Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • yesterday
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00:00George Eastman w filmie
00:00:12Dorwać czako
00:00:22W pozostałych rolach
00:00:52Scenariusz
00:01:04Zdjęcia
00:01:22Muzyka
00:01:36Reżyseria
00:01:43Muzyka
00:01:57Muzyka
00:02:11Muzyka
00:02:25Muzyka
00:02:27Muzyka
00:02:45Muzyka
00:02:51Muzyka
00:02:53Muzyka
00:03:07Muzyka
00:03:13Muzyka
00:03:17Muzyka
00:03:19Muzyka
00:03:37Muzyka
00:03:38Muzyka
00:03:39To jakaś pomyłka
00:03:41Ruszaj się
00:03:42Zhań biłeś naszą siostrę
00:03:47Nasz kwiat
00:03:47Jaki kwiat?
00:03:49Wszystko wyjaśnił
00:03:50Jestem niewinny
00:03:53Bóg mi świadkiem
00:03:54Nie wymawiaj jego imienia nadaremno
00:03:57Pomiocie szatana
00:03:58Wy na poważnie?
00:04:00Zaraz się przekonasz
00:04:01Nie możecie mnie powiesić
00:04:03To nielegalne
00:04:04Zhań biłeś naszą siostrę
00:04:05To nie tak jak myślisz
00:04:07Była dziewicą
00:04:08Dziewicą?
00:04:09Może się z nią ożenię
00:04:10Rozumiem wasze wzburzenie
00:04:16Ale porozmawiajmy
00:04:17Na konia z nim
00:04:18Barbarzyńcy
00:04:19Idź do diabła
00:04:20Żegnaj Czako
00:04:23Trzymać mocno
00:04:27Nie pozwólcie mu uciec
00:04:40Susanna?
00:04:46Co ty wyprawiasz?
00:04:48Ja ci zaraz pokażę
00:04:50Wydle ta współpracę
00:04:52Kurc
00:04:54Znajdź do istotu
00:04:55Rogen
00:05:06Chodź
00:05:11Do
00:05:13Do
00:05:13Do
00:05:15Do
00:05:17Do
00:05:18KONIEC
00:05:48KONIEC
00:06:18KONIEC
00:06:48KONIEC
00:07:18KONIEC
00:07:48KONIEC
00:07:50KONIEC
00:07:52KONIEC
00:07:54KONIEC
00:07:56KONIEC
00:08:08Może jeszcze buteleczkę?
00:08:12Zamykam. Odmówisz stałym klientom? Idźcie do domu.
00:08:17Jeszcze jedna, ostatnia i sobie pójdziemy.
00:08:24Dobrze, ale o więcej nie prościej.
00:08:27Daj specjalność zakładu. Nie wiem, o czym mówisz.
00:08:31Wiesz, wiesz.
00:08:41Masz ogień?
00:08:46Butelkę tequili.
00:08:57Reszta, Sam. Jaka reszta?
00:09:00Dałem ci pięć dolarów.
00:09:03Wydaje ci się. Ten pan mi zapłacił.
00:09:06Przysiągłbym, że zapłaciłem.
00:09:21Za dużo wypiłeś, Timothy.
00:09:23Nie ociągaj się, płać.
00:09:27Pozwólcie, że za was zapłacę.
00:09:29Dziękuję.
00:09:33Jaki miły Meksykanin.
00:09:36Zawsze powtarzam, że Meksykanie nie są tacy źli.
00:09:39Adios i z Bogiem.
00:09:55Dobranoc, Sam. Do jutra.
00:09:57Smakuje mi.
00:10:09Tym bardziej, że pijemy za darmo.
00:10:11Tak, był tu.
00:10:23Obrabował mojego klienta.
00:10:26Czułem, że to niebezpieczny typ szeryfie.
00:10:30Nie jestem szeryfem.
00:10:32Musi być blisko.
00:10:43Wracaj do środka.
00:10:45Jesteś łowcą głów?
00:10:46Do środka.
00:10:49Wiem to i owo o wojnie.
00:10:52Nasz pluton znalazł się za liniami wroga.
00:10:55To było w Virginia.
00:10:56Daj łyka.
00:10:59Nawet sobie nie wyobrażasz.
00:11:01Sherman mi opowiadał.
00:11:02KONFEDERACI
00:11:14KONFEDERACI
00:11:15KONFEDERACI
00:11:16Konfederaci spali smacznie w namiotach.
00:11:34Podeszliśmy na 100 metrów do ich obozu.
00:11:36Wtedy sierżant Warren pyta,
00:11:38chłopaki, kto chce łyka whisky?
00:11:40Co za odwaga.
00:11:47Piliśmy jak gąbki,
00:11:49a tamci spali w najlepsze jak aniołki.
00:11:55I nagle...
00:11:57A, żebyś syfa złapał.
00:12:18A, żebyś syfa złapał.
00:12:18Jesteś spokrewniony z McDavisami?
00:12:44Nie.
00:12:46Za twoją głowę można zarobić.
00:12:48Nie wiesz, jak to było naprawdę.
00:12:50Interesują mnie tylko pieniądze.
00:12:52Ile dają?
00:12:53Pięćset.
00:12:54To ich zrujnuje.
00:12:57Ale cóż, to szaleńcy.
00:13:18Łowca głów pewnie dobrze zarabia.
00:13:27Niedługo uzbierasz na ranczo.
00:13:32Jeśli będę łapał same płotki, takie jak ty,
00:13:36trochę to potrwa.
00:13:37Więc po co tracić czas?
00:13:40Lepiej od razu zapoluj na grubą rybę.
00:13:42Za dużo gadasz.
00:13:49Skoro tak...
00:13:50Wsiadaj na konia.
00:14:02Zdradzę ci sekret.
