Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • yesterday

Category

😹
Fun
Transcript
00:00Nie, nie, kochanie, nie czekaj na mnie.
00:03O, mi też jest bardzo smutno.
00:06No niestety, złapałam złodzieja i muszę jeszcze trochę popracować.
00:11Kiedy przyjedziesz dać mi buziaka?
00:14Za dwie godziny?
00:16No, za dwie godziny.
00:18Dwie godziny?
00:20Już będziesz spał.
00:22Połudzenie, mamo. Całuję.
00:24Całuję. Pa, pa, pa, pa.
00:25Jest! Mamy dwie godziny bez niany i bez mamy.
00:31Obieżymy mecz.
00:32Zrobię popcorn.
00:36A ja sobie włączę serial.
00:41Go!
00:45Zaczynamy przesłuchanie.
00:55Nie. Nie. Nie.
01:03Nie.
01:03Halo?
01:05Halo?
01:06Nie.
01:08Te raz?
01:16Nie. Nie.
01:18Nie.
01:18Dzień dobry.
01:48Dzień dobry.
02:18Zielony potwór.
02:22Agata mi kazała malować pokój dla dziecka.
02:25Malowały se dzień temu.
02:28Ale teraz myśli, że to chłopiec.
02:29Cześć.
02:44Stefan Siewruk, 32 lata.
02:51Gość hotelowy.
02:54Ktoś zepnął go ze schodów.
02:56Kaleka.
02:57Tak, Kaleka.
03:00Narokowania są złe, więc raczej go nie przesłuchamy.
03:03Recepcjonista widział sprawcę zdarzenia i zadzwonił ponad.
03:07Łysy wychudzony chyba raczej z chory.
03:14Pochodzi z Krakowa, ale tutaj leczył białaczkę.
03:23To jego pokój, proszę.
03:24Kiedy przyjechał tutaj kilka miesięcy temu, był jeszcze w formie.
03:34Zauważyłem, że jest samotny.
03:36Jego rodzice i żona nie żyją.
03:41Siostra zajęta.
03:42Nigdy się nie skarżył, ale było nam go za.
03:45Trudno gościć w hotelu chorego.
03:47Tak, ale to jest wspaniały facet.
03:49Dlatego chcieliśmy, żeby...
03:50Żeby czuł się jak u siebie w domu.
03:53Kucharz gotował mu zupki, bo zawsze tracił apetyt po chemii.
03:57Dominik z recepcji robi mu zakupy, a sprzątaczka pranie.
04:03Od dawna jedzi na wózku?
04:04Jakieś dziesięć dni chemia chyba nie zadziałała.
04:07W ciągu dnia udaję i przezwyciężam ból, bo są przy mnie ludzie.
04:11Codziennie pisał bloga.
04:13Nocą, gdy jestem sam, ból zwycięża.
04:15Zachód słońca mnie przeraża.
04:18Nie dokończą.
04:20To jego?
04:27Tak, chyba tak.
04:30Pusty.
04:31Teraz znowu kradzisz.
04:33Będę musiał zainstalować kamery.
04:35Dorwiamy gnoja.
04:44Byłem w recepcji.
04:46Oglądałem telewizję.
04:47O pół do dziesiątej usłyszałem hałas na korytarzu.
04:51Pobiegłem tam i na schodach zderzyłem się z jakimś facetem.
04:56Trzeba iść do lekarza.
04:59Tak.
05:00I co się stało potem?
05:02Upadłem, bolało.
05:04Jak wstałem, to już nikogo nie było.
05:07Stefan leżał na ziemi.
05:08Myślałem, że nie żyję.
05:11Nie, nie, nie.
05:12Proszę zostać.
05:17Dobry wieczór.
05:18Recepcja, w czym mogę pomóc?
05:21Są dodatkowe poduszki?
05:24Tak, na pierwszym piętrze, ale...
05:26Niestety zabrakło.
05:28Zresztą od dwóch poduszek bardzo boli kark.
05:30Jeśli pan nie ma tego złego, życzymy dobrej nocy.
05:38Opisze pan tego faceta?
05:41Młody, dwadzieścia, dwadzieścia pięć lat.
05:44Azjata.
05:46A jak wyglądał?
05:50Mały, krępy.
05:51Miał podobną marynarkę do pana.
05:53Widziałem go przez chwilę, bo mnie przewrócił.
05:57Zapamiętał pan jakiś szczegół?
06:00I co?
06:01Nic nie mamy.
06:02Na piętrze ofiary nikogo nie było.
