Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 2 days ago
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00:00Co się zdarzyło w Silverload?
00:00:30Scenariusz.
00:00:41Zdjęcia.
00:00:44Muzyka.
00:01:00Reżyseria.
00:01:05Witamy w Silverload. Wielki piknik i parada z okazji 4 lipca.
00:01:18Zaraz wybuchnie.
00:01:30Zdjęcia.
00:01:34Zdjęcia.
00:01:37Staraz.
00:01:43Pojrę.
00:01:47Zdjęcia.
00:01:50Zdjęcia.
00:01:54Zdjęcia.
00:01:55Zdjęcia.
00:01:59Szukam Dana Ballarda.
00:02:06Może pani mi powie, gdzie go znajdę.
00:02:11Jestem jego przyjacielem.
00:02:14Niech pan poszuka...
00:02:17Napije się pan wody?
00:02:18Jego oczy były przerażające.
00:02:39Dzień dobry. Zna pani Dana Ballarda?
00:02:42Może. A co panu do tego?
00:02:44Gdzie on jest?
00:02:46Wygodnie się urządził.
00:02:48Gdzie go znajdę?
00:02:54Spokojnie.
00:02:55Może napije się pan w Targats.
00:02:58Tam może pan znaleźć mnie.
00:03:18Ćwiczę na paradę.
00:03:26Czołem, nieznajomi, przyjechaliście na piknik?
00:03:29Miło, że chcecie świętować z nami 4 lipca.
00:03:36Gdzie znajdę Ballarda?
00:03:38Dana?
00:03:39Jest bardzo zajęty.
00:03:41Gdzie on jest?
00:03:43U Zachary'ego Evansa.
00:03:46Czyli gdzie?
00:03:47Skręćcie w lewo na rozstaju.
00:03:49To największy dom.
00:03:49Nie przegapicie.
00:03:52Nie powinieneś był mu mówić.
00:03:54Dlaczego?
00:03:56Wyglądali na rewolwerowców.
00:03:56Czyli to przyjaciele Ballarda.
00:04:06To musi być tu.
00:04:09Nie dajcie się zaskoczyć Ballardowi.
00:04:12Pamiętajcie, jest szybszy niż grzechotnik.
00:04:14Przyjaźni, nieznajomi, są mile widziani w Silverload.
00:04:36Szukam Dana Ballarda.
00:04:37Mogę spytać czemu?
00:04:39A ty to kto?
00:04:40Nazywam się Uli.
00:04:42Jestem szeryfem.
00:04:43Czego chcesz od Dana Ballarda?
00:04:45Chcę jego śmierci.
00:04:48I już mnie zostaw.
00:04:51Danie Ballardzie, choć znam cię krótko, stałeś się częścią tego miasta.
00:04:56Znam Rose od dziecka.
00:04:58Wasz ślub to najszczęśliwszy moment mojej posługi.
00:05:03Chodźcie, zaczynamy.
00:05:05Wszyscy na swoje miejsca.
00:05:09Spójrz, szeryfie.
00:05:13Możesz ująć dłoń Panny Młodej.
00:05:31Danielu Ballardzie, czy bierzesz Rose Evans za żonę, by ją kochać i szanować w zdrowiu i w chorobie, aż do śmierci?
00:05:44Witaj, Ballard.
00:06:03Pamiętasz mnie?
00:06:07McCarty.
00:06:08Minęły dwa lata.
00:06:09Wygląda na to, szeryfie, że znalazłem właściwego człowieka.
00:06:16Jeśli to ma być weselny żart, to nie żart Mitch.
00:06:21Przykro mi, Rose.
00:06:22Zachary?
00:06:22To marszałek federalny McCarty.
00:06:27Ma nakaz aresztowania Dana.
00:06:31Rząd chce cię żywego lub martwego.
00:06:35Ostatnim razem uciekałeś przed sprawiedliwością za kradzież bydła.
00:06:40Złodziej bydła nie zostaje marszałkiem Stanów Zjednoczonych, a niewinny człowiek nie ucieka.
00:06:46Przysięgałem, że cię znajdę, Ballard.
00:06:48Myślałem, że będziesz uzbrojony.
00:06:51Pod jakim zarzutem?
00:06:52Morderstwo.
00:06:53Nie wierzę w to.
00:06:56Jeśli jesteś marszałkiem, pokaż dokumenty.
00:06:59Ted, sprawdź to.
00:07:02Oczywiście.
00:07:02Oczywiście.
00:07:03Jako prawnik i przyjaciel radzę ci milczeć.
00:07:19Dokumenty wyglądają w porządku.
00:07:22Jesteś moim więźniem, Ballard.
00:07:25Spróbuj uciec, a strzelę ci w plecy, jak ty mojemu bratu.
00:07:33Kłamca.
00:07:39Zrób to, McCarty. Załatwmy to.
00:07:42Zabicie bezbronnego człowieka to morderstwo. Nie jest tego wart.
00:07:49Widzę, Ballard, że zdobyłeś wielu przyjaciół.
00:07:52Kupiłeś ich za pieniądze skradzione mojemu bratu?
00:07:56Znam Dana od dwóch lat.
00:07:58To mój przyjaciel i jeden z najlepszych ludzi, jakich poznałem.
00:08:01Mój brat też był dobrym człowiekiem.
00:08:03Zostawił młodą żonę, jak ona.
00:08:06Kontynuujcie ślub.
00:08:08Chyba, że panna młoda zmieniła zdanie.
00:08:11Nie zmieniłam zdania.
00:08:14Jesteśmy gotowi, pastorze.
00:08:21Lepiej to przełóżmy.
00:08:23Kontynuujcie.
00:08:25Jesteś częścią rodziny, Dan.
00:08:26Widzisz, nic się nie zmieniło.
00:08:28W zdrowiu i w chorobie, aż do śmierci?
00:08:33Musisz poczekać.
00:08:35To twój ślub, Ballard.
00:08:37A może raczej pogrzeb.
00:08:39Przed nami długa droga.
00:08:41Ruszajmy.
00:08:43Nie możesz go tak zabrać.
00:08:46Na pewno możesz coś zrobić.
00:08:48Należy mu się rozprawa.
00:08:50Zgłoszę się do sędziego Cranstona o nakaz Hebius Corpus.
00:08:54Nigdzie nie idziesz.
00:08:56Nie przekraczasz swoich uprawnień, marszałku?
00:08:59Powiedziałem, że masz zostać.
00:09:00Stań po stronie Dana.
00:09:02Idź do sędziego Cranstona.
00:09:07Zmarnowałem dość czasu na ciebie i twoich przyjaciół.
00:09:10Ruszaj.
00:09:14Nie obchodzi cię ludzkie życie?
00:09:16Oko za oko, ząb za ząb.
00:09:18Tak jest w Biblii.
00:09:19Jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mój drugi.
00:09:23To też jest w Biblii.
00:09:26Ruszaj, Ballard.
00:09:32Chyba nie wierzycie, że Dan jest winny.
00:09:37Ten marszałek chyba wie o Ballardzie więcej niż my.
00:09:41Znamy go dopiero dwa lata.
00:09:43Jestem pewien, że Dan może to wyjaśnić.
00:09:45To czemu tego nie zrobił?
00:09:46Wiesz, dlaczego tu jestem, Ballard.
00:09:50Mów albo za godzinę będziesz martwy.
00:09:57Nie ma powodu do takiego pośpiechu.
00:10:00Szanuję pański autorytet,
00:10:01ale proszę poczekać na odpowiedź sędziego Cranstona.
00:10:04Kiedy sędzia podejmie decyzję,
00:10:06wyślijcie do nas kogoś.
00:10:08Będziemy w drodze do Discovery.
00:10:09Jeśli nie chcesz iść pieszo,
00:10:11poproś któregoś z przyjaciół o konia.
00:10:14Chwileczkę.
00:10:16Trzymaj go, Kirk.
00:10:23Zajmiesz się nim szeryfie, czy ja mam to zrobić?
