Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00Wszystko co pamiętam, pamiętam tak, jakby się zdarzyło teraz.
00:00:28Nie potrafię sobie wyobrazić siebie sprzed lat.
00:00:33Wiem za to, jak wyglądałam dzisiaj w lustrze.
00:00:37Dlatego zawsze, jak sobie coś przypominam na mój temat, to tak, jakby się to wydarzyło dopiero co.
00:00:44Na przykład Dzień Moich Narodzin.
00:00:58Nie płaczę!
00:01:11Nie płaczę!
00:01:24Wiedziałam, że żyje tylko jedna, ona albo ja.
00:01:27Ty, Donia, rozumiesz?
00:01:28Stę...
00:01:46KONIEC
00:02:16O salve, Regina, meter misericordiae, dulce do et spes nostra.
00:02:22O salve, Regina, meter misericordiae, et spes nostra.
00:02:26O clemens, o pia, o dulcis virgo Maria.
00:02:46Babciu, jak będziesz się tak wiercić, to cała uroczystość na nic.
00:02:51Bo miauczysz i jęczysz, a ja mam jeszcze listę gości do ogłoszenia.
00:02:54To ty ogłaszaj, a ja dokończę obrządek.
00:02:57Żegnamy dziś nestorkę polskiej księgowości.
00:03:01Rozliczała kasy wszystkich liczących się uzdrowisk na Mazowszu i nie tylko.
00:03:06Nie szczędziła trudu, by podnieść ekonomicznie upadłe ośrodki,
00:03:10w których leczono każdego liczącego się Polaka.
00:03:13Clemenski.
00:03:15Jezus Maria, mamusia znowu umarła?
00:03:17A może jakieś śniadanko, co, bo dzisiaj sprawy na mieście mam do załatwienia?
00:03:21Lecę.
00:03:22Czekaj, babciu.
00:03:22Jak tego nie będziemy ćwiczyć, to nie wiem, jak sobie później poradzimy.
00:03:26Daj ty mi święty spokój.
00:03:29Babciu, ostrzegam, jesteś już jedną nogą w grobie.
00:03:32Perła, za chwilę ja będę w grobie, jak nic nie zjem, jasne?
00:03:35Ogól się.
00:03:36A zęby umywasz?
00:03:39No.
00:03:41O, ksusia.
00:03:43No daj mi, bo inaczej nie mam jak...
00:03:46Sorry, to jest razem, ja wygrałem padełko.
00:03:48Stop.
00:03:49To nie jest normalny poranek w moim życiu.
00:03:52Może zacznę od początku.
00:04:14Mieszkam z babcią i tatkiem w naszym domu.
00:04:16No dobra, może to nie jest dom, tylko mieszkanie?
00:04:28Zresztą babcia teraz odkłada forsę, by mieszkanie była nasze.
00:04:31Będziesz miała posak.
00:04:34Moja w tym głowach.
00:04:39Chyba, że tatko...
00:04:43O nie.
00:04:46Nie, nie.
00:04:48Tatko, nie.
00:04:48Będem, co do grosza.
00:05:02Odkąd babcia zachorowała na raka, przestała się przejmować porządkiem.
00:05:07Najpierw dostała białą chemię, rak się cofnął.
00:05:10Potem czerwoną, włosy się cofnęły.
00:05:13Teraz nosi perukę i każe wszystkim wierzyć, że to jej prawdziwe włosy.
00:05:20Ale zapach nafteliny wokół babci wciąż jest ten sam, co zawsze.
00:05:40Mamusia, otwórz niebęd żywo!
00:05:42Zaraz!
00:05:43O, daj się podeprzeć dziecko!
00:05:45Pomóż, błagam no!
00:05:47Trzec tam rozprowadzisz sąsiadów!
00:05:49Odliczam, jak dojdę do zera, coś możesz nie wychodzić.
00:05:52Pięć, cztery, a pierdzi otrzyma!
00:06:00Kto to teraz będzie sprzątał?
00:06:02Miałeś iść do zera, a ja wyszłam na trzy.
00:06:04Jakbyś tyle nie byłbyś normalnym człowiekiem, rozumiesz?
00:06:07Nigdy do niczego nie dojdziesz.
00:06:09Nigdy!
