Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 2 days ago
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes

Category

📺
TV
Transcript
00:00:00W środkowej Kalifornii wiele małych rancz znajduje się na zboczach gór.
00:00:10Niektóre to szczątki starych, rozpadających się zagród.
00:00:15Inne to pozostałości hiszpańskich posiadłości.
00:00:20W jednym z nich u podnóża wzgórz na zachód od Doliny Salinas nadchodzi świt, podobnie jak w tysiącach innych.
00:00:30KONIEC
00:01:00KASZTANEC
00:01:04KASZTANEC
00:01:08KASZTANEC
00:01:20KASZTANEC
00:01:22KASZTANEC
00:01:24KASZTANEC
00:01:26KONIEC
00:01:56SCENARIUSZ
00:02:04ZDJĘCIA
00:02:08MUZYKA
00:02:22ZDJĘCIA
00:02:26ZDJĘCIA
00:02:28ZDJĘCIA
00:02:30ZDJĘCIA
00:02:32Reżyseria
00:02:52ZDJĘCIA
00:02:58KONIEC
00:03:02ZDJĘCIA
00:03:04ZDJĘCIA
00:03:06ZDJĘCIA
00:03:10ZDJĘCIA
00:03:16ZDJĘCIA
00:03:21Spokojnie, Rosie.
00:03:44Zaraz założysz piękną derkę.
00:04:14Pamiętaj o uszach, Tomi.
00:04:24Mokry nie znaczy czysty.
00:04:30No dalej.
00:04:42Usiądź, ja to zrobię.
00:04:44Dzień dobry.
00:05:00Dzień dobry.
00:05:02To dobry dzień, panie Tiflin.
00:05:04Siadaj.
00:05:05Przygotowałem krowy z Dolnej Zagrody.
00:05:16Mógłbym go zabrać sam.
00:05:20Aukcję też mógłbyś sam poprowadzić.
00:05:22Ale mężczyzna potrzebuje towarzystwa.
00:05:25Pojadę z tobą.
00:05:27Nie wiadomo, kogo poznasz w mieście.
00:05:29A dobrze wiemy, że lubisz sobie zwilżyć gardło.
00:05:34Zaczniemy zaraz po śniadaniu.
00:05:35Mogę iść?
00:05:52Muszę to zanieść Bilemu.
00:05:54Czy ten dzieciak odrabia lekcje, jak powinien?
00:06:04Dorasta, jak powinien.
00:06:06Na pewno?
00:06:07Spędza za dużo czasu z Bilem.
00:06:10Nie zaszkodzi mu to.
00:06:11Bile zrobi z niego dobrego ranchera.
00:06:14Życie to coś więcej niż rancho.
00:06:16Będziesz musiał przekonać o tym Toma.
00:06:18I ty, i twój ojciec.
00:06:22Mogę pomóc z końmi?
00:06:24Mogę je dla ciebie przytrzymać?
00:06:26A po co zawsze przywiązuję się je do płotu?
00:06:30No dobra, możesz mi pomóc, synu.
00:06:33Billy, pożyczysz mi ten wycinek z gazety?
00:06:35Po co ci?
00:06:38Opowiedziałem dzieciakom o zwycięstwie Rosie w finałach w Sacramento.
00:06:42Śmiali się.
00:06:43Pierwsza zaśmiała się Jinx Engels.
00:06:45Mogę to udowodnić.
00:06:47Powiedzieli, że uwierzą, jak zobaczą.
00:06:48Chodź ze mną.
00:07:13Kim jest ta pani?
00:07:15Kuzynka.
00:07:17A ona?
00:07:19Też kuzynka.
00:07:22Mówiłeś, że ta jest twoją kuzynką.
00:07:26Mam dużą rodzinę.
00:07:28Teraz ci uwierzą.
00:07:41Muszą uwierzyć.
00:07:58Masz dwa dowody.
00:08:01Uważaj na ten wycinek.
00:08:02Nie rozkładaj go za często.
00:08:04Zniszczy się.
00:08:04Jeszcze staniesz na głowie, albo będziesz chodzić za dużo na czworaka.
00:08:12Jestem w pokoju ojca Fred.
00:08:35Gózik odpadł.
00:08:45Gózik odpadł.
00:08:46Za chwilę.
00:08:47Odłóż to.
00:09:00Ojciec zawsze wie, jak coś było ruszane.
00:09:03Powinien dziś wrócić.
00:09:05Odpocząłem, ile się dało.
00:09:07Dwa tygodnie bez słuchania tych jego historii.
00:09:09Jest stary.
00:09:13Opowiada to, co najlepiej pamięta.
00:09:17Czasem mówisz do siebie.
00:09:19Ale on mówi tylko o jednym.
00:09:22O Indianach i przemierzaniu równin.
00:09:26Zmykaj stąd, Mondralo.
00:09:27Czas do szkoły.
00:09:36Żegnaj, Billy.
00:09:39Chodź, piesku.
00:10:09Chodź, piesku.
00:10:39Cześć, Tom.
00:10:56Cześć, Tom.
00:11:00Cześć, Tom.
00:11:02Masz to?
00:11:16Co?
00:11:17Wycinek.
00:11:18Pewnie mam też wstęgę.
00:11:19Jest tu.
00:11:20Pokaż, o ile je masz.
00:11:22Chcemy zobaczyć.
00:11:37Gdzie ten wycinek?
00:11:39Myślę, że go nie ma.
00:11:47W porządku, pokażę wam.
00:11:49Nie chcę go za często otwierać.
00:11:52Billy powiedział, że się niszczy.
00:11:55Billy ją rozmnaża.
00:11:56Będzie miała ogierka.
00:11:57Może mi go da.
00:11:59Billy tak powiedział?
00:12:01Nie do końca.
00:12:02To skąd wiesz, że to zrobi?
00:12:04Powiedziałem, że może da.
00:12:06Może nie da.
00:12:08Samo jej krycie kosztowało 25 dolarów.
00:12:11Ten ogier byłby wart co najmniej 150.
00:12:13Myślisz, że dałby ci 150 dolarów?
00:12:17Nie.
00:12:18To czemu myślisz, że dałby ci tyle wartego ogiera?
00:12:21No właśnie.
00:12:24Mógłby.
00:12:25Mógłby nie znaczy, że da.
00:12:26Przyniosę drewna.
00:12:47Mógłby.
00:12:49Mógłby.
00:12:50Mógłby.
00:12:50Mógłby.
00:12:51Dzięki za oglądanie.
00:13:21Dzięki za oglądanie.
00:13:51Dzięki za oglądanie.
00:14:21Jak ułożysz drewno na karm kury.
00:14:51Dzięki za oglądanie.
00:15:21Dzięki za oglądanie.
00:15:51Dzięki za oglądanie.
00:15:53Dzięki za oglądanie.
00:15:55Dzięki za oglądanie.
