#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00Bud Spencer?
00:00:30Badi jedzie na zachód w pozostałych rolach.
00:01:00Scenariusz?
00:01:14Scenariusz?
00:01:32Zdjęcia?
00:01:44Muzyka?
00:01:56Reżyseria?
00:02:08Stać?
00:02:14Mescalero?
00:02:24Mescalero.
00:02:30Otoczyli nas.
00:02:32Atakujmy.
00:02:33Nie.
00:02:34To chyba ich wódz.
00:02:36Po czym Major poznaje?
00:02:38Po piórach.
00:02:39I po rogach.
00:02:46Dobry Boże.
00:02:48Wielki jak bawół.
00:02:54Co on mówi?
00:03:08Na razie się przywitał.
00:03:09Ach tak.
00:03:10Dzień dobry.
00:03:11Z grubsza tłumacząc mówi, że chce więźnia.
00:03:21Wykluczone.
00:03:23Albo oddamy mu więźnia, albo jego wojownicy wszystkich nas oskalpują.
00:03:31Nie ma co rozpoczynać kolejnej bitwy z powodu jakiegoś tam konio krada.
00:03:39Uwolnijcie go.
00:03:40Tak jest.
00:03:41Chce też konia.
00:03:46Niech będzie.
00:03:48Uwolnić więźnia.
00:04:03Wyłaź.
00:04:05No już.
00:04:07Wysiadka.
00:04:12I zjeżdżaj stąd.
00:04:17I zjeżdżaj stąd.
00:04:19Poem.
00:04:33Not now.
00:04:38Ci Indianie coś dziwnie wyglądają.
00:05:03Majorze, co pan widzi?
00:05:05Nabrali nas.
00:05:07Ale jak to?
00:05:09To kukły.
00:05:21Zamknij się.
00:05:23Zdjęcia.
00:05:24Zdjęcia.
00:05:25Zdjęcia.
00:05:26Zdjęcia.
00:05:27Zdjęcia.
00:05:28Zdjęcia.
00:05:29Zdjęcia.
00:05:30Zdjęcia.
00:05:31Zdjęcia.
00:05:32Zdjęcia.
00:05:33Zdjęcia.
00:05:34Zdjęcia.
00:05:35Zdjęcia.
00:05:36Zdjęcia.
00:05:37Zdjęcia.
00:05:38Zdjęcia.
00:05:39Zdjęcia.
00:05:40Zdjęcia.
00:05:41Zdjęcia.
00:05:42Zdjęcia.
00:05:43Zdjęcia.
00:05:44Zdjęcia.
00:05:45Zdjęcia.
00:05:46Zdjęcia.
00:05:47Zdjęcia.
00:05:48Zdjęcia.
00:05:49Zdjęcia.
00:05:50Zdjęcia.
00:05:51Zdjęcia.
00:05:52Zdjęcia.
00:05:53Zdjęcia.
00:05:56Zdjęcia.
00:05:58Zdjęcia.
00:06:04Zdjęcia.
00:06:08Zdjęcia.
00:06:09Zdjęcia.
00:06:11Mani tu, to ty w to nie mieszaj.
00:06:15Bogowie nie mają z tym nic wspólnego.
00:06:18A já ostatni raz ratuję cię od stryczka.
00:06:23Przez Ciebie ściga nas cała kawaleria Stanów Zjednoczonych.
00:06:27Jesteś beznadziejny.
00:06:29Od samego patrzenia na Ciebie odechciewa mi się jeść, a to już wyczyn.
00:06:38Nie jesteśmy braćmi krwi.
00:06:40Zrobili nam transfuzję, bo jeden z Twoich współplemieńców postrzelił Cię z łuku.
00:06:45Trzeba było dać Ci umrzeć.
00:06:48Jadę na zachód, a Ty wracaj do rezerwatu.
00:06:52I obyśmy nigdy więcej się nie spotkali, zrozumiałeś?
00:07:07Przestań za mną jechać.
00:07:13Od razu by nas rozpoznali.
00:07:15Ciebie po piórku, mnie po meloniku.
00:07:24Nie jesteśmy żadnymi braćmi.
00:07:26Po prostu przetoczyli Ci trochę mojej krwi.
00:07:33Niedługo powinien tędy przejeżdżać pociąg.
00:07:36Poznali.
00:07:37Poznali, dźwięki.
00:07:41Poznali w
00:07:51Kakao
00:08:21Kakao
00:08:23Kakao
00:08:25Kakao
00:08:27Kakao
00:08:28Kakao
00:08:29Kakao
00:08:51Kakao
00:08:53Kakao
00:08:57Kakao
00:08:59Kakao
00:09:01Kakao
00:09:03Kakao
00:09:05Kakao
00:09:06Kakao
00:09:07Udanej podróży
00:09:09Udanej podróży. Dziękuję.
00:09:14W samą porę. Nigdy się jeszcze nie spóźniłem.
00:09:18Pomogę z bagażem. Wolę się z nim nie rozstawać.
00:09:21Mieści całą moją fortunę. Nie wygląda na ciężki.
00:09:25Zapewniam, jest wart swojej wagi w złocie.
00:09:28Ostrożnie?
00:09:39Dzień dobry panu.
00:10:09Dzień dobry.
00:10:11Czy podać już deser?
