Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • yesterday
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00:00Stan Mizuri, rok 1850.
00:00:30Stan.
00:00:57Lepiej stój spokojnie, celuje z trzystu yardów.
00:01:05Jeden padł.
00:01:11Zastrzelił kolejnego.
00:01:27Widzę go. Gdzie? Na wzgórzu.
00:01:47Dziewczyna i dzieciak. Ty masz więcej rozumu od tych imigrantów.
00:01:54Podejdźmy.
00:01:57Może jest ładna. Na pewno będzie wdzięczna.
00:02:27Zastrzeliłem.
00:02:29Zastrzeliłem.
00:02:30Zastrzeliłem.
00:02:32Zastrzeliłem.
00:02:35Zastrzeliłem.
00:02:37Zastrzeliłem.
00:02:40Zastrzeliłem.
00:02:42Zastrzeliłem.
00:02:43Zastrzeliłem.
00:02:45Zastrzeliłem.
00:02:52Zastrzeliłem.
00:02:54Zastrzeliłem.
00:02:55Nie wiem, jak panu dziękować.
00:03:11Co się stało? To tylko skalp.
00:03:15Nie można tak.
00:03:17On by to pani zrobił. To barbarzyństwo.
00:03:19Takie jest życie w tej części kraju.
00:03:23Masz, dzieciaku.
00:03:24Nie waż się tego tknąć.
00:03:27Jak nie chcesz, to zakop.
00:03:30Lepiej dajcie koniom odpocząć.
00:03:34Indianie nie boją się umierać, ale bez skalpu nie trafią do nieba.
00:03:39Jeśli im go zostawisz, oznacza to, że wygrali.
00:03:42Stare wilki zawsze biorą skalpy.
00:03:48Gdzie wasz mężczyzna?
00:03:50Podróżujemy sami.
00:03:52Nie jest to najmądrzejsze.
00:03:55Wyruszyliśmy z karawaną, ale zgubiliśmy się dziś we mgle.
00:03:59Próbowaliśmy ich dogonić.
00:04:02Rozbijemy tu obóz i damy koniom odpocząć.
00:04:05Dogonimy ich jutro.
00:04:06Jeszcze raz dziękuję, panie Prescott, ale mów mi Mike.
00:04:12Dziękuję.
00:04:13Jestem Beth Martin.
00:04:15Będę mówić Beth.
00:04:22Przegrałem przez ciebie zakład.
00:04:24Nie rozumiem.
00:04:26Założyłem się ze sobą, że będziesz brzydka.
00:04:29Pójdę po wodę.
00:04:33Ja pójdę.
00:04:35Nigdy się tak nie pomyliłem.
00:04:36On jest siwy.
00:04:42Tak, oczywiście.
00:04:44Wracajmy do pracy.
00:04:48Mike?
00:04:50Panie Prescott.
00:04:52Pozwolił mi tak mówić.
00:04:53Okaż szacunek.
00:04:54Dokończy pan opowieść o walce pod Dobby Wells?
00:04:59No więc czas spać, Tommy.
00:05:06Dokąd idziesz?
00:05:08Spać.
00:05:10Lubisz swoje włosy?
00:05:11Oczywiście.
00:05:13To weź koce i połóż się z daleka od ogniska.
00:05:17Będzie zimno, ale przeżyjesz.
00:05:21Wielu imigrantów umiera w swoich wozach.
00:05:24Pan Prescott wie, co mówi.
00:05:32Myślisz, że jesteśmy głupi?
00:05:35Nic nie wiemy o dziczy.
00:05:38Wiem.
00:05:40Żyliśmy w Cincinnati, ale nasz ojciec zmarł.
00:05:44Chcieliśmy odnaleźć mojego brata w Maripozie.
00:05:46Ładna dziewczyna powinna dać buziaka swojemu wybawcy.
00:05:54Spotkałem cieplejsze kobiety, a ja większych dżentelmenów.
00:06:01Tutaj skupiamy się na przeżyciu, a nie byciu dżentelmenami.
00:06:04Ta rozmowa do niczego nie prowadzi, bo jesteś imigrantką.
00:06:12Naturalnie nieświadomą.
00:06:15Samotna kobieta nie ma tu większych szans bez ochrony mężczyzny.
00:06:18Panie Prescott, potrzebujecie ochrony.
00:06:21Mogę ją wam zapewnić.
00:06:23Dawno nie widziałem tak pięknej kobiety.
00:06:25To może być ciekawa podróż.
00:06:32Mam tysiąc powodów, by odmówić, ale jeden jest najważniejszy.
00:06:37Nie wyjdę za mąż, dopóki Tommy nie dorośnie.
00:06:47Nie mówiłem o małżeństwie.
00:06:50Mam żonę gdzieś tam na wschodzie.
00:06:55Gdybym była mężczyzną, wtedy tej rozmowy by nie było.
00:07:03Skończyliśmy.
00:07:04Poczekaj.
00:07:06Tommy, leż.
00:07:09Chodź.
00:07:11Puszczaj.
00:07:13Siedź cicho.
00:07:25Podkowy.
00:07:35Konie Indian nigdy nie są podkute.
00:07:40Tędy.
00:07:43Przepraszam za swoje zachowanie.
00:07:45Myślałam, co?
00:07:47Nieważne, przeprosiłam.
00:07:51Wychodź, Tommy.
00:07:52Panie Conover, nie sądziłam, że jeszcze się zobaczymy.
00:08:07Zawróciliśmy, jak tylko się zorientowaliśmy, że zniknęliście we mgle.
00:08:10To pan Prescott.
00:08:12Uratował nas i zabił Indian.
00:08:14Witaj, Prescott.
00:08:15Dalej cel nie strzelasz.
00:08:18Tamten idiota w St. Joe pierwszy wyciągnął broń.
00:08:21I pierwszy oddał strzał.
00:08:23Tak zeznali świadkowie.
00:08:26Prześpijcie się, rano ruszymy.
00:08:29Zapewne dziś wyjeżdżasz, Prescott.
00:08:32Nie jestem tu już potrzebny.
00:08:36Do widzenia.
00:08:40To Banita?
00:08:42Nie do końca.
00:08:43Ale przyciąga kłopoty.
00:08:50Rozbijcie obóz.
00:08:54Może zostaniesz i pojedziesz z nami.
00:08:57Chcesz tego?
00:08:58Będzie bezpieczniej.
00:09:02Z imigrantami?
00:09:03Żegnaj, piękna.
00:09:13Trzymaj się, mały.
00:09:15Żegnaj, Mike.
00:09:15Dziękuję za prezent.
00:09:20Zna pan hiszpański?
00:09:22Tak.
00:09:24Co to znaczy
00:09:25mi linda fria?
00:09:28Moja chłodna piękność.
00:09:31Czemu pani pyta?
00:09:32Bez powodu.
00:09:50Surowe złoto.
00:09:51Mike, nie wiedziałem, że wróciłeś.
00:10:12Kilka dni temu napijesz się?
00:10:14Chętnie, ale najpierw obstawię
00:10:15co tygodniowe 10 dolarów.
00:10:18Na 17?
00:10:19Tak.
00:10:20I'm going round in circles
00:10:25Cause you're not on the square
00:10:29I'm going round and round and round in circles
00:10:32Cause you're not playing fair
00:10:36You say you love me, love me, love me
00:10:39This I can't believe
00:10:40Cause if you thought much of me
00:10:42You would not deceive and grieve me
00:10:44I'm going round and round and round and round in circles
00:10:48Cause you're not on the square
00:10:50I feel like a fair is willow
00:10:54Sometimes I'm a tap
00:10:55I'm in such a bitty, bitty
00:10:57Don't know how to stop
00:10:58In an art and up and down
00:11:01I'm always in a spin
00:11:02KONIEC
00:11:32Gdyby Chili wiedziała to, co ja, wbiłaby ci nóż w plecy.
00:11:51Gdybyś w to wierzył, powiedziałbyś jej, oczywiście.
00:11:55Norris, podobno mówisz w mieście, że mam problemy finansowe.