00:10:26Dan, niezależnie od naszych uczuć,
00:10:29marszałek reprezentuje prawo.
00:10:32Jeśli powstrzymasz ich przed zrujnowaniem miasta,
00:10:35pójdę po swojego konia.
00:10:37Wreszcie mówisz z sensem.
00:10:39Weź.
00:10:41Zostaw broń.
00:10:42Załatwimy to zgodnie z prawem.
00:10:43Co mam robić?
00:10:46Jak zabijesz jednego człowieka,
00:10:47to nie jest trudno zabić drugiego.
00:10:49Trzeci to już łatwizna.
00:10:50muzyka
00:11:06muzyka
00:11:07Najdziwniejsze wesele, jakie widziałem.
00:11:26Wygląda na to, że przeszłość dopadła Ballarda.
00:11:37Idźcie do domu, szukacie kłopotów.
00:11:42W naszym mieście ludzie chodzą, gdzie chcą.
00:11:51Bijcie w dzwony w całym mieście.
00:12:07Ojcze, zabierają Dana. Nie mogę temu zapobiec. Mówią, że za morderstwo.
00:12:25Ballard przybył tu jako włóczęga, a w dwa lata dorobił się rancha i najbogatszej dziewczyny w mieście.
00:12:30Podobno Ballard strzelił bratu marszałka w plecy.
00:12:38Wygląda na to, że miesiąc miodowy dobiegł końca.
00:12:42Dolly, albo jesteś zazdrosna, albo po prostu złośliwa.
00:12:51Cokolwiek się dzieje, Dan, jesteśmy z tobą.
00:12:55Dopilnujemy, żebyś miał uczciwy proces.
00:12:57Powinniśmy dokończyć ceremonię, Dan.
00:13:01Tak będzie lepiej.
00:13:03Ale bylibyśmy małżeństwem.
00:13:05Byłabym twoją żoną i wdową.
00:13:18Myślałem, że dziś ślub Dana Ballarda wygląda bardziej jak pogrzeb.
00:13:22Może trzeba będzie pochować nieznajomego.
00:13:26Czterech.
00:13:33Miejscowy bohater.
00:13:35Będzie więcej problemów niż myśleliśmy.
00:13:38Płacę wam za wykonanie zadania w granicach prawa, pamiętasz?
00:13:40Jeśli ktoś zacznie kombinować, zastrzel go.
00:13:44Wspominałeś, marszałku, że możesz mieć trudności z dostarczeniem więźnia żywego.
00:13:46Wspominałeś, marszałku, że możesz mieć trudności z dostarczeniem więźnia żywego.
00:13:50Dlatego zwołaliśmy pospolite ruszenie, by upewnić się, że nie ucieknie.
00:13:53Pojedziemy z wami aż do Discovery.
00:13:55Wspominałeś, marszałku, że możesz mieć trudności z dostarczeniem więźnia żywego.
00:14:03Dlatego zwołaliśmy pospolite ruszenie, by upewnić się, że nie ucieknie.
00:14:07Pojedziemy z wami aż do Discovery.
00:14:09Co tu się dzieje?
00:14:37Przyprowadź konia Ballarda.
00:14:40Pan też umie chodzić.
00:14:42Tom, osiodłaj mojego konia.
00:14:45Pośpiesz się.
00:14:47Dziś jest gorąco.
00:14:48Ruszaj się.
00:14:57Danielu, siostry William i ja postanowiliśmy interweniować w twojej sprawie dla sprawiedliwości.
00:15:02Dla Ciebie Dan Ballard może być bohaterem, ale dla mnie i dla prawa to zwykły morderca.
00:15:11Idź po konia Ballard.
00:15:12Po konia Ballard.
00:15:22Dzięki, Tommy.
00:15:24Dan, niektórzy myślą...
00:15:26Dlaczego nic nie wyjaśniłeś?
00:15:31To by nic nie dało.
00:15:34Zabiłem jego brata.
00:15:36Nazwałeś go kłamcą, bo powiedział, że strzeliłem mu w plecy.
00:15:40Zaufaj mi, Rose.
00:15:46Ufam.
00:15:48Wzruszające.
00:15:53Pożegnaj się z damą i ruszamy.
00:15:54Mężczyzna na wesele powinien się ogolić.
00:16:09Ja i chłopaki mamy ochotę zabawić się w goli brodów, Dan.
00:16:24Co o tym sądzisz?
00:16:26Nie można strzelać do marszałka, ale się zdarza.
00:16:29Ten człowiek oskarża mnie o morderstwo.
00:16:36Dziękuję za wsparcie, ale nie chcę, żeby ktoś został ranny.
00:16:41Ted Taylor jest u sędziego i prosi o przesłuchanie.
00:16:46Marszałek nie powinien mieć nic przeciwko, jeśli nakaz jest w porządku.
00:16:50Masz rację, Dan. Zmusimy marszałka do czekania.
00:16:54Szeryfie, ten człowiek strzelił mojemu bratu w plecy.
00:16:57Ukradł 20 tysięcy dolarów i uciekł.
00:17:00No dalej, nazwij mnie kłamcą Ballard.
00:17:03Dalej, Ballard.
00:17:05Jesteśmy z tobą.
00:17:07Dan wpłacił do banku 20 tysięcy tego samego dnia, kiedy przyjechał.
00:17:10Zastanawiam się.
00:17:12Zabieram więźnia.
00:17:14Z drogi.
00:17:16Daj nam znak, Dan, a go załatwimy.
00:17:20Twój ruch, McCarty.
00:17:27Ten obywatel domaga się swoich praw.
00:17:30Zgoda.
00:17:32Stróż prawa nie powinien dać się ponieść emocją.
00:17:35Jeśli byłem nadgorliwy, przepraszam.
00:17:40Szeryfie, gdzie mieszka sędzia?
00:17:43Chciałbym z nim porozmawiać.
00:17:45Na końcu ulicy zaprowadzę cię.
00:17:47Dan, tak się martwiłam.
00:17:49Ja też, nie tylko o Dana.
00:17:51Myślałam, że dojdzie do masakry.
00:17:53Nadal może do niej dojść.
00:17:55Dan?
00:17:57Dan, nie strzeliłeś nikomu w plecy, prawda?
00:18:00Nie, Tommy.
00:18:02Gdybyś to zrobił, nigdy bym już nikomu nie uwierzył.
00:18:05Czego oczekujesz od celu?
00:18:08Nie, Tommy.
00:18:10Nie, Tommy.
00:18:12Gdybyś to zrobił, nigdy bym już nikomu nie uwierzył.
00:18:14Czego oczekujesz od sędziego?
00:18:18Czasu.
00:18:22Apeluję do pana sędzio nie tylko jako adwokat swojego klienta,
00:18:26ale i jako przyjaciel.
00:18:28Dan Ballard mógł w przeszłości popełnić błędy,
00:18:31ale kto z nas jest bez winy?
00:18:33Rzekoma zbrodnia miała miejsce w innym stanie,
00:18:37więc proszę o wstrzymanie ekstradycji, bym mógł skontaktować się
00:18:40z władzami w Sacramento i zweryfikować oskarżenia marszałka McCarty'ego.
00:18:49Ted, jesteś niezłym łobuzem.
00:18:52Za każdym razem, gdy bronisz klienta w moim sądzie,
00:18:55muszę siedzieć i słuchać, jak owijasz ławę przysięgłych wokół palca.
00:18:59Ale ja nie jestem ławą przysięgłych,
00:19:00a ten nakaz jest bardziej wymowny od Ciebie.
00:19:06Obawiam się, że nie mogę wydać Ci nakazu hebius corpus.
00:19:10Proszę wejść.
00:19:13Sędzio Cranston?
00:19:15To jest marszałek McCarty z Kalifornii.
00:19:18Miło mi, marszałku.
00:19:20Mnie również.
00:19:21Trudno mi przekonać obywateli tej społeczności,
00:19:23że obowiązuje tu coś innego niż prawo tłumu.
