Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • today
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:01:00KONIEC
00:01:30KONIEC
00:02:00KONIEC
00:02:02KONIEC
00:02:04KONIEC
00:02:06KONIEC
00:02:08KONIEC
00:02:10KONIEC
00:02:12KONIEC
00:02:14KONIEC
00:02:16KONIEC
00:02:18KONIEC
00:02:20Późno przyszłam.
00:02:22Ale przyszłaś.
00:02:24A co? Nie wierzyłeś, że przyjdę?
00:02:28KONIEC
00:02:30KONIEC
00:02:32KONIEC
00:02:34KONIEC
00:02:36KONIEC
00:02:38Zniwa niedługo.
00:02:40To o żniwach chcesz ze mną mówić?
00:02:42KONIEC
00:02:44KONIEC
00:02:46KONIEC
00:02:48KONIEC
00:02:50KONIEC
00:02:52KONIEC
00:02:54KONIEC
00:02:56KONIEC
00:02:58KONIEC
00:03:00KONIEC
00:03:02KONIEC
00:03:04KONIEC
00:03:06KONIEC
00:03:08KONIEC
00:03:10KONIEC
00:03:12KONIEC
00:03:14To Michalik z sekretarzem.
00:03:16Wstydzisz się z córką na lepy zadawać.
00:03:20To się więcej wstydzić nie będziesz.
00:03:22KONIEC
00:03:24KONIEC
00:03:26KONIEC
00:03:28KONIEC
00:03:30KONIEC
00:03:32KONIEC
00:03:34KONIEC
00:03:36KONIEC
00:03:38KONIEC
00:03:40KONIEC
00:03:42KONIEC
00:03:44KONIEC
00:03:46KONIEC
00:03:48KONIEC
00:03:50KONIEC
00:03:52KONIEC
00:03:54Co ty pewnie kierownika zastępujesz?
00:03:57Ja zastępuję przy Małgorzatce. Ona taka jest.
00:04:03Ale dlaczego ta Małgorzatka tak nisko łeb spuściła?
00:04:07To nie łeb, to ogo. Tań się nie zna na konia.
00:04:14Dzień dobry.
00:04:15Dzień dobry. Ojca mu odwiozłem z narady.
00:04:17To może teraz z towarzyszu sekretarzu przy okazji zobaczycie ziewaki Michalika.
00:04:23Dobrze chodźmy.
00:04:31Ileś mnie całkiem na łodźca przerobiła. Pilnuj go.
00:04:35A towarzyszekreta sprawdzi czy się z rybakami chodzi.
00:04:38Lepiej opiekujesz.
00:04:39Na koniak to ja się nie znam.
00:04:41Co to na ludziach?
00:04:43Trzeba by razem z wami o tej wsi pogadać.
00:04:47Co tam ze mnie za korzyść będzie przy robieniu tej spółdzielni?
00:04:51Ja już i tego kierownikowania mam dosyć.
00:04:53No.
00:04:54Znaczy zdrowie się kończy. Cały PGR na mojej głowie.
00:04:58Ja chciałbym pójść do lżejszej roboty.
00:05:01To znaczy fizycznej.
00:05:08Wyjdź do.
00:05:09To małgorzatka. Ona już mnie słucha.
00:05:12A ty starszyk słuchasz?
00:05:14No pewno, że słucham.
00:05:16Chodźcie zimno.
00:05:18Tak towarzyszu sekretarzu. Za stary jestem do tej roboty.
00:05:26Już mówiłem z dyrektorem zespołu, żeby mnie przeniósł na Stangreta.
00:05:30Ale młodzi jeszcze jesteście.
00:05:32Siódmy krzyżyk już idzie tej mojej młodości.
00:05:35To co? Na emeryturę?
00:05:38Partia nie zda członków emerytowanych.
00:05:41Jak to?
00:05:42To może powiecie, że komuniście i umrzeć nie wypada?
00:05:45Komunista umiera, ale nie starzeje się, towarzyszu Zimnok.
00:05:59Magazyn już zamknięty. Wszystko w porządku, kierowniku.
00:06:02Co? Teraz na wieś?
00:06:04Trzeba mieć kontakt z ludźmi, towarzyszu Zimnok.
00:06:15Dwie gospodarki teraz są. O, jak ten chleb równo podzieliłem.
00:06:26Ona pół i ja pół. Trzeba córkę wywianować.
00:06:31No siadajcie Kubana. A żalu do mnie nie miejcie żadnego.
00:06:36Ja sam jak ten parowy córki. O, to jakby ta morga, którą wam dzierżawię.
00:06:44A to mój grunt. U niej odrabiacie.
00:06:48Różno się, Hanka, gościa masz.
00:06:50Dorosła, a nic tylko by sobie głowę tymi książkami mąciła.
00:06:55Dziemy.
00:07:13Tara, daj no tu szkło.
00:07:25Przysięgaleś nie pić.
00:07:29Kiedyś ślubowałem, że pić nie będę.
00:07:33Pić pan nie będzie, ale zjeść trochę wódki nikt i Pan Bóg panu nie zabroni, co?
00:07:41Tego pan nie ślubował.
00:07:48Ja jestem urzędnik, umysłowy jestem. Ja się na tym znam.
00:07:55No to na zgodę sąsiedzie.
00:08:07A co do naszych rachunków, to ja wam jeszcze za robotę pół metra opsa sprezentuję.
00:08:15A potem to już się będziecie z moim zięciem rachowali i z Turką.
00:08:19Mój córku.
00:08:23Zdrowie młodej pary.
00:08:31No co Kubala? Wy choć nie bogaty, ale macie w sobie duszę gospodarza.
00:08:36Przyjdziemy do drugiej izby. Niech ci sobie tutaj pokruchają.
00:08:40Że gospodarstwo rozdzielone, to ja chciałbym z panią poważnie się rozmówić.
00:08:57Żebyśmy właśnie w sprawie tego małżeństwa.
00:09:14Nie rusz.
00:09:15Przecież ja z ojcem.
00:09:19Przecież na lepa już załatwił z panią.
00:09:29Już załatwił.
00:09:30No.
00:09:35Och ty.
00:10:00Od rana mieliście być w polu.
00:10:18Od rana mieliście być w polu.
00:10:19Dokąd matka?
00:10:30To przecież mówiłem.
00:10:32Dziesięć dniówek odrobiliśmy i koniec.
00:10:34Kiedy on moje dniówki i za pół policzyć nie chce, żem taka słaba.
00:10:38Czekać nie będę.
00:10:39Co?