00:10:26Smacznego.
00:10:39Jest wolne miejsce tam na końcu.
00:10:49Zakryj kieliszek dłonią. Cały w pyle.
00:10:52Pańskie siodło.
00:11:06Przepraszam pana, nakrycie głowy.
00:11:13Kapelusz.
00:11:14Najmocniej przepraszam.
00:11:23Helner, proszę obsłużyć pana.
00:11:26Wszystko w porządku, Agnes?
00:11:33No nie wiem, Everett.
00:11:35Obmyjemy ręce, zapłacimy i idziemy stąd.
00:11:39Koleją jeździ tylu bandytów i wyrzutków.
00:11:43Nie zdziwiłabym się, gdyby jakiś jechał z nami teraz.
00:11:45A my niezwykliśmy podróżować w towarzystwie dzikusów.
00:11:51Miseczka z wodą.
00:12:03Kolej jest odbędowy.
00:12:07Kolej.
00:12:12Kolej.
00:12:15Kolej.
00:12:16One, kolej.
00:12:25Kolej.
00:12:26KONIEC
00:12:56KONIEC
00:13:26KONIEC
00:13:28KONIEC
00:13:30KONIEC
00:13:32KONIEC
00:13:34KONIEC
00:13:36KONIEC
00:13:38KONIEC
00:13:40KONIEC
00:13:42KONIEC
00:13:44KONIEC
00:13:46KONIEC
00:13:48KONIEC
00:13:50KALAKA?
00:13:52Rozumie pan tego dzikusa?
00:13:54KONIEC
00:13:58KONIEC
00:14:00KONIEC
00:14:02KONIEC
00:14:04KONIEC
00:14:06Pan też mówi w ich języku?
00:14:08Jest schematyczny.
00:14:10Nie posługują się przyimkami i spójnikami, ale cóż, staram się.
00:14:20Mówi, że szuka skarbu.
00:14:22Skarbu?
00:14:24Złota.
00:14:25Złota?
00:14:34Nie, dla ciebie to nie ma żadnej wartości.
00:14:38Chce wziąć zakładnika.
00:14:42Czy ktoś z państwa się zgłasza?
00:14:44Tak myślałem.
00:14:46Więc ja pójdę.
00:14:48Obawiam się, że chcę pana.
00:14:50Nie.
00:14:52Litości, bo nas wszystkich zamorduje.
00:14:54Ja bym poszła, ale mam dzieci.
00:14:56No tak.
00:14:58Poza tym wybrał pana.
00:15:00Dobrze, pójdę.
00:15:02Dobrze, pójdę.
00:15:04Nie.
00:15:06Litości, bo nas wszystkich zamorduje.
00:15:08Ja bym poszła, ale mam dzieci.
00:15:10No tak.
00:15:12Poza tym wybrał pana.
00:15:14Dobrze, pójdę.
00:15:16Niech panu Bóg błogosławi.
00:15:18Niech panu Bóg błogosławi.
00:15:20Zachowam pana twarz we wdzięcznej pamięci do końca mego życia.
00:15:24No to lepiej już pójdę.
00:15:26Powiedz im, że poderżniesz mi gardło.
00:15:30Tamte są zamknięte.
00:15:48Tamte są zamknięte.
00:15:50Nie.
00:16:00Ledwie skubnąłem jedzenia.
00:16:02Zawsze tak jest, kiedy się zjawisz.
00:16:08Nie mam tam żadnego złota.
00:16:10Zbierz kukły.
00:16:12No te, co się tam poustawiał.
00:16:20Kto?
00:16:22Na skalero.
00:16:46Skacz.
00:16:48Cicho bądź.
00:16:50Cicho bądź.
00:17:18Ukręcę Ci ten indiański łeb. Prawie złamałem kark i straciliśmy dwa konie warte ze 200 dolarów.
00:17:26Kakao beznadziejny. Z ust mi to wyjąłeś. Chodź, idziemy.
00:17:35Zamknij się. Gospodarstwo, chodź.
00:17:39Co tam mówisz? Że kiszki grają mi marsza. Tak, mi też.
00:17:55Zdrzemnijmy się.
00:18:00Ja uczciwy indianin, ja nie kraść.
00:18:09Zdjęcia.
00:18:15Zdjęcia.
00:18:16Zdjęcia.
00:18:28Ma już?
00:18:33Ma już?
00:18:39Zdjęcia.
00:18:42Zdjęcia.
00:18:53Zaraz!
00:18:58Nie macie znać.
00:19:00Zdjęcia.
00:19:01Zawsze coś.
00:19:12Kto tam? Kto wlazł do mojej stodoły?
00:19:16Panie, zlituj się nad jego duszą.
00:19:18Już wyjaśniam. Milcz, wtargnąłeś na mój teren.
00:19:22Wracaj do Colorado Slima i przekaż mu, że John Logan nie da się zastraszyć.
00:19:27Zrozumiałeś?
00:19:27Tak, a mogę coś powiedzieć?
00:19:34A to co?
00:19:37Sprawdzę, a ty go pilnuj.
00:19:40Tylko zanim zabijesz, pomódl się za jego duszę.
00:19:51Na prochy moich irlandzkich przodków.
00:19:56Spójrz tylko.
00:19:58Toż to doktorskie utensylia.