00:14:05Moja matka była amerykanką, taką jak ty.
00:14:09Blond włosy, jasna skóra, wysoka i bogata.
00:14:14Ojciec był jak ja.
00:14:17Przystojny, biedny.
00:14:18Oddałaby za niego wszystko.
00:14:27Ale ciebie nie obchodzi miłość.
00:14:29Kochasz zabijać.
00:14:34Za dużo gadasz.
00:14:48KONIEC
00:14:59KONIEC
00:15:04Abu
00:15:07Klarszo
00:15:12Abad
00:15:14Dziadek mówił, żeby nie ufać kobietom,
00:15:34że wszystkie są córkami szatana,
00:15:37a kiedy na ciebie spojrzą, będzie po tobie.
00:15:40Więc unikałem ich, ale i brzydkie i ładne
00:15:43lgnęły do mnie jak pszczoły do miodu.
00:15:47Wołały na dziadka Bill przystojniak.
00:15:51Nie odstępowały go na krok.
00:15:54Śmiałem się z niego, ale teraz go rozumiem.
00:15:59Siedź cicho, Benkarcie.
00:16:02Może i jestem pół krwi, ale nie mów tak do mnie.
00:16:07To ci nie przystoi.
00:16:11Gadaj sobie.
00:16:11Wiele ci nie zostało.
00:16:16Wątpię, żebym zawisnął, gringo.
00:16:22Zgwałciłeś białą kobietę.
00:16:24A Meksykanów wieszają, nawet jeśli się na którąś spojrzą.
00:16:28Gwałt może działać w dwie strony.
00:16:31Powiedz to sędziemu.
00:16:33Tak zrobię.
00:16:33Wszystko nie po prostu.
00:16:35KONIEC
00:17:05KONIEC
00:17:35KONIEC
00:18:05KONIEC
00:18:07KONIEC
00:18:09Z czego się śmiejesz?
00:18:35KONIEC
00:18:37KONIEC
00:18:39KONIEC
00:18:41KONIEC
00:18:43KONIEC
00:18:45KONIEC
00:18:47KONIEC
00:18:49KONIEC
00:18:51KONIEC
00:18:53KONIEC
00:18:55KONIEC
00:18:57KONIEC
00:18:59KONIEC
00:19:01KONIEC
00:19:03Rodríguez, obudź się.
00:19:24Co jest? Gringo jedzie. Gringo?
00:19:33Idioci, to ja, Chaco. To Chaco. Faktycznie.
00:19:57Dawno cię nie widzieliśmy.
00:20:07Rodríguez, Juan. Wybacz, wzrok już mi siadł od tego słońca.
00:20:12I z głodu.
00:20:15Masz rację. Cierpimy głód.
00:20:20Jak źle jest w San Rosario?
00:20:23Bardzo. Peoni cierpią najbardziej.
00:20:27Wyjedziecie do Stanów. Tam wszystkiego jest w brud.
00:20:31Świetny pomysł.
00:20:32Kiedy będziesz wracał, zabierzemy się z tobą.
00:20:34Ale ja pracuję sam.
00:20:37Będziemy we trójkę świetnie się bawić.
00:20:40Pracuję sam.
00:20:42Bill przystojniak.
00:20:44Znajdę go, choćbym miał przejść tysiąc mil.
00:21:10Parszywy Meksykaniec.
00:21:11ne
00:21:34Przykro mi, nie udzielam takich pożyczek.
00:21:52Tylko na dwa lata.
00:21:54Niech gwarantem będzie moje ranczo.
00:21:5710 tysięcy pesos to zbyt wiele.
00:22:00Jestem biednym człowiekiem.
00:22:02Jesteś bogatszy od Don Felipe de Morenasa.
00:22:05Może idź do niego.
00:22:07Porozmawiamy później. Jestem zajęty.
00:22:11Mogę na ciebie liczyć?
00:22:13Zobaczymy.
00:22:19Carmelita! Chaco wrócił!
00:22:22Biegnij, Antonio! Chaco wrócił!
00:22:32Wróciłeś na festyn, prawda?
00:22:51Tak jest, Pakito. Będziemy się dobrze bawić.
00:22:54Banda złodziei. Nie będę tyle płacił.
00:23:03A ile pan zapłaci?
00:23:05Wynoście się. Dzisiaj nic nie kupię.
00:23:09Don Felipe chce porozmawiać.
00:23:11Jestem tu już tydzień i wciąż nie wiem, co mam robić.
00:23:14Nie ściągnąłem cię tu z Teksasu bez powodu.
00:23:17Niedługo się przekonasz.
00:23:18Kowboj pracuje z bydłem, a ja nie widzę tu żadnego bydła.
00:23:24Spokojnie, będziesz miał pracę.
00:23:26Wątpię. W okolicy nie ma dość wody.
00:23:29Płacę ci za twój czas, Bert.
00:23:37Mam też inne propozycje.
00:23:39Jeśli mam tu zostać, chcę wiedzieć, co pan planuje i gdzie ma wypasać się bydło.
00:23:45Porozmawiamy później.
00:23:49Teraz jestem zajęty.
00:23:50Jakie wieści, Sanchez?
00:24:19Peralcie pieniądze pożyczy kto inny.
00:24:24Kto?
00:24:25Tobi Velázquez.
00:24:26Ten kmiot z San Rosario?
00:24:28Gwarantem będzie rancho Peralty.
00:24:30Na co tobie mu rancho?
00:24:33Tobi nie jest w ciemie bity.
00:24:35Na ranchu Peralty są dobre pastwiska i dużo wody.
00:24:39Nie musisz mi przypominać.
00:24:40Teraz jest dobry czas, żeby uderzyć.
00:24:50To zbyt ryzykowne.
00:24:52Wszystkim się zajmę.
