Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • yesterday
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
01:00KONIEC
01:04KONIEC
01:12Aż się wierzyć nie chcę.
01:16Dla dwie tydzień temu wysłałem dyspozycję do Warszawy,
01:20a materiał mam już z powrotem w Łutapeszcie.
01:24Nieprawdopodobne.
01:30Niezwy realitas.
01:34Tak, cała ta przesyłka ma ogromne propagandowe znaczenie.
01:37W Londynie bardzo na to czekają.
01:40Dla Brytyjczyków wystawa polskiej prasy konspiracyjnej
01:44będzie nie rada sensacją.
01:46O, Anglicy nie będą chcieli wierzyć,
01:49że to wszystko było drukowane w okupowanej Polsce pod nosem Niemców.
01:53Jak zobaczą Churchilla na naszej wystawie, uwierzą.
01:56Spora tego przyniosłeś.
01:59Sporo, sporo. Jak w Runkowo Młyńskie News.
02:03Tak. I to w rekordowym czasie.
02:06Wyruszyłem z Zakopanego o północy
02:08i następnego dnia o 5 rano byłem w Budapeszcie.
02:12Tak, dwie granice.
02:14Patry. 29 godzin. No, no.
02:17Wyczyn. Tak.
02:20Wie pan, jak to jest. Trochę szczęścia.
02:23No, niech pan nie będzie taki skromny.
02:25Pijemy pańskie zdrowie. Poruszniku.
02:28Tak jest, panie pułkowie.
02:30I za tych, co na szlaku.
02:33I za tych, co w drodze.
02:39Gratuluję.
02:46Ile razy robił pan te trasy?
02:48Czternaście. Od czasu, kiedy z Antkiem przeszliśmy z Budnicką drogę.
02:53Pamiętam, rwał się pan wtedy do domu. I co tam teraz słychać?
03:00Do domu nie zachodzę. Po tej wpadł se z huble.
03:07Siostrę chcieli zabrać na roboty do Niemiec.
03:11Ale udało jej się uciec i chowa się gdzieś u ludzi.
03:16A matka...
03:19Matka jeszcze nie może dojść do siebie.
03:22Od czasu, jak ją pobili. Na gestap.
03:29Teraz musi pan odpocząć.
03:32Zasłużył pan na to.
03:36Andrzej.
03:37Andrzej 한번 odpocząć.
03:38Dęst trumpet prostu życia życia życia życia życia życia życia życia Żysza.
03:42Do rozmowa.
03:43Zdjęcia
04:13Ewa, co nie poznajesz w mnie?
04:25Nie przypominasz sobie?
04:28Nie poznajesz mnie?
04:30Andrzej!
04:31Tak!
04:33Świetnie pan wygląda.
04:35Myślałam, że jest pan już za siódmą górą.
04:38Ale skąd?
04:40Jestem cały czas tu na Węgrze.
04:42Jest pan w Budapeszcie i do tej pory mnie nawet pan nie odwiedził?
04:47To bardzo nieładnie.
04:48W Budapeszcie jestem niedawno.
04:52Bo byłem w obozie.
04:57Proszę, wybacz mi.
05:01No, jakoś tak się nie składało.
05:05Ale bardzo się cieszę.
05:07Niech się pan nie tłumaczy, to zupełnie niepotrzebne.
05:10Naprawdę bardzo się cieszę, że spotkałem panią.
05:18Już dobrze, dobrze.
05:19Ja też bardzo.
05:22A teraz?
05:24Dokąd pan jedzie?
05:26Teraz?
05:28To już właściwie nie wiem.
05:31No chłopcy, dziś tam obrunku niesie.
05:44No chłopcy, dziś tam obrunku niesie.
05:58Nie, widzieliście się?
06:01Sześć.
06:02Aleś się tu wzięną dziewce.
06:03Chuj, przestań, nie żartuj.
06:05Gdzie jest Andrzej?
06:06Nie wiadomo.
06:08Jak to nie wiadomo?
06:09Wziął wolne od pułkownika i poszedł se, a kany to...
06:12Jak to poszedł? Gdzie poszedł?
06:13A cóż ty tak, Andrzej, Andrzej?
06:14A jo co, nie chłop?
06:16No właśnie.
06:16Przestań.
06:17Stary się chce z nim koniecznie zobaczyć.