00:20:02Jesteś pewien?
00:20:03Tak.
00:20:05No i co to znaczy?
00:20:06Że to doktor.
00:20:08Spadł nam pan z nieba.
00:20:10Nigdy wcześniej żaden medyk nas tu nie odwiedził.
00:20:13Co za zrządzenie opatrzności.
00:20:17Uratuję doktor mojego ojczulka.
00:20:19Mam uratować kogo?
00:20:21Mojego ojczulka.
00:20:22Jego życie jest teraz w pańskich rękach, doktorze.
00:20:25Doktorze?
00:20:26Właśnie.
00:20:28Gdzie jest pacjent?
00:20:29Kiedy zachorował?
00:20:42Zaraz po obiedzie.
00:20:46Zazdroszczę.
00:20:47A co jadł?
00:20:49Niewiele.
00:20:51Na starość ojczulek stracił apetyt.
00:20:53Zjadł tylko kukurydzę z rusztu, owsiankę, wędzonego śledzia, sześć jajek, soloną słoninę i duszoną gruszkę.
00:21:00Gruszki są ciężkostrawne.
00:21:07Ja też je jadłem, a nic mi nie dolega.
00:21:10No dobrze.
00:21:12Przynieście mi garnek fasoli z sokiem imbirowym i melasą i kilka kiełbasek.
00:21:17Niestety to wszystko się skończyło.
00:21:20No tak.
00:21:22Zostawcie nas.
00:21:24Obejrzymy z moim asystentem chorego.
00:21:26Oczywiście.
00:21:26Oczywiście.
00:21:30Zostało nam tylko modlić się o cud.
00:22:00Kol-ka.
00:22:04Kolka.
00:22:06Konie też ich dostają.
00:22:08Głowę pacjenta unieść.
00:22:12To tak jak z końmi.
00:22:17Przygotować roztwór soli fizjologicznej.
00:22:21Musi postawić klocka.
00:22:23Dodać proszek przeczyszczający.
00:22:49Proszek?
00:22:50Proch.
00:23:04Proch.
00:23:14Dolać olej rycynowy.
00:23:16Dodać olej rycynowy.
00:23:20Wielorybi też może być.
00:23:31Zapomniałem o solach trzyźwiących.
00:23:33Dojcie w
00:23:57Uciekać!
00:24:13Nie, nie!
00:24:15Módl się, Popsi.
00:24:21Prosimy Cię o Panie, żebyś przeczyścił to brudne stworzenie.
00:24:33Mam drożne jelita! Kiedy jemy?
00:24:39Odzyskał apetyt, to cud!
00:24:43Panie doktorze, zje Pan z nami kolację?
00:24:47Smacznego, doktorze!
00:24:51Dziękuję.
00:24:55Zaraz przyniosę więcej.
00:24:57Doktor to wszystko zje?
00:25:01Do takich zadań trzeba podchodzić naukowo.
00:25:05Ja jem, żeby zaspokoić głód.
00:25:07To, co tu widzisz, to nic innego jak fundament żywienia.
00:25:11Ten naukowy żargon.
00:25:13Często zalecamy te produkty, by poprawić perystaltykę jelit i stymulować trawienie.
00:25:19Oraz zwiększyć satysfakcję z wypróżnień.
00:25:23I na to wszystko miód?
00:25:25Dla aromatu i pobudzenia apetytu.
00:25:29Logan?
00:25:39Wciąż czekamy.
00:25:41Colorado chce, żebyś podpisał umowę.
00:25:43Masz pecha, Jack, bo nic nie podpiszę.
00:25:47Szkoda.
00:25:59To była dobra umowa.
00:26:01Chcieliście, żebym wam oddał farmę za bezcen.
00:26:05Niepotrzebnie ryzykujesz życie.
00:26:07Swojej i całej rodziny.
00:26:13A ty to kto?
00:26:15Pierwszy raz cię widzę.
00:26:17Ja ciebie też.
00:26:19Wybacz, ale teraz jem.
00:26:21Koniec przyjęcia.
00:26:23Koniec przyjęcia.
00:26:53Zsiadać z koni.
00:27:05Nie wiem kim jesteście, ani po coście tu przyjechali, ale dam wam radę.
00:27:11Nigdy więcej nie przeszkadzajcie mi jak jem.
00:27:23Wstawać.
00:27:29Zostawcie nam dwa konie.
00:27:53Zostawcie.
00:28:15Zostawcie.
00:28:17Yucca City. Dwie godziny postoju.
00:28:40Znowu Colorado Slim? Przez jego gang w mieście nie zostanie żywej duszy.
00:28:49W końcu ktoś dał im nauczkę.
00:28:52Nie róbcie sobie nadziei. Widzieliście tylko część gangu.
00:28:58Colorado ma znacznie więcej ludzi.
00:29:01Fakt.
00:29:03Sheriff Brantry zapuszkował ze 20 tych łotrów, a mimo to liczebność gangu zamiast spadać rośnie.
00:29:12Nie łatwo bronić tego miasta.
00:29:15Rozejrzyjcie się.
00:29:18Kiedyś Yucca tętniła życiem, dziś przypomina miasto duchów.
00:29:24Niemal każdego dnia ktoś zamyka interes albo wyjeżdża.