00:11:59To nie ja rozpowiadam takie rzeczy, ale jeśli pytasz, to u mnie nie masz dobrej reputacji.
00:12:05Podobno zastanawiasz się, z czego się utrzymuję, odkąd straciłem kopalnię.
00:12:09Nie mówiłem tego głośno, ale teraz myślę, że szukasz pretekstu, żeby nie zapłacić mi tych 1800 dolarów, której jesteś mi winien.
00:12:17Odsuńcie się.
00:12:22Wtrącasz się, Prescott?
00:12:24Tak.
00:12:25Nie masz tu czego szukać.
00:12:26Ostatnio zabiłeś tu człowieka, nie podoba mi się to.
00:12:29Nie lubię cię.
00:12:32Nie będziesz więcej u mnie strzelał.
00:12:34Nie nastraszysz mnie.
00:12:37W takim razie to udowodnę.
00:12:41Uspokójcie się.
00:12:43Wypijcie jednego na mój koszt.
00:12:45Jeśli mój partner nie ma nic przeciwko.
00:12:47Nie mam.
00:12:48Nie bądź głupi.
00:12:50Mamy whisky i ładne dziewczyny.
00:12:51Są lepsze rzeczy niż kłótnie.
00:12:54Chodźcie, panowie, zapomnijmy o tym.
00:12:56Koniec kłótni.
00:13:09Zrobiłem ci przysługę.
00:13:11Nie widziałeś mojego wspólnika w akcji.
00:13:15Nie boję się go.
00:13:18Pokonałeś kilku górników, którzy potrzebowaliby pół dnia, by wyciągnąć broń.
00:13:22Z Mike'iem lepiej uważaj, bo cię obserwuję.
00:13:26Myślisz, że kradniesz transporty złota.
00:13:30Niech lepiej zachowa to dla siebie.
00:13:32Dzięki, Mike.
00:13:33Nie dałbym mu rady.
00:13:35Jest głośny, ale to nie znaczy, że twardy.
00:13:38Uważaj.
00:13:39Uważam.
00:13:40Taki jest ten świat.
00:13:42Nowa talia.
00:13:44Będą to robić teraz?
00:13:45Tak.
00:13:46Chciałbym popatrzeć.
00:13:47Zostań tu.
00:13:50Już prawie północ, panie Prescott.
00:13:53Jestem tu nowy.
00:13:55O co chodzi?
00:13:56Partnerzy losują karty w każdą sobotnią noc, a zwycięzca bierze zyski.
00:14:01Już dwunasta, panie Corey.
00:14:02Zaraz przyjdę.
00:14:04Muszę w końcu wygrać.
00:14:05Statystyki.
00:14:07Przestaję w nie wierzyć.
00:14:08To kiepsko dla zawodowego hazardzisty.
00:14:11Na szczęście mamy inne źródło dochodu.
00:14:14Twój język to twój największy wróg.
00:14:25To zyski za 17 tygodni pana nieobecności.
00:14:30Bez pana nie idzie tak dobrze.
00:14:33Spodziewałem się tego.
00:14:36Myślisz, że oszukuję?
00:14:37Tak.
00:14:39Masz prawo do swojej opinii.
00:14:41Któregoś dnia takie uwagi mogą cię zabić.
00:14:45Jak zwykle panowie tasują, a ja wyciągam kartę.
00:14:49Stawiam 5 tysięcy na Asa Trefl.
00:14:53Jestem zabawnym graczem, gdy wygrywam.
00:14:55Lubię zbierać.
00:15:01Król Karo.
00:15:03Wygrałem.
00:15:05As Pik.
00:15:06Znów się pomyliłeś.
00:15:11Będzie kolejna sobotnia noc.
00:15:13To niesamowite.
00:15:25Już 21 razy z nim pan wygrał.
00:15:30On nie żyje jak trzeba.
00:15:34Nie rozumiem, jak możecie być wspólnikami, skoro się nie lubicie.
00:15:37To proste.
00:15:38Nie lubię ludzi.
00:15:47Posłuchaj, nie wywiniesz się.
00:15:49Zamknij się.
00:15:51Jest wiele nieprzyjemnych rzeczy w prowadzeniu tego miejsca, ale i jedna przyjemna.
00:15:55Mogę wyrzucić każdego, kogo chce.
00:15:57Chodzi o ciebie, więc znajdź inne miejsce na udawanie groźnego rewolwerowca.
00:16:02Wybieraj dalej pijanych kowbojów i bezbronnych górników, bo nie jesteś zbyt szybki.
00:16:13A teraz idź, zanim któryś z kelnerów cię wyrzuci.
00:16:17Zabiję cię za to.
00:16:19Gdybyś miał pieniądze, założyłbym się z tobą.
00:16:21Panowie, muzyka.
00:16:51Nie żyje.
00:16:59I dobrze, bo ostatnio zabił bezbronnego człowieka.
00:17:03Niech ktoś pójdzie po szeryfa.
00:17:09Zabiłeś go.
00:17:14Przykro mi, ale chciał mnie zabić.
00:17:17Te dziury w suficie to miałem być ja.
00:17:19Odsuń się.
00:17:20Zrobisz coś z tym?
00:17:22Był twoim przyjacielem.
00:17:27Myślałem, że ma cię na muszce.
00:17:31To by złamało ci serce.
00:17:34Umarłbym z żalu.
00:17:38Maria mówiła prawdę.
00:17:40Był twoim przyjacielem.
00:17:43Jaki jest pożytek z martwych przyjaciół?
00:17:45Lubię cię mieć w pobliżu.
00:17:51Jesteś taki ciepły i emocjonalny.
00:17:54O miękkim sercu.
00:17:55Idealna z nas para.
00:18:05Maisie, podejdź.
00:18:09Chciałbym, żebyś porozmawiała z Marią.
00:18:11Próbowałam.
00:18:13Mówiłam Bobowi, żeby skończył z bójkami.
00:18:16Ona tylko krzyczy i płacze.
00:18:18To pewnie miłość.
00:18:21Wiem o tym tyle, co pan.
00:18:25Ludzie złożyli się na bilet, żeby wróciła do domu.
00:18:29Może nie jest pan takim złym człowiekiem?
00:18:32Chcę mieć pewność, że nie wbije mi noża w plecy.
00:18:45Martin w końcu uwierzył, że jest kimś.
00:18:48Kto jest w to zamieszany?
00:18:50Ja.
00:18:51To była samoobrona, szeryfie.
00:18:53Chciał zastrzelić pana Prescotta.
00:18:55Świadkowie?
00:18:56Samoobrona.
00:18:57Zaatakował tą strzelbą.
00:18:59Zanieś go do sklepu z narzędziami.
00:19:01Chuck Wallace się nim zajmie.
00:19:03Dobrze, że nie muszę cię zamykać w moim małym więzieniu.
00:19:07Moi ludzie wiozą więźnia z Carl Creek.
00:19:09Zabijał górników we śnie.
00:19:11Złapali go na gorącym uczynku.
00:19:13Na gorącym uczynku?
00:19:15Miał przy sobie złoto.
00:19:16Szybko zawiśnie.
00:19:18Muszę wracać do kopalni.
00:19:24Nie było cię cztery miesiące?
00:19:27Tak.
00:19:28W tym czasie diliżans był napadany pięć razy, zawsze przy przewozie złota.
00:19:34Byłem na wschodzie.
00:19:36Może ukrywałeś się w górach, przejmując te transporty.
00:19:40Pracuję metodą eliminacji.
00:19:43Tylko sprytny facet mógłby to zrobić, a takich jest mało.
00:19:46Jesteś jednym z nich.
00:19:48Rozumiesz?
00:19:49Nie wiem, czy to pochwała, czy obelga.
00:19:51Kolejna sprawa.
00:19:54Nigdy nie wysyłasz swojego łupu razem z innymi.
00:19:57Zawsze wywozisz go sam.
00:20:01Jesteś podejrzliwy.
00:20:02Taka moja praca.
00:20:05Moja jest łatwiejsza.
00:20:07Niektórzy nie spoczną, póki nie zdobędą wszystkiego.