06:19A przecież oni wiedzą, że on dopiero co wrócił ze Zakopanego.
06:22No to se gdzieś i poszedł, a ja wiem gdzie.
06:24A o co chodzi, nie wiesz?
06:25Dokładnie nie wiem o co chodzi, ale to jakaś bardzo ważna sprawa.
06:28Andrzej ma koniecznie przyjść za dwie godziny do hotelu Wodoskirt.
06:31Major będzie tam na niego czekał.
06:34Jak wróci, to będzie tam.
06:39Czy pamiętasz, że zostawiłeś u mnie swój mundur?
06:44Ile razy otwierałam szafę, tyle razy myślałam o tobie.
06:49Gdzie jesteś?
06:51Co się z tobą dzieje?
06:54Chcesz winę?
06:57Nie.
06:59Dziękuję.
07:01Tak jest mi dobrze.
07:04Dlaczego zostałeś?
07:07Myślałem, że chcesz, żebym został z tobą.
07:12Tak.
07:14Czułeś to.
07:17Sam też tego bardzo chciałem.
07:22Powiedz szczerze.
07:24Przecież ty mnie wcale nie znasz.
07:33Co ty mówisz?
07:39Jesteś wspaniałą dziewczyną.
07:43Mówiłem ci to już przecież we wrześniu.
07:46Wtedy pamiętasz?
07:50Nie, o tobie nic nie wiem.
07:52Nie wiem nawet co robisz, jak żyjesz.
07:56Od dzisiaj wspaniale.
07:58Od dzisiaj?
08:00Tak.
08:02Od śmierci babci jestem zupełnie sama.
08:07Bardzo mi jest trudno.
08:11Myślałam, że może mógłbyś tu zostać.
08:14To niemożliwe.
08:25Nie chcesz.
08:27Dlaczego?
08:28Nie mów tak.
08:33Chcę.
08:34Ale, ale po prostu nie mogę.
08:39Krojesz coś przede mną.
08:42Co ty?
08:45Jak ci to powiedzieć?
08:52Jestem Polak.
08:55Uchodźca.
08:55To tylko o kłopoty.
09:06Nie chcę.
09:13Co ci jest?
09:14Co się stało?
09:16Nie, nic.
09:17Tak myślę.
09:20O czym?
09:22Powiem.
09:22Że to właściwie nie ma sensu.
09:36Tak...
09:37Źle ci ze mną?
09:39Nie.
09:43Wspaniale.
09:46I dlatego chciałabym, żebyś tu ze mną został.
09:52Co pan tu robił?
10:17Gdzie jest Bukowian?
10:17A no nie wiedział, że będzie tak szybko potrzebny.
10:21Posa dziś.
10:24Co to znaczy?
10:25Gdzie on jest?
10:27Pojechał rano do Pesztu.
10:29A nie, że pan wreszcie siada.
10:32Nie rozumiem.
10:33Więc co się z nim właściwie stało?
10:35A no nie stało się nic.
10:38Sam pan przeciwili.
10:42Parę dni temu, jak...
10:44Jak się wrócił ze Zakopanego.
10:46No to se posa dziś do miasta.
10:47To nie wiecie, gdzie on jest?
10:49A nie godą nikomu.
10:52Dałem wyraźny rozkaz, żeby wszyscy byli na miejscu.
10:55No a przecież mu się nalezało.
10:57No sam pułkownik godą.
11:00Dosyć.
11:01Ja nie będę z panem w tej chwili na ten temat dyskutował.
11:03Jego obowiązkiem było powiedzieć gdzie i na jak długo idzie.
11:08A kiedy pan był ostatni raz w kraju?
11:12Będzie z miesiąc.
11:13Tak.
11:16Pojedzie pan dzisiaj nocnym pociągiem drożniały.
11:21Przesłka, którą pan zabierze musi być pojietrza w Krakowie.
11:25Dzisio?
11:26No przecież nie gotowy, nie mam nic do drogi.
11:30Zdąży się pan przygotować.
11:31No...
11:32No a nim się nie spodziewał.
11:34Jakże to będzie?
11:36Nie traćmy czasu.
11:37Zabezpieczenie przesyłki wymaga jeszcze pewnych zabiegów.
11:40O 20.30 zgłosi się pan na FE Udca 14, numer mieszkania 6.
11:46Tam pan otrzyma szczegółowe informacje.