00:10:47Mocniejszego robotnika potrzebujecie.
00:10:50Kobieta nad grobem do końca życia tego nie odrobi.
00:10:53To mój gniadeł u was zaorał.
00:10:55To ja gniademu podziękuję.
00:10:57No.
00:10:59No.
00:11:09Jobym go.
00:11:11Masz siłę?
00:11:17Pozegnij.
00:11:36No, niby.
00:11:38Zgiąłeś trochę.
00:11:40Ale ten mały pomocnik od kowala...
00:11:43Zegnił ją jak będzie chciał.
00:11:45Co wy gadacie?
00:11:46No tak?
00:11:48Tylko ją przedtem rozpali.
00:11:50Narzędzia ma.
00:11:52A ty to byś wszystko jak zwierzak.
00:11:54Łapą.
00:11:56No i co z tego wychodzi?
00:11:58Jak cię z tymi pięściami na agitację posłać?
00:12:00Za duże te łapy masz.
00:12:02Nie umiesz ich pilnować.
00:12:07A jak krążą to kijem ich, co?
00:12:08Znam ja to hasło.
00:12:10Choć go dotąd z ust biednego nie słyszałem.
00:12:12Mogłybyśmy gdzieś się u was zebrać?
00:12:14Ojciec coś niechętny.
00:12:16Ale tam będziemy na niego patrzeć.
00:12:18Przychodźcie kiedy trzeba.
00:12:20O, nalepiam.
00:12:22O, nalepiam.
00:12:24Dobrze oni ojca pilnują.
00:12:30Przyniosłem wam coś dla małego.
00:12:32Na moim się już nie mieści.
00:12:34Będziemy na niego patrzeć.
00:12:36Przychodźcie, kiedy trzeba.
00:12:39O, nalepianta.
00:12:42Dobrze oni ojca pilnują.
00:12:45Przyniosłem wam coś dla małego.
00:12:47Na moim się już nie mieści.
00:12:51Czekajcie.
00:12:55Cóż oś to ojciec?
00:12:57Gość do nas, a ty do roboty?
00:13:00Bo to gość, kto ci własną chalupę chce zabrać.
00:13:04Będziesz ty jeszcze w baraku w tej spółdzielni mieszkał.
00:13:08Zobacz lepiej, co twój wnuk dosta.
00:13:11Za dziada cię mają.
00:13:12Będę miał to oddam.
00:13:13Jak się na tej spółdzielni dorobisz?
00:13:15A chodź.
00:13:19Zostaw.
00:13:20Siostra macie mocne, ale we własną dole mierzycie.
00:13:24No nic.
00:13:25Przyszła go do roboty zaganić.
00:13:29To ojciec, nie ja.
00:13:31Nie każdego ojca trzeba słuchać.
00:13:34Przestań tam kopać.
00:13:35No co to ojca nie słuchasz?
00:13:36Mówiłem spać.
00:13:37Idziemy?
00:13:38Już.
00:13:39Co ty na noc porządki robisz?
00:13:40Gdzie moja kapota?
00:13:41Oddałem.
00:13:42Oddałem.
00:13:43Ciasna na ciebie.
00:13:44Oddałem.
00:13:45Ciasna na ciebie była.
00:13:46Dorosły już jesteś.
00:13:47Dorosły już jesteś.
00:13:48Oddałem.
00:13:49Ciasna na ciebie była.
00:13:50Dorosły już jesteś.
00:13:51Widzisz.
00:13:52Trzeba ludziom pomagać.
00:13:53Trzeba ludziom pomagać.
00:13:54Oddałem.
00:13:55Ciasna na ciebie była.
00:13:57To co, kurtki będą dawać?
00:13:58Tego w statucie nie ma.
00:13:59Nie ma.
00:14:00Co ty na noc porządki robisz?
00:14:04Gdzie moja kapota?
00:14:06Oddałem.
00:14:07Ciasna na ciebie była.
00:14:09Dorosły już jesteś.
00:14:12Widzisz.
00:14:13Trzeba ludziom pomagać.
00:14:14Potem jak będzie spółdzielnia...
00:14:15To co, kurtki będą dawać?
00:14:16Tego w statucie nie ma.
00:14:17Ale masz rację.
00:14:18Po to robimy spółdzielnię, żeby życie było lepsze.
00:14:21Żeby świat był otwarty dla ludzi.
00:14:24Bo ja to miałem dzwoneczka.
00:14:27w kapocie.
00:14:28O, to żeście wpadli.
00:14:29Masz?
00:14:30Wyjąłem z kapoty.
00:14:31Ja składam sobie rower.
00:14:32To zabierz dzwonek pod poduszkę.
00:14:33Jazda.
00:14:34Spatrz.
00:14:35Spatrz.
00:14:36Spatrz.
00:14:37Spatrz.
00:14:38Spatrz.
00:14:39Spatrz.
00:14:40Spatrz.
00:14:41Spatrz.
00:14:42Spatrz.
00:14:43Spatrz.
00:14:44Spatrz.
00:14:45Spatrz.
00:14:46Spatrz.
00:14:47Spatrz.
00:14:48Spatrz.
00:14:49Spatrz.
00:14:50Spatrz.
00:14:51Spatrz.
00:14:52Spatrz.
00:14:53Spatrz.
00:14:54Spatrz.
00:14:55Spatrz.
00:14:56Spatrz.
00:14:57Spatrz.
00:14:58Spatrz.
00:14:59Spatrz.
00:15:00Spatrz.
00:15:01Spatrz.
00:15:02Spatrz.
00:15:03Spatrz.
00:15:04Spatrz.
00:15:05Spatrz.
00:15:06Spatrz.
00:15:07Spatrz.
00:15:08Spatrz.
00:15:09Spatrz.
00:15:10Spatrz.
00:15:11Spatrz.
00:15:12Spatrz.
00:15:13Spatrz.
00:15:14Spatrz.
00:15:15Spatrz.
00:15:16Spatrz.
00:15:17Spatrz.
00:15:18Spatrz.
00:15:19Spatrz.
00:15:20Spatrz.
00:15:21Spatrz.
00:15:22Spatrz.
00:15:23Spatrz.
00:15:24Spatrz.
00:15:25Spatrz.
00:15:26Kto go rodził, to nie wszystko. Ważne jest, co ze swoim życiem zrobi.
00:15:44Z tym to bidy będzie niemało.
00:15:48A czemu my się u Kubalów zbieramy, chociaż to ciasna halupina?
00:15:52Im bliżej my niego, tym on nas bliżej.