00:19:26Pomyślałem, że może moglibyśmy omówić mój problem
00:19:29na spokojnie i bez udziału prawników.
00:19:32Masz coś przeciwko, Ted?
00:19:34Nie, panie sędzio, wierzę w pana osąd.
00:19:37Usiądźcie, panowie.
00:19:43Marszałku?
00:19:44Nie, dziękuję.
00:19:45Szeryfie?
00:19:50W czym problem?
00:19:52Przyjechałem z nakazem aresztowania Dana Ballarda,
00:19:55ale mam problem z jego wykonaniem.
00:19:57Jakieś problemy, szeryfie?
00:19:59Przyjaciele Dana mieli żal do marszałka,
00:20:02ale z racji 4 lipca i ślubu Dana
00:20:05można zrozumieć ich emocje.
00:20:07Moja praca bywa niewdzięczna, sędzio.
00:20:12Nie lubię przerywać ceremonii ślubnych,
00:20:14czy obchodów 4 lipca,
00:20:16ale przejechałem 200 mil konno,
00:20:18by dopaść Ballarda i trafiłem na niego akurat dzisiaj.
00:20:22Czemu nie pojechał pan koleją?
00:20:23Moja trasa prowadziła przez miejsca, do których kolej nie dociera,
00:20:27a Ballard zostawił za sobą ślady od Discovery do Silver Lode.
00:20:32Ten nakaz dotyczy morderstwa popełnionego w Kalifornii
00:20:35oraz kradzieży 20 tysięcy złotych.
00:20:3720 tysięcy dolarów.
00:20:39Czy ma pan w tej sprawie osobisty interes?
00:20:41Ofiarą był mój brat.
00:20:43To bardzo niefortunne.
00:20:45Może chodzić o zemstę.
00:20:47Jak zauważyłeś?
00:20:49Jak zauważyłeś?
00:20:51Zauważyłeś?
00:20:53Zauważyłeś?
00:20:55Zauważyłeś?
00:20:57Zauważyłeś?
00:20:59Zauważyłeś?
00:21:01Zauważyłeś?
00:21:03Zauważyłeś?
00:21:05Zauważyłeś?
00:21:06Jak zamierza pan przetransportować więźnia?
00:21:09Wracamy tą samą drogą, konno.
00:21:12Wypadek na szlaku mógłby zniweczyć wymierzenie sprawiedliwości.
00:21:16Nie będzie żadnego wypadku, sędzio, jadę z nimi.
00:21:19Nie, to sprawa dla sądów.
00:21:24Może lepiej by było, gdybym odmówił ekstradycji.
00:21:31Zamierza pan tak zrobić, sędzio?
00:21:33Nie wiem.
00:21:35Ale mam nakaz federalny.
00:21:37Oskarżenie o morderstwo w Kalifornii to niekoniecznie sprawa federalna.
00:21:41Ale kradzież i przewóz 20 tysięcy dolarów już tak.
00:21:45To prawda.
00:21:46To prawda.
00:21:48To prawda.
00:21:49Źle to wygląda, Dan.
00:21:51Nie udało mi się nic wskurać u sędziego.
00:21:55Po co czekać?
00:21:57Zastrzelmy ich.
00:21:58Zostaw broń.
00:22:01Schowaj to.
00:22:02Ballard, sędzia Cranston ma ci coś do powiedzenia.
00:22:08Dan, przykro mi, zawsze w ciebie wierzyłem.
00:22:12Zajęło nam dużo czasu, by zbudować prawo i porządek w tym mieście.
00:22:16Nie możemy tego teraz zniszczyć.
00:22:18Dokumenty marszałka są w porządku, musisz z nim iść.
00:22:22Daj mi dwie godziny, sędzio.
00:22:23Ruszaj się, Ballard.
00:22:25Co robimy, Dan?
00:22:27Nie chcę, żeby nasi ludzie ginęli na ulicy.
00:22:30Dwie godziny to niewiele, gdy chodzi o czyjeś życie.
00:22:33Odwlekanie nic nie zmieni.
00:22:36Sędzio, proszę pana w imieniu mieszkańców tego miasta, czy nie mógłby pan wstrzymać tego postępowania?
00:22:41Nie mogę tego nakazać, ale mogę zasugerować, by to zrobić.
00:22:45W imię ludzkiej przyzwoitości.
00:22:47W porządku.
00:22:49Masz dwie godziny, ale jeden fałszywy ruch, a cię zabije.
00:22:53W szeryfie przez dwie godziny obywatele zajmą się swoimi sprawami, a my swoimi.
00:23:00Jeśli nadal uważasz, że potrzebuję pomocy, za dwie godziny ruszam z więźniem.
00:23:08Nie masz wiele czasu, Ballard, lepiej dobrze go wykorzystaj.
00:23:15Wygląda na to, że znów rządzą prawo i porządek.
00:23:19Prawo i porządek.
00:23:23Nie pojadę do Discovery.
00:23:36Czekają jak sępy.
00:23:37Jeśli spróbują cię zabrać, będę przy tobie.
00:23:39Mitch, idź po Paula Herberta. Niech otworzy biuro szybko.
00:23:51Tak kochamy Dana, że zapominamy, jak niewiele o nim wiemy.
00:23:56Gdybyśmy mieli wątpliwości, nie musielibyśmy nic dla niego robić.
00:23:59Zajmij się końmi, ja zajmę się nim.
00:24:12Ten mały chce kupić moją farmę, ale nie możesz jej sprzedać. To ma być nasz dom.
00:24:18Dan będzie potrzebował pieniędzy na prawnika.
00:24:21Dziesięć tysięcy w gotówce.
00:24:23Wróć na grilla, Walt. Przestań szukać okazji. Dan jeszcze nie przegrał.
00:24:27Wróć na grilla, Walt. Przestań szukać okazji. Dan jeszcze nie przegrał.
00:24:43Dan, co mogę dla ciebie zrobić?
00:24:46Chcę wysłać dwa telegramy do Discovery w Kalifornii.
00:24:48Jeden do szeryfa Toma Harpera, drugi do Williego Kinga z Discovery Gazette.
00:24:56Oba o treści.
00:24:58Fred McCarty jest w Silverload, twierdzi, że jest federalnym marszałkiem
00:25:03i ma nakaz mojego aresztowania.
00:25:05Proszę o potwierdzenie lub zaprzeczenie. Dan Ballard.
00:25:11Dlaczego nie wyślesz telegramu do San Francisco?
00:25:14Tam rejestrują federalnych marszałków.
00:25:16Wybrałeś dobry dzień. Święto narodowe.
00:25:19Wszystkie urzędy federalne są zamknięte. Szkoda.
00:25:25Wyślij ten sam telegram do marszałka federalnego we fresko.
00:25:29Jak skończysz, chcę wysłać wiadomość.
00:25:32Jak skończę. Nie ma pośpiechu.
00:25:41Co się dzieje?
00:25:43Telegraf nie działa.
00:25:44Ktoś przeciął przewody, prawda, McCarty?
00:25:48Przestań, Dan.
00:25:50Nie miałeś nigdy wcześniej problemów z przewodami?
00:25:54Wiatr je zerwał albo bydło przewróciło słup.
00:25:58Więc wiesz, jak to naprawić. To mnóstwo przewodów.
00:26:00Nie chcesz, żeby zabrali Dana, prawda?
00:26:02Oczywiście, że nie. Wezmę sprzęt.
00:26:03Rose?
00:26:04Rose?
00:26:05Dan.
00:26:06Dan.
00:26:07To mnóstwo przewodów.
00:26:08Nie chcesz, żeby zabrali Dana, prawda?
00:26:10Oczywiście, że nie.
00:26:11Wezmę sprzęt.
00:26:12Rose, Dan czekają na was w szkole.
00:26:16Obiecaliście, że będziecie sędziami.
00:26:17Może lepiej, żeby tylko Rose poszła.
00:26:18Dan, niektóre matki w tych okolicznościach.
00:26:19Mamy już wystarczająco sędziów.
00:26:20Rozumiem.