00:20:12To zły nawyk, zwany chciwością.
00:20:15To mi przypomina, że zwykle szeryfowi stawia się drinka.
00:20:20Barman, drink dla szeryfa.
00:20:23Ja stawiam.
00:20:27Małe piwo.
00:20:28Adwokat i notariusz.
00:20:38Pani Martin, dobry wieczór.
00:20:40Proszę wejść.
00:20:42Mam nadzieję, że pan Lynch się czegoś dowiedział.
00:20:44Kończą mi się pieniądze.
00:20:46Niech pani porozmawia z moim mężem.
00:20:52Dobry wieczór.
00:20:54Proszę usiąść.
00:20:55Zostań, Maggie.
00:20:58Złe wieści?
00:20:59W końcu znalazłem pani brata.
00:21:03Pracował w kopalni Opal w Korsgold.
00:21:07Kilka dni temu zginął w strzelaninie w salunie.
00:21:11Nie sądzę, żeby chciała pani jechać w takie miejsce.
00:21:18Rozpocznę dochodzenie.
00:21:21Przestań mówić i pójdź na spacer.
00:21:28Przyciąga wzrok?
00:21:44Nie wpatruj się tak, to niegrzeczne.
00:21:47Nie przeszkadza mi to.
00:21:48Jestem z tego dumny.
00:21:49To pamiątka z bitwy pod Nowym Orleanem.
00:21:58Jest piękne.
00:22:00Trzymam to, żeby mi przypominało.
00:22:02Choć dziura w ramieniu wystarczy.
00:22:09Będzie się kurzyło.
00:22:10Proszę zakryć tym twarz.
00:22:12A pan?
00:22:14Stary weteran sobie poradzi.
00:22:16Śmiało.
00:22:18Opowiem trochę temu młodzieńcowi.
00:22:20Dziękuję.
00:22:21O ja.
00:22:21Niemczech.
00:22:51Mamy paczkę ekspresową.
00:23:21Nikt nie będzie ich gonił?
00:23:51Nikt nie będzie ich gonił?
00:24:03Nikt nie będzie ich gonił?
00:24:15Nikt nie będzie ich gonił?
00:24:27Nikt nie będzie ich gonił?
00:24:39Nikt nie będzie ich gonił?
00:24:51Nikt nie będzie ich gonił?
00:25:03Nikt nie będzie ich gonił?
00:25:15Nikt nie będzie gonił?
00:25:33Nikt nie będzie gonił?
00:25:51Nikt nie będzie gonił?
00:26:05Nikt nie będzie gonił?
00:26:23Nikt nie będzie gonił?
00:26:37Czemu jesteś taki niespokojny?
00:26:41Strasznie zgrzany?
00:26:43Kto tak nie dba o konia?
00:26:45Peter?
00:26:46Chodź tu!
00:26:47Żaden z moich koni nie jeździ nocą.
00:26:53Zajmij się nim.
00:26:54Peter?
00:26:55Czyje to?
00:26:57Pana Preskota.
00:26:58Nigdy nie zostawia konia w takim stanie.
00:27:04Gdzie Mike?
00:27:05Ten Mike?
00:27:06Kiedyś go zabiję.
00:27:07Przykro mi, ale nie mów tak.
00:27:09Zadałem pytanie.
00:27:10Nie interesuje mnie życie towarzyskie Mike'a.
00:27:12Łączy nas tylko biznes.
00:27:14Kiedy ktoś mi nie odpowiada, wpadam w furię.
00:27:29Widziałeś to kiedyś?
00:27:31Tak.
00:27:33Mike poszedł spać kilka godzin temu.
00:27:36Mam po niego posłać kelnera?
00:27:39Pójdę sam.
00:27:40Jak coś robię, to porządnie.
00:27:43Nawet nie aresztował go za zabicie mojego Boba.
00:27:46Mike ma go w kieszeni.
00:27:48Kiedyś go zabiję.
00:27:55Kim jesteś?
00:27:58Ach, to ty.
00:28:00Nikt inny, jak mówią w książkach.
00:28:13Wciąż podejrzliwy.
00:28:14Taka praca.
00:28:15Wciąż podejrzliwy.
00:28:16Taka praca.
00:28:18Nie przejmuj się, zaraz znów zasnę.
00:28:33Nie przejmuj się, zaraz znów zasnę.
00:28:36Śpisz jak dziecko, co?
00:28:37Czyste sumienie?
00:28:38Trafiłeś.
00:28:39Pojadę z następnym transportem złota, a ty ze mną.
00:28:40Nikomu o tym nie powiemy, ale jeśli nic się nie wydarzy, zacznę być naprawdę podejrzliwy.
00:28:46Powiedz Barmanowi, że stawiam jeszcze jedno małe piwo.
00:28:51Jeszcze mnie upijesz.
00:28:53Wejdź.
00:29:14Wejdź.
00:29:17Pachniesz jak ciotka Mabel, a wyglądasz jak kuzyn Clarence.
00:29:25Wyglądam dystyngowanie.
00:29:27Jaka to okazja?
00:29:29Ubieram się na przybycie dyliżansu.
00:29:31Oczekujesz kogoś?
00:29:33Nikogo konkretnego.
00:29:35Wymarzonej dwudziestolatki z kruczoczarnymi włosami, niebieskimi oczami
00:29:39i wszystkimi innymi niezbędnymi cechami.
00:29:42Chcę wyglądać najlepiej w tej chwili.
00:29:45Nikt taki nigdy tu nie przyjechał.
00:29:48Jeszcze.
00:29:49Jestem optymistą.
00:29:51Wierzę w świętego Mikołaja i w to, że taka dziewczyna przyjedzie.
00:29:56Pięć do jednego.
00:29:58Stawiam tysiąc dolarów.
00:30:00Stoi.
00:30:15Zatrzymali nas mile przed Coast Creek.
00:30:18Przejęli ładunek.
00:30:19Zabili pasażera i strażnika.
00:30:22Jestem ci winien pięć tysięcy.
00:30:28Właśnie ją opisywałem.
00:30:30Pani Wentworth?
00:30:31Miło panią poznać.
00:30:32Jestem Lincoln Corey.
00:30:33Pani wuj kazał mi panią odebrać.
00:30:34Nie nazywam się Wentworth.
00:30:35Bardzo przepraszam.
00:30:36W porządku.
00:30:37Łatwo było się pomylić.
00:30:38Pan Wentworth poprosił mnie, żebym wypatrywał sensacyjnie pięknej osiemnastoletniej dziewczyny.
00:30:45Podejrzewam, że pan kłamie.
00:30:47Nie jestem sensacyjnie piękna i nie mam osiemnastu lat.
00:30:52Jednak może mi pan pomóc.
00:30:53Gdzie znajdę szeryfa?
00:30:54Jest tutaj.
00:30:55Gdzie?
00:30:56Widzisz go?
00:30:57Widzę ciemność.
00:30:58Zabierz go do doktora Thomasa.
00:30:59Tam go przesłucham.
00:31:00Szeryfie, jestem Beth Martin.
00:31:02Wiem, że to zły moment, ale chciałam porozmawiać o moim bracie, Robercie Martinie.
00:31:03Proszę przyjść później do mojego biura.
00:31:04Nazywam się Link.
00:31:05To mi Martin.
00:31:06Musiało być ekscytująco podczas napadu.
00:31:07Pewnie się nie bałeś.
00:31:08Każdy by się bał.
00:31:09Jesteś bardzo rozsądny.
00:31:10Kiedy ktoś trzyma pistolet, to czas się bać.
00:31:11Co pan robi z moimi bagażami?
00:31:12Zabierz go do doktora Thomasa.
00:31:13Tam go przesłucham.
00:31:14Szeryfie, jestem Beth Martin.
00:31:15Wiem, że to zły moment, ale chciałam porozmawiać o moim bracie, Robercie Martinie.
00:31:19Proszę przyjść później do mojego biura.
00:31:23Nazywam się Link.
00:31:25To mi Martin.
00:31:26Musiało być ekscytująco podczas napadu.
00:31:29Pewnie się nie bałeś.
00:31:30Każdy by się bał.