06:03Ci z góry słyszeli tylko upadek,
06:06ale nie zauważyli nikogo podejrzanemu.
06:07Ja też nic nie widziałem.
06:09Miałem dyżur od 21, ale nikt nie wchodził.
06:12Nie ma kamer.
06:13To może nam pan sporządzić portak pamięciowy?
06:16Ale nic pan nie słyszał?
06:17Żadnego hałasu, odgłosów kłótni, nic?
06:20Nie, oglądałem telewizję.
06:22Jaki program?
06:24Mecz.
06:26Dzisiaj był jakiś mecz?
06:27Tak.
06:27Łobuzy.
06:35Miał trzymaj!
06:37Przestań się!
06:38Jak się nie uspokoić,
06:39ale ja już nigdy więcej nie wyjedzie do domu.
06:42Ciii!
06:43Ciii!
06:46Halo, mamo?
06:48Jak tam?
06:48Wszystko w porządku?
06:49Chłopcy w łóżkach?
06:50Wcześniej zasnęli, cudownie, anioły.
06:56Dobra Eliza, nie rób z matki idiotki.
06:58Daj mi Julka.
06:58Coś takiego?
07:02Tak, dokładnie, mniej więcej.
07:04Dokładnie czy mniej więcej?
07:05Jakieś konkrety?
07:07Ale ja go widziałem przez sekundę.
07:09I co?
07:10To jest Chińczyk?
07:11Azjata?
07:11Tak?
07:13Dzieci już śpią?
07:15Nie chcę, żeby chłopcy oglądali mecze przed snem.
07:18Ale przecież piłka nożna to nie jest boks.
07:19Ale bywa pełna przemocy.
07:21Chłopcy mają po osiem lat, ciągle się biją,
07:23kiedy widzą fałującego napastnika,
07:24chcą go naśladować.
07:25Akurat pan powinien to doskonale zrozumieć.
07:28Ten, który rzucił się dziś na sędziego,
07:30zasługiwał na czerwoną kartkę.
07:32Tak czy nie?
07:35Faktycznie przesadził, ale czasem...
07:37Możemy wrócić do pracy?
07:39Nie.
07:41Najpierw aresztujemy pana Dominika.
07:43Pod zarzutem napadu na Stefana się wróga.
07:45Ale jak to? Przecież ja nic nie zrobiłem przecież.
07:48Wyjaśnij.
07:49Dziś nikt nie dostał czerwonej kartki.
07:51A napastnik był łagodny jak baranek.
07:53Pan Dominik kłamił.
07:55Nie popchnąłem go, przysięgam.
08:01Opuściłem recepcję, ale to nie byłem ja.
08:04Dobrze.
08:05Gdzie pan był?
08:08Panie powiecie dyrektorowi?
08:10Kogoś wiekna z nami?
08:12Słucham.
08:15Gramy w pokera.
08:16W hotelu?
08:18Organizuję rozgrywki we wtorki i czwartki.
08:20No to teraz modne.
08:22Pobieram prowizję.
08:24Zawsze jest jakiś wolny pokój.
08:26Tu korzystam.
08:27Gdzie dziś zgraliście?
08:30Na drugim piętrze.
08:32Tylko zaczęliśmy i usłyszeliśmy hałas.
08:35Pobiegliśmy tam, ale facet uciekł.
08:37Widziałem go z daleka, dlatego tak trudno mi go opisać.
08:39Skąd mam wiedzieć, że to prawda?
08:43Proszę podać nazwiska wszystkich graczy, ale tak szybciutko.
08:46Nie chcę pana przetrzymywać.
08:48Średnio tu karmię.
08:48Świetnie.
08:58Dziękuję, do widzenia.
09:00Szpital. Nadal nie wiedzą, czy się wyliżę.
09:03Idziemy spać?
09:04Ja idę.
09:05Wrócimy do tego jutro.
09:07Już?
09:09Jesteście zmęczeni?
09:10Nie.
09:18Halo, Łukasz?
09:25Obudziłam cię.
09:26Przepraszam, nie spojrzałam na zegarek.
09:30Słuchaj, ale już skoro nie śpisz, to...
09:33Może wpadnę.
09:36To jadę.
09:44Cześć.
09:48Cześć.
09:53Cześć.
09:56Spałaś tu?
09:59Bułka Rogalik?
10:05Rogalik.
10:07Przesłuchania.
10:18Nazwisko, wiek, zawód.
10:29Mateusz Błoch, 37 lat, agent nieruchomości.
10:33Mam biuro w pobliżu hotelu.