00:15:56Dobry wieczór.
00:16:09Dobry wieczór.
00:16:11Kubale ze sobą już gadali.
00:16:13Młody krzesła nie może złożyć po tej rozmowie.
00:16:21No co, będziemy jeszcze czekali na ludzi?
00:16:24Czy będziemy zaczynali?
00:16:26No możemy zaczynać.
00:16:29O, biedronki przyszli.
00:16:30Dobry wieczór.
00:16:31Dobry wieczór.
00:16:32Dobry wieczór.
00:16:33Siadajcie.
00:16:34A to było pisko ciężkie.
00:16:55Ale to też krzesła u tych Kubalów.
00:17:00Chciałeś sobie indywidualnie pogospodarować, co?
00:17:05Chodź na spółdzielczą ławę.
00:17:13No to w piątek jedziemy do Ploszowa.
00:17:17Towarzysz Michalek już nam wszystko umówił.
00:17:20Idzie o to, żeby ludzi więcej ściągnąć na ten wyjazd.
00:17:23Niech zobaczą, jak jest w spółdzielni.
00:17:25To nie starczy, że my wiemy, jak jest.
00:17:27Dużo my tam wiemy.
00:17:30Gadali, jak to jest z tą dniówką obrachunkową.
00:17:34A ja dalej nic nie wiem.
00:17:35Ty zawsze tyle wiesz, co sam zjesz.
00:17:37Jak kilku koniom w jeden żlób nasypiesz, będę się pchać.
00:17:41Tak samo ma być w spółdzielni z robotą wspólną.
00:17:48Wszyscy się mają do roboty pchać, no nie?
00:17:52Ale tam będą się pchać.
00:17:54A, idzieś.
00:17:57To też porówno nie można dać im za robotę.
00:18:02Trzeba obrachować, co każdy w tej dniówce zrobił.
00:18:07Dlatego ona obrachunkowała.
00:18:14Oj, kowalszki, kowalszki.
00:18:16Wszystko wam trzeba w głowę znieść.
00:18:17Takich mas nie do wiary.
00:18:20A, jej...
00:18:21Stój, cholerą!
00:18:31To ty na ojca pod cholerą.
00:18:35To ojciec podsłuchujesz?
00:18:40A co?
00:18:44Posłuchać już nie wolno.
00:18:46To we własnej kałupie gadaj.
00:18:52Ruszy się u nas robota, zobaczycie.
00:18:55A, bo to wiadomo.
00:18:57Na mój rozum to nie to ten etap.
00:19:00A gdzie jest inny?
00:19:01Każda wieś ma swoich nalepów.
00:19:05Ale na nich się jeszcze nie kończy.
00:19:07Nalepa, nalepa.
00:19:08Ile razy o kułaku, to już nalepa.
00:19:11Żeby inni tacy byli, to by jeszcze było dobrze.
00:19:13Ja wam mówię.
00:19:14Mówicie, tylko nie wiem, co by na to towarzysz Michalik powiedział, gdyby słyszał.
00:19:18Cóż...
00:19:19A pewno, że to nie partyjne, co mówicie.
00:19:21Towarzyszą!
00:19:22Nie towarzyszujcie, tylko mówcie po partyjnemu.
00:19:24Głupiemu nie będę się tłumaczył.
00:19:26Raturku!
00:19:29Ale kawaler popysku dostał!
00:19:32Ale dostał!
00:19:39Przecie was nie uderzyłem.
00:19:54Zostajesz z ojcem na gospodarce.
00:20:06Żebyś mi wszystkiego pilnował.
00:20:07Ja będę mał głosatki pilnować.
00:20:10O wszystkim pamiętaj.
00:20:13Ech, siana mamy w tym roku mało.
00:20:16Może nie starczyć.
00:20:17Kierowniku, jedziemy!
00:20:26Już je, kierowniku!
00:20:28Od dzisiaj jestem stangret w dyrekcji zespołu.
00:20:31A kierownika macie ostrego.
00:20:33Michalik wszystkich bierze do galopu.
00:20:35Już tam Bielecki pociśnie.
00:20:37Remanenty magazynu robi.
00:20:38To Michalik wcale go co nas podostał.
00:20:40A ja mam go rzadkę.
00:20:42Niech ci będzie.
00:20:44Bierz ją.
00:20:45Tylko rośnij prędko.
00:20:47Żeby ojciec miał z ciebie pociechę.
00:21:09I co ja z wami zrobię?
00:21:12Panie kierowniku, ja mam dzieci.
00:21:14Gdzie je pan chował do tej pory?
00:21:18Ja mam w mieście, dwoje.
00:21:20No proszę mnie nie gubić.
00:21:21Ja zwrócę.
00:21:22Wszystko zwrócę.
00:21:24Tych podków może pan w ogóle nie zwracać.
00:21:28To brak.
00:21:29Zwrócę.
00:21:30Idę 15 kilo smarów zwrócę.
00:21:32Ja właściwie pożyczyłem, nie sprzedałem.
00:21:34Oddałbym.
00:21:35No kto mógł przypuszczać,
00:21:36że pan kierownik zrobi pierwszego dnia remanent.
00:21:42Co ty robisz, Wojtuś?
00:21:44Zapisuję, żebyś ja napinułaś dla Małgorzatki.
00:21:49No to zobaczymy, panie Bielecki.
00:21:52Jak wrócę z Ploszowa,
00:21:54to jeszcze porozmawiamy.
00:21:55Tak jest, panie kierowniku.
00:22:02Zimnok mi dał Małgorzatkę.
00:22:05I pojechał dziadek Zimnok.
00:22:07Musimy teraz sami gospodarować.
00:22:10Będę ci pomagał.
00:22:11No tak.
00:22:13We dwóch.
00:22:14Damy sobie radę.
00:22:15Wyprzęgaj, ojciec.
00:22:41Ja jadę do Ploszowa.
00:22:42Na Lepa z miasta wrócił.
00:22:46Mówi, że od wczoraj formanki jadą z ziarnem do tego Ploszowa.
00:22:49Do spółdzielni?
00:22:50Mają tam wycieczki posyłać.
00:22:52Niby jadę im tam dobrze.
00:22:54Na ten czas ziarno wiozą na pokaz.
00:22:57I ojciec w te bajania wierzysz.
00:23:01A dokąd to?
00:23:03Skończyłem robotę w polu.
00:23:05Ale dzień się jeszcze nie skończył.
00:23:08Pip jesteśmy.
00:23:09Na czysto.