00:29:29Wszystko przez gang Colorado Slima.
00:29:33Ludzie nie czują się tu bezpiecznie.
00:29:35Nawet sędzia uciekł, a w okolicy nie ma żadnego lekarza.
00:29:39Jednego ma sheriff przed wąsem.
00:29:43Ten tu? Nie zmyślam.
00:29:46To doktor z prawdziwego zdarzenia.
00:29:49Dzięki niemu ojczulek odzyskał młodzieńczą witalność.
00:29:53Poza tym, że ma lekarską torbę, to nie wygląda mi na lekarza.
00:30:03Mnie i mojego asteckiego asystenta napadnięto w pociągu.
00:30:09Poza tą torbą nie mamy nic, ani centa.
00:30:13Jesteśmy pańskimi dłużnikami.
00:30:15I w końcu jest pan doktorem.
00:30:17Całe miasto stoi przed panem otworem.
00:30:19Każda w nim beczka. Beczka?
00:30:21Cydru, ogórków, śledzi?
00:30:23No to...
00:30:25Witamy w mieście, doktorze.
00:30:27Łap!
00:30:55Zabić szerefa!
00:30:56Zabić szerefa!
00:31:16Daj rękę!
00:31:20Zabić szerefa!
00:31:36Dzięki za pomoc!
00:31:38Wybacz, ale dobrze celuję jedynie strzykawką.
00:31:41Tylko ja tu jestem na tyle głupi, żeby bronić miasta.
00:31:47Nie jest łatwo.
00:31:49Zamknij się.
00:31:50Niech się szeryf wykrzyczy śmiało.
00:31:53Ile ukradli?
00:31:55Wszystkie oszczędności mieszkańców i całe zabezpieczenie banku.
00:31:59Miarka się przebrała.
00:32:01Jak to?
00:32:02Muszę myśleć o własnej skórze.
00:32:04Zamykam bank.
00:32:05Nie możesz.
00:32:06Kto nam pożyczy pieniądze na nasiona i narzędzia?
00:32:09To nas zrujnuje.
00:32:11Ja już jestem zrujnowany.
00:32:13Wyjeżdżam.
00:32:15I wam radzę to samo.
00:32:17I jeszcze momencik.
00:32:39Jeszcze momencik.
00:32:47Ręka?
00:32:49Trzydzieści dwa.
00:32:51Łokieć?
00:32:53Szesnaście.
00:32:54Ramiona?
00:32:56Wspaniałe ramiona.
00:32:58Ile?
00:32:59Pięćdziesiąt.
00:33:00Cierpliwości, doktorze.
00:33:02Wyszedłem z wprawy.
00:33:04Rozumie, doktor, mało klientów.
00:33:06Nie jest tak źle.
00:33:08Dziękuję.
00:33:09Na jutro będzie gotowe.
00:33:11I dwanaście koszul także.
00:33:14Co do tych koszul...
00:33:16Bez obaw to na koszt firmy.
00:33:19Pani Brown, o pieniądze proszę się nie martwić.
00:33:23A mi słowa więcej, doktorze.
00:33:26Proszę się skupić na leczeniu.
00:33:28Pańska herbata.
00:33:29Dziękuję.
00:33:30Pokazać panu resztę domu?
00:33:32Tak, proszę.
00:33:41Nie dała herbatnika do herbaty.
00:33:43Hmm.
00:33:45Tutaj będzie pan przyjmować pacjentów.
00:33:48Poczekalnie urządzimy w przejściu.
00:33:50Pacjenci będą wchodzili od frontu lub od strony podwórza, jak doktor woli.
00:33:55Sprawiam za dużo kłopotu.
00:33:57A skąd?
00:33:58Po śmierci męża w domu zrobiło się tak cicho.
00:34:02Był szeryfem?
00:34:04Tak.
00:34:05Obecny szeryf był jego zastępcą.
00:34:07Gdyby ojciec wciąż żył, nie mielibyśmy tylu morderstw.
00:34:12To dlatego Colorado Slim rozkazał go zabić.
00:34:17Strzelili mu w plecy?
00:34:19Inaczej nie daliby mu rady.
00:34:22Był dobrym szeryfem i wspaniałym ojcem.
00:34:26Był wybitny w wielu dziedzinach.
00:34:29Sam wykopał te studnie, żeby na wypadek suszy mieszkańcy mieli wodę.
00:34:34I zamiast znaleźć wodę, dostał kulkę w plecy.
00:34:39Może ktoś, kto miał go wspierać i osłaniać, okazał się niegodny zaufania?
00:34:56Kakao?
00:34:57Czy w restauracji wiedzą, że od tygodnia nie jadłem?
00:35:01Nie.
00:35:02Wiedzą?
00:35:03Nie.
00:35:04No dobrze, chodźmy.
00:35:06Dzień dobry, doktorze.
00:35:23Dzień dobry.
00:35:26Dzień dobry, doktorze.
00:35:30Moje uszanowanie, doktorze.
00:35:36Panie doktorze?
00:35:55Podwójne whisky i piwo. Proszę dopisać do rachunku.
00:36:00Dwa steki i kukurydza z fasolą.
00:36:14Przyszedł doktor. Dzień dobry, doktorze.
00:36:25Dzień dobry, doktorze.
00:36:29Dzień dobry.