00:06:09Nie musimy iść na dwór.
00:06:11Możemy tutaj zrobić taniec w kałużach.
00:06:13Prawda, tatko?
00:06:14Zawsze bierzesz jego stronę.
00:06:24Tato, przecież to gorzkie.
00:06:26No.
00:06:30Ale wiesz dlaczego tak jest, perełko?
00:06:35Bo jak się urodziłaś, to byłem bardzo szczęśliwy, bardzo.
00:06:40Tak szczęśliwy, że ja cię nie mogę.
00:06:41I z tego szczęścia nalałem sobie piwka.
00:06:49Ale zaraz potem dowiedziałem się, że Magdusia...
00:06:52Twoja mamusia umarła i tak sobie zapłakałem.
00:07:01I płakałem, i płakałem.
00:07:09I od tego czasu wszystkie piwka na ziemi mają gorzki smak.
00:07:13Z żalu za twoją mamusią.
00:07:14Chcesz?
00:07:25BLEalie!
00:07:26Hahahaha!
00:07:27Bera jasna!
00:07:30Znowu ręce mi się trzęsą!
00:07:32Czy nic nie może być raz normalnie?
00:07:34Kasza manna
00:07:44Nie może być za gęsta, nie może być zawodnista
00:07:48Trzy łyżeczki cukru i mieszać cztery razy
00:07:52Tak, że ten cukier rozkłada się niczym gwieździsty ogon spirali galaktycznej
00:07:57Tak jak lubisz
00:07:59Widzicie? Zjadam gwiazdy
00:08:05I tylko spróbuj zamarudzić
00:08:29No po prostu wzorowy poranek
00:08:36To nieka szamanna
00:08:41Ale ja jeszcze zębów nie umyłam, a tatko ciągle w łazience
00:08:45To najpierw zjesz, a potem umyjesz
00:08:48Sweter
00:08:51Co im się stało?
00:09:07Pieniądze wygraliśmy na loterii?
00:09:09Jak lubisz
00:09:10Dlaczego tatko wstał dziś trzeźwy i bez awantur?
00:09:15O, nareszcie wyglądasz jak człowiek
00:09:19Pojedziesz do Włoch i zobaczysz, że Polacy nie gęsi
00:09:22Jak to do Włoch?
00:09:26Normalnie, do Włoch
00:09:27Bojek Jurek załatwił tacie pracę
00:09:29Potrzebują mechanika i akurat władzie się tam przyda
00:09:32A jak teraz nie pojedzie, to oni wezmą swojego
00:09:34Bo brygada musi cały czas pracować
00:09:37Nie może mieć przestoju
00:09:38Wrócę ze dwa, trzy miesiące, górę pół roku
00:09:39Nie chcę jeść
00:09:41Dziecko, nie bądź głupia, z czego my będziemy żyli?
00:09:44Dwa, trzy miesiące szybko miną
00:09:46Jedz
00:09:46Ciesz się, że w ogóle coś złapą
00:09:48To niesprawiedliwe, z kim ja zostanę?
00:09:51Ze mną
00:09:52Perła, jesteś już duża
00:09:53Nie, nie jestem duża, jestem dzieckiem, rozumiesz?
00:09:57Nie mam mamy
00:09:58Teraz nie będę miała taty i co jeszcze?
00:10:08Nie pomożesz mi z krawatem?
00:10:18Nie, nie
00:10:19Wiesz, że jadę tylko na trzy miesiące
00:10:23Góra pół roku, a co jak nie wrócisz?
00:10:26Perła, jak nie wrócę? Wrócę
00:10:28A jak dobrze mi pójdzie robota, to wezmę cię do siebie
00:10:31Do Włoch
00:10:32Będziemy mieszkać razem w Rzymie
00:10:34Blisko papieża, najbliżej jak się tak
00:10:35Wiesz, co będziemy robić?
00:10:36Patrzeć przez okno
00:10:37Co robię po pracy, chcesz?
00:10:38To weź mnie od razu dzisiaj
00:10:40Jak, Perła, dzisiaj?
00:10:42Przecież nawet paszportu nie masz
00:10:44To co, mam cię wsadzić do walizki?