00:23:12Czego koni nie wyprzęgacie?
00:23:19Nic już chyba z naszej umowy nie będzie.
00:23:21Że niby po dzisiejszym dniu
00:23:23koniec z odrobkiem.
00:23:26Chyba, że do sądu pójdziecie.
00:23:28To ja bym musiała wskarżyć.
00:23:30Przecież ojciec mówi, że na moim gruncie robią.
00:23:34To mnie wystarczy, że sama u ojca parobkuje.
00:23:35Tyle tego było na początek, co w gar zmieścisz.
00:23:51To wszystko z jednej szklanki pszenicy przywiezionej po wojnie z kołchozu.
00:23:56A u was to by to wszystko wtedy jedna kura zjadla.
00:23:59O, to fundament naszego komitetu założycielskiego.
00:24:06A co ci tam znowu ze mnie za fundament?
00:24:09Ale wizytę w spółdzielni odrabiacie gruntownię.
00:24:13To wy tu z hektara?
00:24:14Ze trzydzieści kwintali zbieracie.
00:24:17Trzydzieści dwa.
00:24:18Nie mogliście też żony wziąć ze sobą?
00:24:23Ale gdzie tam mogłem?
00:24:25Zebranie różnicowym dziś ksiądz urządził.
00:24:48Widzicie?
00:24:49Janach te paleasu, świnie mają elektrykę.
00:25:07A to ci limuzyna?
00:25:10Wszystkie dojdą do takiej wagi.
00:25:12Jaki mają przyrost?
00:25:14Sześćset gram dziennie, a nawet siedemset.
00:25:17Ale pewna waga zepsuta.
00:25:19A ile to ty sam ważysz?
00:25:22Miałem osiemdziesiąt.
00:25:25Wstawaj.
00:25:26No.
00:25:27Zdawaj.
00:25:31Pytuj spokojnie.
00:25:36Osiemdziesiąt jeden.
00:25:38Waga jest dobra.
00:25:40A to kilo, to waży twoja niewiara w spółdzielnię.
00:25:44Nie.
00:25:45Nie.
00:25:55Waga jest.
00:25:57A to was jest.
00:25:57A to nie.
00:25:58A to by mnie?
00:25:58A to jest.
00:25:59A to jest.
00:25:59A to jest.
00:26:00A to nie.
00:26:01Trzeba prędzej ruszać z tą naszą spółdzielnią, u nich świnia większa, jak u nas poń.
00:26:18Te spółdzielnie to zacząć było na lepiej, od tego, żeby ich dobrze stuknąć.
00:26:25Wtedy reszta pójdzie.
00:26:27A ty kłyś, to byś tylko tak po chłopsku łapał. A to pomyśleć trzeba.
00:26:34Stańcie kłyś, ja tu zejdę.
00:26:37Rrrrrrrr, przezłonki.
00:26:39Wstąpię po drodze do Kowala.
00:26:46Jutro pogadamy o wszystkim.
00:26:48To do jutra.
00:26:50O.
00:26:57Co ty po nocy robisz?
00:27:03Czekam na tatę.
00:27:04Czekaj, czekaj. To ci sprawi lanie, że nie śpisz.
00:27:07A pan też nie śpi.
00:27:09Dziś.
00:27:11Struż jestem.
00:27:14Mnie to by tata sprawił lanie, jakbym zasnął.
00:27:19Nie doczekasz się.
00:27:21Spłoszowa droga daleka.
00:27:23Ja nie zasnę.
00:27:25Tatoś jest już niedaleko.
00:27:27Dobry wieczór.
00:27:41Macie te podkowy?
00:27:43Gotowe.
00:27:51Teraz już jest dobrze.
00:27:53Wiedziałem, że musi się udać.
00:27:57Ile chcecie za ten pedał?
00:28:00To grant niepotrzebny.
00:28:02Możecie brać.
00:28:05Mój mały będzie miał zabawkę.
00:28:09On taki zamilowany do majsterki.
00:28:11Tylko patrzeć, jak do was do terminu przyjdzie.
00:28:15No to dobrej nocy.
00:28:19Dobra noc.
00:28:19Dobra noc.
00:28:27Dobra noc.
00:28:27Dobra noc.
00:28:34Dobra noc.
00:28:35Dobra noc.
00:28:36KONIEC
00:29:06KONIEC
00:29:36KONIEC
00:30:06KONIEC
00:30:08KONIEC
00:30:10KONIEC
00:30:12KONIEC
00:30:14KONIEC
00:30:16KONIEC
00:30:18KONIEC
00:30:20KONIEC
00:30:22KONIEC
00:30:24KONIEC
00:30:26KONIEC
00:30:28KONIEC
00:30:30KONIEC
00:30:32KONIEC
00:30:34Co się stało?
00:30:39Michalika zamordowali.
00:30:42Pan dyrektor nic nie wie.
00:30:45Dziś w nocy spalili go przy stogach.
00:30:49Milicja już jest. Prowadzi śledztwo.
00:30:53A gdzie jest komendant?
00:30:55Komendant jest na wsi. Robią przegląd rowerów.
00:30:59Jaki przegląd rowerów?
00:31:01Przy stogach znaleźli pedał pod rowerów.
00:31:04Zajdźcie spokój.
00:31:08Ludzie zaraz wyjdą, to się wezmą do roboty.
00:31:14Nie ma tu czasu na starość.
00:31:17Tak i w komitecie wygarnął sekretarz.
00:31:20No i żebym ja dostał tego, co Michalika.
00:31:21Do magazynu dyrektora, proszę.
00:31:22Do magazynu dyrektora, proszę.
00:31:23Do magazynu dyrektora, proszę.
00:31:24Proszę.
00:31:25Do magazynu dyrektora, proszę.
00:31:28Zajdźcie spokój!
00:31:29No i żebym ja dostał tego, co Michalika.
00:31:31Nie wydarnął sekretarz.
00:31:35Żebym ja dostał tego, co Michalika.
00:31:39Do magazynu dyrektora, proszę.
00:31:41Czy od wiosny nie było tu żadnych dostaw nafty?
00:32:02W dobrosądzie nie. A co takiego z naftą?
00:32:06Stogi palili, a było po deszczu.
00:32:09Razem sto osiemdziesiąt.
00:32:15Zgadza się.
00:32:19Dziękuję.
00:32:25Janek!
00:32:29No i co?
00:32:31Robota z tym nie będzie lekka.
00:32:35A jakżeś ze mną na odrobek chodził?
00:32:37Tle kwocie było?