00:15:57Dzięki za oglądanie.
00:15:59Dzięki za oglądanie.
00:16:01Dzięki za oglądanie.
00:16:03Dzięki za oglądanie.
00:16:05Dzięki za oglądanie.
00:16:07Dzięki za oglądanie.
00:16:09Dzięki za oglądanie.
00:16:11Dzięki za oglądanie.
00:16:13Dzięki za oglądanie.
00:16:15Dzięki za oglądanie.
00:16:17Dzięki za oglądanie.
00:16:19Dzięki za oglądanie.
00:16:21Dzięki za oglądanie.
00:16:23Dzięki za oglądanie.
00:16:25Dzięki za oglądanie.
00:16:27Dzięki za oglądanie.
00:16:29Dzięki za oglądanie.
00:16:31Dzięki za oglądanie.
00:16:33Dzięki za oglądanie.
00:16:35Dzięki za oglądanie.
00:16:37Dzięki za oglądanie.
00:16:39Dzięki za oglądanie.
00:16:41Dzięki za oglądanie.
00:16:43To nie przypomina polowania na Indian. Nie bardzo.
00:16:47Ale kiedy żołnierze zaczęli polować na Indian, zabijać dzieci, palić ich tipi,
00:16:53nie różniło się to od polowania na myszy. Nie dawali im szans.
00:17:00Wydaje mi się, że urosłeś.
00:17:04Ponad jedną ósmą cala, odkąd wyjechałeś, ser.
00:17:08Przywitam się. Widzę twoją matkę.
00:17:22Cześć, Alice. Cześć, tato.
00:17:30Tom, odprowadź konia i wróć do swoich obowiązków.
00:17:33Jestem głodny. Nie mam takiego apetytu jak kiedyś.
00:17:40Kiedy przemierzaliśmy równiny, każdej nocy byliśmy tak głodni,
00:17:44że zjadaliśmy mięso bizona, zanim się upiekło.
00:17:49Gdzie nauczyciel?
00:17:51Fred wróci na kolację.
00:17:53Nie wspominaj przy jedzeniu o mięsie bizona.
00:17:55Mamy dziś makaron.
00:17:56Jestem.
00:17:58Dzięki za oglądanie!
00:18:28Jestem głodny.
00:18:32Czuję się jak wtedy, gdy przemierzaliśmy równiny.
00:18:36Każdej nocy byliśmy tak głodni, że nie dawaliśmy nawet mięsu się dopiec.
00:18:40Mogłem zjeść pięć funtów bizona co wieczór.
00:18:43Każdy z nas mógł. Usiądź, Alice.
00:18:47Ruch tak działa.
00:18:49Mój ojciec był rządowym pakowaczem.
00:18:52Pomagałem mu jako dzieciak.
00:18:54We dwóch mogliśmy zjeść szynkę z jelenia.
00:18:56Znałem twojego ojca, Billy. Dobry człowiek.
00:19:00Kiedyś nazywali go ogonem muła.
00:19:03Nie wiedziałem dlaczego, poza tym, że pakował muły.
00:19:06Powinieneś wiedzieć, czy miał ogon, Billy.
00:19:09Mówili tak na niego, bo pakował muły.
00:19:11Pamiętam, że pewnego razu zabrakło nam mięsa.
00:19:17Nie było bizonów, jeleni, antylop, nawet królików.
00:19:21Myśliwi nie mogli nawet zastrzelić kojota.
00:19:24To był czas, by lider stał na warcie.
00:19:27Ja nim byłem.
00:19:28Miałem oczy szeroko otwarte.
00:19:30Wiesz dlaczego?
00:19:31Powiem ci dlaczego.
00:19:43W chwili, gdy ludzie poczuli głód, zaczęli zażynać swoje woły.
00:19:47Dasz wiarę?
00:19:48Jako przywódca musiałem ich powstrzymać.
00:20:17Byłem przywódcą.
00:20:19Lepiej jedz, reszta już czeka na puding.
00:20:22Cóż, jestem trochę głodny.
00:20:25Tak, byłem przywódcą.
00:20:27Później opowiem ci kilka ciekawych rzeczy.
00:20:30Zastanawiam się, czy mówiłem ci o tym, jak pajutowie przepędzili 35 naszych koni.
00:20:36Wydaje mi się, że tak.
00:20:38Czy to nie było tuż przed przybyciem do hrabstwa Tachoe?
00:20:40Tak, zgadza się.
00:20:42Wygląda na to, że ci o tym mówiłem.
00:20:44W każdym razie, mówiłeś to setki razy.
00:20:47Oczywiście chcielibyśmy usłyszeć to jeszcze raz.
00:20:53Opowiedz o Indianach i koniach.
00:20:56Chcę cię widzieć po kolacji.
00:20:58Czy opowiadałem ci, że chciałem, aby wozy przewiozły żelazne płyty?
00:21:02Nie mówiłeś, dziadku.
00:21:13Do czego chciałeś ich użyć?
00:21:16Widzisz, kiedy Indianie atakowali, zawsze ustawialiśmy wozy w okrąg.
00:21:22Pomyślałem, że jeśli umieścimy żelazne płyty, aby dostać się za nie...
00:21:26Idziesz, Mondralo?
00:21:27Gdyby te płyty miały otwory, można by było postawić je przed kołami i ludzie byliby chronieni.
00:21:43Lepiej już pójdę, mogą mnie potrzebować.
00:21:51Mam starą prochownicę i pistolet nakapiszony i kulki.
00:21:55Pokazywałem ci je kiedyś?
00:21:56Przypominają mi obroni, którą miałem, gdy prowadziłem ludzi.
00:21:59Co się stało z tym rewolwerem?
00:22:01Może lepiej opowiedz o tym w baraku, Billy musi iść.
00:22:07Dziękuję, madam. Dobranoc.
00:22:31Mój?
00:22:33Twój.
00:22:34Potrzebuję porządnego prowadzenia.
00:22:36Jeśli kiedykolwiek usłyszę, że go nie karmisz lub jego boks będzie brudny, to go sprzedam.
00:22:47Myślę, że może kąsać.
00:22:56I koniec z Indianami.
00:23:01Mój.
00:23:07Musisz na niego uważać i wychować go tak, jak mówił twój ojciec.
00:23:11Jest dość młody.
00:23:12Nie udźwignie cię przez jakiś czas.
00:23:14Ale powiesz mi, co mam robić, prawda, Billy?
00:23:17Dziadek mówił, że wiesz wszystko o koniach.
00:23:19Sam jestem w połowie koniem.
00:23:22Moja mama zmarła, kiedy się urodziłem.
00:23:24Ponieważ mój staruszek nie miał krów, dawał mi mleko klaczy.
00:23:28Rób co mówię, a będziesz miał najlepszego konia w kraju.
00:23:31Kiedy będę mógł na nim jeździć?
00:23:36Nie jesteś zbyt ciężki.