11:50A teraz niech pan nie zwleka.
11:52Już jest późno.
11:59Może radiotelegrafista się pomylił?
12:02Ukluczone.
12:03Dostaliśmy przez nadejnik krakowskiej wiadomość.
12:07Przesyłka 414 nie doszła.
12:10Emisariusz także.
12:11Jak to się mogło stać?
12:12No wiem tylko tyle co pan.
12:14Dzisiaj jest poniedziałek.
12:16Równo pięć dni temu morowca powinien oddać przesyłkę w Zakopan.
12:20Ale nie doszedł.
12:23Przecież to taki doświadczony kurier.
12:25Okazuje się, że nie bardzo.
12:27Każdemu może się coś przytrafić.
12:29Morowca oczywiście nie wiedział co niesie, ale pan musi wiedzieć czego szukać.
12:34I gdzie?
12:36Poruczniku.
12:39Rzecz jest niezwykłej wagi i dlatego muszę złamać wobec pana zasady tajności.
12:45Chodzi o nowy zestaw szyfrów dla delegatury rządu na kraj
12:49i kierownictwa walki cywilnej.
12:53Ściśle tajne.
12:55Dwie rolki mikrofilmów zaszyte w lewej nogawce spodni.
13:00A co jeszcze niósł?
13:02W podwójnym dnie plecaka ma pięć tysięcy dolarów
13:07na wykupienie emisariuszy z rąk gestapo.
13:11Musicie go odnaleźć.
13:13Albo przynajmniej ustalić, gdzie jest.
13:18Życie wielu ludzi od tego zależy.
13:21Antek.
13:23Rozumie pan?
13:24Tak jest, oczywiście, panie majorze.
13:26No, zaraz macie pociąg.
13:28Chodźmy.
13:29Tędy, tędy.
13:30Andrzej.
13:41Bukowian, co się stało?
13:42Dałem wyraźny rozkaz, żeby o każdej nieobecności
13:44bezwzględnie meldować.
13:46Tak jest, ale...
13:47Nie ma żadnego ale.
13:48Nie będę za wami biegł.
13:51Zapominacie psiak rew, że tu obowiązuje dyscyplina wojskowa.
13:54Ale niedawno wróciłem i bułkownik sam powiedzał.
13:56Proszę, w innych warunkach wsadziłbym was do paki.
14:01Co się stało?
14:04Zaginął na trasie pana przyjaciel, Władek Mrowca.
14:09Jedziemy.
14:26Zaginął na trasie pana w Zajnodziek.
14:40Zaginął na trasie pana w Zajnodziek.
14:42KONIEC
15:12Cześć, Miko!
15:16Cześć!
15:31Dobrze, żeście wymyślili z tą jedliną. Jak tam droga?
15:34Sakramencka, przez całą noc kurzyły.
15:36Już myślałem, że się nie dowleczemy.
15:38Widać to po was.
15:40Gorąca herbata z rumem dobrze wam zrobi.
15:42E, to widzę, że my w tym samym koplecie, co za pierwszym razem.
15:49Już się bałem, że cię nie będzie.
15:52A to dlaczego?
15:54Przecież dzisiaj wtorek. Chyba się nie spóźniłem.
15:57Nie. Można według ciebie nastawiać zegarki.
16:00To samo powiedział Władek.
16:02Kiedy?
16:04Tydzień temu. Jak go wiozłem z Polomy.
16:10Kamyslom?
16:11Przejechaliśmy już, Wernach.
16:12Patrz.
16:15Co za lichu.
16:22Jak się masz, Miko? Podwiedziesz?
16:24Co robić? Podwiozę.
16:26Z nieba mi spadłeś.
16:27Masz na pisie.
16:29Za kierownicą nie piję.
16:31A ty tak już od rana, co?
16:32Siadaj.
16:33Wczoraj odbieraliśmy od chorych krańców drzewo.
16:37Ale mnie baba przywitał.
16:40Miałem być wieczorem.
16:41Wczoraj całą noc piłem z chorych krańcami.
16:49O, pij ty.
16:50Borowiczka, no pij, ma.
16:52On ma chore gardło, zostaw.
16:53No to co, że ma chore gardło, co?
16:56Chory nie może?
16:57A to jest najlepsza właśnie rzecz na chore gardło.
17:00Pij.
17:01Daj spokój, nie zmuszaj go.