00:32:41Ci sami tę robotę dla ciebie przygotowali.
00:32:46Wręcz jej tam!
00:32:47Niemczej tam!
00:33:03Widzisz jak urosła? Pilnowałem ją.
00:33:05No co zimno?
00:33:06Ja tu ludzi do roboty gonię, jak gdyby nigdy nic. A tu Michalika nie ma. Nie ma jej już.
00:33:15A co teraz małym będzie?
00:33:16A co teraz małym będzie?
00:33:17Dyrektorze, ja proszę, żebyście mnie przenieśli z powrotem na tej rzewięciarnię.
00:33:21Możecie ją brać, ale z całym gospodarstwem.
00:33:22Dobra.
00:33:23Przecież był chrześcijaninem.
00:33:25Przecież był chrześcijaninem.
00:33:26Nie ma jak gdyby nigdy nic. A tu Michalika nie ma. Nie ma jej już.
00:33:29A co teraz małym będzie?
00:33:35Dyrektorze, ja proszę, żebyście mnie przenieśli z powrotem na tej rzewięciarnię.
00:33:40Możecie ją brać, ale z całym gospodarstwem.
00:33:45Dobra.
00:33:46Dobra.
00:33:51Przecież był chrześcijaninem. Proszę dobrodzieja.
00:33:56Jablko, jabłku niorówne.
00:34:15Chrześcijanin, chrześcijaninowi też.
00:34:21Na pogrzebie tego bezbożnika księdza nie będzie.
00:34:26A wy, Kubale, upieracie się tak, jakbyście go na sumieniu mieli.
00:34:31A macie rzecz gorszą.
00:34:33Dopuściliście, by wasz syn do komuny przystąpił.
00:34:39Baczcie, by jego kara Boża nie dosięgla.
00:34:44Michalik nie diabło posłował, a lepszej doli chłopski.
00:34:50I większy on chrześcijanin, jak...
00:34:52Jak...
00:34:53Kto?
00:34:56Kto?
00:34:58KONIEC
00:35:28KONIEC
00:35:58KONIEC
00:36:28KONIEC
00:36:58KONIEC
00:37:06KONIEC
00:37:10KONIEC
00:37:14KONIEC
00:37:17KONIEC
00:37:24KONIEC
00:37:26KONIEC
00:37:56KONIEC
00:38:26KONIEC
00:38:56KONIEC
00:38:58KONIEC
00:39:00KONIEC
00:39:02KONIEC
00:39:04KONIEC
00:39:06KONIEC
00:39:08KONIEC
00:39:10KONIEC
00:39:12KONIEC
00:39:14KONIEC
00:39:16KONIEC
00:39:18KONIEC
00:39:20KONIEC
00:39:22KONIEC
00:39:24Motor się zagrzewa.
00:39:27Ja ci się zagrzeję.
00:39:43Może mi zimno pozwolicie zabić?
00:39:46Słuchajcie, trzeba by do ludzi na wsi przemówić.
00:39:49Możemy przyszli do nas do roboty.
00:39:52Trzeba gonić póki pogoda.
00:39:54Jeszcze nie zaczęliście, no.
00:39:56Nie, nie, ale czas to macie dobry.
00:39:58A ja chciałem, żebyście mi tego pozwolili zatelefonować do komitetu.
00:40:04No, no telefonujcie.
00:40:06Słuchajcie, a po co to było? Aż pole z tym wychodzić?
00:40:08Przecież kancelaria otwarta.
00:40:10A pomożecie mi?
00:40:12W czym?
00:40:13A no z tym telefonem.
00:40:16A raz ja. Taki młody z was sekretarz.
00:40:20Wygodniowy. Chodźcie.
00:40:22Nie rusz, łączą cię z sekretarzem.
00:40:38Klyś z dobrosądu.
00:40:39Chciałem powiedzieć, że komitet założycielski powstał.
00:40:46Tak.
00:40:49Ośmi członków.
00:40:51A jaka tam moja zasluga?
00:40:53To Michalik.
00:40:57Dobry wieczór.
00:41:06Dobry wieczór.
00:41:06Dobry wieczór.
00:41:07Dobry wieczór.
00:41:20Dobry wieczór.
00:41:21Deszcz.
00:41:23Gdzie?
00:41:24Oleje.
00:41:25Od jutra.
00:41:27Radio poda mało.
00:41:28No, zbieraj się.
00:41:30Idziemy na wieś.
00:41:30Po co?
00:41:31Trzeba by kilku ludzi ściągnąć do pomocy.
00:41:34A i ze dwie parę koni by się przydały.
00:41:36Traktorem z tych wykrotów pod lasem nie ściągniemy.
00:41:40No dobra.
00:41:42Janek, no znowu nie będziesz ja.
00:41:44A on słabiutki.
00:41:47Chudzina.
00:41:48Zanim ma bana struga tyle kartofli, co się tu zmieści,
00:41:51będę z powrotem.
00:41:53Co, najpierw do Biedronku.
00:41:55Broj nocy.
00:41:56Dla nocy.
00:41:57No, czekaj, czekaj, czekaj.
00:41:59No, naszą się.
00:42:01No.
00:42:02No.
00:42:03Do tego, to ci sił nie brakuje.
00:42:07No.
00:42:07No.
00:42:15Rzekasz, że mało, co?
00:42:17No.
00:42:27Niech nasza stara mówi, co chce.
00:42:33Pójdę do Nalewa pożycę.
00:42:38W chałupie nikogo nie ma.
00:42:41Myślimy, gdzie Biedronka, jak nie przykonił.
00:42:44Przyjście jutro z żoną pomóc przy zwózce.
00:42:47A to może i mojego okunia przyniosę.
00:42:52Bo chodzić już siły nie ma.
00:42:55Ostatek owsa.
00:42:57Jak się zgodzicie, to go zaniosę.
00:42:59No, no.
00:43:00Powiem żonie.
00:43:02Każe, to przyjdzie.
00:43:06Przyjdź z siebie, Biedronka.
00:43:07Przyjdą, przyjdą.
00:43:18Już go sam Biedronkowa oświeci.
00:43:21Swoją drogą, chyba trochę owsa moglibyście mu pożyczyć.
00:43:26Trzeba wyzejrzeć po jakieś konie.
00:43:29Chodź.
00:43:31To do Nalepy?
00:43:33Do pierwszego kłaka we wsi po prośbie?
00:43:35Żadna prośba, człowieku.
00:43:39Oferta.
00:43:40Przecież będę płacić.
00:43:52Coś w tenie, co?