00:23:39Może w okolicach święta dziękczynienia.
00:23:44Nie ma siodła?
00:23:46Zapomniałem.
00:23:47Oczywiście to tylko siodło pokazowe.
00:23:54Nie jest praktyczne do jazdy.
00:23:55Było tanie.
00:23:57Siodło pokazowe?
00:23:59Z cyrku?
00:24:01Coś w tym rodzaju.
00:24:02Będzie na nim ładnie wyglądać.
00:24:19Jeśli nie ma jeszcze imienia, to nazwę go Gabilan Mountains.
00:24:23Trochę długie to imię.
00:24:25Może samo Gabilan?
00:24:27To znaczy jastrząb.
00:24:28To dobre imię.
00:24:32Wiesz, jeśli będziesz zbierać włosy z ogona, to może zrobić ci z nich linę.
00:24:38Mógłbyś jej użyć do ogłowia.
00:24:39Wyszkoliłbym go na Hakamorę.
00:24:43Nie używałbym wędzidła na tak dobrym koniu.
00:24:46Mogę go zaprowadzić do szkoły i pokazać dzieciom?
00:24:49Co ty mówisz?
00:24:50Nie jest nawet jeszcze ujeżdżony.
00:24:52Musiałem go tu praktycznie zaciągnąć.
00:24:57Mogą przyjść go zobaczyć tutaj.
00:24:59Byłoby jeszcze lepiej.
00:25:09Tom, od dawna.
00:25:38No cóż, czasem możesz, ale nie jest dobrze, gdy zbyt wiele osób kręci się wokół konia.
00:25:47To może mu namieszać.
00:25:49Pozwól mi go uczesać.
00:25:51Jest wyczesany to wszystko z dziś rano.
00:25:58Uważaj na jego kopyta.
00:26:00Potrafi kopnąć i ugryźć.
00:26:02Nie wygląda na wrednego.
00:26:03Nie jest wredny.
00:26:04Ma po prostu silnego ducha.
00:26:06Kiedy pił dziś rano, zakopał pysk aż po nozdrza w korycie z wodą.
00:26:11Tak robi dobry koń.
00:26:20Zaraz zedrzesz z niego skórę.
00:26:23To tylko małe miejsce, które przeoczyłem.
00:26:27Dlaczego nie zapleciesz mu grzywy i ogona?
00:26:29Innym razem.
00:26:41Co ty tu robisz tak wcześnie?
00:26:44Nie mogłem już spać.
00:26:48Musisz mi powiedzieć, co mam robić.
00:26:50Ten kucyk dorasta.
00:26:52Muszę go uczyć, zanim będzie za późno.
00:26:54Najpierw muszę zająć się obowiązkami.
00:26:58Myślisz, że do tego czasu będzie za stary?
00:27:00W porządku, Billy. Poczekam.
00:27:01Pierwszą rzeczą jest nauczenie go kantara.
00:27:22To najtrudniejsze.
00:27:23Założymy mu krótki kantar.
00:27:25Co mam zrobić?
00:27:26Przyniosłeś marchewkę?
00:27:28W porządku.
00:27:29Teraz zachęć go marchewką i pociągnij za linę.
00:27:33W końcu załapie, o co chodzi.
00:27:35Mów do niego dalej.
00:27:36Najważniejsza jest cierpliwość.
00:27:39Nie chcemy go złamać siłą.
00:27:40To pozbawia ducha.
00:27:42Koń musi rozumieć to samo, co człowiek.
00:27:44Zaczynajmy.
00:27:56Dzień dobry, madam.
00:27:58Dzień dobry.
00:27:59Tom chyba spał w stodole zeszłej nocy.
00:28:01Niewykluczone.
00:28:03Chodź, Gabilan.
00:28:04Dalej.
00:28:06Mam dla ciebie marchewkę.
00:28:11Chodź.
00:28:11No proszę, spójrz.
00:28:13Widzisz?
00:28:13Zaraz będzie śniadanie, Billy.
00:28:34Fred, znowu poparzysz sobie ręce.
00:28:36Siadaj, ja to zrobię.
00:28:37Alice, pomyślałem, że każdego dnia pokażę Tomowi kilka rzeczy o kucyku.
00:28:47Dałem mu go.
00:28:49Pomyślałem, że to ja powinienem...
00:28:50Zaczęliśmy dzisiaj łamać Gabilana.
00:28:55Dziadek mówi, że nikt nie wie więcej o koniach niż Billy.
00:28:58Prawda, Billy?
00:28:59Mówi, że Billy potrafi z nimi rozmawiać.
00:29:04Podobno go rozumieją.
00:29:08Billy ma wystarczająco dużo obowiązków.
00:29:11Nie ma czasu na zabawę z tobą.
00:29:12To nie zajmie dużo czasu Billy'ego.
00:29:17Chłopak musi się nauczyć.
00:29:19Siadaj, Billy.
00:29:22Dziadek mówił, gdzie on w ogóle jest.
00:29:25Każe wszystkim czekać na śniadanie.
00:29:28Siedzi w swoim pokoju.
00:29:30Będzie się krzątał dobre pół godziny.
00:29:33Nie lubi się śpieszyć.
00:29:36Wiesz, jak poleruje swoje buty i szczotkuje ubrania.
00:29:39On tak lubi.
00:29:40Oczywiście człowiek, który prowadził tabor przez równiny,
00:29:49jest zbyt wielki, by przejmować się tym,
00:29:51jak długo jego córka stoi przy piecu.
00:29:53Musi dbać o to, jak sam wygląda.
00:29:58Proszę, nie mów tak.
00:30:02Ile razy mam słuchać tej historii o koniach i żelaznych płytach?
00:30:07Tysiące razy o tym słyszałem.
00:30:09To już minęło.
00:30:10Dlaczego nie może o tym zapomnieć?
00:30:16Dlaczego musi ciągle o tym opowiadać?
00:30:21Przeszedł przez równiny w porządku.
00:30:25Nikt nie chce o tym w kółko słuchać.
00:30:27Dzień dobry.
00:30:40Dzień dobry.
00:30:40Słyszałeś, co mówiłem?
00:30:51Nie wiem, co we mnie wstąpiło.
00:31:05Chyba chciałem być zabawny.
00:31:06Nie jestem zły.
00:31:11Nie przeszkadza mi to, co powiedziałeś.
00:31:15To może być prawda.
00:31:16Mnie by to przeszkadzało.
00:31:19To nie jest prawda.
00:31:21Przepraszam.
00:31:23Nie przepraszaj.
00:31:25Starzec po prostu czasem czegoś nie widzi.
00:31:29Może masz rację.
00:31:31Przeprawa zakończona.
00:31:32Może trzeba o tym zapomnieć.
00:31:34Idę do pracy.
00:31:45Spokojnie, Billy.
00:31:48Idę do pracy.
00:32:01Spokojnie, Billy.