00:10:46A bo za tym muszę się tam najpierw ogarnąć z tą robotą
00:10:48Jak tam pojedziesz, to już nie wrócisz nigdy
00:10:52Perła, przecież tłumaczę ci, że wrócę
00:10:54Wiem to, rozumiesz?
00:10:59Wszystko stygnie
00:11:00Marsz do stołu jedno z drugim
00:11:21A czy to?
00:11:22Zobacz babciu
00:11:23Nasza Tonia pali fajki
00:11:25Nie, nie palę
00:11:27To nie mój papieros
00:11:28To co, ucho też nie twoje?
00:11:30Tonia
00:11:30Zaczynasz w tak młodym biegu
00:11:32A przed chwilą mówiłaś, że jesteś dzieckiem
00:11:34No to jak to jest?
00:11:35Palisz czy jesteś dzidzią?
00:11:36Nie jestem dzidzią
00:11:37A, czyli, że palisz
00:11:38Mówię ci, mamuś
00:11:39Zbiera pety i pali po kątach, jak nikt nie patrzy
00:11:41Nie palę, no
00:11:42I to nie jest wcale śmieszne
00:11:44Z cisz to, bo sąsiadów z prowadziu
00:11:49Z cisz to, bo sąsiadów z prowadziu
00:12:01Z cisz to, bo sąsiadów z prowadziu
00:12:14Anna mia!
00:12:16Albo zostaw
00:12:18Niech pani Rynia wieże, że u nas jest wesoło
00:12:19Mówię ci, mamuśka
00:12:49Pa.
00:12:55Żyjesz?
00:12:58Dobrze.
00:13:03Co ty chichrasz?
00:13:07Uwaga, ostrożnie!
00:13:19Są tu sub Interestingly,
00:13:21куś callay to taвет o surę
00:13:23ma, ma, ma, ma, ma, ma, ma, Maria, ma, ma, ma, ma, ma, ma, ma, Maria, ma, ma, ma, ma, ma, Maria, ma, ma, ma, ma, ma
00:13:43ma, ma, ma, Marias!
00:13:46Tatko myśli, że pogodziłam się z jego wyjazdem
00:13:48I niech tak myśli.
00:13:50Tonia, Tonia!
00:13:52Tonia, Tonia!
00:13:54Cześć!
00:13:55Słuchaj, będziesz dzisiaj na wieczornej mszy?
00:13:57Ja będę służył.
00:13:58Chętnie, na pewno przyjdę.
00:13:59Tonia, Tonia, nie bądź taka, chodź do nas!
00:14:02Nie mogę, wybacz.
00:14:03Okej.
00:14:04Ernest, na litość boską, spokój się wreszcie.
00:14:08Dzień dobry.
00:14:09Dzień dobry, Toniu.
00:14:10Plan jest prosty.
00:14:12Ja umawiam kolegów tatki na wieczorne spotkanie,
00:14:16które jak zawsze w takich przypadkach skończy się popijawą.
00:14:20A wtedy ja wkraczam.
00:14:46KONIEC
00:14:51ZAWIĘ
00:15:14KONIEC
00:15:44KONIEC
00:15:49KONIEC
00:15:51KONIEC
00:15:54KONIEC
00:16:04KONIEC
00:16:08KONIEC
00:16:08Cholpcia, trzeba będzie zorganizować kolegów tatki.
00:16:14No, ale co im w ogóle powiedzieć?
00:16:17Nieważne.
00:16:18Ważne, że jak tatko się ulula, to pójdzie ze mną do domu i zaśnie na amen.
00:16:23O czwartej rano ma jedyny w tym tygodniu autobus do Włoch.
00:16:27Hmm.
00:16:29Dalej, jeszcze trochę, jeszcze trochę!
00:16:32Jeszcze, jeszcze, jeszcze!
00:16:34Już odrobinka została!
00:16:38Nic się nie stało, babciu!
00:16:43Tonia, leć na przystanek.
00:16:46Powiedz, że tata zaraz dojdzie.
00:16:48Leć!
00:16:48Dobrze, dobrze!
00:16:55No, nareszcie! Gdzie tatko?
00:16:57Nie przyjdzie!
00:16:58Nie przyjdzie?
00:17:00Poczekam!
00:17:02Boże, poczekam!
00:17:05Ale on zabił!