00:43:58Chodź.
00:44:05My tu po pomoc.
00:44:21Czemuś mi wtedy małego na cmentarzu z rąk wyrwał?
00:44:24Jakbym wrogiem była.
00:44:25Czym ja ci wróg?
00:44:32Nie o mnie chodzi.
00:44:34Hanka.
00:44:36Ja bym ci przecie...
00:44:38Sama u ojca parobkuja, jeszcze ludzie źle na mnie patrzą.
00:44:41Wolę jeden rok w szkole niż trzydzieści morgów ojcowych.
00:44:44To po co u ojca siedzisz?
00:44:46A dokąd pójdę?
00:44:47Panka.
00:44:52Panka.
00:44:52Pies, przyjechać nie może, bo do miasta jedzie.
00:45:16Och, ja bym ich.
00:45:22Słuchajcie, trzeba na wyjść iść i to już.
00:45:35No co ojciec, ludzie śpią.
00:45:40Kto spał, to go ubodzili, nie rozumiesz?
00:45:45Po wsi chodzą i ludzie ściągają do PGR-u, do roboty.
00:45:48Musicie lecieć i dopilnować, żeby jutro szli do nas, a nie tam.
00:45:55Ja nigdzie nie pójdę.
00:46:07Bo swoje dbać nie chcesz, to może do nich do roboty pójdziesz, co?
00:46:12Pójdę.
00:46:28Przyszłaś?
00:46:30A zarebek przecież nie leci.
00:46:33Przyszłam, bo wiedziałam, że inaczej mi nie uwierzysz.
00:46:37Żebyś wiedział, że waszym wrogim nie jestem.
00:46:42Przyszłam, że directlyili, jak już woli z tym tytuu nie erfli czynę.
00:46:45Nigdy nie wyjeżdż espacio aconteceu.
00:46:47Przyszłam, że the last one, lost her emission reatsyang.
00:46:49No z paso.
00:46:50Przyszłam trabaja.
00:46:51Brzyszła się ciałem.
00:46:53Na meto oczywiście rwajem, czy bez pragu sk cellii, aby nie cider.
00:46:55Czロ avete�데.
00:46:57icutka optic amb
00:47:08Oj, ojże, i no ojże, ja u ciebie bywam.
00:47:15Oj, bo moją ty będziesz, ja się coś spodziewam.
00:47:30We scenę się przypomina.
00:47:38A, zgubiłeś co, chyba to mów rejś.
00:47:44Ale za to stajną netą.
00:47:46Oj.
00:47:48Oj.
00:47:50Oj.
00:47:52Oj.
00:47:55Oj.
00:47:57Oj.
00:47:59Oj.
00:48:01Oj.
00:48:02Oj.
00:48:04Oj.
00:48:06Oj.
00:48:08KONIEC
00:48:35Jak to ma odborny Murgiow tańcowuje?
00:48:38KONIEC
00:48:40KONIEC
00:48:42KONIEC
00:48:44KONIEC
00:48:46KONIEC
00:48:48KONIEC
00:48:50KONIEC
00:48:52KONIEC
00:48:54KONIEC
00:48:56KONIEC
00:48:58KONIEC
00:49:00KONIEC
00:49:02Ojcu, nie mówiłaś, że idziesz z nami robić?
00:49:04Powiedziałam.
00:49:06KONIEC
00:49:10KONIEC
00:49:12KONIEC
00:49:14KONIEC
00:49:16KONIEC
00:49:18KONIEC
00:49:20KONIEC
00:49:22KONIEC
00:49:24KONIEC
00:49:26KONIEC
00:49:28KONIEC
00:49:30KONIEC
00:49:32KONIEC
00:49:34KONIEC
00:49:36KONIEC
00:49:38KONIEC
00:49:40KONIEC
00:49:42KONIEC
00:49:44KONIEC
00:49:46KONIEC
00:49:48KONIEC
00:49:50KONIEC
00:49:52KONIEC
00:49:54KONIEC
00:49:56KONIEC
00:49:58KONIEC
00:50:00KONIEC
00:50:02KONIEC
00:50:04KONIEC
00:50:06KONIEC
00:50:08KONIEC
00:50:10KONIEC
00:50:12KONIEC
00:50:14KONIEC
00:50:16KONIEC
00:50:18KONIEC
00:50:20Dobry wieczór.
00:50:28Widzicie Janica?
00:50:30Nie tylko ziemię, ale i rodzone dziecko wam zabiorą.
00:50:33Jednego, co tak zabierał, pochowali, spółdzielcy.
00:50:38No nie wygadujcie, tylko patrzeć, jak spółdzielcą będziecie.
00:50:42Potrzeba, bo tak się namyślacie, a sprawa prosta.
00:50:47Tak jak z tymi końmi, coście nam poradzili.
00:50:50Ile to go trzeba było namawiać pierwszej nocy?
00:50:54No tak, nie było czego się bać. Widzicie?
00:50:59Już drugi tydzień koni się na Pegierowskiej łące paską i dobrze jest.
00:51:17Niech czuć.
00:51:31Niech czuć.
00:51:34Niech czuć.
00:51:36Mam ten rower.
00:51:48Jaki rower?
00:51:49No ten z urwanym pedałem.
00:51:51Widziałem wczoraj u Nalepów.
00:51:52Siadaj.
00:51:57Poszlaka rowerowa była fałszywa.
00:52:01Pedał pochodził z warsztatu Kowala.
00:52:03Michalik miał go przy sobie.
00:52:06Jak to? Przecież Nalepach chował rower przed milicją.
00:52:10Na pewno numeru nie wykupił, a nie wiedział o co chodzi.
00:52:17Z czego ty się tak cieszysz?
00:52:19Co się stało?
00:52:37Chłopi wypasają okulniki.
00:52:39Co?
00:52:40Przecież dopiero mamy umowę robić.
00:52:42Was są ci, co nie pomagali w zmusce.
00:52:46Czekajcie.
00:52:47Pojedziemy.
00:52:47Zabierzemy te słodzieńskie konie.
00:52:49Trzeba ich rozumu nauczyć.
00:52:53Pewnie.
00:52:54Żrebaki okradają.
00:52:59We wojsku byliście.
00:53:02Przez.
00:53:03W kawalerii.
00:53:04Przez.
00:53:05No.
00:53:06No, jazda.
00:53:07No, jazda.
00:53:09DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:53:39Wszystkie zajęliście. Tak robili dziedzice.