00:26:21Nie wszyscy myślą tak, jak ona.
00:26:22Nie pójdę bez Dana.
00:26:23Idź, mam coś do zrozumienia.
00:26:24Nie pójdę bez Dana.
00:26:25Idź, mam coś do zrozumienia.
00:26:26Nie pójdę bez Dana.
00:26:27Idź, mam coś do zrozumienia.
00:26:28Nie pójdę do zrozumienia.
00:26:29Nie pójdę do zrozumienia.
00:26:30Nie pójdę do zrozumienia.
00:26:31Nie pójdę do zrozumienia.
00:26:32Rose, Dan czekają na was w szkole.
00:26:35Obiecaliście, że będziecie sędziami.
00:26:37Może lepiej, żeby tylko Rose poszła.
00:26:40Dan, niektóre matki w tych okolicznościach.
00:26:43Mamy już wystarczająco sędziów.
00:26:46Rozumiem.
00:26:47Nie wszyscy myślą tak, jak ona.
00:26:49Nie pójdę bez Dana.
00:26:50Idź, mam coś do załatwienia.
00:26:52Nie martw się.
00:26:53Będzie ze mną Mitch, szeryf i marszałek McCarthy.
00:27:01Napijesz się, szeryfie?
00:27:03Nie piję na służbie.
00:27:17Co podać?
00:27:20Whisky.
00:27:21Witaj, Mitch.
00:27:22Miło cię widzieć, Dan.
00:27:23Nie masz poczucia humoru?
00:27:25Zawołaj Dolly.
00:27:26Zaraz do was wrócę.
00:27:27Do zobaczenia później.
00:27:28Do zobaczenia później.
00:27:29Co podać?
00:27:30Co podać?
00:27:31Co podać?
00:27:33Wyski.
00:27:34Witaj, Mitch.
00:27:35Witaj, Mitch.
00:27:36Witaj, Mitch.
00:27:37Miło cię widzieć, Dan.
00:27:38Nie masz poczucia humoru?
00:27:39Zawołaj, Dolly.
00:27:40Dolly!
00:27:41Zaraz do was wrócę.
00:27:42Do zobaczenia później.
00:27:44No proszę, dotarłeś, marszałku.
00:27:49Czego chcesz?
00:27:50Czyż to nie pan młody, taki elegancki?
00:28:05Nie boisz się tu ze mną pokazać?
00:28:07Ludzie mogą pamiętać, że często widywali nas razem.
00:28:13Dzięki.
00:28:14Potrzebuję twojej pomocy, Dolly.
00:28:16To musi być ważne, skoro zjawiasz się tu w dniu ślubu.
00:28:18Tonący brzytwy się chwyta.
00:28:19Brzytwy?
00:28:20Brzytwy?
00:28:21Ci trzej mężczyźni tam są podobno zastępcami marszałka.
00:28:22Podobno?
00:28:23I mam się nimi zająć, tak?
00:28:24Tak.
00:28:25Tak.
00:28:26Tak.
00:28:27Tak.
00:28:28Tak.
00:28:29Tak.
00:28:30Tak.
00:28:31Tak.
00:28:32Tak.
00:28:33Tak.
00:28:34Tak.
00:28:35Tak.
00:28:36Tak.
00:28:37Tak.
00:28:38Tak.
00:28:39Tak.
00:28:40Tak.
00:28:41Tak.
00:28:42Tak.
00:28:43Tak.
00:28:44Tak.
00:28:45Tak.
00:28:46Tak.
00:28:47Tak.
00:28:48Tak.
00:28:49Tak.
00:28:50Tak.
00:28:51Tak.
00:28:52Tak.
00:28:53Tak.
00:28:54Tak.
00:28:55Tak.
00:28:56Tak.
00:28:57Tak.
00:28:58Tak.
00:28:59Tak.
00:29:00Tak.
00:29:01Tak.
00:29:02Tak.
00:29:03Tak.
00:29:04Tak.
00:29:05Tak.
00:29:06Tak.
00:29:07Tak.
00:29:08Tak.
00:29:09Tak.
00:29:10Tak.
00:29:11Tak.
00:29:12Tak.
00:29:13Tak.
00:29:14a on teraz najchętniej byłby gdzie indziej.
00:29:21Wyciągniesz go stąd?
00:29:23Radź sobie sam.
00:29:25Kiedyś byłeś bardziej przekonujący.
00:29:30Myślałem, że z nią skończyłeś.
00:29:32Co chcesz zrobić?
00:29:35Ryzykuję.
00:29:35Zapłacę dwa razy tyle, co McCarty.
00:29:46Próbujesz przekupić marszałka federalnego?
00:29:49Tysiąc dolarów dla tego, kto zacznie sypać.
00:29:56Dokąd teraz, panie Ballard?
00:29:58Do sądu.
00:29:59Przyjdę.
00:30:05Johnson, niepokoisz mnie, jak kiedyś Williams.
00:30:13Potrzebuję kolejnego drinka.
00:30:19Miej go na oku.
00:30:30Co daje McCarty'emu prawo do ścigania Dana?
00:30:33Najprościej mówiąc, prawo.
00:30:35Czyli też cię omotał.
00:30:37Nikt mnie nie omotał i ma być spokój.
00:30:48Sąd.
00:30:52Johnson?
00:30:52Johnson?
00:30:53Niedługo wrócę.
00:31:07Dokąd idziesz?
00:31:08Do sądu posłuchać przemówień.
00:31:10Ale w biegu ludzkich wydarzeń nadchodzi moment, gdy jeden naród musi zerwać więzi polityczne łączące go z innym i zająć swoje należne miejsce wśród potęg świata.
00:31:30Musi się odłączyć.
00:31:31To nie na miejscu.
00:31:38Jestem pewien, że pan Ballard nie chciał przeszkadzać.
00:31:41Kontynuuj, Clarice.
00:31:43Ale w biegu ludzkich wydarzeń...
00:31:46Ale w biegu ludzkich wydarzeń nadchodzi moment...
00:31:53Jestem pewna, że panna Dolly nie chciała przeszkadzać.
00:32:02W porządku, Clarice.
00:32:03Czułbym się tak samo, gdybym miał przemawiać przed tłumem morderców, bandytów i rewolwerowców.
00:32:09Idziemy do domu.
00:32:09To nie jest miejsce dla niewinnych dzieci.
00:32:17Dokąd zmierza to miasto?
00:32:34Gdzie Ballard?
00:32:36Jesteś w to zamieszana.
00:32:40Gdzie on jest?
00:32:41Nie mów, marszałku, że zgubiłeś więźnia.
00:32:51Szeryfie, powiedz im, że pomagają przestępcy.
00:32:54Johnson!
00:33:03Więc o to chodzi.
00:33:06Ostrożnie.
00:33:11Masz coś do powiedzenia?
00:33:14Wystarczy, by McCarty zawisł.
00:33:16Ale będzie cię to kosztować pięć tysięcy.
00:33:19Umowa stoi.
00:33:19W gotówce?
00:33:20Gdzie?
00:33:21Kiedy?
00:33:22Stajnia za pół godziny.
00:33:27Spóźniłeś się.
00:33:28Twój szczur mnie złapał.
00:33:30Dobra, Ballard.
00:33:37Na zewnątrz.
00:33:39Nie zrozumcie mnie źle.
00:33:54Ballard nie próbował uciekać.
00:33:56Jak sam twierdzi, jest niewinny.
00:33:58Po prostu szukał cichego miejsca, by pomyśleć, prawda?
00:34:02Wcale nie zachowuje się jak niewinny.
00:34:06Pewnie wymyśla jakąś bajeczkę dla sędziego.
00:34:10Szeryfie musimy dać Ballardowi udowodnić swoją niewinność.
00:34:14Nie chciałbym, żeby ktokolwiek w mieście miał co do tego wątpliwości.
00:34:18Dokąd to?
00:34:19Odprowadzę pannę Evans do domu.
00:34:20Mówcie dalej.