00:31:31Jesteś bardzo rozsądny.
00:31:33Kiedy ktoś trzyma pistolet, to czas się bać.
00:31:36Co pan robi z moimi bagażami?
00:31:38Zaniosę je, ale...
00:31:40Mama nauczyła mnie, by nosić rzeczy za panie.
00:31:43A jeśli nie, zrobiłbym to ze względu na pani wygląd.
00:31:47Zaprowadzę panią do pani McGillian.
00:31:52To jedyne miejsce dla damy.
00:31:54Hałas wystrzałów w naszych hotelach mógłby pani nie odpowiadać.
00:31:57Ma pani jakieś pytania?
00:31:59Pan na pewno jest prawnikiem.
00:32:02Takie przemówienie może trafić do ławy przysięgłych, ale ja nie chcę zostać w hotelu.
00:32:06Chcę zatrzymać się w kopalni brata Opel.
00:32:10Na pewno da się tam żyć.
00:32:11Jakoś na pewno.
00:32:12Przygotuję wóz.
00:32:18Ostatnim razem miałaś lepsze towarzystwo.
00:32:21Indianie mają jakieś dobre cechy.
00:32:24Znacie się?
00:32:25Spotkaliśmy się.
00:32:27Miłego dnia, panie Prescott.
00:32:29Zna pani Mike'a?
00:32:31Nie chcę o nim rozmawiać.
00:32:33A więc nie będę poruszać już niewygodnych dla pani tematów.
00:32:38To tutaj.
00:32:48Dość samotnie.
00:32:50Mówiłem, że powinna pani zostać w mieście.
00:32:53Damy sobie radę.
00:32:55Tommy, wysiadaj.
00:32:57Weź torby.
00:32:58Bob nie najlepiej prowadził dom.
00:33:16Wystarczy pozamiatać.
00:33:17Nie potrzebuję wiele.
00:33:18Zabierze mnie pan do miasta?
00:33:19Oczywiście.
00:33:20Tommy, zostaniesz tu, gdy pojadę na zakupy?
00:33:21Oczywiście.
00:33:23Oczywiście.
00:33:24Wiesz, jak to działa?
00:33:25Zna się na broni, ale jedźmy.
00:33:26Sklepy zamykają bardzo punktualnie.
00:33:27Nie potrzebuję wiele.
00:33:28Zabierze mnie pan do miasta?
00:33:29Oczywiście.
00:33:30Tommy, zostaniesz tu, gdy pojadę na zakupy?
00:33:32Oczywiście.
00:33:33Oczywiście.
00:33:34Wiesz, jak to działa?
00:33:36Zna się na broni, ale jedźmy.
00:33:39Sklepy zamykają bardzo punktualnie.
00:33:41Wiesz, jak to działa?
00:33:42Zna się na broni, ale jedźmy.
00:33:44Sklepy zamykają bardzo punktualnie.
00:33:46Znaczymy.
00:33:52Doceniam, że nie porusza pan tego tematu, ale proszę powiedzieć, co pan wie o śmierci mojego brata?
00:34:00Wolałbym nie.
00:34:02Mój partner go zastrzelił i nie chciałbym, żeby pani myślała, że zmieniam wersję wydarzeń.
00:34:07Zabiorę panią do dziewczyny Boba.
00:34:10Dziewczyny?
00:34:12Maria Sanchez, śpiewaczka.
00:34:15Bardzo to przeżywa.
00:34:17Chętnie z nią porozmawiam.
00:34:28John, poczekaj.
00:34:35Pani chce zrobić zakupy.
00:34:37Poręczę za kredyt.
00:34:38A kto poręczy za ciebie?
00:34:40John tak żartuje.
00:34:42Niech włoży pani rzeczy do wozu.
00:34:44Będę w złotym niedźwiedziu.
00:34:46Czy dama może tam wejść?
00:34:48Pani będzie pierwsza.
00:34:57Skąd znasz tę dziewczynę?
00:34:59Spotkałem ją.
00:35:00Nie denerwuj się.
00:35:02Miałeś błysk w oku, gdy ją zobaczyłeś.
00:35:08Czuję, że ta dama może sprawić, że porzucisz swój twardy sposób bycia wobec kobiet.
00:35:15Masz coś sensownego do powiedzenia?
00:35:22Ciekawe, jak się poczuję, gdy dowie się, że zabiłeś Boba.
00:35:26Nie powiedziałeś jej?
00:35:28Nie jestem donosicielem.
00:35:30To twoja jedyna zaleta.
00:35:33Mieszka w Opal.
00:35:34Ciekawe, co pomyśli, gdy dowie się, że to ty jesteś właścicielem kopalni i że będzie musiała opuścić teren.
00:35:47Zadziwiasz mnie.
00:35:48Czemu?
00:35:49Jesteś z siebie taki dumny, a ja nie rozumiem dlaczego.
00:35:55Jesteś tylko tanią podróbką mężczyzny.
00:35:59Nie dam się sprowokować.
00:36:04Może nie masz wyboru?
00:36:07Miałem rację.
00:36:09To gra, w której Prescott ma inne podejście.
00:36:13Uważaj.
00:36:14Może wycelować ci prosto między oczy.
00:36:19dwa, dwa, dwa, dwa.
00:36:27Joe!
00:36:28Joe!
00:36:29Chodź.
00:36:31Zastąp mnie.
00:36:38Joe, tutaj jest akt własności Opal.
00:36:42Usuń z niego moje nazwisko i wpisz ponownie Boba Martina.
00:36:45Mogę to zrobić, ale Martin nie żyje, a prawo zabrania zapisywania na zmarłego.
00:37:00Mogę mieć przez to problemy.
00:37:04W porządku.
00:37:06Nie rozumiem, czemu ktoś chce oddać kopalnię.
00:37:10Nie musisz rozumieć, masz tylko zmienić akt.
00:37:1520 kroków od drzewa, w które trafił piorun, znajdziesz oznaczony kamień.
00:37:25Za nim jest kolejny worek. To wszystko.
00:37:28Chyba znajdę je wszystkie.
00:37:31Kiedy dasz mi uciec? W ogóle.
00:37:34Ale powiedziałeś, że jeśli zdradzę, gdzie jest złoto, skłamałem i wcale nie męczy to mojego sumienia.
00:37:41Ty złodzieju, nie nazywaj mnie tak.
00:37:45Może czasem coś ukradnę, ale nie te pieniądze.
00:37:49Nie tknę grosza należącego do wdół w pogórnikach. Tak mnie wychowano.
00:37:53Tak mnie wychowano.
00:37:55Dobry wieczór, szeryfie.
00:38:04Dobry wieczór, panno Martin.
00:38:08Nie cieszy mnie to spotkanie.
00:38:23Nie lubię mówić o nieprzyjemnych rzeczach tak pięknym kobietom.
00:38:28Domyślam się, że przyszła pani szukać sprawiedliwości w sprawie brata.
00:38:34Chciałam sprawdzić, co da się zrobić.
00:38:36Proszę usiąść.
00:38:38Zaproponowałbym drinka, ale nie chcę pani urazić.
00:38:41Dziękuję. Mogę się napić?
00:38:43Właśnie przez cztery godziny rozmawiałem z mordercą.
00:38:48Nie rozumiem, jak można zabijać dla pieniędzy.
00:38:52To nie jest dobry powód.
00:38:54Ale kiedy miesza się złoto, broń i whisky, to strzał jest nieunikniony.
00:38:59Co pan próbuje powiedzieć?
00:39:02Pani brat zginął z bronią w ręku.
00:39:07Został zastrzelony w samoobronie.
00:39:09Pani brat wywołał bójkę, więc radzę, żeby pani wróciła do domu i o wszystkim zapomniała.
00:39:16Dziękuję, ale zostanę.
00:39:27Proszę to przemyśleć.
00:39:38To surowe miasteczko.
00:39:40Nie wiem, jak dama miałaby tu zarobić na życie.
00:39:44Mam na myśli prawdziwą damę. Proszę spojrzeć.
00:39:50To tuż za miastem.