17:02Nie chce, to niech nie pije.
17:04E, to może to on jest tym szpiegiem.
17:07Coś ty, jaki z niego szpieg?
17:11A, teraz każdy jest podejrzany.
17:13Szukają kogoś.
17:15Wczoraj w całej okolicy była obława na jakiegoś szpiegach.
17:19Ej, ale mnie baba przyświęcił.
17:23Ej.
17:37Dzień dobry.
17:44Dokumenty, proszę.
17:51Jak się masz, Zdenek?
17:55Krystefanie, sami znajomi.
17:58Napij się, Zdenek, bościny jak goła dupa.
18:03Ja na służbie.
18:04O, Jezu.
18:05To najlepsza legitymacja.
18:09Nawet po śmierci cię po tym poznają.
18:12No, masz.
18:13I, Zdenek, co tam służba?
18:15Ej, zapotoczny.
18:17Gdzieś ty się tak zaprawisz.
18:20Było, było.
18:24Ty, to jest ten szpieg, którego szukacie.
18:28No, przyjrzyj mu się, patrz.
18:35Ej, zapotoczny, zapotoczny.
18:38Baba cię dzisiaj wylegitymuje.
18:42To musiało być chyba gdzieś tutaj, w tym miejscu.
18:45Gdzie zawiozłeś, Władka?
18:48Do starego smokowca.
18:49Co to za facet?
19:03A, handluje złotem walutami, robi interes.
19:05Może nam pomóc?
19:07Kto wie?
19:08On ma tu różne znajomości.
19:09Straży granicznej w policji.
19:12Trochę ryzykowne.
19:13Wszędzie tu ryzykujemy.
19:17Jeszcze dotąd nikogo nie sypną.
19:19Zaraz wracam.
19:20Pośpiesz się.
19:25Ja już zamykam.
19:28To się dobrze składa.
19:33Bo już zamknąłem.
19:37Czego pan chce?
19:38Widzi pan to?
19:49Nie chce nic widzieć.
19:51Panie Horny, co tak ostro?
19:55Co się stało?
19:56Co się stało?
19:57Co się stało?
19:59Ledwie klinkowcy wyślą ode mnie
20:01obławy, rewizję.
20:04Nie życie miłe.
20:08Tania sprzedam.
20:11Nie.
20:12Taki interes.
20:15Zarobię parę koron,
20:17a mogę stracić wszystko.
20:23Ile pan chce?
20:25Nie chcę wcale pieniędzy.
20:31To o co chodzi?
20:33Mam do pana sprawę.
20:34Panie, co mi tam?
20:39Ja jestem spokojny człowiek.
20:42Nic wielkiego.
20:44Załatwimy to i uciekam.
20:47A to dostanie pan na pamiątkę.
20:54Do więzienia przez was pójdę.
20:57Nie ma obawy.
20:58Jeszcze nie jeden raz.
21:00No, no, no, no, no.
21:01A więc?
21:07Zna pan tego człowieka?
21:12No, może znam, może nie znam.
21:16E, teraz to nikogo nie znam.
21:17No to zna go pan czy nie?
21:20No czy ja wiem, no, dużo tu się ludzi u mnie kręci.
21:25Widział go pan ostatnio?
21:26O, był tu taki jeden.
21:30Trochę podobny.
21:32Kiedy?
21:35Zaraz, zaraz.
21:38Sprzedał u mnie złoty medalik z lańcuszkiem.
21:41Kiedy to było?
21:43Kiedy to było?
21:45Kiedy to było?
21:47Kiedy to było?
21:48Kiedy to było?
21:48Piątek, trzy dni temu, tak, piątek.
22:02Jak on wygląda?
22:04No taki ciemnawy, niewielkiego wzrostu.
22:24Tak po trzydziestkę, a może był młodszy?
22:30O, zabiedzony był bardzo.
22:33A jak był ubrany?
22:35Znaczy, ja pamiętam, miał zieloną wiatrówkę.
22:41Zieloną?
22:43Tak, i filcowe kapce.
22:46Kto to się w kapsach w góry wybiera?
22:48Panie Chorny.
22:56Dowiedz się pan wszystkiego.
22:58Wpadnę tu jeszcze.
23:01Klucz.
23:06A to na zadatek.