00:32:09Przepraszam, madam.
00:32:18Nie będziesz już opowiadał, dziadku?
00:32:31Oczywiście, że będę.
00:32:33Ale tylko gdy ludzie będą chcieli słuchać.
00:32:36W tym właśnie problem.
00:32:38Nigdy o to nie pytałem.
00:32:43Lubię ich słuchać, sir.
00:32:45Oczywiście, jesteś małym chłopcem.
00:32:48To była robota dla mężczyzn.
00:32:50Teraz tylko mali chłopcy chcą o tym słuchać.
00:32:55Skoro już wróciłeś, musisz wybrać się ze mną na polowanie na myszy.
00:32:59Poczekam na zewnątrz, sir.
00:33:01Możesz użyć mojego kija na myszy.
00:33:03Zrobię jeszcze jeden.
00:33:05Mogę, madam?
00:33:18Nie każ chłopcu czekać.
00:33:25Ciężko będzie tu zostać, tak się czując.
00:33:48Jakby ta przeprawa nie była tego warta.
00:33:52Zrobię, że...
00:33:55Zrobię, dlaczego?
00:33:56KONIEC
00:34:26Jeśli chcesz coś opowiedzieć dziadku, to chętnie posłucham.
00:34:52Opowiadam tę historię, ale nie o to chodzi.
00:34:56Wiem, jak chcę, żeby ludzie się czuli, kiedy je opowiadam.
00:35:00To nie Indianie byli ważni, ani przygody i teren.
00:35:04Nie chodziło nawet o przybycie tutaj, tylko o ludzi, którzy stali się jedną wielką bestią.
00:35:14To było westernowanie.
00:35:16Każdy chciał czegoś dla siebie, ale ta wielka bestia chciała tylko westernowania.
00:35:22Prowadziliśmy tu życie, a ja byłem przywódcą.
00:35:34Zachód był jak Bóg, a nasze powolne kroki piętrzyły się, aż przemierzyliśmy kontynent.
00:35:41Potem doszliśmy do morza i było po wszystkim.
00:35:43To właśnie powinienem opowiadać zamiast historii.
00:35:58Może pewnego dnia mógłbym poprowadzić ludzi.
00:36:02Nie ma dokąd iść.
00:36:04Ocean cię zatrzyma.
00:36:05Wzdłuż brzegu stoją starcy nienawidzący oceanu, bo ich zatrzymał.
00:36:11Mógłbym na łodziach, ser.
00:36:13Nie, Thomas, nie ma dokąd pójść.
00:36:16Każde miejsce jest zajęte.
00:36:18Ale to nie jest najgorsze.
00:36:21Western wymarł wśród ludzi.
00:36:24Nie jest już głodem, jest skończony.
00:36:26Twój ojciec ma rację.
00:36:34Wszystko skończone.
00:36:37Jeśli chcesz lemoniady, mogę ci ją zrobić.
00:36:40Nie, nie chcę.
00:36:44Tak, byłoby miło wypić szklankę lemoniady.
00:36:56I tak nie lubię lemoniady.
00:37:26Myślałem o tym rodzinnym tygodniu, Alice.
00:37:34Chciałbym, żebyśmy pojechali do San Jose.
00:37:39Moglibyśmy złapać popołudniowy pociąg.
00:37:42To będzie dopiero za tydzień.
00:37:46Moglibyśmy odwiedzić moich rodziców,
00:37:48rozejrzeć się trochę, zrobić zakupy.
00:37:53O co chodzi?
00:37:54Nie uciekaj, Fred.
00:37:58Nie uciekam.
00:38:01W myślach uciekasz.
00:38:07Od kiedy prowadzimy tu rancho,
00:38:10w myślach uciekasz z powrotem do San Jose.
00:38:24Alice, nie chciałem powiedzieć tego o twoim ojcu.
00:38:32Wiem, że nie chodzi o ojca.
00:38:34Fred, cierpisz.
00:39:00Czujesz, że ludzie tutaj patrzą na ciebie jak na obcego.
00:39:08Ale tak jest.
00:39:12Nie przypuszczam, żeby ktokolwiek w tym hrabstwie znał moje imię.
00:39:16Pan Tiflin to, pan Tiflin tamto.
00:39:19Nigdy Fred.
00:39:20Po tylu latach wciąż jestem obcy.
00:39:22To prawda, ale czy nie tego chcesz?
00:39:27Być obcym dla własnego syna?
00:39:30A jesteś?
00:39:32Myślę, że tak.
00:39:35Może powinieneś pojechać do San Jose.
00:39:39Może tam wszystko przemyślisz.
00:39:41Ty nie jedziesz?
00:39:45Nie.
00:39:47Ktoś musi wszystkiego pilnować.
00:39:52Może masz rację.
00:39:55Lepiej pojadę sam.
00:39:57Weź, Bat, a pójdzie za tobą.
00:40:10Pociągnij go za ogon.
00:40:11Popchnij go.
00:40:12Rozpal w nim ogień.
00:40:15Poczekajcie.
00:40:16Sprawię, że się ruszy.
00:40:17Tom, chodź tutaj.
00:40:38Tata cię woła.
00:40:40Zajmę się nim, dopóki nie wrócisz.
00:40:42Nie.
00:40:43Mówiłem już, zbyt wielu ludzi przy koniu miesza mu w głowie.
00:40:46Możesz otworzyć mi bramę.
00:41:03Jadę do San Jose.
00:41:05Ty też jedziesz, madam?
00:41:07Nie, Tom, ja zostaję.
00:41:09Odprowadzę twojego ojca na pociąg.
00:41:12Nie pozwól, żeby kucyk przeszkadzał ci w obowiązkach albo w szkole.
00:41:15Inaczej po powrocie będę musiał wziąć cię pod opiekę.
00:41:18Tak, sir.
00:41:19Tak, sir.
00:41:20Zdjęcia i montaż
00:41:50Ten utwór nie brzmi zbyt dobrze, Alice. Brzmi słabo.
00:42:00Chyba graliście to z Fredem na cztery ręce, prawda? Wtedy brzmiało mocniej.
00:42:05Dziadku, jak się pisze chryzantema?
00:42:25Piękny kwiat. Co?
00:42:27Chryzantema. Ale jak się to pisze?
00:42:34Ojciec powinien pomagać Ci w lekcjach.
00:42:38Kiedy ojciec wróci do domu, madam? Wkrótce.
00:42:42Jak się pisze chryzantema?
00:42:43C-H-R-Y-S-A-N-T-H-E-M-U-M
00:42:49C-H-R-R
00:42:55Nie powinieneś nauczyć się korzystać ze słownika zamiast wypytywać ludzi?
00:43:03Ojciec mówi, że dobrze jest pytać.
00:43:05Nie używałem słownika, kiedy był w domu.
00:43:07Jesteś zmęczony? Idź do łóżka.