10:36Od jak dawna gra pan w pokera u Dominika?
10:40Od roku.
10:42Ale na małe sumy dla zabawy jesteśmy amatorami.
10:46A jakie stawki?
10:48Wejściowa?
10:50100 zł.
10:52Nazywam się Monika Prus.
10:53Mam 47 lat.
10:55Uwielbiam pokera.
10:57Od dawna gra pani w hotelach?
10:58Od dwóch lat.
11:00W hotelach spędzam połowę życia.
11:02Jestem przedstawicielem handlowym firmy kosmetycznej.
11:04Bernardku, trzeba 35 lat kucharz hotelowy.
11:08Często pan gra w pokera?
11:09Bo jak jest okazja, Bernard zawsze chętna.
11:13Braliśmy, usłyszeliśmy krzyk.
11:15Hałas na schodach i cisza.
11:17Pobiegliśmy tam, ale nie zdążyliśmy.
11:19Jeszcze się trzęsę, to było straszne.
11:21Ale jak tak można? Na chorego?
11:23Nikomu nie wadził.
11:24Widzieliśmy jak tamten ucieka.
11:26Dżinsy, marnarka, 25-30 lat.
11:29Krótkie włosy, Azjata.
11:30Chińczyk.
11:31Może Koreańczyk.
11:32Zdecydowanie Wietnamczyk.
11:39Coś jest nie tak.
11:57Sprawdźmy się w ruka.
11:59To nie był przypadkowy napad.
12:00Po co mamy sprawdzać śmiertelnie chorego człowieka?
12:03Wiem od dyrektora hotelu, że miał iść za hospicjum.
12:06Miał białaczkę, tak?
12:08Rzadką chorobę szpiku mielodysplazję, która przekształciła się w białaczkę.
12:14Założył fundację.
12:16Na blogu pisał, że cierpi, tak?
12:18Co robisz?
12:36Co robisz?
12:38Człowiek wpadnie na jakiś pomysł i nie chce się podzielić.
12:41Wkurzające, nie?
12:44To jest motyw.
12:46Chodźmy.
12:48Lekarz przepisał mu analgetyki trzeciego stopnia na bazie morfiny.
12:57To konieczne w tym stadium choroby, ale leku nie było w pokoju.
13:00Myślisz, że zwinął go jakiś ćpun?
13:02Tak.
13:03Ćpun na głodzie mógłby nawet zrzucić kogoś ze schodów.
13:06No, niezły jesteś.
13:08Niech cię opowie, jak przesłuchiwał farmaceutkę.
13:11Dwa dni temu kupował trzy opakowania.
13:12Może tam go ktoś widział.
13:14Apteka jest mała, zauważyliby go.
13:16To może ktoś go znalazł na blogu.
13:18Albo w szpitalu.
13:20Właśnie.
13:21Jedziemy do szpitala.
13:22Tak jest.
13:23Ty tu rządzisz.
13:24Skoczę po akta.
13:27Ty zostajesz w górze.
13:28Czujesz?
13:52Co?
13:54Zapach szpitala.
13:56A tak.
13:57Dobra.
13:58Jesteś ćpunem.
13:59Szukasz ludzi po chemii, którzy biorą analgetyki.
14:01Gdzie jedziesz?
14:01Na onkologię.
14:02Do bufetu.
14:04Do bufetu?
14:04Oczywiście.
14:06Nikt nie chce siedzieć w sali szpitalnej.
14:08Człowiek bierze stojak z kroplówką i idzie do bufetu pogadać z ludźmi, z rodziną.
14:16O.
14:16Onkologia pierwsze piętro.
14:21No jest i bufet.
14:22Ale najpierw pójdź.
14:29Pójdziemy na onkologię.
14:31Dzień dobry.
14:35Dzień dobry.
14:36Pani Siewróg?
14:37Nie, nie.
14:37Komisarz Matejko.
14:39O.
14:40Nikt bliski go nie odwiedził?
14:42Nie.
14:45Jak on się czuje?
14:47To znaczy jego stan jest stabilny.
14:48Martwię się natomiast o kręgosłup.
14:51A chemioterapia?
14:52Przerwaliście czy kontynuujecie?
14:54Słucham.
15:01Pani, źle pani szuka.
15:05Słucham.
15:06Tutaj nie ma historii onkologicznej.
15:08Proszę pana, ja pracuję tutaj od pięciu lat.
15:11Jestem z pacjentami na T.
15:12Ja mogę tego szukać jeszcze dziesięć razy,
15:14ale ja nic więcej nie znajdę.