00:39:53Obtarły mnie te nowe buty.
00:39:55Nad szyję smalcem to zmiękną.
00:39:58Natarłem i stały tak kilka dni.
00:40:01Jest z tyłu.
00:40:04Co oni zrobią?
00:40:05Prawdopodobnie powieszą faceta, który zabijał w Carl Creek.
00:40:09Nie może ich pan powstrzymać?
00:40:12Nie zrobiłbym tego nawet, gdybym mógł.
00:40:14Mam zapobiegać przestępstwom.
00:40:16Potem to ich sprawa.
00:40:18Parszywy oszust.
00:40:25Szybko.
00:40:27Na ulicy wieszają człowieka.
00:40:29Idziesz oglądać?
00:40:31Nie, stawiam 200.
00:40:33Słyszycie mnie?
00:40:3521 czerwone.
00:40:37Wasze zakłady, panowie.
00:40:39Tracisz czas, Bev. Usiądź.
00:40:41Ale szeryf nie protestuje.
00:40:42Człowiek zostanie powieszony bez procesu.
00:40:46Będzie miał proces.
00:40:48Oni go osądzą ze świadkami i wszystkim.
00:40:52A jeśli będzie winny, powieszą go.
00:40:56Napijesz się?
00:40:58Lemoniady.
00:41:00Dla mnie to samo.
00:41:02Słyszałeś, panią?
00:41:04Zobaczę, co da się zrobić.
00:41:05To dziewczyna, o której ci mówiłem.
00:41:06No one wants to be a second-handle man.
00:41:13Certainly not me.
00:41:17No one wants to be a second-handle man.
00:41:21Certainly not me.
00:41:23A second-handle man.
00:41:30Certainly not me.
00:41:35A second-handle man.
00:41:41To be in love with someone
00:41:46Who's found somebody new.
00:41:50To be in love with you.
00:41:53Seeing such a hopeless case.
00:41:57Who'd want it?
00:42:00Would you?
00:42:02Those who see and cry.
00:42:08Just can't be very smart.
00:42:12For who is worth a broken heart.
00:42:23But here's where the love comes.
00:42:31These tears will tell you more.
00:42:36próstety jakby zobaczyć.
00:42:37To be in love with you.
00:42:38Jack.
00:42:39Do you think to die?
00:42:40No one wants to be ANYMODIS
00:42:54No.
00:42:55No.
00:42:58As long can I wait's you now.
00:43:00Chodź ze mną.
00:43:17Nie wiedziałem, że wciąż tu pracujesz.
00:43:19Gdzie miałam pójść?
00:43:22To Beth Martin, siostra Boba.
00:43:25Współczuję straty.
00:43:28Tobie też musiało być ciężko.
00:43:30Ten Mike Prescott.
00:43:32Mam nadzieję, że pewnego dnia zabiją go tak, jak on Boba.
00:43:38Prescott?
00:43:38Mój wspólnik.
00:43:40Nie miałem z tym nic wspólnego.
00:43:42Szeryf mówił, że to była sama obrona.
00:43:46Mówi to, co każe mu Mike, zabójca.
00:43:50Przepraszam, panna Martin?
00:43:52Tak.
00:43:54Słyszałem, że przyjechała pani do miasta.
00:43:56To to akt własności kopalni Opal.
00:43:58Przechowywałem go dla Boba.
00:44:01Jestem rejestratorem hrabstwa.
00:44:03Teraz należy do pani, panno Martin.
00:44:08Stary, dobry Mike.
00:44:10Nigdy nie był nikim tak zainteresowany, żeby oddać kopalnię.
00:44:14Nie rozumiem.
00:44:16Bob przegrał tę kopalnię z Mike'iem w karty.
00:44:22Czy on myśli, że jestem na tyle głupia i jest w biurze?
00:44:26Szkoda, że nie usłyszymy tej rozmowy.
00:44:38Proszę wejść.
00:44:43Czy myślisz, że mnie przekupisz i zapomnę o Bobie?
00:44:46Co to ma znaczyć?
00:44:52To znaczy, że mnie wysłuchasz.
00:44:55Usiądź.
00:44:58Nie zamierzam.
00:45:00A ja mogę?
00:45:01Rób co chcesz.
00:45:04Zapewne uważasz, że zabiłem twojego bezbronnego brata.
00:45:08Link cię przekonał.
00:45:09Pan Corey nie powiedział ani słowa.
00:45:17Mogłem się spodziewać, że ktoś odwali za niego brudną robotę.
00:45:21Chodzisz do kościoła?
00:45:23Jaki to ma związek?
00:45:24Odpowiedz.
00:45:26Oczywiście.
00:45:29Czy inni chrześcijanie nie powinni być sprawiedliwi?
00:45:34Powinni.
00:45:36Dlaczego więc nie zachowujesz się jak chrześcijanka,
00:45:38za którą się podajesz?
00:45:39Nie udaję.
00:45:40Co więcej, zbierz wszystkie fakty.
00:45:43Było tu wielu ludzi tej nocy.
00:45:46Może warto zapytać ich, co się naprawdę stało.
00:45:49A może nie chcesz usłyszeć prawdy?
00:45:53Niczego się nie boję.
00:45:54Więc porozmawiaj z ludźmi.
00:45:56Dobrze?
00:45:57Porozmawiam.
00:45:59Tylko o to proszę.
00:46:00Tak przy okazji, to nie jest miejsce dla ciebie.
00:46:11Dlaczego?
00:46:12Są tu inne kobiety.
00:46:15Nie chcę cię rozczarować.
00:46:17Dobranoc.
00:46:21Zanieś to do wozu, Tommy.
00:46:22Ile płacę?
00:46:29Ty jesteś ten nowy?
00:46:30Martin, tak?
00:46:38Wstyd mi za ciebie.
00:46:41Jego brat zabił mi ojca.
00:46:43Nie odpowiada za winy brata.
00:46:45Panna Martin?
00:46:47Tak.
00:46:48Nie win go za to, co czuję.
00:46:50Idziemy, synu.
00:46:52To, co powiedział, to prawda,
00:46:54ale jest za młody, by zrozumieć,
00:46:56że wy nie ponosicie odpowiedzialności.
00:46:59Bob Martin był awanturniczym rewolwerowcem,
00:47:01który starannie dobierał słabszych przeciwników.
00:47:04Wrócę później, panie Norris,
00:47:05kiedy ci ludzie pójdą.
00:47:15Przepraszam za to, co ci się stało.
00:47:18Bob zabił Mylera i kilku innych.
00:47:20Prędzej czy później by się pani dowiedziała,
00:47:24bo wielu w mieście nie lubi osób o nazwisku Martin.
00:47:27Ten chłopak będzie miał wielu wrogów.
00:47:31Wiem, że chciał pan dobrze,
00:47:33ale trudno...
00:47:35Wiem, że trudno w to uwierzyć.
00:47:39Tej nocy, kiedy pani brat zginął,
00:47:42ledwie udało mi się uniknąć zostania jego ofiarą.
00:47:44Lepiej, żeby wróciła pani na wschód.
00:47:51Dziękuję, panie Norris.
00:47:53Jeszcze nie wiem, co zrobię.
00:48:01Panno Martin, chcę wyjaśnić, co się wtedy stało.
00:48:04Dla pani musiało to wyglądać źle,
00:48:07jako osoby cywilizowanej.
00:48:09Wyglądało bardzo źle.
00:48:11Musi pani zrozumieć.
00:48:13Przy poprzednim szeryfie,
00:48:14Ole Hansen robił jedną trumnę dziennie.
00:48:17Zrujnowałem interes Oliego.
00:48:19Teraz mamy średnio jedną śmierć na tydzień.
00:48:22Gdybym stanął przeciwko mścicielom tamtej nocy,
00:48:25morderca i tak zostałby powieszony,
00:48:27ale mielibyśmy też martwego szeryfa.
00:48:29Nie mogę się z tym zgodzić.
00:48:31Cywilizuję to miasto stopniowo, bo jestem tylko jeden.
00:48:36Do pełnej cywilizacji potrzeba by całej kawalerii.