00:43:10Muszę, madam?
00:43:13Chcesz mieć więcej lekcji?
00:43:14Dobranoc.
00:43:22To prawda, ojcze?
00:43:24Masz rację, Alice.
00:43:25Masz rację.
00:43:27Zbliżam się do końca życia, a to, co robię i to, co zrobiłem, dałoby się zrobić lepiej.
00:43:33Ale nic na to nie poradzę.
00:43:37Alice, jak się pisze chryzantema?
00:43:47Może wyjdziesz i posiedzisz z Billim?
00:43:51Dobranoc, madam.
00:44:06Dziadku?
00:44:07Co chcesz?
00:44:09Rano będę pracował z Billim przy Gabilanie.
00:44:12Chcesz przyjść i zobaczyć?
00:44:14A po co?
00:44:16Nikt nie widział, jak pracuję z nim na długim kantarze.
00:44:19Rozumiem.
00:44:21Jasne, daj mi znać, przyjdę.
00:44:22Dziadku, wstawaj.
00:44:43Co tam szepczesz?
00:44:50Chce, obudzisz mamę.
00:44:54Która godzina?
00:44:56Zbliża się szósta.
00:44:59Nie wygląda na szóstą.
00:45:02Jest dziesięć po piątej.
00:45:04Piątej?
00:45:05Wynoś się stąd, zanim cię zastrzelę.
00:45:08Obiecałeś.
00:45:10Idę obudzić Billego.
00:45:11W porządku, wyprowadź go, Tom.
00:45:24Nie otwieraj drzwi, Billy.
00:45:36Chcę ci coś pokazać.
00:45:39Dalej, Gabilan.
00:45:42Nauczyłem go tego.
00:45:43Dobra robota.
00:46:04Nie wiem jednak, co z tym otwieraniem drzwi.
00:46:07Może wydostać się na zewnątrz.
00:46:09Jest sprytny.
00:46:10W porządku, zobaczmy, co zdziałałeś.
00:46:13No dalej, Gabilan.
00:46:43Nieźle.
00:46:56Nieźle.
00:47:11Lubi to.
00:47:13Spójrz na jego uszy.
00:47:14Są wysunięte do przodu.
00:47:17Kiedy jest wściekły, sterczą do tyłu,
00:47:19a kiedy przestraszony, wystają na boki.
00:47:21Po tym można poznać, jak się czuje.
00:47:26Zaczynasz się uczyć, prawda, Tom?
00:47:29Czasami się śmieje.
00:47:30Śmiał się, kiedy ugryzł mnie w tyłek
00:47:32i kiedy podeptał mi stopę.
00:47:34Nieźle nad nim panujesz.
00:47:39Świetnie sobie radzi na tej długiej linię.
00:47:41Jest prawie za dobry.
00:47:43Jak kucyk sztuczkowy.
00:47:45Nie lubię takich.
00:47:46Pozbawia się konia godności,
00:47:48każąc mu robić sztuczki.
00:47:50Staje się prawie jak aktor.
00:47:52Bez godności, bez własnego charakteru.
00:47:55Trzeba nauczyć go kontroli.
00:47:57To nie jest sztuczka.
00:47:58Wygląda na sztuczkę.
00:47:59Nie powinieneś szybko przyzwyczaić go do siodła?
00:48:03Mogę go osiodłać?
00:48:04Lepiej się pośpiesz.
00:48:06Twoja matka już wzywała na śniadanie.
00:48:11Kiedy wraca pan Tiflin?
00:48:14Nie wiem.
00:48:19Pokaż.
00:48:26Nie zamocowałeś go wystarczająco mocno.
00:48:30Włożyłem pod spód rękę.
00:48:32Było dobrze i ciasno.
00:48:34Wygląda na to, że nauczył się więcej niż ty.
00:48:37Nadał się, gdy to robiłeś,
00:48:39a gdy przestałeś, wypuścił powietrze.
00:48:42Musisz być przynajmniej tak mądry jak koń.
00:48:48Kiedy zamierzasz na nim jeździć, Thomas?
00:48:50Rano w święto dziękczynienia.
00:48:52Przestaję padać.
00:49:05Może lepiej wprowadzę Gabilana do zagrody przed szkołą.
00:49:09Tom?
00:49:15Zapomniałem.
00:49:16Jeśli jeszcze raz zapomnisz, puszczę cię bez.
00:49:20Nie pozwól mu zbliżać się do kucyka, Billy.
00:49:23Znowu spóźnij się do szkoły.
00:49:24Tak, proszę pani.
00:49:28Zamknę go za ciebie, Tom.
00:49:30Ale jeśli zacznie padać?
00:49:32Dziś już raczej nie będzie padać.
00:49:34Jeśli zacznie, to mały deszcz koniowi nie zaszkodzi.
00:49:37Jeśli będzie padać, wprowadzisz go, prawda, Billy?
00:49:40Boję się, że może się przeziębić.
00:49:43Święto dziękczynienia już za tydzień.
00:49:45Jasne, będę na niego uważał,
00:49:46ale dzisiaj nie będzie już padać.
00:49:48Ale, Billy, idź do szkoły, spóźnisz się.
00:50:04Billy, nie zapomnij go schować, jeśli będzie padać.
00:50:12Mówiłem, że nie będzie padać.
00:50:14Nie zapomnij go.
00:50:44KONIEC
00:51:14Przysięgam wierność fladze Stanów Zjednoczonych Ameryki i Republice, za którą ona stoi.
00:51:20Jednemu narodowi, niepodzielnemu, z wolnością i sprawiedliwością dla wszystkich.
00:51:25Tomasie Tiflin
00:51:43Słyszysz mnie?
00:51:51Tak, madam.
00:51:52Na wpół śpisz.
00:51:53Tak, madam.
00:51:56Nawet teraz mnie nie słuchasz.
00:51:58Słucham.
00:52:00Więc odpowiadaj, gdy do ciebie mówię.
00:52:02Dodaj te liczby przy tablicy.
00:52:03Tak, madam.
00:52:23Tak, madam.
00:52:29Tak, Tommy.
00:52:30Nie ma.
00:52:32Tak.
00:52:33Tak.
00:52:33Tak.
00:52:34Tak.
00:52:34Tak.
00:52:35Bili, chodź, pomóż mi ze zlewem.
00:53:05Tomasz, co z tobą?
00:53:35Gatlin!
00:53:50Zobacz!
00:54:20Zobacz!
00:54:38Mówiłeś, że go schowasz.
00:54:40Schowałem.
00:54:42Był na zewnątrz.
00:54:44Schowałem go.
00:54:46Mówiłeś, że nie będzie padać.
00:54:48Ciężko to przewidzieć o tej porze roku.
00:54:50Mówiłeś, że nie będzie padać.
00:54:52Cały przemógł.
00:54:54Mały deszcz jeszcze nie zaszkodził żadnemu koniowi.