00:17:06No właśnie, on zabił!
00:17:08Kupił bilet, ma prawo pojechać.
00:17:12Ale proszę pana, jak pan go weźmie, to koniec!
00:17:16Stracę tatusia!
00:17:18Straci tatusia!
00:17:21Na zawsze!
00:17:22Na zawsze?
00:17:24Na zawsze!
00:17:24Stracę tatusia!
00:17:26Tonia!
00:17:26Odsuń się!
00:17:37Halo!
00:17:39No gdzie jedziesz, no, halo!
00:17:42Halo, łachudro jedna!
00:17:44Halo, no!
00:17:45Halo!
00:17:45Halo!
00:17:46Halo!
00:17:47Ten autobus pojedzie bez statki.
00:17:55Babcia nie znajdzie pieniędzy na następny.
00:17:57Przecież nie ma skąd to było ostatnio oszczędności.
00:18:00I tatko zostanie ze mną na zawsze.
00:18:02Hm.
00:18:17Babcia na kolegów tatki woła męty społeczne.
00:18:37Trudno nie przyznać jej racji.
00:18:39Śpią pijaki.
00:18:47Dzień dobry.
00:18:48Dzień dobry. Czego?
00:18:50No bo ja do pana Piotrusia.
00:18:52A. I co?
00:18:54No tatko ma do niego sprawę.
00:18:57A jaką sprawę ma?
00:19:00No dużo i...
00:19:03No, no, no wyduś to z siebie, no.
00:19:06No trudno powiedzieć.
00:19:09No tak.
00:19:10Już ja znam te ich sprawy, męża. Nie ma i nie będzie.
00:19:12No i co tak stoisz?
00:19:19Idź mi stąd, powiedziałam.
00:19:22No sią.
00:19:24Sią, sią.
00:19:25Już do domu.
00:19:34Dzień dobry.
00:19:35Dzień dobry, dziecko.
00:19:36Dzień dobry.
00:19:38A to ty jesteś...
00:19:39Tak, to ja jestem Tonia, jestem córką Władka i to mój tatko ima do pana sprawę.
00:19:46A to się dobrze składa.
00:19:48Chce mi oddać dług.
00:19:51To powiedz tacie, żeby przyszedł do mnie do biura, najdalej do jutra, on będzie wiedział gdzie, do kadr.
00:19:58I nie z częścią pieniędzy, tylko całość ma mi oddać.
00:20:02Może być nawet z częścią, co ty dziecku gadasz.
00:20:05Z częścią niech przyjdzie.
00:20:06I nie do kadr, tylko nawet tutaj do mnie, do domu.
00:20:09A jak męża nie będzie, to ja wezmę i rozliczę.
00:20:11Dobrze.
00:20:13Przekażę.
00:20:13Dzięki, do widzenia.
00:20:22Wszystko na nic.
00:20:23Czekaj, nie wierdź się.
00:20:38Pieniądze na wymianę dobrze schowałeś?
00:20:39Bądź spokojna.
00:20:41Do żadnego baru.
00:20:42Mamuś, skończyłem z tym.
00:20:44Zawsze mówię, że kończysz, a potem wracasz pijany.
00:20:46Koniec to koniec.
00:20:48Skąd tyle cholera tych kocich włosów?
00:20:50U Jagody pewno byłeś, przyznaj się.
00:20:52Jagoda.
00:20:53No przecież.
00:20:54Bo zwykła la firinda i prostaczka jedna.
00:20:57Mówię ci, że ona coś kombinuje.
00:20:58Mamuś, ja już z nią skończyłem.
00:21:00Rozumiesz, finito.
00:21:00Ile razy ja mam ci to powtarzać?
00:21:02W ogóle nie mów mi już o tej lampucerze,
00:21:03bo mi się niedobrze robi.
00:21:04Zawsze mówisz, że finito,
00:21:06a potem widzę, jak się znowu za nimi uganiasz.
00:21:08Chyba one zamną, nie?
00:21:10Ponia.
00:21:15Twoje koledzy mają dzisiaj jakąś imprezkę.
00:21:18Coś słyszałam.
00:21:19O, to dobrze, niech mają.
00:21:22Męty społeczne jedne.
00:21:24Mam ich po uszy, Perła.