00:48:40Skoro o tym mowa, czemu nie wróci pani do cywilizacji?
00:48:44Schowaj się na ziemię!
00:49:01Dobrze. Nie trafiłem żadnemu w kość.
00:49:17Martwiłem się o ciebie.
00:49:19Zachodnia strona ulicy jest trudniejsza w popołudniowym świetle.
00:49:22O co poszło?
00:49:23Powiedział, że Mississippi jest dłuższa od Rio Grande.
00:49:26Łatwiej by było sprawdzić w książce.
00:49:28Zabierzcie ich do doktora Tomasa.
00:49:31Przez sześć miesięcy nie możecie przyjeżdżać do miasta.
00:49:34Może to was czegoś nauczy.
00:49:37Widzi pani, o co chodzi z cywilizowaniem?
00:49:41Przepraszam.
00:49:42Myślałam, że jest pan niekompetentny.
00:49:45Może czasem nie w formie, ale nie niekompetentny.
00:49:48Może uwierzy pani w to, co mówiłem o pani bracie?
00:49:56Nie wiem, co odpowiedzieć.
00:49:58Odpowiedź przyjdzie sama.
00:50:00Dobrego popołudnia.
00:50:02Dłuższa jest rzeka Mississippi czy Rio Grande?
00:50:05Mississippi.
00:50:06I źle myślałem.
00:50:10Chcę mieć pewność, że wszystko będzie jak trzeba.
00:50:13Wszystko w porządku.
00:50:15Indyk ma być dobrze przyrządzony.
00:50:18Wszystko w porządku.
00:50:20Z wszystkimi dodatkami.
00:50:21I zapakuj tak, żeby nie ostygło.
00:50:23Wszystko w porządku.
00:50:25I dołóż wina.
00:50:27Wszystko w porządku.
00:50:30Inaczej skończysz z dziurą w głowie.
00:50:35Po co to wszystko?
00:50:37To mój genialny plan.
00:50:39Przeciwko mnie?
00:50:40Nie tym razem.
00:50:46Wyobraź sobie zmęczoną sprzątaniem dziewczynę,
00:50:49a tu wchodzi miły facet z gotową kolacją i winem.
00:50:55Czasem twój spryt jest nie do zniesienia.
00:51:00Brzmisz, jakby ktoś nadepnął ci na odcisk.
00:51:03Czemu choć raz nie wymierzysz sprawiedliwości?
00:51:06Mów jaśniej.
00:51:09Ta dziewczyna nie potrzebuje kolejnego problemu.
00:51:13Moje intencje są honorowe.
00:51:17Umiesz to przeliterować?
00:51:20To powoduje otarcia na twoich uczuciach,
00:51:23które, ku mojemu zaskoczeniu, mogą być delikatne.
00:51:29Wyrzucę cię.
00:51:30Skąd?
00:51:33Ze złotego niedźwiedzia.
00:51:35Nie jesteś już partnerem.
00:51:37Nie możesz.
00:51:39Jesteś mi winien więcej, niż wynosi twoja część.
00:51:43Nie jesteś na bieżąco.
00:51:44Nic się nie dzieje.
00:51:52Możemy przejrzeć księgi.
00:51:57Jesteśmy kwita.
00:52:03Skąd wziąłeś pieniądze?
00:52:05Czy ja się wtrącam w twoje sprawy?
00:52:08A właśnie, idę do fryzjera.
00:52:10Muszę się wyszykować.
00:52:11Powinieneś być większym optymistą.
00:52:18Kiedyś cię lubiłem.
00:52:23Ciężko nie lubić kogoś, z kim stało się ramię w ramię w Dodge City.
00:52:30Byliśmy świetni.
00:52:31Wiele się zmieniło.
00:52:37Przy pierwszej okazji wyrzucę cię stąd.
00:52:44Nie lekcewasz mnie.
00:52:46Ja mogę pierwszy mieć okazję.
00:52:50Obaj jesteśmy stworzeni do bycia liderami,
00:52:54ale miejsce jest tylko jedno.
00:52:57Adios, Mike.
00:52:58Przyniosę pozostałe.
00:53:09Pani reszta, panno Martin.
00:53:11Dziękuję.
00:53:12Fajny z niego chłopak.
00:53:13Dojrzały jak na swój wiek.
00:53:15Jest mężczyzną rodziny.
00:53:17Panno Martin, chciałbym powiedzieć...
00:53:20To nie moja sprawa.
00:53:21Miłego dnia.
00:53:21Proszę mówić.
00:53:22Będziecie musieli zmierzyć się z dużą niechęcią w tym mieście.
00:53:28Nie chcę pani urazić, ale...
00:53:31Rozumiem, panie Jones.
00:53:32Dziękuję.
00:53:37Miłego popołudnia.
00:53:39Do domu?
00:53:40Nie, do złotego niedźwiedzia.
00:53:42Mogę się dosiąść?
00:53:43Nie.
00:53:44To się dosiądę.
00:53:45Piwo.
00:53:47Piwo.
00:53:50Muszę ci coś powiedzieć.
00:53:52To nie będzie miłe.
00:53:54Mów.
00:53:56Pamiętasz ten pierścionek z prawie nieskazitelnym diamentem?
00:53:59Oczywiście, był mój.
00:54:02Bob przegrał go w karty i tak trafił do ciebie.
00:54:05Bob mi go dał.
00:54:07Spokojnie.
00:54:08Czemu ci to mówię?
00:54:10Bo nie mogę patrzeć, jak kobieta traci głowę.
00:54:13Czemu to zrobiłaś?
00:54:24Bo jesteś mężczyzną.
00:54:26To najlepszy powód.
00:54:27Szkoda, że ich potrzebujemy.
00:54:31Idzie jego siostra.
00:54:33Panno Martin, muszę coś pani powiedzieć.
00:54:36Kłamałam.
00:54:38Bob chciał zastrzelić Majka.
00:54:41Ta kula zamiast w sufit miała trafić w jego plecy.
00:54:45Kłamałam, bo...
00:54:47Rozumiem.
00:54:52Musi być jej ciężko, że jej brat był...
00:54:55Mężczyzną?
00:54:56Prawie każdy mężczyzna to czyjś brat.
00:54:59Niektórzy są przystojni.
00:55:02Proszę wejść.
00:55:03Usiądź.
00:55:10To zajmie tylko chwilę.
00:55:13Nie próbuję przeciągać.
00:55:14Usiądź.
00:55:15Dziękuję.
00:55:21Chciałam powiedzieć, że się myliłam.
00:55:24Rozmawiałam z wieloma osobami i...
00:55:27Trudno mi to powiedzieć, ale...
00:55:31Bob...
00:55:31Po co marnować słowa, kiedy oboje wiemy, co chcesz powiedzieć?
00:55:38To bardzo miłe.
00:55:45Liczyłam, że będziemy mogli tu z Tomim zostać,
00:55:48ale w takiej sytuacji lepiej będzie, jak wrócimy na wschód.
00:55:54Poczekaj.
00:55:55Wracasz na wschód?
00:55:57A co mam zrobić?
00:55:59A pieniądze?
00:56:01Będzie trudno, ale...
00:56:03Znasz się na rachunkach?
00:56:05Kiedyś się trochę uczyłam.
00:56:07Dobrze.
00:56:10Wrócisz do domu, jeśli uporządkujesz te rachunki.
00:56:13Potrafimy liczyć, a jednak tu 2 i 2 daje 3 lub 5.
00:56:18Za darmo?
00:56:24Chciałbym, żeby wszystko się tu zgadzało.
00:56:28Jestem biznesmenem.
00:56:30Nie będzie za darmo.
00:56:32Chcesz tę pracę?
00:56:35Dziękuję.
00:56:35Z przyjemnością.
00:56:38Bądź jutro o 9.00.
00:56:40Nie spóźnij się.
00:56:44Jeszcze jedno.
00:56:45Nie podziękowałem panu za uratowanie mnie i Tomiego.
00:56:50Możesz podziękować, robiąc dwie rzeczy.
00:56:53Po pierwsze, mów do mnie Mike.
00:56:54Dobrze, Mike.