00:36:33Gdzie jest restauracja?
00:36:35Co?
00:36:36Jestem doktorem.
00:36:38Ach tak, proszę tam.
00:36:47Profesorze, to doktor.
00:36:50Piwo dla szeryfa.
00:36:52Doktorze, proszę siadać.
00:36:59W czym mogę służyć?
00:37:01Poproszę miskę z wodą do obmycia palców.
00:37:04Oczywiście, miska z wodą dla doktora.
00:37:21Miska z wodą dla pana.
00:37:29Macie może oliwki?
00:37:32Nie, ale mamy fasolkę.
00:37:34Też obła, poproszę.
00:37:37Oczywiście, fasolka dla doktora.
00:37:51Smacznego.
00:37:57Coś jeszcze dla szeryfa?
00:38:00Proszę następne danie.
00:38:02Oczywiście.
00:38:03Doktorze, kawałek słoninki?
00:38:05Nie.
00:38:06A czego pan sobie życzy?
00:38:07Poproszę wszystko.
00:38:09Oczywiście.
00:38:10Podam wszystko, co mamy.
00:38:14Smacznego.
00:38:16Dziękuję.
00:38:21acia.
00:38:25Dziękuję.
00:38:46Dziękuję.
00:38:47Dziękuję!
00:38:48Dziękuję.
00:38:49Pieczony indyk, chińska receptura, specjalność zakładu.
00:39:10Dla kogo ten indyk? Muszę wracać do kuchni, przepraszam.
00:39:19Podzielmy się, tak będzie sprawiedliwie.
00:39:49Dla kogoś!
00:40:19KONIEC!
00:40:49Nieźle jak na początek. Przejdźmy do rzeczy.
00:41:05Kuchmistrzu, proszę zebrać ze stołu.
00:41:11Dziewczęta, szybciutko, raz, dwa.
00:41:17KONIEC!
00:41:23Gotowi? Start!
00:41:47KONIEC!
00:41:53KONIEC!
00:41:57KONIEC!
00:42:03KONIEC!
00:42:05KONIEC!
00:42:07KONIEC!
00:42:09KONIEC!
00:42:11KONIEC!
00:42:13KONIEC!
00:42:15KONIEC!
00:42:17KONIEC!
00:42:19KONIEC!
00:42:21KONIEC!
00:42:23KONIEC!
00:42:25KONIEC!
00:42:27KONIEC!
00:42:29KONIEC!
00:42:31KONIEC!
00:42:33KONIEC!
00:42:35KONIEC!
00:42:37KONIEC!
00:42:39KONIEC!
00:42:41KONIEC!
00:42:43KONIEC!
00:42:45KONIEC!
00:42:47KONIEC!
00:42:49KONIEC!
00:42:51Nie odprawiaj mi tu modłów, tylko podaj fartuch.
00:43:07Jestem doktorem.
00:43:21Proszę pierwszego pacjenta. Tak jest.
00:43:35Zapraszam Państwa Robinsonów.
00:43:43Śmiało. Dzień dobry.
00:43:46Dzień dobry, doktorze. Proszę się położyć.
00:43:51Proszę się rozebrać.
00:43:59Dlaczego ja mam się rozebrać? To ona jest chora.
00:44:04Co pani dolega?
00:44:07Lunatykuje.
00:44:10Lunatykuje?
00:44:11Chodzę we śnie.
00:44:14Chodzi pani we śnie?
00:44:17Tak.
00:44:21Kakao?
00:44:27Nieopętana. Lunatykuje.
00:44:40Proszę zażywać dwie tabletki dziennie.
00:44:45Ma je zażywać przed snem, tak?
00:44:49Są dla pana na sen.
00:44:51Dla mnie?
00:44:52Kiedy żona zacznie chodzić po nocy, pan nie będzie wiedział.
00:44:56Ile płacę?
00:44:57Mój asystent przyjmie płatność.
00:44:58Do widzenia, doktorze.
00:45:00Dolar za wizytę, 50 centów za tabletki.
00:45:03Następny.
00:45:04Ebenezer Diarti.
00:45:05Dzień dobry, panu.
00:45:06Słyszy mnie pan?
00:45:08Tak.
00:45:08Dzień dobry, panu.
00:45:38Jestem zajęty. Proszę poczekać na swoją kolej.
00:45:55I co, doktorze? Proszę mniej oddychać. Postaram się.
00:45:59Popsi, odprowadź pana do domu.
00:46:02Colorado mnie przysłał. Pakuj manatki i wynoś się z miasta. Masz godzinę.
00:46:06Jedź sobie doktorować gdzie indziej.
00:46:14Jeśli nie posłuchasz, Colorado obedrze cię żywcem ze skóry.
00:46:18Czy to coś poważnego? Nie.
00:46:26Jest źle?
00:46:28Masz zgagę?
00:46:29Jem dużo kapusty.
00:46:32Bóle głowy?
00:46:33Tak.
00:46:35Co robić?
00:46:36Pij olej rycynowy, napar z wymiotnicy z dodatkiem dwóch miarek prochu. Raz, dwa się polepszy.
00:46:44Należy się dolar.
00:46:46Myślisz, że nas wykiwasz?
00:46:48Wynoś się z miasta.
00:46:50Zepsuty ząb.