00:53:45Co do tego dziedzica, to ja tu jestem gospodarz ważniejszy, bo nasze państwo ludowe reprezentuje. Tak, towarzyszu.
00:54:02Aleście go przegnali, jak wysoko były.
00:54:05Ja oddam koni. Kłackie są, a nie chłopskie.
00:54:08Ale ja nicowy koń jest. Biedronki i innych chłopów. Chodźcie, no.
00:54:15Do końca.
00:54:16Pogadamy. Zatelefonować chce.
00:54:23Konie trzeba przez wieś poprowadzić i tych, co wypasali, na wstyd podać.
00:54:29Niech zrozumią, że własne państwo okradali. I to do spółki z najbogatszym.
00:54:36Jeszcze byś ze mnie pastucha na lepy zrobił. Konie mu będą odprowadzał.
00:54:40Trzeba takiego Biedronkę i Janice do rozumu doprowadzić.
00:54:46No. No godzisz się.
00:54:49Czas, żeby chłopy wiedziały, co się godzi, a co się nie godzi.
00:54:53Radna.
00:54:56Ja.
00:54:57Trzydzieści dwa.
00:55:10Wom, pójść do brosądu.
00:55:14No kiedy też niewiarki dacie?
00:55:18Co?
00:55:19Kona?
00:55:21Maszyny dajcie.
00:55:23Wasze konie były w szkodzie państwa.
00:55:27To państwo należy do chlopów i robotników.
00:55:30Co ono wygospodaruje, to i tak do was wraca.
00:55:33Sami się okradacie.
00:55:37No, możecie brać swoje konie.
00:55:40A na drugi raz będzie gorzej.
00:55:43A po wasze konie nie przyjdzie ojciec albo brat.
00:55:46To ja jeszcze z nimi pogadam.
00:55:49Chodźcie.
00:55:53Wasze sęgniady.
00:55:55I kasztan drugi.
00:55:57To ojciec się przysłał po konie.
00:56:07Popomóż się do licha i pierunka.
00:56:10Swoich ludzi na pomoc zwołajcie.
00:56:13To ja wasz łowiec będę za wami nosić?
00:56:17Nasz?
00:56:17Pożyczyć wam trzeba.
00:56:23Przecież już nie macie.
00:56:25To i z tym koniec.
00:56:35Zebranie założycielskie we czwartek.
00:56:37A teraz jeszcze dwie sprawy.
00:56:43Najpierw towarzyszki biedronkowej.
00:56:46To ja po męża.
00:56:47On tu czeka.
00:56:48Męża sprawę rozpatrujemy, czy waszą?
00:56:50Konia.
00:56:51Biedronkowa powiedziała nam, że o niczym nie widziała.
00:57:16Biedronka, może opowiedz, jak to było.
00:57:22No zawsze tak na żonę patrzycie, a z tym wypasaniem to tak sam, bez rady.
00:57:28Musiała wiedzieć.
00:57:29Biedronkową trzeba z partii wykluczyć.
00:57:31Mnie?
00:57:33Nie wiedziała nic.
00:57:36Przecież koń nie babska sprawa.
00:57:39A przed partią odpowiadać.
00:57:41Babska sprawa.
00:57:42Spokój.
00:57:44A przecież jej nie mógł pytać, bo by...
00:57:46Wierzymy, Biedronkowy.
00:57:48Co do samego faktu.
00:57:49Jemu to już nic nie tłumaczcie.
00:57:51Już on wszystko zrozumiał.
00:57:52Co do faktu.
00:57:54Rację ma.
00:57:54Ja, nasze państwo ludowe, o wybaczenie proszę.
00:58:10No to wam dziękujemy.
00:58:12Paść nie było gdzie.
00:58:27A teraz mamy ciężką sprawę do rozpatrzenia.
00:58:31Wśród nas jest towarzysz, co źle o spółdzielni mówi.
00:58:37Macie głos małodworyny.
00:58:38Bielecki nie tylko, że utrzymuje kontakty z wrogiem,
00:58:44ale i na kołchozy gada.
00:58:47No, towarzyszu Bielecki.
00:58:54Na naszą partię ukochaną przysięgam,
00:58:58że to nieprawda.
00:59:00To jakaś intryga.
00:59:02To ja?
00:59:03Ja intrygę robię?
00:59:04A co mnie zarzucacie?
00:59:06Że z kim to ja utrzymuję kontakty, co?
00:59:08Z nalepami.
00:59:10Zawolajcie Janice.
00:59:11Miał tu czekać.
00:59:14Janica.
00:59:21Chodźcie tutaj bliżej.
00:59:25Janica.
00:59:26Co do tych koni?
00:59:27A już żeśmy o tym mówili.
00:59:30Teraz powiedzcie,
00:59:31czyście kiedy słyszeli,
00:59:32jak przy was Bielecki wygadywał na kołchozy?
00:59:38Nie słyszałem.
00:59:43No.
00:59:45Może teraz towarzysz małodworny powie nam,
00:59:48od kogo to słyszał,
00:59:49że ja coś takiego wygadywałem.
00:59:53No proszę.
00:59:55Czekamy.
00:59:55Mówcie małodworny.
01:00:00Trzeba wyjaśnić.
01:00:04Ja słyszałem od
01:00:06towarzyszki nalepianki.
01:00:09Od towarzyszki nalepianki.
01:00:14A przysięglibyście na to,
01:00:16żeście nie słyszeli?
01:00:16Ja podtrzymuję swoje oskarżenie.
01:00:34Długo czekałaś?
01:00:43Widzisz,
01:00:44ten Janica zełgał,
01:00:45że nic nie słyszał od Bieleckiego.
01:00:48Przecież wiedziałeś,
01:00:48że on u ojca w kieszeni
01:00:49głębiej siedzi,
01:00:50jak kiedyś Kubala.
01:00:59Skąd on się tu wziął?
01:01:00To Małgorzatka.
01:01:02Musiała odbić się od stada.
01:01:06Znowu ktoś nas widzi.
01:01:09Nie uciekniesz mi,
01:01:10jak za pierwszym razem?
01:01:15A może Małgorzatkę ukradli?
01:01:26Nie martw się.
01:01:28Zimnok ją znajdzie.
01:01:29Zimno.
01:01:40I dziś mi swoją wsiągłowę nie zawracasz.
01:01:42Ja tylko chciałem wam powiedzieć,
01:01:44że widziałem waszego źrybaka.
01:01:46Małgorzatkę?
01:01:46A gdzie?
01:01:47No, ale jak nie macie czasu.
01:01:48Czekajże no!