00:56:56A po drugie, zjedz dziś ze mną kolację.
00:57:00Weź dzieciaka.
00:57:03Bardzo chętnie.
00:57:04Panie Prescott.
00:57:09Mike.
00:57:11Nie mogę zjeść z tobą kolacji.
00:57:14Masz plany?
00:57:15To może jutro.
00:57:18W ogóle nie mogę.
00:57:20Dlaczego?
00:57:21Masz żonę.
00:57:23A, to.
00:57:26Zapomnij o tym.
00:57:27Że jesteś żona, Ty?
00:57:29Nie jestem.
00:57:30Ale kłamałem.
00:57:34To znaczy, że twoje intencje nie były poważne.
00:57:39Dlaczego teraz mówisz mi prawdę?
00:57:46Użyj kobiecej intuicji.
00:57:48Miej na wszystko oko.
00:57:58Jeśli nie potrafisz unikać alkoholu, musisz zmienić pracę.
00:58:03Wylała to na mnie.
00:58:04Naucz się uników.
00:58:18Na pewno wszystko zrozumiałeś?
00:58:28Wszystko w porządku.
00:58:30Moje rzeczy są gotowe?
00:58:31Gotowe.
00:58:32Indyk w marynacie?
00:58:33Kasztany?
00:58:35Oszczędzę Ci wyprawy.
00:58:36Pani je kolację ze mną.
00:58:38Lubisz kasztany?
00:58:40To jakby koń wyścigowy przegrał z koniem rekreacyjnym.
00:58:47Lubisz kasztany?
00:58:48Chcesz poznać swoich przodków?
00:58:53Może chociaż Bóg się tobą zainteresuje.
00:58:57Lubisz kasztany?
00:59:03Dziś rusza transport ze złotem.
00:59:06Pojedziesz ze mną.
00:59:07O której?
00:59:08Późno.
00:59:09Mam dziś randkę.
00:59:11Dam znać, jak będziesz potrzebny.
00:59:14Liczę na to.
00:59:15O czym rozmawiałeś z Majkiem?
00:59:20Jak nie chcesz kłopotów, to się nie wtrącaj.
00:59:28Tak chcesz wyglądać na randce?
00:59:31Wyglądasz jak asystent grabarza.
00:59:33Jestem konserwatywny.
00:59:35Możesz przesadzić.
00:59:37Weź.
00:59:38Jak widzisz, nie mam złych intencji.
00:59:56Jeszcze długo będziesz musiał to udowadniać.
01:00:00Masz szpilkę?
01:00:01Nie masz czegoś bardziej błyszczącego?
01:00:07Nie.
01:00:08Mam idealną dla ciebie.
01:00:10Chodź.
01:00:11Chwilę.
01:00:11Chwilę.
01:00:24Mam zasadę, że nigdy nie żałuję utraconego dnia.
01:00:29Będą kolejne.
01:00:30To jak ruletka.
01:00:31Zawsze grasz tym samym numerem, a ja rozrzucam żetony po stole.
01:00:37To odciągnie uwagę od twojej brzydkiej twarzy.
01:00:43Nieźle.
01:00:46Czemu jesteś taki pomocny?
01:00:48Decyzja serca.
01:00:50Często przekraczam granice, wiem.
01:00:52Wróćmy do tego, co było na początku naszego biznesu.
01:00:59Dobrze, Link.
01:01:01Ale nadal będę siedział plecami do ściany.
01:01:03Od zawsze tak robisz.
01:01:07Powodzenia.
01:01:07Pan Prescott niedługo dołączy.
01:01:13Poinformowałem go, że pani przyjechała.
01:01:15Dobry wieczór.
01:01:17Nalać pani?
01:01:17Poproszę.
01:01:18Co to?
01:01:20Szampan.
01:01:22Czytałam o nim.
01:01:23To wysoka półka, prawda?
01:01:24Nie.
01:01:26Wezmę.
01:01:27Dobry wieczór, Beth.
01:01:29Hej.
01:01:31Piękna sukienka.
01:01:33Jak się masz, Tommy?
01:01:35Nadal mam pamiątkę.
01:01:36Kazałam ci to wyrzucić.
01:01:38Schowałem.
01:01:40Napijemy się, Beth?
01:01:43Pani Prescott.
01:01:46Buckhull nie jest pijany i traci więcej niż może sobie pozwolić.
01:01:50Nie chcę z nikim rozmawiać.
01:01:51Pomyślałem, że jest pan jego przyjacielem, prawda?
01:01:54Mój przyjaciel próbuje zbankrutować.
01:01:56Wybaczysz mi na chwilę?
01:02:00Szpilka tego brytyjskiego oficera.
01:02:02To musiał być Mike.
01:02:03Bądź cicho.
01:02:08Co robimy?
01:02:10Muszę pomyśleć.
01:02:13Musimy powiedzieć prawdę.
01:02:19Nie możemy zrobić nic innego.
01:02:24Tommy, zejdź na dół.
01:02:27Szeryf jest przy barze.
01:02:33Był przekonany, że w kościach nie wypadnie nic poza dwudziestką czwórką.
01:02:56A gdzie Tommy?
01:02:59Poszedł sprawdzić, czy dobrze przywiązał konie.
01:03:01Jesteś zdenerwowana.
01:03:07Drżysz?
01:03:08To nic.
01:03:11Czasami mam krótkotrwały powrót gorączki, którą złapałam podczas podróży.
01:03:17Wino pomoże.
01:03:19Chyba po raz pierwszy.
01:03:22Wezwać lekarza?
01:03:24Nie, będzie dobrze.
01:03:25Wyglądasz, jakbyś miała się rozpłakać.
01:03:38Nie zamierzam.
01:03:39Dlaczego ty musiałeś nim być?
01:03:48Kim?
01:03:50Bandytą, który zabił miłego, starszego człowieka.
01:03:54Słuchaj, nie kłam.
01:03:57Ta szpilka.
01:03:58Miał ją na sobie.
01:04:00Dostał ją w bitwie pod Nowym Orleanem.
01:04:02Posłuchaj, Beth.
01:04:06Nie kłóć się.
01:04:07Posłałam Tommy'ego po szeryfa.
01:04:10Nie mogę na ciebie patrzeć.
01:04:11Nie mogłam cię.
01:04:13Nawet jeśli jesteś...
01:04:14Nie mogłam cię widzieć.
01:04:16Kości wciąż się toczą.
01:04:28Kości wciąż się toczą.
01:04:46Zdody Strawberry.
01:04:47Zdjęcie wytrzynała.
01:04:49Zdjęcie z wytrzymały.
01:04:50Zdjęcie na ciebie.
01:04:51Zdjęcie
01:04:51swoich doktorów w Java
01:04:52Zdjęcie
01:05:10Zdjęcie
01:05:12Zdjęcie
01:05:15KONIEC!
01:05:45KONIEC!
01:06:15KONIEC!
01:06:45KONIEC!
01:07:15KONIEC!
01:07:45KONIEC!
01:07:47KONIEC!
01:07:49KONIEC!
01:07:51KONIEC!
01:07:53KONIEC!
01:07:55KONIEC!
01:07:57KONIEC!
01:07:59KONIEC!
01:08:01KONIEC!
01:08:03KONIEC!
01:08:05KONIEC!
01:08:07KONIEC!
01:08:09KONIEC!
01:08:11KONIEC!
01:08:13Nie wiem.
01:08:17Oboje chcemy, żeby Tommy miał szansę normalnie dorosnąć.
01:08:21Możemy dać mu tę szansę.
01:08:24Chyba masz rację.
01:08:26Słuchaj, kochanie, pakuj się, a ja wrócę do miasta i zrobię to samo.
01:08:31Rano będziemy w połowie drogi do Maripozy.
01:08:34Weźmiemy ślub, a ja zostanę spokojnym biznesmenem.
01:08:37I będziemy żyć długo i szczęśliwie, tak jak w książkach.
01:08:41W książkach oboje są zakochani.
01:08:45Jesteśmy w połowie drogi. Ja jestem zakochany.
01:08:54Chyba to rozsądna rzecz.