15:16To są recepty wypisane przez doktora Pawłowskiego.
15:20To wasz ordynator.
15:22Tak, tylko że Stefan Siewróg nigdy nie leżał na onkologię.
15:24To co to jest?
15:25I ma pani rację.
15:26Siewróg kłamał.
15:28Nie ma białaczki.
15:31Takiego wariata dawna nie widziałem.
15:41Po co zdrowy facet udaje śmiertelnie chorego?
15:46Na forsy.
15:47Fundacja dożyła złota.
15:49Roman, sprawdź mi konta Siewróga
15:51i jego fundacji imienia Weroniki Siewróg.
15:54To jego żona umarła na białaczkę rok temu.
15:57Co?
16:01Niech zaczeka, zaraz przyjedziemy.
16:04Zgadnij, kto jest na komisariacie.
16:07Weronika Siewróg?
16:12Umarła żona.
16:13To nie mitoman.
16:15To bajkopisarz.
16:16Kiedy zadzwonił jej ze szpitala, to się rozłączyłam.
16:25Sądziła pani, że to kłamstwo?
16:28Gdy go poznałam, to twierdził, że ma śmiertelną wadę serca.
16:32Potem powiedział, że uratuje go operację w Los Angeles.
16:35I założył fundację.
16:37Nie, ja założyłam.
16:38Z matką i sąsiadami organizowaliśmy loterię, wyprzedaże, rozwieszczaliśmy plakaty.
16:45Nawet koszulki sprzedawaliśmy.
16:48Z napisem
16:49Ratujmy Stefana.
16:53Jak się pani zorientowała, że kłamie?
16:55Jeden z członków fundacji, student medycyny, zaczął zadawać bardzo dużo pytań.
17:01No i wtedy Stefan zniknął.
17:02A ja się załamałam.
17:08Kiedy to było?
17:09Trzy lata temu.
17:11A potem, jak się lepiej poczułam, postanowiłam się z nim rozwieźć, no ale on nie odpowiedział na żadne wezwanie.
17:15Nikt nie wiedział, gdzie jest.
17:17Odkryła pani inne malewersacje?
17:22Uznajmy to za nieformalną rozmowę.
17:26Wie pani co?
17:30Jemu nie chodziło o pieniądze.
17:32On po prostu chciał być w centrum uwagi.
17:35Chciał po prostu, żeby wszyscy się nim zajmowali.
17:37Jak w hotelu.
17:39Czy wie pani dlaczego?
17:42Nie.
17:43Chociaż
17:43powtarzał, że mam szczęście, że jestem jedynaczką.
17:48Bo on był czwarty z sześciorka.
17:55Bardzo go kochałam.
17:58No ale to nic nie dało.
18:00On nie jest oszóstym.
18:02On po prostu wyjdzie ze skóry, żeby zwrócić na siebie uwagę.
18:10Mamy problem.
18:13I to jest ten twój problem.
18:17To znowu ona.
18:19No to odbierz i powiedz, że Janek jest w terenie.
18:21Ale ja nie jestem jego sekretarką i nie znam się na ciężarnych historyczkach.
18:23Trzeba w nich po prostu miło i spokojnie przemawiać.
18:27Właśnie.
18:29Proszę cię, Piotr, odbierz to.
18:30Cześć, Agatko, tu Piotr.
18:38Janek jest w terenie.
18:41Zaraz będę.
18:46Wody i odeszły.
18:48Odeszły i wody.
18:49Pojedźmy razem.
18:55Wody i odeszły.
18:56Dobrze, dobrze, dobrze.
18:57Spokojnie.
19:04Spróbuj skontaktować się z Janem, bo wody i odeszły.
19:07Jak rodziłam Elizę, Andrzej był tak zdenerwowany, że wysłał mnie na ortopedię.
19:33Chcieli mi zakładać gips, a ja miałam pięć centymetrów rozwarcza.
19:39Dobrze.
19:42Jeszcze otworzę drzwi.
20:03Dzień dobry.
20:06Dzień dobry.
20:06Ktoś z Wasza pacjentka? Agata Rybczyńska.
20:09Wody i odeszły.
20:10Proszę Pana, mamy tutaj trzy porody.
20:13Trzeba czekać.
20:15Co, ma tu umodzić?
20:17Czy ktoś mógłby się zająć ojcem?
20:19Ale nie jestem ojcem.
20:20A!
20:20A!
20:21A!
20:21A!
20:21A!
20:21A!
20:21A!
20:22A!
20:22A!
20:23A!
20:23A!