23:18Znaczy, jak ścieżka wrogówka
23:37ś göreś
23:39śкольку 가능 Rachle
23:41ś fierza
23:44ś
23:46ś
23:47ś
23:47ś
23:47Pajantko, idziemy.
24:17Ależ to plecak Władka.
24:45Jak to? Przecież pan mówił, że go tu nie było.
24:54No, nie było.
24:57To skąd masz ten plecak? Nic nie rozumiem.
25:02I ja niewiele. U nas było ostatnio bardzo gorąco. Paskulnie.
25:08Policja, linkowcy. Przychodzili do mnie kilka razy.
25:13Szukali kogoś. Nie wie pan kogo? Nie wiem.
25:19Na wszelki wypadek zabrałem nartę spod smreka.
25:22Bałem się, że ktoś może od was akurat przyjść i wpadnie.
25:26Może Władek wtedy i był. A tydzień temu, we środę.
25:38Jest, jeszcze trochę.
25:47No.
25:48Noga?
25:57Gdzie tam noga? Na wieczny spoczynek.
26:00Gdzieście go znaleźli?
26:02Na wyżnej prechybie, w skałach.
26:04Wpakował się w urujska. Przyszła deska. No i koniec.
26:10Znaleźlimy go na samym dole. Przy potoku.
26:12Musiał polecieć najmniej 300 metrów.
26:15Jakiś ceper? Czy co? Miał na sobie zwykłe miejskie ubranie.
26:21Tylko wiatrówkę. Miał sportową. No i buty.
26:24Słowo daje. Jakby się wybierał z wizytą.
26:29Co to za jeden?
26:30Zdenek plawy. Z lewoczy.
26:33Nocował taki u ciebie?
26:35Nie.
26:37Plawy nie nocował.
26:40Hmm. To dziwne.
26:42Ślady prowadził od sroniska. Skąd się wziął w górach?
26:46Może go znasz? Zobacz.
26:51Znosz go?
26:56Nie.
27:01Słuchaj. Mógłbym go zobaczyć?
27:07Może go rozpoznasz.
27:11Znaleźlimy go w górach.
27:13Znaleźlimy go w górach.
27:15Znaleźlimy go w górach.
27:18I naprawdę nie wie pan, kto to był?
27:40Nie mam pojęcia.
27:43Ludzie mówią, że to był właśnie ten,
27:46na którego robili obławy.
27:48Zresztą, kto to może wiedzieć?
27:54Ale fotografia w dowodzie tego plawego
27:57była mrowcy, jestem tego pewny.
27:59Tak, to się zgadza.
28:01Sam mu dawałem ten dowód w Budapeszcie.
28:05Tylko skąd on się wziął u tego człowieka?
28:09A plecak?
28:13Powiedz w końcu, skąd ty masz ten plecak?
28:16Plecak znalazłem następnego dnia.
28:18Poszedłem na to lawinisko pod wyżną prechybę
28:22i tam, na dole, nad samym potokiem natknąłem się na niego.
28:27Ratownicy go nie zauważyli, bo był przysypany.
28:30Tylko jeden rzemień wystawał spod śniegu.
28:31Może szli razem i razem ich przysypało.
28:34To wykluczone.
28:34Władek nigdy by się nie pchał na te urwiska.
28:38Znał każdy metr tej drogi.
28:40A ja wam mówię, że ten nieszczęśnik miał przy sobie nie tylko
28:43dowód mrowcy, ale i plecak.
28:48I zerwało mu go z ramion, kiedy leciał w dół.
28:50Co?
28:51Może jeszcze powiesz, że Władek dał mu to w prezencie
28:54i pobłogosławił na drogę, tak?
28:57Panie Tokacz.
29:01Pan dobrze schowa ten plecak.
29:05Wrócimy tu po niego.
29:06Andrzej, czy my nie tracimy czasu?
29:29Nie, mało drogi nadkładamy.
29:30A ona może coś wiedzieć.
29:32Ja bardziej liczę na informacje Hornego.
29:35Do niego zawsze zdążymy.
29:36A Władek mógł u niej być.
29:39Przecież Tokacz usunął nartę podczas obławy.
29:43A tu, na odludziu, sam czasem do niej zachodziłem,
29:48jak w trzech studniczkach było gorąco.
30:06Zdjęciarange.
30:07Zdjęcia.
30:08Biedź.
30:08I muszę k roommates.
30:09始męć.