00:24:54Musi pan tylko wydać rozkaz.
00:24:56I zapłacić naturalnie.
00:24:58Naturalnie.
00:24:59Bystry jesteś.
00:25:00Jestem tylko pańskim wiernym sługą, który w razie niedogodności służy pomocą.
00:25:06Zgoda.
00:25:08Liczę na ciebie.
00:25:09Proszę się nie obawiać.
00:25:10Ten gringo musi się tu kręcić?
00:25:22Jest najlepszym kowbojem w Teksasie.
00:25:25Jeszcze się nam przyda.
00:25:28Rozumiem, ale mógł się pan wstrzymać.
00:25:31Wszystko w swoim czasie.
00:25:34Od kiedy to ty wydajesz rozkazy?
00:25:37Chcę tylko pomóc.
00:25:40Byłoby nam łatwiej bez tego gringo.
00:25:43I tak wiele ryzykujemy.
00:25:48Zajmij się swoją robotą, a resztę zostaw mnie.
00:25:57750.
00:25:59Tylko tyle?
00:26:01Sam rewolwer jest wart 1000.
00:26:04Tutaj nikogo nie interesuje strzelanie.
00:26:06800 za wszystko.
00:26:071000.
00:26:08850.
00:26:091000.
00:26:10900 i ani pesowięcej.
00:26:13950 i dorzucę buty.
00:26:16Zgoda.
00:26:17Niech stracę.
00:26:26Już myślałem, że tym razem nie wrócisz.
00:26:29Tęskniłbyś?
00:26:30Nie, ja nie.
00:26:33Asuncion.
00:26:34Widziałeś ją?
00:26:35Wczoraj.
00:26:36Bardzo cię kocha.
00:26:37Bardzo cię kocha.
00:26:39Za bardzo.
00:26:41Ma piękne wnętrze.
00:26:43I jest pół krwi, tak jak ty.
00:26:46Może i wygląda staro.
00:26:50Ciesz się, że młodość jest po twojej stronie.
00:26:54Czego chcesz więcej?
00:26:57Wolności.
00:26:57Dzień dobry, Maria.
00:27:06Witaj z powrotem.
00:27:08Czako, poratuj w potrzebie.
00:27:11Łap.
00:27:12Szybko.
00:27:13Sukin kot.
00:27:14Ludziska.
00:27:26Ludziska.
00:27:27Pugieres.
00:27:32Manuela.
00:27:36Przywiozłeś pieniądze?
00:27:38Spokojnie, Conchita.
00:27:40Spłacę cię i jeszcze każdemu postawię drinka.
00:27:43Adawę!
00:27:44Ah,wolf.
00:27:45Isama.
00:27:57Ludziska.
00:27:57...
00:28:06...
00:28:08...
00:28:08KONIEC
00:28:38KONIEC
00:29:08KONIEC
00:29:14KONIEC
00:29:16KONIEC
00:29:17KONIEC
00:29:18KONIEC
00:29:21KONIEC
00:29:26Naprawdę zamierzałem Ci powiedzieć.
00:29:29Przestań bredzić, ile chcesz, 20.
00:29:3210
00:29:33To cenna informacja, 10.
00:29:35Chodź do Manuela.
00:30:05Miej litość Asuncion.
00:30:08Zabiję cię.
00:30:10Przepraszam.
00:30:12Ty świnio.
00:30:15Pozwól, że to wyjaśnię.
00:30:17Zabiję.
00:30:18Uspokój się.
00:30:24Zostaw go wariatko.
00:30:26Za kogo ty się masz?
00:30:28Dziwka.
00:30:33Błagam litości.
00:30:35Zabij się.
00:30:37Zabij się.
00:30:39Dosyć.
00:30:41Nie panujesz nad sobą.
00:30:44Całkowicie nad sobą panuję.
00:30:46Po prostu cię ukatrupię.
00:30:48Błagam, nie.
00:30:52Rozwalę łeb.
00:30:54Dwieście.
00:30:55I niech Conchita nie przesadza.
00:31:09Dwieście.
00:31:10I niech Conchita nie przesadza.
00:31:22Zaczekaj.
00:31:23Po co?
00:31:25Za sto Pesos go wypuszczę.
00:31:29Parę dni w celi dobrze mu zrobi.
00:31:32Szkoda, gdyby przesiedział Festyn w więzieniu.
00:31:36Wiesz, że go kocham.
00:31:38Wypuść go najszybciej jak się da.
00:31:40Ale nauczka mu się należy.
00:31:44Jeśli zmienisz zdanie, będę czekał z sercem jak na dłoni.
00:31:49I brzękiem Pesos na myśli.
00:31:51Pięćdziesiąt i jest wolny.
00:31:53Nie.
00:31:54Muszę być silna.
00:31:55Dla jego dobra.
00:31:56Chcesz go zobaczyć?
00:31:58Kusisz.
00:32:00Choćby na chwilę.
00:32:01Nie.
00:32:19Mam coś w sam raz dla Pana.
00:32:22Parę pięknych butów.
00:32:23Jedynie za 60 Pesos.
00:32:29U mnie w sklepie jest wszystko.
00:32:31Mam nawet rewolwer.
00:32:44Całymi dniami próbuję wymyślić jak tu dorobić.
00:32:48Nie da się wyżyć na tej drobnicy z Santa Fe.
00:32:51Ja nie narzekam, sierżancie.
00:32:55Bo jesteś głupi.
00:32:57Hernandez?
00:32:58Hernandez?
00:33:02Otwórz drzwi.
00:33:04Czego się drzesz?
00:33:08Miałem przy sobie 1000 Pesos.
00:33:10Gdzie one są?
00:33:11Zapytaj żony.
00:33:12Żony?
00:33:13Ja nie jestem żonaty.
00:33:15Zaraz.