01:08:57Wrócę za trzy godziny.
01:09:04I zaczniemy nowy rozdział.
01:09:11Chcesz wyjść za linka?
01:09:28Masz coś przeciwko?
01:09:30To nie moja sprawa. Ja się nie żenię.
01:09:35Wychodzę za mąż.
01:09:36Miałeś się tego pozbyć.
01:09:45To pamiątka.
01:09:47Wyruszyli dwie godziny temu z potrójną eskortą.
01:10:08Szeryf wciąż ściga Prescota.
01:10:10Potrójna straż. Nie podoba mi się to.
01:10:12Ktoś cię pytał?
01:10:13Masz?
01:10:15Tak. Proch wybuchowy.
01:10:17A jeśli to ominą? Może nie wybuchnie.
01:10:43Nie zauważą białej puszki na białym tle.
01:10:45Nie ma.
01:11:15Marko, postrzelili mnie. Pomóż mi.
01:11:38Przyjechałem najszybciej jak mogłem.
01:11:41Spakowani?
01:11:41Jesteś ranny.
01:11:43Wszedłem na gwóźdź. Nie mogłem zdjąć buta, więc musiałem go przeciąć.
01:11:49Może lepiej na to spojrzę. Pójdę do lekarza w maripozie już po wszystkim.
01:11:54Zacznij nosić rzeczy, ja zaprzęgnę konie.
01:11:56Nie wyglądasz na szczęśliwą. Przecież dziś bierzesz w ślub.
01:12:15Czuję się... Nie wiem.
01:12:19Czujesz się źle?
01:12:21Za dużo wydarzyło się w krótkim czasie. Jesteś oszołomiona.
01:12:25Mam nadzieję, że to to.
01:12:26Zacznij.
01:12:27Zacznij.
01:12:28Zacznij.
01:12:29Zacznij.
01:12:31KONIEC
01:13:01Zamknij to.
01:13:11Czego tam szukasz?
01:13:13Chciałem coś schować.
01:13:16Dlaczego zrezygnowałeś?
01:13:29Byłem trochę oschły.
01:13:31Ta torba to wszystkie moje pieniądze ze złotego niedźwiedzia.
01:13:38Zmieniłem zdanie.
01:13:40Nie wyjadę z tobą.
01:13:42Nie wymyślaj.
01:13:43To moja część ze złotego niedźwiedzia.
01:13:47Za to złoto kupiłbyś 10 złotych niedźwiedzi.
01:13:50Jedź sam, ja zostaję.
01:13:53Nie pozwolę na to.
01:13:57Twoje pomysły mogą być dla mnie niebezpieczne.
01:13:59Zmieniłem, że nie ma.
01:14:03Zmieniłem.
01:14:06Zmieniłem.
01:14:07KONIEC!
01:14:37KONIEC!
01:15:07KONIEC!
01:15:37KONIEC!
01:16:07KONIEC!
01:16:37KONIEC!
01:16:39KONIEC!
01:16:41KONIEC!
01:16:43KONIEC!
01:16:45KONIEC!
01:16:47KONIEC!
01:16:49KONIEC!
01:16:51To ja. Nie bałem się.
01:16:53On gdzieś tu jest.
01:16:57Niedługo świt.
01:16:59Chodźmy w górę, póki skrywa nas mgła.
01:17:07KONIEC!
01:17:09KONIEC!
01:17:11KONIEC!
01:17:13KONIEC!
01:17:15KONIEC!
01:17:17KONIEC!
01:17:19KONIEC!
01:17:21KONIEC!
01:17:23KONIEC!
01:17:25Jeśli tu przyjdzie, to jesteśmy w ślepym załuku.
01:17:29Nie ma innej drogi na dół.
01:17:33Co to ślepy zaułek?
01:17:35To znaczy, że utknęliśmy.
01:17:37Może poszedł w inną stronę.
01:17:41Jesteś bardzo dojrzały.
01:17:43Próbujesz mnie uspokoić.
01:17:45Połóż się, będę czuwał.
01:17:47KONIEC!
01:17:49KONIEC!
01:17:51KONIEC!
01:17:53KONIEC!
01:17:55KONIEC!
01:17:57KONIEC!
01:17:59KONIEC!
01:18:01KONIEC!
01:18:03KONIEC!
01:18:05KONIEC!
01:18:07KONIEC!
01:18:09NIEP!
01:18:11Idzie tu.
01:18:13KONIEC!
01:18:15KONIEC!
01:18:19Szuka śladów.
01:18:41Ruszajmy, siostro, w stronę tego krzewu.
01:18:49Kończy nam się góra. To bez sensu, dopadnie nas.
01:19:10Zawsze może złamać nogę albo kark.
01:19:15Chodźmy do kolejnych skał.
01:19:19Skråś
01:19:41KONIEC
01:20:11Szybko, Tommy!
01:20:19KONIEC
01:20:37Kiedy się zbliży, wyskoczę i spróbuję uderzyć go kamieniem.
01:20:42Nie możesz, dopadnę go.
01:20:49KONIEC
01:20:51KONIEC
01:20:53KONIEC
01:20:55KONIEC
01:20:57KONIEC
01:21:15Nikt nie odmówi Ci odwagi.
01:21:19KONIEC
01:21:21KONIEC
01:21:23KONIEC
01:21:25KONIEC
01:21:27KONIEC
01:21:29KONIEC
01:21:31KONIEC
01:21:32Idzie po strzelbę, tam jest półka.
01:21:35KONIEC
01:21:39KONIEC
01:21:41KONIEC
01:21:43Poszedł w dół? Po swoją broń.
01:21:48Skąd te łzy?
01:21:53Nadciągają tu ludzie.
01:21:55Willie i jego banda.
01:21:58Jeśli kiedykolwiek wpadnę w prawdziwe tarapaty, chcę, żebyś przy mnie był.
01:22:02Dzięki, Mike.
01:22:13Szeryfie, muszę coś powiedzieć.
01:22:15Sakwy ze złotem są w wozie Linka.
01:22:18Za jakiego szeryfa mnie masz?
01:22:21Wiedziałem, że to Link przez cały czas.
01:22:23Doprawdy?
01:22:24Prawie cały czas.
01:22:28Jest na dole?
01:22:32Spuścimy Linę, obwiąż się nią.
01:22:35Wciągniemy cię.
01:22:37Nie masz szans, Link.
01:22:39Wejdź na górę.
01:22:41Zejdź i złap mnie.
01:22:43Pójdę po niego.
01:22:47Myślałem, że go nie lubisz.
01:22:49Nie lubię, zasługuję na szansę.
01:22:52Nie obchodzi mnie, kto zginie, byle nie ja.
01:22:54Mike, nie ryzykuj.
01:22:56Muszę.
01:22:57Dlaczego?
01:22:58Nie wiem, to był mój partner.
01:23:01Kiedyś nie był złym facetem.
01:23:09Schodzę, Link.
01:23:11Zgnijesz w piekle.
01:23:13Chcesz się pokazać?
01:23:26Na to za późno.
01:23:29Zastrzelisz mnie?
01:23:30Tak.
01:23:32Więc zrób to.
01:23:33Jedziesz z nami do miasta?
01:23:50Nie.
01:23:52Mamy też konia dla damy.
01:23:54Nie, dziękuję.
01:23:54Chciałbym, żebyś sprzedał za mnie złotego niedźwiedzia.
01:24:00Skończyłem z tym.
01:24:02Kończysz z byciem hazardzistą i zamierzasz dać się uwiązać do tej spódnicy?
01:24:07Właśnie tak.
01:24:16Naprawdę?
01:24:17Czy tylko tak powiedziałeś szeryfowi?
01:24:19A pójdziesz ze mną?
01:24:22Pójdę.
01:24:23W takim razie jestem twój, mon chum.
01:24:32To po francusku.
01:24:34Widzisz, jaki jestem utalentowany?
01:24:36Oui, messie.
01:24:40Chodź, Tommy.
01:24:41Tekst polski Katarzyna Gajewska
01:24:54Czytał Maciej Więckowski

Recommended