30:09Zdjęcia.
30:09I nie mać.
30:10Zdjęcia.
30:10Dzień dobry.
30:40A w tostu?
30:42Co wą przecie mnie znacie?
30:44No być tobie to znam, ale tego to ja widzę pierwszy raz.
30:51Nie było tu u was kogoś?
30:53Toście się jeszcze nie spotkali?
30:57Z kim?
30:59Elok się wtedy wysprasła.
31:10Dzień dobry.
31:14Dzień dobry.
31:16Dzień dobry.
31:18Dzień dobry.
31:20Dzień dobry.
31:22Dzień dobry.
31:24Dzień dobry.
31:26Dzień dobry.
31:28Dzień dobry.
31:30Dzień dobry.
31:32Dzień dobry.
31:34Dzień dobry.
31:36Dzień dobry.
31:38Dzień dobry.
31:52Jezusie!
32:15Gazi oto!
32:16Na chradoku, w leśnicówce, koło studnicek.
32:22Plecok, plecok.
32:24Mieliście plecok?
32:26Plecok.
32:28Kryste, panie, a w toz wam tak przyłozył?
32:35Cicho ze, synku, cicho ze.
32:39Może ja polecam do studnicek i doktora sprowadzę.
32:46Nie, miesza, doktora, nie.
32:52Aka z mocie buty?
32:54Caluśkiście zesinią?
32:57Ojej, zamarżniecie tutok.
33:05Co z tu z wami zrobić?
33:07A kto z was tu tak skrzywdził?
33:12Chodził za mną w jakiś czarnym, seperskim ubraniu.
33:17Nie, nikogo się kot nie widziała.
33:21Suki, syn.
33:24Gołego mnie zostawił.
33:26Płodziękuj Bogu, że z jest.
33:30O Jezu!
33:31Płortki!
33:33Moje płortki!
33:35Płortki!
33:36Płortki!
33:37Płortki!
33:38Płortki!
33:39Płortki!
33:40Płortki!
33:41Płortki!
33:42Płortki!
33:43Co się z nim stało?
33:44Chłop był mocny.
33:46To po dwóch dniach wydobrzał,
33:48inozewie z Jędruś został gole.
33:51Bał się, żeby go nie lapili.
33:55A kasł nie jest?
33:57No, w imię ojca i syna.
34:00A skąd ja mogę wiedzieć?
34:02Nakormiła go, przenocowała.
34:04Na drugi dzień wyjął dutki z kiesonki i godo.
34:08Idźcie do smokowca i kupcie mi buty i wiatrówkę.
34:13Butów nie było, bo to wiecie, na kartki.
34:17Ale wiatrówkę to mu kupiła.
34:22Wiatrówkę?
34:26Bocycie jaką?
34:27No, piękną, zieloną.
34:29Zieloną?
34:30Na pewno?
34:31No, dyć wam godą i kapce.
34:49Możecie go nie szukać.
34:51Jak to?
34:52No, tak jak powiedziałem.
34:53Nie żyje?
34:54Nie.
34:57Po prostu go zamknęli.
34:59Tego samego dnia, kiedy przyszedł do mnie ze złotym lańcuszkiem.
35:03To pewna wiadomość?
35:05Cia!
35:07Gdzie on jest?
35:09Eee, dużo chcecie wiedzieć.
35:17Na posterunku wychodnej.
35:20Więcej nic nie wiem.
35:29Za zle wiadomości nie biorę.
35:33Ten posterunek to stara buda.
35:36Ale wyciągnąć stamtąd kogoś to teraz wszędzie dobrze pilnują.
35:41A gdzie to jest?
35:42W samym mieście, przy głównej ulicy, koło kościoła.
35:46Cholera.
35:48Sam lubię ryzyko, ale w tej sytuacji będziecie się musieli dobrze nad tym zastanowić.
35:56Co byś zrobił?
35:57Nie wiem.
36:00Popchnijmy go.
36:02Hej chłopcy, no to razem.
36:06No.
36:08Razem tam, z krzyża.
36:11Jeszcze.
36:20A resztę są ze mną wybier.
36:22Dawaj!
36:24No.
36:25No.
36:43Co jest z wami?
36:46A co, nie widzicie?
36:47Siedzimy w Zaspie, nie możemy wyjechać.
36:50Pomóżcie rodakom.
36:51To wy Niemcy?