00:33:16Skąd masz pieniądze?
00:33:17Zarobiłem.
00:33:19Gdzie?
00:33:20Wszędzie.
00:33:23Trochę tu posiedzisz.
00:33:24Nie chcę żadnych kłopotów.
00:33:25Ile?
00:33:27Tydzień, może więcej.
00:33:29Przecież nic nie zrobiłem.
00:33:31Nie traktuj mnie jak kmiota.
00:33:33Jestem synem amerykanki.
00:33:36Jesteś synem zwykłej dziwki, tak, ale amerykanki.
00:33:40Zaraz oszaleję.
00:33:42Dwa dni, nie więcej.
00:33:44I wypuścisz mnie na festyn.
00:33:45Racja, pomyliłem się.
00:33:48Posiedzisz tu miesiąc.
00:33:50Dureń.
00:33:52Co?
00:33:54Nie mogę tu siedzieć tak długo.
00:33:56Znasz mnie, nie wytrzymam zamknięcia w czterech ścianach.
00:34:00Chcesz mieć mnie na sumieniu?
00:34:01W niedzielę festyn.
00:34:02Niedzielę festyn.
00:34:25Coś nie tak?
00:34:27950 pesos.
00:34:30Chyba nic z tego.
00:34:32Przeciwnie.
00:34:34Oszukali go, więc będzie chciał się odkuć.
00:34:37Tylko, że zapłacimy wysoki procent.
00:34:40Tak.
00:34:42Tak.
00:35:02Sierżancie?
00:35:03Sierżancie?
00:35:24Ktoś do pana.
00:35:25Kto?
00:35:27Pierwszy raz go widzę.
00:35:29Mówiłem ci zawsze, pytaj o imię.
00:35:31Jestem tu w mieście, ważny.
00:35:34Wbij to sobie do głowy.
00:35:36Powiedz, że mnie nie ma.
00:35:38To Amerykanin.
00:35:40Trzeba było tak od razu.
00:35:42Wpuść go.
00:35:48Sierżant pana przyjmie.
00:35:54Moje uszanowanie.
00:35:56Sierżant Hernandez?
00:35:58Do pańskich usług.
00:35:58Ten człowiek jest ścigany przez prawo.
00:36:02Jest tu?
00:36:04Nie masz nic do roboty?
00:36:07500 dolarów.
00:36:09To dużo pieniędzy.
00:36:11Ma go pan?
00:36:14Cóż, od dawna próbowaliśmy go dorwać i w końcu się nam poszczęściło.
00:36:20Nie wydam go, przykro mi.
00:36:21500 dolarów?
00:36:23500 dolarów?
00:36:24To dużo.
00:36:26Ile?
00:36:28Co proszę?
00:36:29Ile pan chce za więźnia?
00:36:32Ależ co pan?
00:36:36Jestem wiernym sługą Republiki Meksyku.
00:36:40Miałem zaprowadzić w San Rosario prawo i porządek i tak też zrobiłem.
00:36:45Dalej będę pełnił służbę uczciwie i odważnie.
00:36:48Haruję jak wół.
00:36:49To ciężka praca.
00:36:50Wie pan, ile ja ryzykuję?
00:37:00Gdyby w Santa Fe się dowiedzieli.
00:37:02200.
00:37:04Pesos?
00:37:07Dolarów.
00:37:12Naturalnie.
00:37:16Tam jest.
00:37:17Tam jest.
00:37:20Przekonaliście mnie.
00:37:428 tysięcy pesos.
00:37:4720% to całkiem sporo.
00:37:49Z czegoś trzeba żyć.
00:37:51Dzięki przyjacielu.
00:37:53Do zobaczenia.
00:37:55Tylko się nie spóźnijcie.
00:37:57Bez obaw.
00:37:59Jesteś wolny.
00:38:01Nie możesz.
00:38:01On odprowadzi mnie pod szubienicę.
00:38:04Przykro mi.
00:38:04Sprzedałeś mnie.
00:38:07Chyba zwariowałeś.
00:38:09No już, żwawo.
00:38:13Oddaj nóż.
00:38:15Jaki nóż?
00:38:16Co?
00:38:16On miał nóż?
00:38:18Spryt nieukryty.
00:38:19Chciałeś mnie zabić?
00:38:21Idź do diabła, Hernandez.
00:38:22Długo Was nie będzie?
00:38:36Cztery tygodnie.
00:38:38Przegnać 50 sztuk bydła to nie lada wyzwanie dziadku.
00:38:43Kupcie największe i najsilniejsze.
00:38:45Wszystkiego dopilnuję tato.
00:38:47Adios, papa.
00:38:48Adios.
00:38:49Ja.
00:38:49Ja.
00:38:49Na piechotę nie dam rady.
00:39:13To z 50 kilometrów.
00:39:16Nie zatrzymuj się.
00:39:19Ty naprawdę chcesz, żebym zawisnął?
00:39:25McDavisowie zaprosili mnie na egzekucję.
00:39:29Amerykanie są bez serca.
00:39:31Dzięki Bogu, że choć w połowie jestem Meksykaninem.
00:39:36Susanna McDavis.
00:39:38Asuncion Maria Magdalena Juanita Hermada Rees.
00:39:42Jeszcze się spotkamy.
00:39:43Uratuj mnie, Matko Boża, a już nigdy nie spojrzę na żadną kobietę.
00:40:05Stój!
00:40:06Rzuć broń!
00:40:07Zajdź z konia.
00:40:25Manuel!
00:40:27Rozwiąż mnie.
00:40:29Ktoś na ciebie czeka.
00:40:30Jeśli ktoś się o tym dowie, bez obaw, wyprowadzamy się.
00:40:39Jak najdalej stąd.
00:40:41Dokąd?
00:40:42Nieważne.