01:01:50No chodźcie, to wam pokażę.
01:01:52No i gdzie jest?
01:01:59No był tu przecież.
01:02:01Widziałem.
01:02:11No Małodworny,
01:02:12komitet tu jakiś obradował, czy co?
01:02:15Tylko patrzeć,
01:02:17jak na wsi zaczną gadać.
01:02:18Bo i prawda,
01:02:20spółdzielnie robisz,
01:02:21a tu taka sprawa.
01:02:23Nie mów nic.
01:02:25A wieczorem zajdź do...
01:02:26Widać z tego,
01:02:34że towarzy zimnok jest jeszcze niedojrzały.
01:02:38Sześćdziesiąt lat i niedojrzały.
01:02:43Trzy lata za strajki chłopskie siedziałem
01:02:45i niedojrzały.
01:02:47Głyźdź miał rację,
01:02:48tylko nie trzeba było na wiezie od razu poprowadzić.
01:02:50No on tam wygarnął im trochę przestajenie.
01:02:53Im.
01:02:54A ta cała wieźbę zobaczyła,
01:02:55jak sprawy stoją.
01:02:57Kto się takim biedronkom,
01:02:58czy kubanom zasłania?
01:03:08Coś by się przysiło.
01:03:13Małym wy się opiekujecie.
01:03:17No to jadę.
01:03:19Dobrej nocy.
01:03:20Dobrej nocy.
01:03:20Dobranoc.
01:03:23Dobranoc.
01:03:27No Wojtuś,
01:03:28idziemy spać.
01:03:35No to jest prostatut,
01:03:36podpisujecie.
01:03:37Przyjadę.
01:03:39Siadajcie,
01:03:39to podrzucę was po wsi.
01:03:40Ja tu jeszcze muszę z zimnochem pomyć.
01:03:42Pamiętajcie,
01:03:42że rano macie być u nas w komitecie.
01:03:43Widzisz?
01:04:06Miałem rację.
01:04:07Co ty teraz zrobisz?
01:04:10Z czym?
01:04:12No z dziewczyną.
01:04:16Tak.
01:04:17Ja stary mam oko na tę sprawę.
01:04:22Posłuchaj.
01:04:24Chce ona jej się uczyć.
01:04:26Jak idzie.
01:04:27Niech zostawi za sobą wszystko to,
01:04:29co zrobiły z jej córkę na lepiej.
01:04:31Kto ją rodził,
01:04:34to jeszcze nie wszystko.
01:04:37Ważne,
01:04:37co człowiek ze swoim życiem zrobi.
01:04:40Michalik tak mówił.
01:04:41Grzech na siebie wziąłeś.
01:04:51Grzech na siebie wziąłeś.
01:04:54Nawet ksiądz mówił,
01:04:56że Chrystus nauczał,
01:04:58miłujcie nieprzyjacióły wasze,
01:05:00a nie nieprzyjacióły moje.
01:05:02A co?
01:05:03Michalik Chrystusa wrogiem był,
01:05:06czy twoim?
01:05:08Ogu nas.
01:05:09I dlatego go ogień pochłonął.
01:05:13Ani za siebie,
01:05:14ani za syna skruchy nie potrzebuje.
01:05:22Krowy niewydojone.
01:05:39Co tu ojciec o Michaliku?
01:05:45Zawsze ostatnia do roboty.
01:05:48Matka już poborze.
01:05:51O jakim ogniu tu ojciec mówił?
01:05:57Pieczu nienapalony.
01:05:58Zabiliście.
01:06:07Co?
01:06:09Ty na ojca?
01:06:12Spróbuj jedno słowo.
01:06:14Zapomnę żyć córka.
01:06:15Ja nic nie wiem.
01:06:21Poszli wtedy tylko stogi palić.
01:06:25Sam się zabił.
01:06:27Nikt się na niego nie zamierzał.
01:06:30Sam się zabił.
01:06:32A to co ja?
01:06:33Brata chcesz wydać?
01:06:35Bieleckiego?
01:06:35Gdzie Janek?
01:06:59Pojechał do miasta.
01:07:00Ale powinien już wracać.
01:07:03Dziś przejdzie zebranie.
01:07:04Powiedźcie mu, że...
01:07:07Powiedzcie mu, że...
01:07:24Janek!
01:07:29Janek!
01:07:34Wstań się!
01:07:41Zostawcie!
01:07:43Byłem w urzędzie.
01:07:46Od nalepów wyszło morderstwo Michalika.
01:07:48Ona wiedziała i nic ani słowa.
01:07:50Zostawcie.
01:07:53Zostawcie mu.
01:07:58Zostawcie.
01:08:05Uw.
01:08:07Zostawcie.
01:08:08Zostawcie przyjeżdż.
01:08:09Zostawcie przyjeżdż.
01:08:13Zostawcie przyjeżdż.
01:08:15Pojechać.
01:08:15Bokoi!
01:08:41Bokoi!
01:08:43Spokoj!
01:08:45Spokoj!
01:08:51Kto chce jeszcze mówić, niech się zapisuje do głosu.
01:09:05To i należy nas budzienią!
01:09:09To oni zabili Michalika.
01:09:13Spokojnie!
01:09:23Spokojnie!
01:09:25Spokojnie!
01:09:27Spokojnie!
01:09:29Spokojnie!
01:09:31Spokojnie!
01:09:33Spokojnie!
01:09:39Pan Bielecki!
01:09:41Pan pozwoli!
01:09:43Spokojnie!
01:09:45Spokojnie!
01:09:47Spokojnie!
01:09:49Spokojnie!
01:09:51Spokojnie!
01:09:53Spokojnie!
01:09:55Spokojnie!
01:09:57Spokojnie!
01:09:59Spokojnie!
01:10:01Spokojnie!
01:10:03Spokojnie!
01:10:05Spokojnie!
01:10:07Spokojnie!
01:10:09Spokojnie!
01:10:11Stąd! Od was, którzy chcecie nowego, idzie zwycięska burza.
01:10:29Wywraca przesądy, uczy żyć mądrzej.
01:10:33Macie głosować.
01:10:35Za czym?
01:10:36Głosujcie za tym, czy chcecie lepszej doli, szczęśliwego życia.
01:10:45Głosujcie.
01:10:49Kto jest za wnioskiem, żebyśmy już statut podpisali?
01:11:06Nie zapraszam, czy nie zapraszam za tego niej.
01:11:15Czetło.
01:11:17A kuć rękę?
01:11:19Jak w ogóle jest za ta kuća.
01:11:23KONIEC