00:34:21Nie chciałem przerywać.
00:34:26Słyszałaś kiedyś bajkę o wścibskiej kocicy?
00:34:29Tak.
00:34:30Nienawidziła szczurów.
00:34:34Ile ci zaoferował?
00:34:36Nie odważysz się.
00:34:38Chłopcy, mamy tu bohatera.
00:34:41Kiedy Ballard próbował uciec, Johnson sam go powstrzymał.
00:34:45Kto by pomyślał?
00:34:47Wicker, zabierz go na drinka.
00:34:50Bohaterstwo sprawia, że człowiek staje się spragniony i nerwowy, tak jak Williams.
00:34:54Pamiętasz?
00:34:57Kirk, chodź ze mną.
00:34:58Dom Evansów ma też tylne drzwi.
00:35:06Ciekawe, co łączy Dana i tę kobietę.
00:35:08Że też ośmieliła się przyjść tu między porządnych ludzi.
00:35:12Nazywasz siebie porządną?
00:35:14Oczywiście.
00:35:15Więc cieszę się, że ja taka nie jestem.
00:35:17Panie Elmuth, odrobina życzliwości w tym momencie to życzliwość czy ślepota, pastorze, zapominać, że Dan ściągnął na to miasto groźbę rozlewu krwi.
00:35:27Gdyby był niewinny, opuściłby miasto ze strażą, a nie wywoływał zamieszki.
00:35:32Pastorze, obawiam się, że niektórzy z pańskiej trzody potrzebują odwszawienia.
00:35:36Nie pozwolę, by mój syn zginął i by niewinny człowiek został zastrzelony z zimną krwią.
00:35:41Zachowujesz się jak dziecko.
00:35:43Jeśli Dan będzie musiał jechać do Discovery, jadę z nim.
00:35:45Zastąpię Mitcha.
00:35:47W całej mojej karierze prawniczej nie słyszałem, żeby marszałka eskortowali przyjaciele więźnia.
00:35:52A ja nie spotkałem marszałka jak McCarthy.
00:35:54To wściekły pies, morderca opętany nienawiścią do Dana.
00:35:57Jeśli ktoś tu jest opętany, to ty.
00:36:00Masz obsesję, by chronić Rose i Mitcha przed rzeczywistością.
00:36:02Tato, broń nie będzie potrzebna.
00:36:08A Dan nie będzie musiał wyjechać.
00:36:11Co znów wymyśliliście?
00:36:13Powiedz im, Dan.
00:36:15Rozmawiałem z Johnsonem, człowiekiem McCarty'ego.
00:36:18Okazuje się, że jest wiele powodów, by to on zawisnął.
00:36:20Wiedziałem.
00:36:21To będzie sporo kosztować.
00:36:23Ile chce?
00:36:24Pięć tysięcy.
00:36:26Twoja niewinność jest warta każdej ceny.
00:36:28Musisz mnie puścić, jeśli chcesz, żeby Dan dostał pieniądze.
00:36:33Jeśli ci się nie uda, sam założysz sobie stryczek.
00:36:37Musi się udać.
00:36:39McCarty już zawiązał pętlę na mojej szyi.
00:36:41Raczej na mojej.
00:36:42Czemu?
00:36:44Za utrudnienie pracy marszałkowi federalnemu.
00:36:46On nie jest marszałkiem.
00:36:48Dokumenty mówią co innego.
00:36:50Dan, odpuść albo będę musiał cię aresztować.
00:36:53Pół godziny temu Dan mógł wywołać Lynch.
00:36:56Zginęliby ludzie.
00:36:56Uli, jesteś mi coś winny.
00:36:59Dan ma dokończyć swój plan, jasne?
00:37:01Jeśli się nie uda, to ja za to odpowiem.
00:37:03Jeśli Johnson nie zacznie mówić,
00:37:06zacznie, jeśli odciągnę go od reszty.
00:37:20Zatrzymajcie McCartiego tak długo, jak się da
00:37:22i idźcie do sędziego.
00:37:24Spotkamy się, gdy zdobędę dowody.
00:37:26Stój.
00:37:36Stój.
00:37:48Nie przejdziesz.
00:37:50Wyjdę i odwrócę jego uwagę.
00:37:51Weź moją broń.
00:37:52Schowaj ją.
00:37:54Stój tu i kiedy ci skinę, otwórz drzwi.
00:37:56Szybko.
00:38:13Marszałek zaraz wejdzie.
00:38:14Gdzie mój więzień?
00:38:19Z moim bratem, to znaczy...
00:38:22Znalazłeś go?
00:38:36Co się stało?
00:38:42Ballard mnie zaatakował.
00:38:45Myślałeś, że pomagasz przyjacielowi,
00:38:49a tak naprawdę teraz będę mógł go zastrzelić.
00:38:52Chyba, że strzeli pierwszy.
00:38:54Ma moją broń, a wiesz, że jest szybki.
00:38:57Johnson.
00:38:58Co wiesz o Ballardzie?
00:39:03Jest tu zaledwie dwa lata.
00:39:06A wcześniej?
00:39:08Możecie go bronić, ale nie wiemy, kim był wcześniej.
00:39:16Kiedykolwiek zapytałeś go, czy był rewolwerowcem?
00:39:19Oczywiście, że nie chce żyć.
00:39:21To lepiej się zamknij.
00:39:22Pij, Johnson, dziś 4 lipca.
00:39:26To powód dobry jak każdy inny.
00:39:34Zobaczę, co z końmi.
00:39:36Nic im nie jest, siadaj.
00:39:38Mój ma obluzowaną podkowę, lepiej ją poprawię.
00:39:43Pójdę z tobą.
00:39:45Zrobisz coś dla mnie?
00:39:47Dla damy wszystko.
00:39:48Cała ta sprawa z Ballardem jest skomplikowana.
00:39:53Może ty nam wyjaśnisz, o co chodzi.
00:39:56Panowie, marszałek opowie nam całą prawdę o Ballardzie.
00:39:59Słyszałem, jak ten tutaj mówił, że Ballard to rewolwerowiec.
00:40:04Gdyby nie był niebezpieczny, nie przyjechałoby po niego czterech ludzi.
00:40:07Co zrobił?
00:40:08Z tego, co wiem, zastrzelił kogoś podczas pokera.
00:40:11Może oszukiwał.
00:40:13Przeciwnie, to Ballard oszukiwał.
00:40:15Mów dalej, przystoniaku.
00:40:17W grze było pięciu.
00:40:19Stawka wynosiła 20 tysięcy dolarów.
00:40:22Ballard miał cztery króle.
00:40:24Facet oskarżył go o oszustwo.
00:40:26Odwrócił się, by wezwać szeryfa,
00:40:28a Ballard strzelił mu między łopatki.
00:40:30Pięć tysięcy?
00:40:42Przelicz.
00:40:44Co kupuję?
00:40:46McCarty nie jest marszałkiem.
00:40:48Potrzebuję dowodu.
00:40:49Mogę pokazać ci, gdzie przecięliśmy linie telegraficzne.
00:40:55Mów dalej.
00:40:57Szeryf był przyjacielem Ballarda,
00:40:58więc uznano to za samoobronę i go wypuszczono.
00:41:01A jaki związek ma z tym marszałek?
00:41:03Ach, tak.
00:41:05Fred McCarty usłyszał o strzelaninie.
00:41:07Ofiarą był jego brat.
00:41:09Fred został marszałkiem i ruszył na poszukiwanie Ballarda,
00:41:12który zniknął bez śladu.
00:41:14Dwa lata zajęło McCarty'emu namierzenie Ballarda.
00:41:24W międzyczasie zabrał dowody, świadków, uzyskał nakaz
00:41:27i oto jesteśmy.
00:41:31Wygłaszasz przemówienie na 4 lipca?
00:41:33Nie, po prostu.
00:41:34Ballard tu był?
00:41:35Znowu zgubiłeś swojego więźnia?
00:41:37Gdzie Johnson?
00:41:38Był tutaj.