00:40:43Idź przed siebie i podziękuj Matce Bożej.
00:40:47O tak, była łaskawa.
00:40:56Dokąd idziemy?
00:40:57Do Santa Fe.
00:40:58W tym tempie dotrzemy tam za dwa lata.
00:41:02Nie śpieszy mi się.
00:41:04Co potem?
00:41:06Będziesz miał dom, żonę i dzieci.
00:41:08Nie nadaję się na męża.
00:41:10Nie umrę jako stara panna.
00:41:15Zachowujesz się jak rozwydrzony młokos.
00:41:18Jestem młoda, silna, uczciwa, ciężko pracuję.
00:41:21Nie proszę o wiele.
00:41:22Chcę tylko dzieci.
00:41:24Trójki, może czwórki.
00:41:25Dlaczego ze mną?
00:41:26Jesteś w moim typie.
00:41:32Co zrobiłeś, że ściga cię łowca głów?
00:41:36Jesteś bystra.
00:41:38Zgaduj.
00:41:39Jesteś złodziejaszkiem, nie mordercą.
00:41:42Co zrobiłeś?
00:41:44Chcą mnie powiesić za gwałt.
00:41:50Nie może być.
00:41:52Za brutalny gwałt na nieletniej.
00:41:55Nie wierzę.
00:42:00Zatrzymajmy się, porozmawiajmy.
00:42:02Rozmawiamy już sześć lat.
00:42:05Przez ciebie stałam się pośmiewiskiem San Rosario.
00:42:07Takie sprawy należy przedyskutować.
00:42:11Małżeństwo to nie żarty.
00:42:13Łatwo powiedzieć tak, ale tu trzeba się zastanowić.
00:42:18Dobrze, porozmawiajmy.
00:42:20Gdzie?
00:42:21Tutaj?
00:42:22Tutaj.
00:42:23Mów.
00:42:25Boję się małżeństwa.
00:42:28Ale jeśli nie możesz beze mnie żyć, mam rozwiązanie.
00:42:32Jakie?
00:42:32Ty zwyrodniała świnio.
00:42:43Jesteś taki sam jak twój dziadek.
00:42:46Rozkochujesz w sobie kobiety, a potem uciekasz.
00:42:49Nie masz serca.
00:42:51Dobrze, ożenię się z tobą.
00:42:53Co takiego?
00:42:54Ożenię się z tobą, ty wiedźmo.
00:42:56Dobrze się czujesz?
00:42:58Nie, ale zrobię to.
00:43:00Matko Boska, dziękuję.
00:43:02Mój malutki Czako.
00:43:10Wygrałaś.
00:43:21Stój!
00:43:22Stój, albo cię zabiję.
00:43:24Stój, albo cię zabiję.
00:43:26KONIEC
00:43:56KONIEC
00:44:26KONIEC
00:44:56KONIEC
00:45:26KONIEC
00:45:28KONIEC
00:45:30KONIEC
00:45:32KONIEC
00:45:34KONIEC
00:45:36KONIEC
00:45:38KONIEC
00:45:40KONIEC
00:45:42KONIEC
00:45:44KONIEC
00:45:46KONIEC
00:45:48KONIEC
00:45:50KONIEC
00:45:52KONIEC
00:45:54Pomyślą, że ktoś z nim był, pokłócili się o pieniądze i pobili.
00:45:59Albo, że ukrył je i sam się okaleczył.
00:46:05Być może, ale nigdy nie wiadomo.
00:46:10Wolałbym, żeby obyło się bez procesu.
00:46:13Mogę się o to postarać.
00:46:15Tak będzie lepiej.
00:46:18Tylko nie wpadnij w kłopoty.
00:46:21Będę cię jeszcze potrzebował.
00:46:24Wezmę paru kolegów do pomocy, ale to będzie kosztować.
00:46:29Rozumiem.
00:46:31Ile?
00:46:3615 tysięcy pesos.
00:46:38Tym razem więcej ryzykuję.
00:46:41Odbicie więźnia tak pilnie strzeżonego nie będzie łatwe.
00:46:44To rozsądna cena.
00:46:46Wierzę w ciebie.
00:46:54A ja w pana.
00:47:00Bert za tobą nie przepada.
00:47:02Ani ja za nim.
00:47:11Za to masz słabość do rancz.
00:47:16Tylko jeśli są tego warte.
00:47:20Coś ekstra dla ciebie.
00:47:23Niech koledzy przyłożą się do zadania.
00:47:28Może pan na mnie liczyć.
00:47:29Zanim przejmiemy ranczo Peralty,
00:47:33odczekajmy kilka dni.
00:47:35Ja bym nie czekał.
00:47:37Ojciec Francisco Peralty będzie je musiał od razu sprzedać,
00:47:40żeby spłacić tobie go Velasqueza.
00:47:42Sfaniak będzie chciał zagarnąć ranczo dla siebie.
00:47:47Wie, ile jest warte.
00:47:49Niech pan od razu złoży ofertę.
00:47:58Nie.
00:47:59To zbyt ryzykowne.
00:48:02Nikt nas nie będzie podejrzewał.
00:48:05Nas nie.
00:48:09Ciebie.
00:48:11Mnie.
00:48:12Przepraszam.
00:48:24Chaco nie mógł ich zabić.
00:48:28Poza tym, kto ma pieniądze?
00:48:31Mógł mieć partnera.
00:48:32Razem ich zabili i obrabowali.
00:48:35To nie mógł być Chaco.
00:48:37Znam go od dziecka.
00:48:39Ja też.
00:48:39To Benkart, kłamca i złodziej.
00:48:41Niech go powieszą.
00:48:46Co się stało, ojcze?
00:48:48Nic, dziecko.
00:48:50Co z Chaco?
00:48:51Jest przytomny.