00:55:04Nie wygląda za dobrze.
00:55:06Ma gorączkę.
00:55:08Wyciągniemy go z tego.
00:55:10Przynieś czajnik z gorącą wodą.
00:55:12Nakarmię go ciepłym puree.
00:55:14Wymasujemy go, przykryjemy,
00:55:16że nie będzie zdrowy.
00:55:28Co tu robisz tak wcześnie?
00:55:30Martwiłem się o kucyka.
00:55:32Uciekłeś ze szkoły?
00:55:34Gdzie pudełko śniadaniowe?
00:55:36Zostawiłem.
00:55:38Nie zagarowałeś, bo bałeś się, że kucyk zmoknie.
00:55:40Jak masz się czegoś nauczyć?
00:55:42Robisz się bezmyślny.
00:55:46Za karę nie będziesz ujeżdżać kucyka przez miesiąc.
00:55:48Może to cię oduczy uciekania ze szkoły.
00:55:52Gdzie ten czajnik Tom?
00:55:58Kucyk się wydostał i zmógł, madam.
00:56:02Chciałem zrobić mu ciepłe jedzenie.
00:56:04Koń to nie kolankowy piesek.
00:56:06Nie sądzisz, że za bardzo się nad nim trzęsiesz?
00:56:08Ma kaszel pani Tiflin.
00:56:10No dobrze, wiesz co robić.
00:56:12Usiądź młodzieńcze.
00:56:22Nie przykładałeś się ostatnio do szkoły.
00:56:26Sprawdzimy co potrafisz.
00:56:28Pokaż jak czytasz.
00:56:36Słoń jest największym zwierzęciem w dżungli.
00:56:40Jego dom jest w dżungli.
00:56:44Jego dom jest w Indiach.
00:56:46Jest tu wykorzystywany do wielu celów.
00:57:00Czemu nie poślesz go do łóżka?
00:57:02Posłałam.
00:57:04Co tu robisz?
00:57:06Miałeś być w łóżku.
00:57:08Kucyk jest bardzo chory.
00:57:12Sam się pochorujesz, jak będziesz co chwilę wychodził z łóżka.
00:57:16Odłóż, czajnik.
00:57:18Matka mówiła, Billy zajmie się twoim kucykiem.
00:57:26Tom.
00:57:28Biegnij Tom.
00:57:30Zaopiekuj się swoim kucykiem.
00:57:34Cieszę się, że go puściłaś, Alice.
00:57:36Ma prawo zająć się swoim koniem.
00:57:38Cieszę się, że go puściłaś, Alice.
00:57:40Ma prawo zająć się swoim koniem.
00:57:42Dobry wieczór, Alice.
00:57:58Dobry wieczór.
00:58:00San Jose.
00:58:02To będzie 35 centów.
00:58:06To będzie 35 centów, proszę.
00:58:18Alice.
00:58:20Jak tylko dostałem telegram, złapałem pierwszy pociąg.
00:58:30Fred.
00:58:32Musiałam cię wezwać.
00:58:34Kucyk Toma jest bardzo chory.
00:58:36Jeśli Billy mu nie pomoże, lepiej żebyś ty tu był.
00:58:42Dzień dobry, pani Tiflin.
00:58:44Cześć, Alice.
00:58:46Zawsze możemy mu dać nowego konia.
00:58:52Nie pamiętasz swojego pierwszego kucyka?
00:59:06Nigdy nie miałem kucyka.
00:59:10Tom się ucieszy, że jesteś.
00:59:12Tęskniłem za nim.
00:59:14Spodziewaliśmy się, że wrócisz wcześniej.
00:59:16Rozmawiałem z moim bratem.
00:59:17Interesy się kręcą.
00:59:18Poprosił, żebym się przyłączył.
00:59:20Rozmawiałem z moim bratem.
00:59:22Interesy się kręcą.
00:59:24Poprosił, żebym się przyłączył.
00:59:26Interesy się kręcą.
00:59:27Pod głos mówiły, że wróci tam.
00:59:28Zmawiał to ku oczekiwanie.
00:59:29Zmawiał to ku oczekiwania.
00:59:31Zmawiałem z moich bratem.
00:59:31Zmawiał tam.
00:59:33Opowiałem z moich bratem.
00:59:33Zmawiał tam.
00:59:34Zmawiał tam.
00:59:37Bo, co nie jest byłam.
00:59:37Kucyk TOMU.
00:59:37Zmawiał tam.
00:59:38Zmawiał tam.
00:59:39PANI.
00:59:40Nie chciałem mu mówić.
00:59:57Domyślił się, dlaczego tu jestem.
01:00:02Cześć, tato. Cześć, synu.
01:00:06Mam wykonać swoje obowiązki?
01:00:08Lepiej idź do konia.
01:00:35Billy potrzebuje twojej pomocy.
01:00:38Powinienem naprawić płot przed wyjazdem.
01:00:59Poprawia mu się?
01:01:20Dotknij.
01:01:20Jeśli ten guzek się powiększy, otworzę go i będzie lepiej.
01:01:28Co mu jest?
01:01:30Zouzy.
01:01:31Zouzy.
01:01:32Nie martw się, wyprowadzę go z tego.
01:01:36Konie w gorszym stanie wracały do zdrowia.
01:01:38Zdjęcia.
01:01:39Zdjęcia.
01:01:40Zdjęcia.
01:01:41Zdjęcia.
01:01:42Zdjęcia.
01:01:43Zdjęcia.
01:01:44Zdjęcia.
01:01:44KONIEC
01:02:14I jak się ma?
01:02:38Nieźle.
01:02:42Potworzymy ten guzek i będzie mu lepiej.
01:02:44KONIEC
01:03:14Już ma się lepiej.
01:03:18Wciąż jest potwornie chory.
01:03:23Tak, ale konie w gorszym stanie wracały do zdrowia.
01:03:27Wyciągnę go z tego.
01:03:28Skoro tak mówisz...
01:03:34Zostań z nim.
01:03:38Muszę coś zrobić. Niedługo wrócę.
01:03:40KONIEC
01:03:42KONIEC
01:03:44KONIEC
01:03:46KONIEC
01:03:48KONIEC
01:03:52KONIEC
01:03:56KONIEC
01:03:58KONIEC
01:04:00KONIEC
01:04:02KONIEC
01:04:04KONIEC
01:04:06KONIEC
01:04:08KONIEC
01:04:10KONIEC
01:04:12KONIEC
01:04:14KONIEC
01:04:16KONIEC
01:04:18KONIEC
01:04:20KONIEC
01:04:22KONIEC
01:04:24KONIEC
01:04:26KONIEC
01:04:28KONIEC
01:04:30KONIEC
01:04:32KONIEC
01:04:34Mężczyzna nie może siadać na łóżku innego mężczyzny. To świętość.
01:04:40Siadaj tu.
01:04:44Nie. Zostaw na miejscu.