20:24A!
20:24A!
20:25A!
20:25A!
20:26A!
20:26A!
20:27A!
20:27A!
20:28A!
20:28A!
20:29A!
20:29A!
20:30A!
20:30A!
20:31A!
20:31A!
20:32A!
20:32A!
20:33Jeszcze wyśrodowano to.
20:35Mariuszu.
20:36Po znieczuleniu będzie lepiej.
20:38O mam.
20:39A zastrzyk boli?
20:40Nie.
20:41Mniej niż skurcze.
20:43Ale lepiej zamknij oczy.
20:44Pamiętam, że jak ja zobaczyłam taką igłę, zaczęłam bić lekarza.
20:47Bał się do mnie podejść.
20:53Wyprowadź mnie stąd.
20:55Maria, możesz pójść do bufetu po coś do picia?
20:57Tak, tak, tak.
20:58Już.
20:59Już.
21:01A!
21:02A!
21:03A!
21:04A!
21:05O!
21:06Jestem niezadowolonym.
21:07Może zresztą też.
21:09A!
21:10Kłópek!
21:11A!
21:12A!
21:13A!
21:14Nierośmieszaj mnie!
21:15A!
21:16A!
21:17A!
21:18A!
21:19Kochani!
21:20A!
21:21Kochani, jest!
21:22Ma pięcio centymetrowe rozwarcie.
21:24Jak to zmieżyłeś?
21:25A!
21:26A!
21:27A!
21:28Ilu to dziecko ma ojców?
21:30Jednego.
21:31Jednego.
21:32Pan.
21:33Znaczy ja, ja.
21:34Pan.
21:35Tak.
21:36Dobrze, inni wychodzą?
21:37Kciutko?
21:38Dobrze, ale wszystko będzie dobrze.
21:39Tak, tak, tak.
21:40Zaraz, zaraz, zaraz, zaraz, zaraz, zaraz.
21:42Ojciec sobie nie dostanie?
21:44Tak, tak.
21:45Proszę bardzo.
21:46Proszę bardzo.
21:47Proszę bardzo.
21:48Proszę, trzymać rękę.
21:50Tak jest.
21:51I proszę bardzo.
21:52Spokojnie, wdech?
21:53Wdech z ustami, spokojnie.
21:55I wdech?
22:05Trzeciekowo przesadzasz.
22:11Nie zajrzałbyś tam?
22:13Nie zajrzał.
22:14A ty chcesz mieć dzieci?
22:22Komisarz Matejko przesłuchuje Żeromskiego?
22:29W zeszłym roku chcieliśmy mieć dziewczyną dziecko i...
22:33Nieważne.
22:36A w tym roku?
22:37A w tym roku nie ma dziewczyny.
22:38Koniec przesłuchania.
22:44Dzień dobry.
22:50Hej.
22:53Hej.
22:58Jestem ojcem.
23:00Już po wszystkim?
23:03Muszę przemalować pokój.
23:04Jaki pokój?
23:09Mam córkę.
23:14Jaki pokój?
23:16Jaki pokój?
23:17Nie mogę...
23:19Jaki pokój?
23:20Tadnij.
23:22Nie mogę,
23:30naciskan.
23:32To jest jedno ojcem.
23:34To jest to dobrzymaj.
23:35Jeszcze się nie po prostu,
23:37że to jest jedno wskazanej.
23:38Nie ma nic, nie jest.
23:39Niech mi?
23:41Czemu nie jest to?
23:42Dzień dobry.
24:08Dzień dobry.
24:12Jak miło, że pani wpadła.
24:15Mieliśmy ciężki wieczór.
24:17Zatrzymaliście napastnika się w ruka?
24:19Nie. Żonie Jana odeszły wody, a ja go wysłałam w teren.
24:24Mamy pewne poszlaki, ale...
24:27Czytałam sprawozdanie z przesłuchania jego żony.
24:30Też jestem zdegustowana.
24:32Siężyk to mitoman, ale go napadnięto i trzeba znaleźć sprawcę.
24:35Wiem, co robić.
24:37Już nie widzi w nim pani ofiary.
24:40Prawda?
24:41I co?
24:43Co się urodziło Rybczyńskiemu?
24:45Aaa...
24:47Córka.
24:49Dwa kilo osiemset pięćdziesiąt.
24:51Pięćdziesiąt centymetrów. Śliczna.
24:53Jak ma na imię?
24:54Lila.
24:56Ładnie.
24:58Miłego dnia.
25:00Dzień dobry.
25:02Chcesz zobaczyć, jakie cudo?