36:52Wiedeńczycy.
36:54Co za spotkanie!
36:56Ernst!
36:57Chodź szybko.
36:59Bierzemy się za tę Tatrę.
37:04No.
37:05Dawaj, dawaj.
37:06Razem.
37:08Raz!
37:11No idzie.
37:13Jeszcze.
37:22No.
37:25Gotowe.
37:27Cieszę się, że mogłem wam pomóc.
37:30Nie ma jak...
37:32Jedeń.
37:33Dziękuję wam.
37:35Widzę, że polowanie się udało.
37:37Ładne sztuki.
37:39Było więcej.
37:41Ale jak tu zabrać?
37:43Gdzie pan mieszka w Wiedniu?
37:45Na Kiertnerstrasse.
37:47Mam tam kancelarię adwokacką.
37:50To pan też prawek.
37:52Ernst?
37:53Tak jest, ewer schofier.
37:54Napijemy się po kieliszku.
37:56Przynieś koniak.
37:58Ernst.
38:00I kieliszki.
38:03Ernst!
38:05Co jest z tobą?
38:07Przynieś koniak.
38:09Słyszysz szybko!
38:21Koniaku to my się napijemy, ale trochę później, Obersturmführer.
38:38Było
38:49Tretnie.
38:51Pozłowaczamy.
38:53Pozłowaczamy.
38:56Poczekamy.
38:58Pozłowaczamy.
39:00Pozłowaczamy.
39:03Pozłowaczamy.
39:04Przepraszam, że pan musiał czekać,
39:12ale sprawy służbowe.
39:14Pan rozumie, proszę mi wybaczyć.
39:16Kapitan Doleczek.
39:17Heidla, Obersturmfuhrer Rudolf Deppler.
39:21Pan jest komendantem posterunku?
39:24Nie, Obersturmfuhrer.
39:26Jestem jego zastępcą.
39:27Do spraw specjalnych.
39:30Tym lepiej.
39:31Przepraszam, że fatygowałem pana,
39:34ale mam do załatwienia niecierpiącą złoki sprawę.
39:36Czy są na posterunku Polacy?
39:39Proszę mi wybaczyć.
39:41Wolałbym, żeby pan najpierw...
39:44W jakim celu...
39:45Poszukujemy kuriera, który wymknął się nam
39:47i przedostał na Słowację.
39:49Szedł na Węgry z tejną pocztą.
39:51Chciałem sprawdzić, czy nie został przez was ujęty.
39:53No, no, owszem.
39:56Mamy tu jednego Polaka.
40:01Jak się nazywa?
40:03Nie został na razie zidentyfikowany.
40:05Był bez dokumentów.
40:07Twarda sztuka.
40:08Niczego nie można było z niego wydusić.
40:11Czyżby?
40:12Chciałbym go zobaczyć.
40:15Słowackie przepisy nie przewidują.
40:18Nie jest w naszym zwyczaju.
40:20Niestety to niemożliwe.
40:22To przekracza moje kompetencje.
40:23Widzę, że pan ma zamiar robić to jakieś trudności.
40:28Bezwzględnie żądam pokazania mi tego więźnia.
40:30Bardzo przepraszam, Obersturmführer.
40:32Ale ja muszę się kierować wskazówkami moich zwierzchników.
40:35Nie wiem, czy będą zadowoleni z pańskiego stanowiska.
40:39Pan pozwoli, że zawiadomię.
40:41Dokąd pan chce dzwonić?
40:42To pańskich zwierzchników.
40:44Myślę, że na rozmowę odniesie właściwy skutek.
40:46Proszę o numer.
40:46Jeśli pan tak nalega...
40:54Plutonowy!
40:56Przyprowadźcie mi tego z separatki.
41:01Nie lepiej było tak od razu, panie kapitanie.
41:04Bez kłopotów.
41:06Nie, ja je stwarzam.
41:08Pan się zupełnie niepotrzebnie u nasi i denerwuje.
41:10Przecież my zawsze odstawiamy wam do generalnego gubernatorstwa
41:14schwytanych na naszym terytorium Polaków.
41:17Oczywiście, ale w tym wypadku bardzo nam zależało na czasie.
41:21Mógł sobie pan zaoszczędzić fatygi.
41:23Tego, którego panu za chwilę pokaże,
41:25odstawimy wam już jutro na stację kolejową w Muszynie.