00:41:40Chyba poszedł do stajni podkuć konia.
00:41:44W rowie w Kalifornii jest pochowany Williams.
00:41:57To on sfałszował nakaz.
00:41:59McCarty go zabił, bo przestał być potrzebny.
00:42:05Ja będę następny.
00:42:07Chcę ochrony.
00:42:08Mam żonę i dwójkę dzieci.
00:42:10Chcę ich jeszcze zobaczyć.
00:42:14Zostań tu.
00:42:28Ballard?
00:42:30Wyjdź albo cię tam spalę.
00:42:32Jeśli otworzysz...
00:42:35Czy jest tam szeryf Wooley?
00:42:38Jesteś aresztowany.
00:42:39Pozwól zająć się tym marszałkowi.
00:42:42Dobry pomysł.
00:42:44Sprowadź sędziego Cranstona.
00:42:46Johnson wszystko mi powiedział.
00:42:48Sprowadzę sędziego.
00:42:51Mamy jakieś 5 minut.
00:42:52Powinno wystarczyć.
00:42:54Wicker, pilnuj tylnego wyjścia.
00:42:57Jeśli będzie próbował uciec, zastrzel go.
00:42:59To moja sprawa, szeryfie.
00:43:08Wiem, że jesteś uzbrojony, Ballard.
00:43:31Rzuć broń i poddaj się.
00:43:33Stawiasz opór.
00:43:47Ballard właśnie zastrzelił Johnsona.
00:44:04Idę po niego.
00:44:06Przyszedłeś tu rozmawiać, Ballard.
00:44:19Wygłoś swoją przemowę wartą 20 tysięcy dolarów.
00:44:24No dalej, mów.
00:44:28Wiesz, że wygrałem te pieniądze od twojego brata.
00:44:31I że to on pierwszy sięgnął po broń.
00:44:37Tak.
00:44:38Ale nie rozmawiasz teraz z sędzią.
00:44:40Mówię wam, Ballard to morderca.
00:44:43Powinien zostać powieszony.
00:44:44Milcz.
00:44:45To moje miasto.
00:44:46Przejmuję dowodzenie.
00:44:48Przyszedłem tu się dogadać albo cię zabić.
00:44:55Albo jedno i drugie.
00:44:57Nie ufasz mi?
00:44:58Jaka jest twoja propozycja?
00:45:02Nie jesteś aż taki głupi.
00:45:03Chcę pieniędzy.
00:45:06Nie schowasz pięciu tysięcy krów w kieszeni.
00:45:11Nieźle się tu urządziłeś.
00:45:13Oddaj mi swoje ranczo w zamian za życie.
00:45:16Chciałbym poślubić ładną dziewczynę.
00:45:18Może twoją.
00:45:22Nie rób nic głupiego, Dan.
00:45:25Mam go na muszce.
00:45:26Nie ruszaj się, McCarty.
00:45:28Usłyszałem wystarczająco.
00:45:31Złaź stamtąd albo dam Ballardowi cię zastrzelić.
00:45:35Otwieraj, Dan.
00:45:37Przyszedł sędzia.
00:45:37Rzuć broń.
00:45:56Nie mieszaj się.
00:45:57Opuść broń.
00:45:58Sprowadź cię lekarza.
00:46:06Zabiłeś mojego męża.
00:46:28Na to chciałeś dwie godziny?
00:46:44Nie, sędzio.
00:46:47To broń Johnsona i McCarty'ego.
00:46:50Kłamie.
00:46:54To on zabił szeryfa i postrzelił mnie.
00:46:57Zapytajcie Johnsona.
00:46:59On nie żyje.
00:47:00Więc pewnie też postrzeliłem własnego zastępcę.
00:47:04Dlaczego miałbym zabić szeryfa?
00:47:09Był moim przyjacielem.
00:47:12Żyłem wśród was.
00:47:13Byłem uczciwy.
00:47:18Czy moje słowo nic dla was nie znaczy?
00:47:21Są tu dwaj martwi ludzie.
00:47:23Człowiek musi wierzyć temu, co widzi.
00:47:29Słyszeliśmy strzały.
00:47:30Co masz na swoją obronę, Dan?
00:47:32Mów człowieku.
00:47:33Dlaczego zabiłeś szeryfa?
00:47:35Jesteś winny, Dan.
00:47:36Lepiej się poddaj.
00:47:39Jesteście bandą tchórzliwych hipokrytów.
00:47:41Dan Ballard nie zrobił wam nic złego,
00:47:43a niektórzy z was wiele mu zawdzięczają.
00:47:46Zamierzacie uwierzyć McCartiemu?
00:47:48Współczujemy ci, Rose, ale musimy patrzeć na fakty.
00:47:51Myślę, że bawiliśmy się już wystarczająco długo, prawda, sędzio?
00:47:56Pozwól nam zabrać stąd Ballarda, zanim jeszcze ktoś zostanie ranny.
00:47:59Lepiej się poddaj, Ballard.
00:48:01Ci ludzie dość wycierpieli.
00:48:05Jeśli człowiek strzela do swojego przyjaciela,
00:48:07nie zasługuje nawet na proces.
00:48:09Zrób coś, Dan.
00:48:10Przestań, Rose.
00:48:11Jemu nie pomożesz.
00:48:12O sobie możesz zaszkodzić.
00:48:14Dan, próbowałem ci pomóc.
00:48:16Dla dobra własnego i Rose nie sprawiaj więcej kłopotów.
00:48:19Lepiej się poddaj, Ballard, póki jeszcze masz szansę.
00:48:25Nie ruszaj się, McCarty.
00:48:27Trzymaj ręce w górze.
00:48:46Wychodzę.
00:48:47Przesuńcie się.
00:48:48Zabiję go za to, co jej zrobił.
00:49:16Chodzi o to, co ty i to miasto zrobiliście jemu.
00:49:25Lepiej niech lekarz obejrzy twoją głowę, McCarty.
00:49:28Przejmuję dowodzenie.
00:49:30Dziękuję, sędzio.
00:49:31Przyprowadźcie go żywego, jeśli to możliwe.
00:49:34Naprawiłeś te przewody?
00:49:54Co do diabła.
00:49:59Naprawiłem.
00:50:00Wysłałeś moje wiadomości?
00:50:01Dopiero wracam.
00:50:02Wyszli je.
00:50:03KONIEC
00:50:33KONIEC
00:51:03KONIEC
00:51:05KONIEC
00:51:07KONIEC
00:51:09Idę po broń. Ballard zabija każdego, kogo spotka.
00:51:14Właśnie dopadł Micza, Evansa i dwóch zastępców szeryfa.
00:51:33KONIEC
00:52:03KONIEC
00:52:05KONIEC
00:52:07KONIEC
00:52:09KONIEC
00:52:11KONIEC
00:52:13KONIEC
00:52:15KONIEC
00:52:17Kto cię tu zaprosił? Cicho.
00:52:25Masz tupet. Chcesz, żeby mnie zabili?
00:52:27Nie szukają ciebie, tylko mnie, więc jesteś rewolwerowcem.
00:52:31Całe miasto przeciwko tobie, marne szanse.
00:52:37Co za mężczyzna.
00:52:39Mam wielu przyjaciół.
00:52:41Takich jak Mitch Evans?
00:52:43To na zawsze przekreśli cię u Rose.
00:52:47I ja jestem inna.
00:52:49Nie przejmowałabym się, gdybyś zastrzelił mojego faceta.
00:52:53Ktoś powinien był to zrobić.
00:52:55Zostań tu do zmroku, zajmę się tobą skarbie, będziesz bezpieczny.
00:52:59Dolly, otwórz drzwi.
00:53:03Dan Ballard gdzieś się tu ukrywa.
00:53:05Więc go znajdźcie, ja jestem zajęta.
00:53:07Szukam Ballarda.
00:53:09Trzymaj nos z dala od mojej sypialni.
00:53:11Kto tam jest?
00:53:13Nikt właśnie wyszedł.
00:53:15Kto to był?