25:04A jak myślisz? Nie lubię Bachorów.
25:06Co tam masz?
25:08Wyrazy wsparcia dla Siewruka na jego blogu.
25:10Codziennie czytały go setki ludzi z całego świata. Tłumaczył swoje teksty na angielski.
25:18Były z Montrealu, jestem poruszony. Jak mogę pomóc?
25:20Jest link do zbiórki dla darczyńców. Zbiera na przeszczep Los Angeles.
25:22I go już zebrał?
25:24140 tysięcy w ciągu ostatnich czterech miesięcy. Opłacał z tego hotel.
25:26Jego żona miała rację. Nie lubię tego dla pieniędzy.
25:28Mnóstwo ludzi do niego pisało.
25:30Nie poddawaj się. Ja też brałem chemię. Myślałem, że to koniec.
25:32Dziś czuję się lepszy.
25:34Dziś czuję się lepszy.
25:36Co tam masz?
25:38Co tam masz?
25:40Wyrazy wsparcia dla Siewruka na jego blogu.
25:42Codziennie czytały go setki ludzi z całego świata.
25:44Tłumaczył swoje teksty na angielski.
25:46Były z Montrealu, jestem poruszony. Jak mogę pomóc?
25:48Jest link do zbiórki dla darczyńców.
25:50Zbiera na przeszczep Los Angeles.
25:52W sumie myślałem, że do koniec. Dziś czuję się lepiej
25:54i będę walczył razem z Tobą.
25:56Będzie? Gdy dowiedzą się, że jest oszustem,
25:58ja bym go zluczywała.
26:00Pytanie, czy szukamy ofiary, czy winnego.
26:08Pomożesz mi identyfikować adresy IP?
26:12Jasne.
26:14Dziwne. Im mniej śpię, tym więcej mam energii.
26:18Martwię się o Ciebie.
26:20No co nie spałaś?
26:27Muszę lecieć, pilne przesłuchanie.
26:29Już?
26:30Ale pracowita.
26:32Masz mi za złot?
26:33Nie, ale chcę szczegółową relację.
26:35I włącz kamerę, chcę zobaczyć jak grozisz podejrzanemu.
26:37Tak bardzo nie mogę na Ciebie się doczekać.
26:53Tęskniłem.
26:55Tęskniłem.
26:56Ja też.
26:57Tak?
26:58Moja barwie.
26:59KONIECZ hunger!
27:01KONIECZг
27:10It's the brand new way to pick me
27:15Proszę
27:29Przepraszam
27:31Szef kazał posprzątać
27:32Zaraz będą następni goście
27:34Dobrze
27:35Ale pani dałam pięć minut, prawda?
27:40Cztery
27:42Dobrze
27:44Następnie goście?
27:50Najmy pokój na dwie godziny
27:54Mówili, że masz mało czasu
27:56Chyba nie masz mnie do skąpca, co?
28:02Co?
28:04Nie, nie, nie
28:06Uwielbiam cię
28:08Dzień dobry
28:20Witam, witam
28:22Sprzątacz są teraz cztery pokoje?
28:24Tak
28:26Pokój Królewski jest wolny, a na tablicy nie ma jego klucza
28:28Jest tam sprzątaczka
28:29Nie, nie, chwile, chwile
28:30Proszę
28:34Proszę
28:36Nazwa się na pana kontrolę fiskalną
28:38Skarżyć o stręczycielstwo?
28:40Potrzebuję listę o osób, którym wynajął pan pokoje na czarno
28:44W dniu napadł na siefruka
28:46No to cieszę się, że się dobrze bawicie
28:58Trosknijmy, tato
29:00Ja też
29:04Muszę ugotować kolację
29:06Najpierw matematyka
29:08Dzień dobry
29:10Dzień dobry
29:11Gdzie Eliza?
29:12Nie chciała pomocy w lekcjach
29:14Znalazłaś klucze?
29:15Niestety nie
29:16Wóz strażacki, grubiona klejówka
29:19Bliźniacy je schowali?
29:21Twoja wiara w nich mnie zadziwia
29:23Ja już bym dawno zostawiła ich w parku przywiązanych do drzewa obok chorowiska
29:29Żartuję pani
29:31Żadnych zapisów w rejestrach
29:39Płatność tylko gotówką
29:41Skrytne
29:42Tamtego dnia właściciel hotelu wynajął tylko jeden pokój
29:45Pod wieczór
29:46Obok pokoju Stefana siefruka
29:51Jak na to wpadłaś?