01:04:48Chciałem porozmawiać.
01:04:52Chodzi o kucyka, madam.
01:04:54Schowałem go wtedy do stodoły, kiedy padało.
01:04:57Jakoś się wydostał, nie wiem jak.
01:05:01Tom mi nie wierzy.
01:05:05A co to za różnica, czy wierzy?
01:05:10Chciałbym, żeby wierzył.
01:05:13Skucykiem jest źle.
01:05:15Otworzyłem ten guzek.
01:05:16Zołzy, tak?
01:05:19Prawie nie może oddychać.
01:05:23Nagrzewałeś go, otworzyłeś guzek.
01:05:27Jeśli mu się pogorszy, pozostaje jedna rzecz.
01:05:31Będziesz musiał naciąć tchawicę, żeby mógł oddychać.
01:05:35Wiem.
01:05:36Robiłeś to kiedyś?
01:05:37Parę razy.
01:05:39Kiedy chcesz to zrobić?
01:05:43Chciałem poczekać do jutra.
01:05:46Może mu się poprawi i nie będę musiał.
01:05:48Zrób wszystko, co musisz.
01:05:51Poprawi mu się lub nie.
01:05:53To nie zależy od ciebie.
01:05:56Dziękuję.
01:05:58Chciałem wiedzieć, że ktoś uważa tak jak ja.
01:06:01i nie ma wątpliwości.
01:06:11Billy nie jest sobą.
01:06:13On nie miewa wątpliwości.
01:06:15Zrozumiał, że nawet on nie może wszystkiego.
01:06:21Popraw to krzesło.
01:06:22No.
01:06:23DZIĘKI ZA OBSERWACIE
01:06:53Można zrobić tylko jedno. Nie chcesz tego oglądać.
01:07:00Zastrzelisz go?
01:07:01Nie.
01:07:02Zrobię małe nacięcie w tchawicy i włożę tę rurkę, żeby mógł oddychać.
01:07:08Jesteś pewny, że musisz?
01:07:12Jestem. Możesz mi pomóc, jeśli dasz radę.
01:07:16Pomogę.
01:07:17Biegnij do stodoły, zaraz przyjdę.
01:07:23DZIĘKI ZA OBSERWACIE
01:07:53Czy możesz trochę poczekać?
01:08:02Na co?
01:08:06Lepiej zrobić to teraz.
01:08:08Już wiem, gdzie byłeś.
01:08:20Pogarsza mu się.
01:08:21Tak.
01:08:22Zostało nam tylko jedno.
01:08:24Jak mówiłem.
01:08:25Kiedy?
01:08:25Bili przyszedł do mnie wczoraj.
01:08:36Powiedz, jak będziesz gotowy.
01:08:40Musimy to zrobić.
01:08:44Na pewno chcesz zostać?
01:08:45Tak.
01:08:58Podaj ostrze, Tom.
01:09:03Zdezynfekuj nóż.
01:09:04Umyterurka.
01:09:17Piękny ptak Alice, usiądź.
01:09:47Wejdź, Billy, siadaj.
01:09:52Jak on się ma, umrze?
01:09:56Ma niewielkie szanse.
01:10:00Ale ma.
01:10:02Nie sądzicie, że powinniśmy zabrać stamtąd Toma?
01:10:07Powinien na to patrzeć?
01:10:09Nie wiem, ale nie możemy go chronić.
01:10:14Sama się nad tym zastanawiałam.
01:10:17Co dobrze widzieć i myśleć, a co nie?
01:10:23Wydaje mi się, że lepiej widzieć wszystko i myśleć o wszystkim.
01:10:29Nie ma życia bez śmierci.
01:10:33Nie możemy go przed tym ochronić.
01:10:36To wszystko się łączy.
01:10:38Może dowiedzieć się o tym teraz.
01:10:42Pomyśleliśmy, że wpadniemy zobaczyć, co się dzieje.
01:10:48Pomyśleliśmy, że wpadniemy zobaczyć kucyka.
01:10:58Jak sobie radzi?
01:11:00Dobrze.
01:11:01Chcemy zobaczyć, jak na nim jeździsz.
01:11:02Bo będziesz na nim jeździć, prawda?
01:11:06Tak.
01:11:07Chodźcie.
01:11:08Chodźcie, zobaczymy go.
01:11:10Nie.
01:11:11Czemu nie?
01:11:12Czemu nie?
01:11:13Czemu nie?
01:11:14Specjalnie przyszliśmy.
01:11:15Zawieźliśmy go do kowala w mieście.
01:11:18Kiedy?
01:11:19Jeszcze nie wrócił.
01:11:21Twój ojciec na pewno go sprzedał.
01:11:22Nieprawda.
01:11:23Kucyk pojechał po podkowy.
01:11:24Na pewno go sprzedał.
01:11:25Wynocha stąd.
01:11:26Nie chcę was widzieć.
01:11:27Wynoście się.
01:11:28Nikt nie będzie nazywał mnie kucyka.
01:11:30Chodźcie, zobaczymy go.
01:11:31Chodźcie, zobaczymy go.
01:11:32Nie.
01:11:33Czemu nie?
01:11:34Czemu nie?
01:11:35Czemu nie?
01:11:36Specjalnie przyszliśmy.
01:11:37Zawieźliśmy go do kowala w mieście.
01:11:38Kiedy?
01:11:39Jeszcze nie wrócił.
01:11:40Twój ojciec na pewno go sprzedał.
01:11:41Nieprawda, kucyk pojechał po podkowy.
01:11:43Na pewno go sprzedał.
01:11:46Wynocha stąd.
01:11:47Nie chcę was widzieć.
01:11:48Wynoście się.
01:11:49Nikt nie będzie nazywał mnie kłamcą.
01:11:54Co z tobą?
01:11:55Nie wiem, o co ci chodzi.
01:11:59Chodźcie stąd.
01:12:16Zobaczamy.
01:12:46KONIEC
01:13:16Gavilan!
01:13:24Gavilan!
01:13:26Gavilan!
01:13:46KONIEC
01:14:16KONIEC
01:14:46KONIEC
01:15:16Tom, Sęp nie zabił twojego kucyka, nie wiesz?
01:15:46Oczywiście, że wie. Nie widzisz, jak on się czuje?
01:16:01Wiem, jak to jest.
01:16:04Jesteś ranny?
01:16:09Wiesz, Tom, dam ci ogierka Rosie.
01:16:12Będzie miała dobrego źrebaka.
01:16:18To będzie duży koń.
01:16:24Jest rasowa.
01:16:27Kiedyś trochę się ścigała.
01:16:29Całkiem nieźle.
01:16:32Najlepsze w posiadaniu źrebaka jest to, że można z nim dorosnąć i...
01:16:42Kucyk nie żyje.
01:17:08Tom.
01:17:14Pozwolił mu umrzeć.