00:46:52Nie boli cię?
00:46:53Trochę.
00:46:55Przymknąć usta?
00:46:57Złapać za ząb?
00:46:58Ząb.
00:46:59Boli?
00:47:00Nie.
00:47:02Mnie nie nabierzesz.
00:47:04Wybity palec.
00:47:04To był ten zdrowy ząb?
00:47:19To nie moja wina. Proszę zagryźć.
00:47:22Mocniej.
00:47:25Dosyć tego tłuściochu. Już jesteś trupem.
00:47:34Mam znajomego, co podrzuca wyżej.
00:47:46Rewolwerowiec?
00:47:46Nie.
00:48:04Uciekajmy stąd.
00:48:08Popsi?
00:48:09Kakao?
00:48:12Jest doktor niesamowity.
00:48:18Co jest?
00:48:22Nic ci nie będzie.
00:48:24Koń prawie gotowy.
00:48:41Koń prawie gotowy.
00:48:54Przepraszam.
00:48:57Jaki jest stan opieki sanitarnej w mieście?
00:49:00Na dwójkę to tam za róg.
00:49:02Nie, nie. Pytam, czy macie tu lekarza?
00:49:06Doktorze, ktoś do pana.
00:49:14Słucham.
00:49:16Pan jest lekarzem?
00:49:18Tak, będę wolny za godzinę.
00:49:21Ja nie na wizytę, drogi kolego.
00:49:24Kolego?
00:49:27Profesor Sztyn Schmitz, tudzież Schmitzen, jak to wymawiają moi studenci w Bostonie, gdzie wykładam.
00:49:34Specjalizuję się w chirurgii, ginekologii, dermatologii, urologii i chorobach kardiologicznych.
00:49:40Tyle schorzeń współczuję. Później rzucę okiem na wizytówkę.
00:49:46Opracowuję dla rządu studium na temat warunków sanitarnych na odizolowanych obszarach.
00:49:51Co pan uważa na temat chorób pasożytniczych?
00:49:54Łatwo zauważyć, że nie przestrzegacie podstawowych zasad higieny.
00:50:10No, może czasem mamy z tym problem.
00:50:13Zapewne odnotowuje pan wiele przypadków dyzenterii i innych schorzeń jelitowych.
00:50:18Czy ja wiem? Czy tak wiele?
00:50:24Zdumiewa mnie pańska pogoda ducha.
00:50:27Przecież mieszkańcy mają wszy i wyglądają tak mizernie.
00:50:31Ja mam zatwardzenie.
00:50:34Trasz.
00:50:35To też doktor.
00:50:36Podejdź na chwilę.
00:50:38To chodzące siedlisko chorób.
00:50:40Trzeba natychmiast go zdezynfekować.
00:50:42Słyszałeś pana doktora.
00:50:44Weźmiesz kąpiel.
00:50:45Nie, tylko nie kąpiel.
00:50:47Mam alergię na wodę.
00:50:50Puśćcie mnie.
00:50:51To nawet przyjemne.
00:51:11Ja poważnie traktuję kwestię higieny osobistej.
00:51:15Łaskoczecie mnie.
00:51:21Nie szorujcie tak mocno.
00:51:27Smaczna zupa.
00:51:31Profesorze, zje pan ze mną?
00:51:34No cóż, to miłe z pana strony, ale muszę wracać do pracy.
00:51:40Do widzenia.
00:51:44Dziś polecamy zupę cebulową.
00:51:51Czyżbym wygrywał?
00:51:53Czytam, że wiele rodzin postanowiło wrócić do Yuki.
00:51:57Dzięki doktorowi mieszkańców miasta zaczęło przybywać.
00:51:59Czy to nie powód do świętowania?
00:52:02Uczcijmy to.
00:52:05Jeśli przygotujesz jedzenie, Logan, ja zajmę się napitkiem.
00:52:09Będzie jak za dawnych lat.
00:52:11I żeby przyszło mnóstwo pięknych kobiet.
00:52:14I oby Colorado nie dobrał się do nich pierwszy.
00:52:21KONIEC!
00:52:51B inflammowanie
00:53:09A!
00:53:11A!
00:53:13A!
00:53:14A!
00:53:17A!
00:53:19A!
00:53:19Uciekaj, doktorze.
00:53:49Ostrożnie, szeryfie.
00:54:04Jeden fałszywy ruch, a przestrzelę ci tę gwiazdkę na wylot.
00:54:08Odepnij pas.
00:54:11Rzuć na ziemię.
00:54:16Grzeczny chłopiec.
00:54:19Zajmę się tym niegrzecznym.
00:54:27Mówię do ciebie.
00:54:30Nie radzę, bo się zezłoszczę.
00:54:39Gdzie on się podział? Znaleźć mi go.
00:54:42Wszyscy na zewnątrz.
00:54:50Wynocha.
00:54:50Znaleźć mi go.
00:55:00Znaleźć mi go.
00:55:01Znaleźć.
00:55:14Zobaczmy!
00:55:32Zobaczmy!
00:55:44Chodź tu, dzikusie.
00:56:06Zadek mi się pali.
00:56:14Uśmiechnij się.
00:56:39Uśmiechnij się.
00:56:44Wyszy.
00:56:45Uśmiechnij się.
00:56:46Wyszy.