29:53Remigiusz Salwa
29:55Kiosk aż na placu obok hotelu
29:57A to kto? Kochanka?
29:59Nie rozumiem jednej rzeczy
30:01Jesteście małżeństwem
30:04A wynajmujecie pokój kilka metrów od kiosku
30:08Żeby mieć spokój
30:09Bo u nas wsypialnie jak na dworcu
30:12Dzieci wchodzą, wyspukania i tak...
30:15Chcieliśmy mieć trochę intymności
30:17Przez te randki nam się lepiej kłana
30:22No tak
30:23A ta wasza randka dwa dni temu
30:25W jakich się odbyła godzinach?
30:27No to spotkaliśmy się o dziewiętnastej
30:29Tuż po zamknięciu kiosku
30:31I byliśmy do jakichś dwie godziny
30:33Nie
30:34Trochę krócej, bo ja musiałem wyjść na męczność
30:37Coś widzieliście, słyszeliście?
30:39Tak, słyszałam
30:40Jak wyszłam do łazienki to słyszałam głosy
30:44Na pewno ktoś był w drugim pokoju
30:46Spotkaliście kogoś?
30:48Nie
30:50To znaczy, jak wyszedłem na korytarz
30:52To poczułem zapach perfum
30:54Połączenie fiłków
30:56I róż
30:58I takie wspomnienie
31:00Czegoś nie wiem?
31:02Tak pachniała moja matka
31:09Kobieta
31:14Coś mi się nie zgadza
31:15Kobieta odwiedziła Chińczyka przed sobie grupiem?
31:17Dlaczego nikt o tym nie wspomniał?
31:21A może karciarze się pomylili i tu była Chinka
31:23Ale wszyscy zeznawali zgodnie
31:25Zbyt zgodnie
31:46Dzień dobry
31:47Miło, że przyszliście
31:52A po co nas pani wezwała?
31:54Zapraszam was na partyjkę
31:57Zwykle gracie w pokera, prawda?
32:00A nie, nie, nie, nie, nie, nie
32:01Wróć
32:03Wolicie Chińczyka
32:06Przypomnijcie mi tylko zasady
32:07Chodzi o blef
32:09Gracz omawia innym, że ma nieistniejącą kartę, tak?
32:15A się w ruka napadła kobieta
32:19Tak?
32:24Prawda
32:26Faktycznie było tak, że usłyszeliśmy hałas i wyszliśmy, żeby sprawdzić
32:32I obok Stefana
32:34Była kobieta
32:36Płakała, była wstrząśnięta
32:38Chciała zgłosić się na policję
32:41Ale jak opowiedziała nam o wszystkich jego kłamstwach
32:44To się wkurzyliśmy
32:46I wymyśliliście Chińczyka
32:48Chcieliśmy ją chronić, każdy z nas mógł to zrobić
32:50My też znaliśmy się w ruka wszystkich nas tutaj oszukał
32:53To było straszne
32:55Jak się nazywa?
33:00Nie powiemy
33:02Przyrzekliśmy, że jej nie wydamy
33:06Możecie nas aresztować
33:08Nic nie powiem
33:09Nie
33:23No to ja
33:25Sprawdzam
33:26Grają w pokera, blef to ich druga natura
33:37Aresztujmy ich i wszystko wyśpiewają
33:40Sądzą, że bronią słusznej sprawy
33:45A może tą tajemniczą kobietą jest Weronika Siewruk?
33:48Do końca życia będzie spłacać długi męża, to jest dobry motyw
33:50To jest dobry motyw
34:02Cały wieczór byłam w domu, sama
34:04Ktoś po nią widział? Dzwonił?
34:06No nie, no
34:08Nie mam alibi, no
34:10To wszystko?
34:11Na razie tak
34:17Dziękuję, że pani tak szybko przyszła
34:18Proszę
34:23Nie będziemy już pani męczyć
34:28To nie ona
34:30To świeży zapach
34:32Nie perfumy, raczej woda toaletowa
34:34Citrynowa nuta głowy i kwiatowe serce
34:38Ale nie fiołek i nie róży
34:41Porównajmy jej odciski z tymi na wózku
34:43Masz listę darczyńców?
34:45Tak
34:46Wybrałam tylko kobiety
34:50Sporo ich
34:51I to nie wszystko
34:52Robię właśnie listę darów w naturze
34:54Bo Siewruk brał nie tylko pieniądze
34:56Dostawał też leki, sprzęt, prezenty
34:58Wodkomisarz Żeromski słucham
35:08Dziękuję
35:10Dzwonienie ze szpitala, Siewruk się wybudził
35:12To chyba Jaśmin
35:15Tak, tak, tak, tak, to Jaśmin
35:17Będziemy rozmawiać o botanice czy jedziemy?