00:48:54Wiara uchroni go przed fałszywymi oskarżeniami.
00:48:57Spytaj Manuela.
00:49:01Manuel?
00:49:01Manuel?
00:49:02O co chodzi?
00:49:05Wziąłeś od Asuncion pieniądze, żeby porwać Chaco?
00:49:09To sierżant wziął pieniądze od Gringo.
00:49:11Kiepska sprawa.
00:49:14Na twoim miejscu znalazłbym mordercę albo w Santa Fe o tobie usłyszą.
00:49:19Szantaż?
00:49:21Powiedzmy.
00:49:25Szybko się uczysz, a ja miałem cię za głupka.
00:49:29Płaca jest marna.
00:49:30Sam to sierżant mówił.
00:49:33Asuncion.
00:49:34Aresztowali Chaco.
00:49:35Podobno zabił Francisco Peralte i Miguela.
00:49:40Słyszałam.
00:49:41Powiedz im, że jest niewinny.
00:49:45Chcę zobaczyć się z więźniem i porozmawiać z sierżantem.
00:49:48Nie próbuj mnie zatrzymać.
00:49:50Nie możesz tam wejść.
00:49:52Powiedz Hernandezowi, że chcę rozmawiać z Chaco.
00:49:55Nie stój tak, wpuść ją.
00:50:01Widziałeś cokolwiek?
00:50:03Nie.
00:50:04Nic, a nic?
00:50:05Nie.
00:50:06Tylko tyle masz do powiedzenia?
00:50:09Nic nie widziałem.
00:50:10A co z gringo?
00:50:12Z kim?
00:50:14Jak ten głupek mógł oskarżyć Chaco bez dowodów?
00:50:17Gdzie są pieniądze Velasqueza?
00:50:20Dzień dobry.
00:50:23Słyszałeś, co mówiłam?
00:50:25Tak, jestem idiotą.
00:50:26Myślałem, że to Chaco.
00:50:28Żeby myśleć, trzeba mieć czym.
00:50:30Nie udawaj.
00:50:51Nie udawaj.
00:50:51Mów co wiesz.
00:50:53Nic nie wiem.
00:50:54Mogłem tam umrzeć.
00:50:56To ja prawie umarłam.
00:50:5830 kilometrów w upale i bez łyka wody.
00:51:02Przynieść ci wodę?
00:51:03Milcz zdrajco.
00:51:04Manuel powiedział mi o twoim układzie z gringo.
00:51:07Może w Europie jest lepiej.
00:51:10Co tam mówisz?
00:51:11Że jesteś aniołem.
00:51:13Wybacz, że uciekłem.
00:51:24Mogłam cię zabić.
00:51:26Już do ciebie wracałem, gdy mnie zaatakowali.
00:51:29Ale bez obaw.
00:51:30Hernandez znajdzie dowód na moją niewinność.
00:51:33Zgadza się?
00:51:35Tak.
00:51:38Gdybyś nie uciekał, nie wpadłbyś w kłopoty.
00:51:40Gdybyś nie uciekał, nie wpadł, nie wpadł.
00:51:42Gdybyś nie uciekał, nie wpadł.
00:51:43Hernandez i Manuel wszystko wyprostują.
00:51:46Znajdą prawdziwych morderców i będę wolny.
00:51:53Dobrze.
00:51:56Wrócę jutro.
00:51:57Nigdzie się nie wybieram.
00:52:02Zapewnij mu wszystko, o co poprosi.
00:52:04Za wszystko zapłacę.
00:52:08Mój kochany.
00:52:10Chyba mnie nienawidzisz.
00:52:29To nie Chako.
00:52:32To nie Chako.
00:52:35Więc kto ma moje pieniądze?
00:52:37Na pewno nie Chako.
00:52:39Też z nim trzymasz?
00:52:41Nie rozumiem cię.
00:52:42Przecież Rancho Peralty jest warte więcej niż 8 tysięcy.
00:52:46Ale pożyczka była na dwa lata.
00:52:48No więc czekaj.
00:52:50Czekam, czekam.
00:52:51Chcę się czegoś dowiedzieć.
00:53:06Pomożesz mi?
00:53:07Chętnie.
00:53:10Mów, co wiesz.
00:53:11Wierzymy w Chako.
00:53:19Chako to złodziej, ale nie morderca.
00:53:23Tylko idiota mógł go o coś takiego oskarżyć.
00:53:26Jeśli Hernandez nie złapie mordercy,
00:53:28poderżnę mu gardło.
00:53:29Hej, piękna.
00:53:42To mój rewolwer.
00:53:44Nazywam się Asuncion Juanita Maria Magdalena Hermada Riz.
00:53:48Nazywam się Asuncion Juanita Maria Magdalena Riz.
00:54:18Zobacz.
00:54:48KONIEC!
00:55:18Miło, że wpadłeś.
00:55:22Już miałem po ciebie jechać.
00:55:26Pośpiech nie jest wskazany, szczególnie kiedy chodzi o duże pieniądze.
00:55:30Od kiedy to udzielasz rad?
00:55:32Cierpliwości.
00:55:34Kiedy?
00:55:36Obiecałem, że zapewnię tobie i twoim ludziom pracę i dotrzymam słowa.
00:55:48I co myślisz?
00:56:02Jest idealne.
00:56:06Ile jest warte?
00:56:10Zaproponuj mu czterdzieści tysięcy.
00:56:14Dwadzieścia.
00:56:16Za mało, nie zgodzi się.
00:56:18Za trzy dni złóż staremu Peralcie propozycję, przyjmie ją.
00:56:46Wydaje się Pan taki samotny.
00:56:58Niech Pan zostanie.
00:57:00Niedługo zaczyna się święto na cześć patronki naszego miasta, Matki Bożej Różańcowej.