00:56:48Zadkuj się.
00:56:49Acha.
00:56:50Wybawam.
00:56:51Wyszy.
00:56:52Zadkuj się.
00:56:53Wyszy.
00:56:54Zadkuj się.
00:57:00Zadkuj się.
00:57:04Zadkuj się.
00:57:14Co jest? Boli.
00:57:38Pięknie.
00:57:42Widzę cię.
00:58:01Widzę cię.
00:58:12Wszystko zniszczone. Powariowali.
00:58:31Wszystko zniszczone. Powariowali.
00:58:38Zobaczmy.
00:58:52Zatkało się.
00:58:59Przepraszam.
00:59:01Jeszcze raz?
00:59:03Tak, ale tak porządnie.
00:59:05Mam na imię Vic. Kocham cię.
00:59:08Jeszcze raz.
00:59:09Jeszcze?
00:59:11Tylko wyżej.
00:59:26Drinki na koszt firmy.
00:59:32Prawdziwy bohater.
00:59:39Koniec tego cyrku.
00:59:42Dość już się nabawiłeś.
00:59:44Teraz moja kolej.
00:59:46Też chcę się pośmiać.
00:59:49A gdzie gołąb?
00:59:54No cześć.
00:59:56Wszystko zniszczone.
01:00:08To było tylko ostrzeżenie.
01:00:31Szefie.
01:00:32Przepraszam.
01:00:33Nie widziałem szefa.
01:00:36Przepraszam.
01:01:06KONIEC
01:01:36KONIEC
01:02:06KONIEC
01:02:08KONIEC
01:02:10KONIEC
01:02:12KONIEC
01:02:14KONIEC
01:02:16Co? Ktoś wpadł do studni?
01:02:25Ktoś wpadł do studni.
01:02:27KONIEC
01:02:29KONIEC
01:02:31KONIEC
01:02:33KONIEC
01:02:35KONIEC
01:02:37KONIEC
01:02:39KONIEC
01:02:41KONIEC
01:02:43KONIEC
01:02:45KONIEC
01:02:47KONIEC
01:02:49KONIEC
01:02:51KONIEC
01:02:53KONIEC
01:02:55Kakao?
01:03:01A to kto?
01:03:09Nie. To nie szeryf. To Manitou.
01:03:14Wracam spać.
01:03:25Kakao?
01:03:33Kakao?
01:03:55Kakao?
01:03:57Kakao?
01:04:25Co mówisz?
01:04:40Tak, ja ciebie też.
01:04:43Co ty masz na twarzy?
01:04:45Złoto.
01:05:07Jedzie szeryf.
01:05:15Banda nieudaczników.
01:05:40Wasze amatorstwo niemal zrujnowało cały plan.
01:05:47Następnym razem nie będę strzelał ślepakami.
01:05:51Ci, których trafiłem, mieli nie żyć.
01:05:54A ty bierzesz ich ze sobą na kolejną robotę.
01:05:58Jesteście jednym wielkim pośmiewiskiem.
01:06:01Zaskoczył nas, milcz.
01:06:03Ty jesteś tu największym kretynem.
01:06:06Prawie we mnie trafiłeś.
01:06:08Chyba nie zamierzasz się nas pozbyć.
01:06:13Chyba nie zamierzasz się nas pozbyć.
01:06:23To jak?
01:06:30Już dobrze.
01:06:32Przywiozłem wam bonus.
01:06:35Nie jesteś z tych, którzy dają coś bezinteresownie.
01:06:51Co kombinujesz?
01:06:52Będzie robota.
01:06:53To mój plan.
01:06:54Logan urządza przyjęcie.
01:06:56Całe miasto się do niego zjedzie.
01:06:58Urodziny, jak rok temu.
01:07:00Miasto będzie puściuteńkie.
01:07:02Będzie aż się prosiło, żeby je napaść.
01:07:06Będzie aż się prosiło, żeby je napaść.
01:07:24Tędy, drogie panie.
01:07:25Naprzód.
01:07:33Naprzód.
01:07:34Naprzód.
01:07:38Naprzód.
01:07:39code訪 zamierzła Yup.
01:07:41Naprzód, naprzód.
01:07:42Naprzód, naprz regulatedwod zusammenu.
01:07:43Napoga!
01:07:44Naprzód.
01:07:45Nap찬a.
01:07:46Napень.
01:07:47Naperting
01:07:48Napalıąsery Łuk.
01:07:48Napisy.
01:07:49NapCola.
01:07:50Nap tension.
01:07:51Napamy.
01:07:52Nap Citano.
01:07:53Nap impadzają.
01:07:54Napisy.
01:07:58Napisy.
01:08:02Napisy.
01:08:04Napisy.
01:08:04Napisy.
01:08:06Napisy.
01:08:07Napisy.
01:08:07Uwaga, uśmiech. Raz, dwa, trzy.
01:08:37Wszystkiego najlepszego, Popsi. Wyglądasz wspaniale.
01:09:07Wszystkiego najlepszego, Popsi.
01:09:12Wszystkiego najlepszego, Popsi.
01:09:17Wszystkiego najlepszego, Popsi.
01:09:22Wszystkiego najlepszego, Popsi.
01:09:27Wszystkiego najlepszego, Popsi.