35:18Jedziemy, jedziemy
35:23Piękna ta perfuma
35:29O przykrył mi, ale tym razem nie możecie tam wyjść
35:32A kiedy będzie można to ważne?
35:34Nie wiem, ale myślę, że ma gdzieś wasze śledztwo
35:36Właśnie mu powiedziałam, że nie będzie chodził
35:38Wózek złamał kręgosłup
35:40Jest w szoku
35:42Będę dzwonić
35:43Do widzenia
35:49O ironia losu
35:51Tak bardzo chciał być chory
35:54Co, jestem gruboskórny?
35:56Myślę o wózku
35:58No i co?
36:04Tak, dostał też wózek
36:06Od kobiety, której syn zmarł na białaczkę
36:10Dużo do siebie pisali
36:13Tu mama Tomka
36:15Piszę do ciebie na jego prośbę
36:17Zmarł dwa dni temu i chciał, żebyś o tym wiedział
36:20I żebyś się nie poddawał
36:22Walcz
36:24Dla siebie i dla niego
36:26Dorota, proszę pisz do mnie
36:28Tobie nie muszę niczego tłumaczyć
36:30Wszystko rozumiesz
36:32Wiem, że nie chcesz, żebym oglądała cię w tym stanie
36:35Ale czy mogę przekazać ci wózek Tomka?
36:37Jesteś wyczerpany, a on na pewno chciałby, żebyś go miał
36:40Nie powinienem tego pisać, ale zazdroszczę Tomkowi
36:44Odszedł za wcześnie, ale miał wspaniałą matkę
36:46Ale miał wspaniałą matkę
37:16Pani Słobańska?
37:21Jesteśmy z policji
37:25Czekałam na was
37:32Była pani w hotelu u Stefana?
37:33Jego stan się pogarszał, nie chciałam, żeby był sam
37:37Widziałam, jak mój syn cierpiał i umierał
37:42Kiedy zobaczyłam Stefana, poczułam się dziwnie
37:47Przyjął mnie chłodno, ale
37:50Chodziło o coś innego
37:52Nie był chory
37:54Nie był chory
37:57Tak pomyślałam
38:00Obejrzałam jego lek i nie było analgetyków
38:03I co pani zrobiła?
38:08Zemdliło mnie
38:11Wyszłam
38:13Musiałam chwycić się barierki, żeby złapać oddech
38:16Wtedy go usłyszałam
38:19Był za mną
38:22Bał się, nie wiedział, co teraz zrobię
38:27Siedział na wózku mojego syna
38:31Wściekłam się i chrnęłam w wózek
38:34I wtedy przybiegli pogarzyści
38:38Nie chcę, żeby mieli przeze mnie problemy
38:41Od trzech dni myślę o tym, co zrobiłam
38:47Trudno jest coś poczuć
38:53Nic nie czuję
39:03Idziemy?
39:05Kiedy pani jadła ostatnio?
39:08Nie wiem
39:10Ma pani coś w lodówce? Makaron? Zrobimy coś
39:13Mamy czas
39:32Jesteście pewni, że przydyła?
39:34Sto gram, nie?
39:35Śliczna
39:37Podobna to mam
39:45Pora na kąpiel
39:47Wychodźcie wszyscy
39:49Wychodźcie
39:51Wchodzimy
40:05A Roma jest chora?
40:09Co, ona przyszła?
40:10Nawet nie zadzwoniła
40:12Popijemy na rodziny małej?
40:14Dzisiaj?
40:15No, ja jestem tak nakręcony, na pewno nie zasnę
40:17Ja jestem tak nakręcony, że na pewno zasnę
40:20Innym razem
40:22Nie szkodzi
40:23Jestem nośc
40:25Jestem nośc
40:27Jestem nośc
40:28Jestem nośc
40:32Jestem nośc
40:34Jestem nośc
40:36Jestem nośc
40:37Jestem nośc
40:40Jestem nośc
40:45Nośc
40:47Na mój
41:00Policja, słucham.
41:28Komisarz Matejko, przyślijcie patrol.
41:31Ktoś wchodzi do mojego domu.
41:58Tato?
42:00Andrzej, małeś mnie uprzedzić.
42:02Co ty chcesz mnie zabić?
42:04KONIEC
42:34KONIEC
43:04KONIEC
43:34KONIEC