00:53:17Nie spytałam, ale to nie Ballard.
00:53:19Jest gdzieś w pobliżu.
00:53:21McCarty się tobą zajmie.
00:53:23Idziemy po niego.
00:53:25Mogę cię stąd wyciągnąć.
00:53:27Jak?
00:53:29Po zmroku zdobędę konie, ukradnę trochę jedzenia od Targata.
00:53:31Możemy się ulotnić i zapomnieć o tym mieście.
00:53:33My?
00:53:35Nigdzie się nie wybieram.
00:53:37Więc będziesz martwym kowbojem.
00:53:39Nawet Rose nie chce, żebyś żył odkąd zastrzeliłeś jej brata.
00:53:43Jesteś w porządku, Dolly.
00:53:45Przykro mi, że tak się to potoczyło.
00:53:47Ile przeżyjesz na zewnątrz.
00:53:48Nie zdążysz się nawet pomodlić.
00:53:49I po co?
00:53:51Jesteś kobietą.
00:53:52Powinnaś wiedzieć.
00:53:53Mówi się, co nie powinieneś mnie.
00:53:54Możesz być i nie.
00:53:55W tym pomodlić.
00:53:56Kto się zgrzyłaś jej brata?
00:53:57To także jest w porządku, Dolly.
00:53:59Przykro mi się, że tak się to potoczyło.
00:54:01Ile przeżyjesz na zewnątrz.
00:54:06Nie zdążysz się nawet pomodlić.
00:54:09I po co?
00:54:10Jesteś kobietą.
00:54:12Powinnaś wiedzieć.
00:54:14Dla Rose?
00:54:16Taka dziewczyna nie będzie z rewolwerowcem.
00:54:19Dla porządnych kobiet są ważniejsze sprawy niż mężczyzna.
00:54:24Przykro mi.
00:54:26Jeśli musisz, to musisz.
00:54:32Otwieraj.
00:54:33Kto tam?
00:54:34Marszałek McCarty.
00:54:37Idź świecić odznaką gdzie indziej.
00:54:40Otworzysz czy mam sam wejść?
00:54:42Muszę się ubrać.
00:54:49Wchodzę.
00:54:53Rozgość się.
00:54:59Jesteś strasznie niecierpliwy jak na faceta z bronią.
00:55:03Gdzie on jest?
00:55:04Kto?
00:55:05Ballard.
00:55:07Sprawdź może zamiatłam go pod dywan.
00:55:09Zabiliśmy to, żeby nie weszły tu szczury.
00:55:39Ale jak widać, nie działa.
00:55:42Ale jak widać, nie działa.
00:55:42Myślisz, że to jest?
00:56:12To jakaś francuska komedia?
00:56:14Jeśli tu jest, to wiesz gdzie.
00:56:16Powiedz mi.
00:56:25Prawdziwy twardziel, co?
00:56:27Gdybym wiedziała i tak bym ci nie powiedziała.
00:56:29Pogódź się z tym.
00:56:30Lubię kobiety z charakterem.
00:56:35Gdybym miał więcej czasu...
00:56:37Poszedł.
00:56:53Wszyscy piją na dole, więc budynek powinien być pusty.
00:57:07McCarty może być w środku.
00:57:09Sprawdzę.
00:57:10Wziąłem swoją czterdziestkę czwórkę.
00:57:20Nie używałem jej od lat.
00:57:22Widziałem kiedyś powieszenie.
00:57:23Złodziej koni tańczył w powietrzu jak Judasz.
00:57:26Widziałeś dziury po kulach w tych zastępcach?
00:57:28Prosto między oczy.
00:57:30Mitch Evans się uchylił.
00:57:31Dostał tylko w rękę.
00:57:33Nie ma wystarczającej kary dla człowieka, który strzela do przyjaciół.
00:57:36Nie przyłączysz się, Dolly?
00:57:41A co świętujecie?
00:57:43Miało być wesele Dana Ballarda.
00:57:45Teraz to jego pogrzeb.
00:57:47Nie mów, że nie żyje.
00:57:48Jeszcze nie, ale wkrótce.
00:57:50Mężczyzna, który go dopadnie, będzie mógł dodać wszystkie ofiary Ballarda do swojej listy.
00:57:55A ja smażę sobie mózg, naprawiając druty dla mordercy.
00:57:59Twój mózg był usmażony już wcześniej.
00:58:01Wiesz, co myślę?
00:58:02Myślę, że Dan Ballard sam przeciął te druty.
00:58:05Były przecięte.
00:58:06Widziałem to, kiedy je naprawiałem.
00:58:09Blefował, kiedy kazał mi wysłać...
00:58:11Co?
00:58:12Telegramy do Discovery.
00:58:14Wyślij je i udowodnij, że kłamie.
00:58:16Nie muszę.
00:58:17Poznaję blef, kiedy go widzę.
00:58:19Powinieneś.
00:58:20Paul, pomóż mi z tymi szklankami.
00:58:23Twojej firmie nie spodoba się, że odmówiłeś wysłania.
00:58:26Nie muszę wysyłać w dzień niepodległości, tylko w nagłych wypadkach.
00:58:32Co cię tak bawi?
00:58:33Po prostu pomyślałam, co by powiedziała twoja żona, gdyby wiedziała, że jesteś tu sam ze mną.
00:58:41Muszę się napić.
00:58:42Dziękuję, Dolly.
00:58:53Żegnaj, głupku.
00:59:06Marszałku, Kirk i Wicker nie żyją.
00:59:22Wiem.
00:59:23Słuchajcie.
00:59:25Ballard nie ucieknie.
00:59:26Drogi są zablokowane.
00:59:28Mianuję każdego z was zastępcą szeryfa.
00:59:31Idźcie po broń.
00:59:32Linczowanie prowadzi do upadku miasta.
00:59:37Dajcie Ballardowi się poddać.
00:59:44Widzieliście, kim jest Ballard.
00:59:46Trzeba go dorwać jak najszybciej.
00:59:48Przeszukamy każdy dom.
00:59:49Trzymajcie kobiety i dzieci z daleka i nie pijcie.
00:59:52To brudna i niebezpieczna robota.
00:59:54Trzymajcie kobiety i niebezpieczna robota.
00:59:58Ruszamy.
01:00:11To tylko draśnięcie.
01:00:13Uważaj na siebie.
01:00:14Obejrzę to jutro.
01:00:17Chodźcie, gdzieś tu się ukrywa.
01:00:22Sprawdźmy stodołę.
01:00:24Dorwę Ballarda.
01:00:52Przestań, Mitch.
01:00:54To twoja wina.
01:01:13Rose.
01:01:16Jak Mitch?
01:01:18Dobrze.
01:01:19To tylko powierzchowna rana.
01:01:24Przyszedłem powiedzieć, że mi przykro.
01:01:26Mogłeś go zabić.
01:01:29Mam być wdzięczna?
01:01:34Dan, dlaczego się nie poddasz?
01:01:37Strzelanie nie pomogło, a ty wciąż nic nie wyjaśniłeś.
01:01:42Poddać się?
01:01:42I jakie mam szansę?
01:01:44I jakie mam szanse?
01:01:46Myślisz, że ktoś mi uwierzy?
01:01:49Słyszałaś.
01:01:50Sędzia powiedział, że papiery McCarty'ego są autentyczne.
01:01:53Nawet ty mi nie wierzysz.
01:01:55Próbowałem.
01:02:00Musisz mi zaufać.
01:02:02Mam jedną szansę, żeby tu zostać i się oczyścić.
01:02:05Muszę dorwać Pola Herberta.
01:02:08Zmuszę go do wysłania telegramów i siedzenia tam, dopóki nie dostaniemy odpowiedzi.
01:02:13Jestem niewinny, ale muszę to udowodnić.
01:02:16Wierzę ci, Dan.
01:02:21Proszę, uważaj na siebie.
01:02:24Tak myślałem.
01:02:27Nie zrobiłeś już dość złego?
01:02:31Zrobiłem to, co musiałem.