01:09:32Wszystkiego najlepszego, Popsi.
01:09:37Wszystkiego najlepszego, Popsi.
01:09:42Wszystkiego najlepszego, Popsi.
01:09:49Wszystko użynie.
01:09:54Popsi.
01:09:58Zatańczymy?
01:10:22Nie. Nie zatańczyłabym z tobą, nawet gdybyś był ostatnim mężczyzną na ziemi.
01:10:31Nie dotykaj mnie.
01:10:52Zatańczymy.
01:11:22Zatańczymy.
01:11:52Zatańczymy.
01:12:22Zatańczymy.
01:12:52Zatańczymy.
01:13:22Zatańczymy.
01:13:44Zatańczymy.
01:13:45Myśleliście, że was zostawię?
01:14:01Pięknie. Wezmę to.
01:14:06Pomogę.
01:14:08Dzięki. Nie ma za co.
01:14:15Zobaczmy.
01:14:33Zobaczmy.
01:14:35To wielki dzień dla sprawiedliwości.
01:15:05Co jest, szefie?
01:15:21Zabić mi go!
01:15:35Zabić mi go!
01:16:05Tam jest, brać go!
01:16:17Tam jest, brać go!
01:16:35Zabić mi go!
01:16:37Zabić mi go!
01:16:51Zabić mi go!
01:17:05Zabić mi go!
01:17:25Gdzie jesteś?
01:17:27Tutaj!
01:17:29Wal tu!
01:17:35Zabić mi go!
01:18:01Ostrzegam cię!
01:18:03A dlaczego nie masz czarnych kalesonów?
01:18:07Uciekaj mi stąd!
01:18:09Zabić mi go!
01:18:11Zabić mi go!
01:18:13Zabić mi go!
01:18:15Zabić mi go!
01:18:17Zabić mi go!
01:18:19Zabić mi go!
01:18:21Zabić mi go!
01:18:23Zabić mi go!
01:18:29Pozd cytmy go!
01:18:31Zabić mi go!
01:18:37Coś nie tak, szefie?
01:18:39Może.
01:18:42Coś nie tak, szeryfie?
01:18:46Może.
01:18:49Teraz raczej nie jest naładowana ślepakami.
01:18:52Ślepakami?
01:18:54Tak jak wtedy, kiedy Colorado obrabował bank.
01:18:57Strzelałeś, żeby zabić, ale nikt nie zginął.
01:19:00Co miałbym na tym zyskać?
01:19:04Złoto.
01:19:06Jakie złoto?
01:19:08Pod miastem biegnie żyła złota.
01:19:13Odkrył ją poprzedni szeryf.
01:19:18Biedaczek zaufał ci.
01:19:21Nie wiedział, że jesteś podłą żmiją.
01:19:24Chciał podzielić się złotem z mieszkańcami, ale ty miałeś inny plan.
01:19:28Zabiłeś go, a potem wynająłeś Colorado, żeby przepędził mieszkańców
01:19:32i żeby żaden nie stanął ci na drodze.
01:19:34Wszystko odgadłeś, doktorku.
01:19:39Tylko nie przewidziałeś, że nikomu już tego nie powiesz.
01:19:42Rzuć broń.
01:20:02Rzuć broń.
01:20:16Zobaczcie!
01:20:46Tutaj.
01:21:00Wstawaj.
01:21:16Wstawaj.
01:21:46Kawaleria.
01:22:06Schowasz się w studni?
01:22:36Nikt nie dostanie mojego złota.
01:22:44Na ziemię!
01:23:03Stać!
01:23:06Co to było?
01:23:08Co to było?
01:23:10KONIEC
01:23:40To złoto.
01:24:10Logan, co się stało?
01:24:15Pada złoty deszcz.
01:24:17Złoty deszcz?
01:24:18A przy okazji szukam dwóch Indian, dużego i małego Siouxa.
01:24:24Kakao, tak, był Indianinem, ale ten drugi był doktorem.
01:24:29Najwybitniejszym ze wszystkich.
01:24:31Był dla mnie jak brat.
01:24:33Przygarnął nas wszystkich do serca.
01:24:37Szlachetny człowiek.
01:24:38Dziękuję, doktorze.
01:24:41Nie ma za co.
01:24:43Byliśmy jak porzucone sieroty.
01:24:46Ślepi na piękno kwiatów, głusi na słodki śpiew ptaków.
01:24:50Ty, doktorze, i twój indiański asystent byliście dla nas błogosławieństwem.
01:24:56Uzdrawiającym balsamem dla ducha, a teraz już cię nie ma.
01:25:03Dlaczego płaczesz?
01:25:05Bo ty i ja, koniec.
01:25:08Znajdź dwa konie i spadajmy stąd.
01:25:20Mówisz koń?
01:25:21Masz koń.
01:25:23A na dodatek, doktorze, obdarowałeś nas złotem.
01:25:29Nie ma.
01:25:43No, no, no!
01:26:13Mescalero.
01:26:16Tylko tego brakowało.
01:26:28Stój!
01:26:30Dosyć tego.
01:26:32Gdy tylko sprawy cichną, oni się zjawiają.
01:26:34Koniec z tym.
01:26:36Przestańcie nas ścigać.
01:26:43Szymon Leociak.
01:27:13Czytał Maciej Więckowski.