00:57:06Dla Amerykanina to coś wartego zobaczenia.
00:57:16Nie?
00:57:18Szkoda.
00:57:20Sierżant Hernández winien stawić się do Santa Fe.
00:57:30Dostarczyć dowody i świadków.
00:57:38Proces odbędzie się natychmiast.
00:57:48Podpisano...
00:57:50Sędzia.
00:57:52Sędzia.
00:57:54Lopez.
00:57:56Lopez.
00:58:02Lopez.
00:58:04Najgorszy z najgorszych.
00:58:06Jestem skończony.
00:58:08Proszę się nie martwić.
00:58:10Też jesteś skończony.
00:58:12Tak, jesteśmy winni.
00:58:14Przeszłości nie zmienimy.
00:58:16Skupmy się na znalezieniu rozwiązania.
00:58:20Już po nas.
00:58:22Coś wymyślimy.
00:58:28Masz jakiś pomysł?
00:58:32Nie, ale przedyskutujmy to.
00:58:34O czym tu dyskutować?
00:58:36Dwóch mężczyzn nie żyje.
00:58:38Zniknęło 8 tysięcy pesos.
00:58:40Chaco to drobny złodziejaszek.
00:58:42Nie zabił ich.
00:58:44Ale sędzia Lopez nie zawaha się ani sekundy.
00:58:48A kto stawia zarzuty?
00:58:50Ty i ja.
00:58:52Kiedy Chaco powie sędziemu, co się stało, będzie po nas.
00:58:58Trzeba coś wymyślić.
00:59:06Proszę, to wszystko.
00:59:08Daleko pan jedzie?
00:59:10Tak.
00:59:12Wróci pan do San Rosario?
00:59:14Kto wie.
00:59:16Do widzenia.
00:59:18Kto zabił Peraltów?
00:59:36Wiem.
00:59:38Co takiego?
00:59:40Mam pomysł.
00:59:42Musimy tylko zdobyć się na odwagę.
00:59:44Wiem.
00:59:46Co takiego?
00:59:48Mam pomysł.
00:59:50Musimy tylko zdobyć się na odwagę.
00:59:52Tych
01:00:02Twój
01:00:03flit.
01:00:03Twój
01:00:06Taki
01:00:07n penso
01:00:07miało totalnie
01:00:08tego
01:00:10Buzika Polska
01:00:19ta
01:00:19powiedzieć co
01:00:21Ojcze, co słychać, Pakito?
01:00:51Idź się zabawić, Jose.
01:00:56Tylko delikatnie.
01:01:21Zdjęzymy.
01:01:33Zdjęzymy.
01:01:37Zdjęzymy.
01:01:42A ty dokąd.
01:02:12Uciekłeś w samą porę. Co oni robią? Kogo szukają? Ciebie. Mnie? Tak. A to skurczy, syny. Cicho. Jesteś tylko płotką. Gruba ryba jest tam.
01:02:42Gdzie jest? Gdzie jest przyzwyczaj? Uciekł.
01:02:57Ścigam go już rok. Pomóż mi go złapać.
01:03:05Pomóż mi, a wrócę ci wolność. Masz moje słowo. Tylko chcę go żywego.
01:03:12Dobrze.
01:03:13Bądź ostrożny i bez wygłupów. Spokojnie.
01:03:43Tam jest.
01:03:49Tam jest.
01:03:50Złapmy go. Jest sporo wart. Rozdzielmy się.
01:04:15Złapmy go.
01:04:17Złapmy go.
01:04:19Złapmy go.
01:04:21Złapmy go.
01:04:23Złapmy go.
01:04:25Złapmy go.
01:04:27KONIEC
01:04:57KONIEC
01:05:27KONIEC
01:05:57KONIEC
01:06:01KONIEC
01:06:03KONIEC
01:06:05KONIEC
01:06:07KONIEC
01:06:09KONIEC
01:06:11KONIEC
01:06:13KONIEC
01:06:15KONIEC
01:06:17KONIEC
01:06:19KONIEC
01:06:21KONIEC
01:06:23KONIEC
01:06:25KONIEC
01:06:55KONIEC
01:07:25KONIEC
01:07:55KONIEC
01:08:25KONIEC
01:08:55KONIEC
01:09:25KONIEC
01:09:27KONIEC
01:09:29KONIEC
01:09:30Paquito, gdzie jest Asuncion?
01:09:32W domu.
01:09:55Asuncion, co się stało?
01:10:14Kto cię związał?
01:10:17Canalia, sukin kot.
01:10:20Chaco?
01:10:20Nie, gringo.
01:10:21Chaco uciekł z więzienia.
01:10:25Co powiedziałeś?
01:10:27Chaco uciekł.
01:10:30Przed chwilą go widziałem.
01:10:51Stój, Cherokee.
01:11:17Rzuć broń i ręce do góry.
01:11:19Ty wieprzu.
01:11:25Kto cię przysłał?
01:11:29Gadaj albo urwę ci łeb.
01:11:32Kto kazał ci mnie zabić?
01:11:36Dla kogo pracujesz?
01:11:38Dla kogo pracujesz?
01:11:38Gadaj, Cherokee.
01:11:48Kto zabił Peraltów?
01:11:50Ty?
01:11:51Ty?
01:11:57Nic nie zrobiłem.
01:11:59Nie zabiłem ich.
01:12:00Nie zabiłem.
01:12:01Czemu ani zabiłem...
01:12:01I moją, w Pardon?
01:12:02A...
01:12:03Muzyka
01:12:33Muzyka
01:13:03Muzyka
01:13:32Jak poszło?
01:13:40Dobrze. Bardzo dobrze.
01:13:45Daj mi klucze do sejfu.
01:13:48Oszalałeś?
01:13:49Może.