41:30Muszynie?
41:32Tak już ma drogi.
41:33Przecież na Łysą Polany dużo bliżej.
41:36Nie możemy użyć samochodu.
41:38W Tatrach zasypało drogi, zaspy.
41:42Pojedzie koleją.
41:43Już zawiadomiliśmy wasz posterunek graniczny.
42:13Nie, to nie ten.
42:25Wyprowadzić.
42:28No, rusz się.
42:30No.
42:32Fatalnie.
42:33Będę musiał pojechać do Praszowa.
42:35No cóż.
42:36Chórzba.
42:38Dziękuję panu i przepraszam.
42:39Moment.
42:42Czy mógłby mi pan podać jeszcze raz swój stopień i nazwisko?
42:47Obersturmführer Rudolf Deppler.
42:53Pańska legitymacja służbowa.
42:55Proszę mi wybaczyć.
43:01Ja muszę zameldować o pańskiej wizycie.
43:14No tak.
43:15W mundurze i bez wąsów
43:23wygląda się trochę inaczej.
43:25Zdjęcia.
43:27Zdjęcia.
43:28Zdjęcia.
43:29Zdjęcia.
43:29Zdjęcia.
43:30Zdjęcia.
43:32Zdjęcia.
43:33Zdjęcia.
43:34Zdjęcia.
43:35Zdjęcia.
43:36Zdjęcia.
43:37Zdjęcia.
43:38Zdjęcia.
43:39Zdjęcia.
43:40Zdjęcia.
43:41Zdjęcia.
43:42Zdjęcia.
43:43Zdjęcia.
43:44Zdjęcia.
43:45Zdjęcia.
43:46Zdjęcia.
43:47Zdjęcia.
43:48Zdjęcia.
43:49Zdjęcia.
43:50Zdjęcia.
43:51Zdjęcia.
43:52Zdjęcia.
43:53Zdjęcia.
43:54Zdjęcia.
43:55Zdjęcia.
43:56Zdjęcia.
43:57Zdjęcia.
43:58Zdjęcia.
43:59KONIEC
44:29KONIEC
44:59KONIEC
45:29KONIEC
45:59KONIEC
46:03KONIEC
46:06COカ
46:09KONIEC
46:11KONIEC
46:13Proszę! Proszę!
46:21Zostaw go! Wysiadamy! Zostaw go!
46:24Wysiadaj!
46:25Spokojnie! Nie ruszać się! Wskacz!
46:43Zostaw go!
47:13Zostaw go!
47:23Miko!
47:25Dawaj plecach!
47:33W porządku?
47:35Zaczekaj na Antka!
47:37No to cześć!
47:39Do zobaczenia!
47:43Zostaw go!
47:47Daj drugą, Właduś!
47:49Inaczej na tym mrozie to by ci zjęli razem ze skórą!
47:51Nie mogę cię od tego uwolnić,
47:53bo strzały mogłyby zwabić jakieś draństwo!
47:55Obenszturführer i żandarmin
47:57na pewno już szaleją!
47:59Szkoda, że nie idzie z nami!
48:01Coś złego czuję!
48:03Muszę wracać, Właduś!
48:05Budapeszcie czekają na mnie!
48:07Najważniejsze, że mamy ciebie i te
48:09twoje cholerne spodnie!
48:11Chodź!
48:12Ciszej!
48:14Słychać was na kilometr!
48:16Antek po plecach ktoś przyjdzie z Zakopanego!
48:18Może ja sam!
48:20Pozdrów Tokacza!
48:22No i co by nie?
48:24Jędrek ma rację!
48:26Siczka byśmy wpadli z czym Miko ty jest!
48:28To jedyne wyjście!
48:30Inokipniemy bez poprat i już będziemy doma!
48:32No a ja!
48:33Powodzenia!
48:34No trzyma się!
48:36To jedyne!
48:38To jedyne!
48:40To jedyne!
48:42To jedyne!
48:44To jedyne!
48:46To jedyne!
48:48To jedyne!
48:50To jedyne!
48:52To jedyne!
48:54To jedyne!
48:56To jedyne!
48:58To jedyne!
49:00To jedyne!
49:06...
49:08To jedyne!
49:10To jedyne!
49:10KONIEC
49:40KONIEC
50:10KONIEC
50:40KONIEC

Recommended