01:17:31Cześć, Tom.
01:17:33Dzieciaki, to Tom.
01:17:34Przykro nam z powodu kucyka.
01:17:46Ojciec da ci nowego?
01:17:48Nie chcę innego.
01:17:50Nie chcesz innego kucyka?
01:17:53Mógłbym mieć konia, gdybym chciał.
01:17:55Skąd?
01:17:57Billy chce dać mi źrebaka, ale ja nie chcę.
01:17:59Znowu zaczynasz?
01:18:01Billy da go tylko sobie.
01:18:05Jest wart ponad 100 dolarów.
01:18:09Założę się, że Billy dałby mu pociąg.
01:18:12Jasne, dałby mu cały cyrk, ale on nie chce.
01:18:16Straszny z niego kłamca.
01:18:22Chodźcie.
01:18:23Idź stąd, Rosie.
01:18:38Chodźcie.
01:18:39KONIEC
01:19:09KONIEC
01:19:10Wracaj do domu, Rosie. Idź stąd.
01:19:35KONIEC
01:19:39Idź do domu, Rosie.
01:20:02Cześć, Tom.
01:20:05Chceś rybaka Rosie.
01:20:08Mówiłem, że możesz go wziąć.
01:20:09Naprawdę go chcę.
01:20:13Chcę być przy jego narodzinach.
01:20:16Nie ma powodu, żebyś nie był.
01:20:18Przybydło mi się.
01:20:19Nie ma powodu, żebyś nie wyjął.
01:20:20Nie ma powodu, żebyś nie był.
01:20:21Nie ma powodu, żebyś nie wyjął.
01:20:23Nie ma powodu, żebyś nie wyjął.
01:20:24KONIEC
01:20:54KONIEC
01:21:24KONIEC
01:21:26KONIEC
01:21:28KONIEC
01:21:30KONIEC
01:21:32KONIEC
01:21:34KONIEC
01:21:36KONIEC
01:21:38KONIEC
01:21:40KONIEC
01:21:42KONIEC
01:21:44KONIEC
01:21:46Czemu Billie woła swoją klacz w środku nocy?
01:21:50Rosie musi być już prawie gotowa.
01:21:52Pomyślałem, że pójdę i zobaczę.
01:21:54Alice, skoro wstałem, napiłbym się kawy. Zaparzę.
01:22:16Jest gotowa, Billie?
01:22:18Tak.
01:22:20Przyszedłeś w samą porę, prawda?
01:22:24Śniło mi się, że coś stało się źrebakowi.
01:22:28Ale ty nie wierzysz w sny, prawda, Billie?
01:22:32Mój ojciec wierzył.
01:22:34Pewnego razu śniło mu się, że jego koń pośliznął się i spadł z nim z klifu.
01:22:40Stało się tak następnego dnia.
01:22:42Zginął.
01:22:50Po co to?
01:22:54Muszę dać chłopcu ogierka.
01:22:56Nie zabijesz chyba swojej klaczy.
01:22:58Muszę dać chłopcu ogierka.
01:23:02Zwariowałeś, masz świetną klacz.
01:23:04Nie wiesz, jaki to będzie ogier.
01:23:10Muszę dać chłopcu ogierka.
01:23:12Zwariowałeś, ale rób jak chcesz. To twoja klacz.
01:23:26Co tu robisz?
01:23:40Miałeś mnie zawołać.
01:23:42Zawołam, jak przyjdzie czas.
01:23:44Czy ona dobrze się czuje?
01:23:48Na pewno.
01:23:50Nie pozwolisz, żeby coś się stało, prawda, Billie?
01:23:54Wracaj do łóżka i się o nią nie martw.
01:23:58Chciałem tylko zobaczyć.
01:24:00Obudziłem się.
01:24:02Wracaj do łóżka, nie przeszkadzaj.
01:24:04Powiedziałem, że załatwię ci dobrego ogierka.
01:24:08Uciekaj, wszystkim się zajmę.
01:24:12Ale kucyk umarł.
01:24:24Kawa gotowa?
01:24:26Za chwilę.
01:24:28Co się dzieje?
01:24:30Billy powiedział...
01:24:32Przykro mi, Fred, że cię obudziliśmy bez powodu.
01:24:36Billy zrobi wszystko, żeby dać chłopcu ogierka.
01:24:40Nawet zabije klacz.
01:24:42Nie powinien.
01:24:44Cóż, Billy czuje, że on i Tom oddalają się od siebie.
01:24:46Ma rację.
01:24:48Tak się nigdzie nie dojdzie.
01:24:50Pamiętam, kiedy prowadziłem ludzi.
01:24:56Była spora grupa, która chciała iść na południe.
01:25:02Reszta na północ.
01:25:04Szybko to rozwiązałem.
01:25:10Partia Donnera rozpadła się w ten sam sposób.
01:25:14Ci, którzy poszli na południe, przeszli.
01:25:16Ci, którzy poszli na północ, no cóż.
01:25:20Pozjadali się nawzajem.
01:25:26Smaczna kawa, Alice. Wypiję w pokoju.
01:25:30Smaczna kawa, Alice. Wypiję w pokoju.
01:25:42Oby Tom dostał swojego ogierka bez komplikacji.
01:25:50Najwyższy czas, by wszystko się tu poukładało.
01:25:54Pewnie zależy ci na powrocie do San Jose.
01:25:58Nie, Alice. Jestem w domu.
01:26:00Zostaję tu.
01:26:08Jesteś pewny, że to twój dom?
01:26:10Tak.
01:26:14W San Jose przemyślałem pewne rzeczy i wciąż tak uważam, odkąd wróciłem.
01:26:20To nie miejsce czyni cię obcym, tylko to, co myślisz.
01:26:24W San Jose byłem obcym.
01:26:32Witaj w domu, Fred.
01:26:34Zostaw mnie.
01:26:36Zdobędę ten nóż, choćbym miał wypróć ci flaki.
01:26:38Nie dam ci noża.
01:26:40Zabrał mój nóż.
01:26:42Chcesz zabić Rosie.
01:26:44Mogę go potrzebować.
01:26:46On chce zabić Rosie. Nie pozwólcie mu.
01:26:48Tom, wracaj.
01:26:50On chce zabić Rosie.
01:26:52Nie zabijesz Rosie.
01:26:54Nie zabijesz Rosie.
01:26:56Zostaw mnie.
01:26:58Zostaw mnie.
01:27:00Zdobędę ten nóż, choćbym miał wypróć ci flaki.
01:27:02Nie dam ci noża.
01:27:04On chce zabić Rosie.
01:27:08Nie zabijesz Rosie.
01:27:10Nie pozwolę ci.
01:27:12Nie chcę twojego ogierka.
01:27:14Nie chcę go.
01:27:15Zostaw ją w spokoju.
01:27:34Nie sądzi.
01:27:48Ja.
01:28:04KONIEC

Recommended