01:13:51Nie powinienem był ci ufać.
01:13:54Muzyka
01:14:02Ranczo Don Felipe.
01:14:04Don Felipe Antonio de Morenas.
01:14:07Znasz go?
01:14:09Nie, ale to ma sens.
01:14:12Może dla ciebie.
01:14:14Muzyka
01:14:14Wytłumacz mi, o co chodzi.
01:14:28Zdziwiłbyś się, ile można się za tysiąc pesos dowiedzieć.
01:14:32Toby Velázquez?
01:14:32Tak.
01:14:33Pisz.
01:14:37Ja, Don Felipe de Morenas, przyznaję się do zabójstwa Francisco Peralty i jego syna Miguela.
01:14:51Zabiłem ich, bo chciałem przejąć ich ziemię.
01:14:56To Sanchez.
01:15:04Naprawdę nazywa się Manolo Cortez.
01:15:07Jest wart 13 tysięcy dolarów.
01:15:10Gruba ryba.
01:15:10Błagam o wybaczenie mych zbrodni i niech Pan zlituje się nade mną za to, co zaraz zrobię.
01:15:22Odsługi do Pana.
01:15:25Pisz.
01:15:26W banku w Santa Fe mam dużo pieniędzy.
01:15:30Będą twoje, tylko mnie nie zabijaj.
01:15:35Wchodzisz?
01:15:36Do ciebie mówię.
01:15:37Tak, dam radę.
01:15:40Boisz się?
01:15:43Nie.
01:15:44Tak łatwo ci nie pójdzie.
01:15:47Bert wie o wszystkim.
01:15:50Kłamiesz.
01:15:53Nie jest taki głupi, za jakiego go masz.
01:15:59Jego też będziesz musiał załatwić.
01:16:04Na co ci moja spowiedź przy dwóch trupach?
01:16:08Skończyłeś?
01:16:10A to kto?
01:16:24Po samochod...
01:16:26...
01:16:33...
01:16:40...
01:16:41...
01:16:42...
01:16:46Poddaj się, Sanchez.
01:17:13Muszę go mieć żywego.
01:17:16Żywego.
01:17:37Muszę go mieć żywego.
01:17:49Muszę go mieć żywego.
01:18:01Muszę go mieć żywego.
01:18:13Muszę go mieć żywego.
01:18:25Muzyka
01:18:43Muzyka
01:18:55Spróbujmy tędy.
01:19:11Muszę go mieć żywego.
01:19:21Muszę go mieć żywego.
01:19:23Muszę go mieć żywego.
01:19:25Moje pieniądze.
01:19:27Gdzie moje pieniądze?
01:19:29Zamknij się.
01:19:33Asuncion?
01:19:35Gdzie jest Chaco?
01:19:37Nie wiem, przysięgam.
01:19:39Pasterdo.
01:19:41Gdzie on jest?
01:19:43Dali się zabić jak banda głupków.
01:19:59Ale spokojnie.
01:20:01Wszystkim się zaraz zajmiemy.
01:20:03Sanchez?
01:20:05Ktoś jedzie.
01:20:07Zapłacę wam kolejne pięć tysięcy, ale ci dwaj nie mogą odjechać stąd żywi.
01:20:23Najpierw pokaż pieniądze.
01:20:29Są tutaj.
01:20:59Znajdź sobie broń.
01:21:03Dam radę bez.
01:21:05Powodzenia.
01:21:07Znajdź sobie broń.
01:21:09Dam radę bez.
01:21:11Powodzenia.
01:21:15Zagadź sobie broń.
01:21:17Zagadź sobie broń.
01:21:18Dam radę bez.
01:21:20Powodzenia.
01:21:21KONIEC
01:21:51HA-MAH-MAH-MAH
01:22:18KONIEC
01:22:20To ty. Myślałem, że Sanchez.
01:22:25Gdzie on jest?
01:22:28Tu jestem.
01:22:30Rzuć broń albo zabiję twojego kumpla jak psa.
01:22:35Nie rób tego. Zastrzeli cię przy pierwszej okazji.
01:22:38Rób co mówię. Nie daj się nabrać.
01:22:41Czekam.
01:22:42Nie bądź głupi. Rzuć broń.
01:22:50Wielki człowiek z małym rozumem.
01:23:05Zapomniałem, że go miałeś.
01:23:15Ręce do góry, Chaco. Zwariowałeś?
01:23:19Nie.
01:23:20Ty skurczysynu.
01:23:24Ty dwulicowa kanalio.
01:23:28Nie wystarczy ci osiemnaście tysięcy?
01:23:31Chcesz jeszcze pięćset za mnie?
01:23:34Dobrze, ukradnę je dla ciebie.
01:23:37Na twój widok robi mi się niedobrze.
01:23:44Dzięki, amigo. Adios. Adios, gringo.
01:23:48Świnia.
01:23:52Nie może go pan zabrać.
01:23:54Musi stanąć przed sądem.
01:23:56Sędzia Lopez tego wymaga.
01:23:58Gdzie moje pieniądze?
01:23:59Zostawiłem list do sędziego.
01:24:01Znajdziecie mnie w Springfield.
01:24:03Tylko pośpieszcie się.
01:24:05Na Korteza czeka stryczek.
01:24:06Gdzie moje pieniądze?
01:24:09Gdzie moje pieniądze?
01:24:10Zostawiłem.
01:24:10Chcę mojego pieniądze?
01:24:12Oh, no no!
01:24:13To!
01:24:15No bośpiam!
01:24:15No bośpies!
01:24:16No boś- no bośpies!
01:24:18Let's go!
01:24:19Let's go!
01:24:21Let's go!
01:24:23Let's go!
01:24:23Tekst polski Szymon Leociak. Czytał Maciej Więckowski.
01:24:53KONIEC

Recommended