01:02:33Zabrałeś mi córkę.
01:02:35Próbowałeś zabić mojego syna.
01:02:37Zniszczyłeś pokój i porządek w porządnym miasteczku.
01:02:40Teraz oddam cię w ręce prawa.
01:02:45Wychodzę.
01:02:46Jeśli otworzysz te drzwi, zabiję cię.
01:02:53Ojcze!
01:03:03Zostaw broń, panie Evans, albo strzelę.
01:03:07Teraz się odwróć.
01:03:11Wejdź do pokoju.
01:03:13Jeśli zobaczysz McCarty'ego, powiedz mu, że mnie tu nie ma.
01:03:18Co to był za strzał?
01:03:22Czyściłem broń.
01:03:23Przypadkiem wypaliła.
01:03:24Ballard tam jest, prawda?
01:03:36Ma pana na muszce.
01:03:38Ukryj się w stodole.
01:03:47Przyślę doktora.
01:03:49Muszę dostać się do telegrafu.
01:03:51Wszystko zależy od tych wiadomości.
01:03:52Wyglądasz na zmęczoną, Rose.
01:04:10Lepiej odpocznij.
01:04:11Tak, odpocznę, a oni będą na niego polować.
01:04:15Może nawet się zdrzemnę, dopóki go nie zabiją, albo on nie będzie musiał zabić Micha lub ojca.
01:04:20Wy, lekarze, nigdy nie mówicie z sensem?
01:04:23Budze mnie.
01:04:53KONIEC
01:05:23Pol, otwieraj!
01:05:53Chcą cię zabić. Lepiej się poddaj.
01:05:59Wstrzymać ogień.
01:06:01Chcę cię żywego, Ballard, ale to twój wybór.
01:06:07Nie podchodźcie.
01:06:11Przejdziemy się, sędzio.
01:06:23Słuchaj!
01:06:25Słuchaj!
01:06:31To znaleźć!
01:06:33KONIEC
01:06:37KONIEC
01:06:39KONIEC
01:06:41KONIEC
01:06:43KONIEC
01:06:45KONIEC
01:06:47KONIEC
01:06:49KONIEC
01:07:19KONIEC
01:07:49KONIEC
01:08:10Pastorze, zamierzam wejść do Kościoła. Żeby dokonać morderstwa, to zależy od Ballarda.
01:08:14Jest nieuzbrojony, więc każ mu się poddać. Nie mnie go osądzać. Ja się tym zajmę.
01:08:19Wierzę, że Dan Ballard chce tylko sprawiedliwości.
01:08:22Nie idź tam, Mitch.
01:08:23Nie idź tam, Mitch.
01:08:54Czterech porządnych mężów i ojców nie żyje.
01:08:57A ten, który uczynił ich żony wdowami, a dzieci sierotami, jest bezpieczny.
01:09:04Tam, w środku.
01:09:08Tato, gdzie jest Paul Herbert?
01:09:10Wracaj do domu. To nie miejsce dla kobiety, ani dla mężczyzny.
01:09:16Odsuń się, pastorze.
01:09:17Dan Ballard szukał tu schronienia.
01:09:20A jakie schronieni mieli ci, których Ballard zamordował?
01:09:24Chodźcie, wchodzimy.
01:09:31Proszę, dajcie nam zaprowadzić porządek.
01:09:33Na waszych twarzach widzę zemstę i zniszczenie.
01:09:37Sprawdźcie tam.
01:09:54Zostańmy tutaj.
01:09:58Jeśli spróbuję uciec, dopadniemy go.
01:10:00Paul, wysłałeś wiadomości od Dana?
01:10:02Nie będę pomagał mordercy.
01:10:04On nie jest mordercą.
01:10:06Zrób, co mówi Paul.
01:10:07Jak śmiesz do mnie mówić.
01:10:08Będę do ciebie mówić, gdzie i kiedy zechcę.
01:10:12Lepiej wyślij wiadomości Ballarda, albo twoja żona dowie się więcej, niż byś chciał.
01:10:16To kłamstwo.
01:10:17Wiem, ale kto ci uwierzy.
01:10:19Kto uwierzył Ballardowi?
01:10:20Idziemy.
01:10:22Tam go nie ma.
01:10:23Tylne drzwi?
01:10:24Zamknięte.
01:10:25Marszałku?
01:10:31Ślad krwi prowadzi na górę.
01:10:34Dorwę go.
01:10:35Nie.
01:10:36Czekałem na to dwa lata.
01:10:43Pamiętaj przykazanie, nie zabijaj.
01:10:49Nie mogę się połączyć.
01:10:51Próbuj, Paul.
01:10:53Pośpiesz się, proszę.
01:11:06Tam jest.
01:11:17Spójrzcie.
01:11:18Powiedzcie im, żeby przestali strzelać.
01:11:40Szybciej, Paul.
01:11:42Nie mogę.
01:11:43To nielegalne.
01:11:44Pisz.
01:11:45Czekaj.
01:11:53Czekaj.
01:12:02Twoi przyjaciele chcą cię zabić, Ballard.
01:12:05Dogadajmy się, a wyciągnę cię stąd.
01:12:10Zgoda.
01:12:12Czego chcesz?
01:12:14Twojej posiadłości, ziemi, bydła i pieniędzy.
01:12:18Zgoda.
01:12:21Jak mnie stąd wyprowadzisz?
01:12:23Potrzebujesz aktu przeniesienia.
01:12:35Wyprowadzę nas.
01:12:37Wciąż jestem marszałkiem federalnym.
01:12:39Idziemy.
01:12:41Sędzio Cranston, przeczytaj to.
01:12:43Czekaj to.
01:12:44Czekaj to.
01:12:45McCarty nie jest tym, za kogo się podaje.
01:12:53Poszukiwany za morderstwo i kradzież bydła.
01:12:57Dan Ballard niewinny zarzutów.
01:13:00Nic ci to nie da.
01:13:03McCarty kłamał cały czas.
01:13:06Idziemy.
01:13:06Nikt tu nie wejdzie.
01:13:13Cofnij się.
01:13:14Nie strzelajcie.
01:13:16Będzie musiał tędy zejść.
01:13:19Wygląda na to, że czekają na ciebie.
01:13:22I tak najpierw dorwę ciebie.
01:13:27Ile masz nabojów?
01:13:28Dwa? Trzy?
01:13:36McCarty nie żyje.
01:13:51Kula prosto w serce.
01:13:54Ale Ballard nie miał broni.
01:14:06Kula odbiła się od dzwonu.
01:14:12Zabiła go.
01:14:17Akt Boży.
01:14:18Dan, mówię w imieniu nas wszystkich.
01:14:22Przykro nam.
01:14:25Przykro wam?
01:14:29Chwilę temu chcieliście mnie zabić.
01:14:32Zmusiliście mnie do obrony, do walki o życie.
01:14:36Nie wierzyliście mi.
01:14:40Moje życie zależało od jednej kartki.
01:14:53A wam jest przykro.
01:15:06Skąd mamy wiedzieć, że telegram jest prawdziwy?
01:15:23Trafimy za to do więzienia.
01:15:25Nie można igrać z rządem.
01:15:28Uspokój się, Poli.
01:15:30Chyba, że chcesz, by twoja żona dowiedziała się,
01:15:32jak naprawdę się bawisz.
01:15:33I pewnie by ci uwierzyła.
01:15:36Wpakowałem się.
01:15:40Rozwód czy nie, wyjdę i powiem prawdę.
01:15:43Że te telegramy były fałszywe
01:15:45i że zmusiłaś mnie do ich napisania.
01:15:47To wiadomość dla Dana.
01:16:03Od szeryfa Harpera z Discovery.
01:16:05Co mówi?
01:16:11Fred McCarty
01:16:13poszukiwany za morderstwo i kradzież bydła.
01:16:19Marszałek Federalny
01:16:27w drodze do Silverload.
01:16:29Tekst Polski Katarzyna Gajewska
01:16:50Czytał Maciej Więckowski

Recommended