00:21:28Myślałam, że się lubicie.
00:21:29Kto?
00:21:30Ja?
00:21:30Z nimi?
00:21:31Daj spokój, Perełko.
00:21:33Degeneraci i tyle.
00:21:34Na pewno będą się świetnie bawić.
00:21:36Nie przyjdziesz?
00:21:37Nie, nie ma takiej możliwości, Perlełko.
00:21:40A to przepraszam, nie przeszkadzam.
00:21:41Pani Reniu, gdzie pani wychodzi?
00:21:43Zapraszam, kawę właśnie zalałam.
00:21:45Pani Wandeczko, tu ma pani serek.
00:21:47Specjalnie dla was zabrałam z pracy.
00:21:48Władziu, jak ty pięknie wyglądasz.
00:21:51Coż to za okazja dzisiaj?
00:21:53No, byłam włochy.
00:21:54Kluczyk pani Wandeczko do piwnicy pożyczyć.
00:21:56Chciałam do południ.
00:21:56Władziu, udaj pani Reni kluczyk.
00:21:58A, racja.
00:21:59To już dzisiaj.
00:22:00Mmm, dobry dobry.
00:22:02Aj, aj, aj.
00:22:04Aj, aj, jaki przystojny.
00:22:06Wszystkie panny będą się za takim oglądać.
00:22:09A Tonieczka pewnie zatęskni za tatusiem.
00:22:11No cztery miesiące, może trochę dłużej.
00:22:13Pieniędzy brak, musi płać ujechać do pracy.
00:22:15Chodźmy na kawkę.
00:22:18Będzie trzeba, to zostanę.
00:22:20Ale nie ma co dzielić skóry na nieupolowanym niedźwiedziu, nie?
00:22:22Jak to nieupolowanym?
00:22:24Czyli to zgrywa.
00:22:26Jaka zgrywa?
00:22:27Niedźwiedź.
00:22:28Nieupolowany.
00:22:29No, Perła, jak tam pojadę, to wszystko może się okazać, nie?
00:22:32No właśnie.
00:22:33Czyli nie jedziesz.
00:22:35Perła, jak nie jadę?
00:22:36Jadę, muszę.
00:22:37W końcu przestań sobie tym łamać głowy, dobra?
00:22:39Zanim się obrócisz, to wrócę i przywiozę tyle pieniędzy,
00:22:42że im jeszcze wszystkim szczęki opadną.
00:22:44A, po szkole zabieram cię na lody, kapiszci?
00:22:46Żadnych lodów nie kupuj.
00:22:47W domu pieniędzy na chleb nie ma,
00:22:49a ty będziesz dziecko do restauracji brał?
00:22:51Weź to nie na lody, weź.
00:22:53Tyle się nie będą widzieli.
00:22:54Ja ci sama, władziu, pieniądze dam.
00:22:56Ale pani Reniu,
00:22:58żadnych pieniędzy pani nie musi dawać,
00:23:00bo ja taki żarcik po prostu zrobiłam.
00:23:02Oni już dawno byli umówieni dzisiaj na lody, po szkole.
00:23:06Ciao, bella.
00:23:07Ciao, bambino.
00:23:08Grazia.
00:23:08Do bevaj.
00:23:12A jasnej okazji pani Reniu,
00:23:19adwokato nam naleje.
00:23:20Oj, ale tylko troszeczkę, ja malutko mogę.
00:23:22Ale troszeczkę, ja wiem.
00:23:23Spijana będę,
00:23:25przecież muszę jeszcze temu mojemu panu
00:23:26i obiad, i kolację uszykować.
00:23:28Ja też dużo nie mogę,
00:23:29niech pani zobaczy w jakich malutkich kieliszeczkach nam leje, no.
00:23:33To nie wiem, o której on wróci.
00:23:36Sam w oborze został,
00:23:37wszyscy pojechali, a mówił, że wczoraj mi mówił, że krowa rodzić będzie.
00:23:42To weterynarze trzeba.
00:23:43No, trzeba.
00:23:44Ale ostatnim razem obraził się na niego.
00:23:47Mówił, że on go tam oszukał.
00:23:48Nie, my.
00:23:49Bo dzisiaj, panie Reniu, wszędzie są oszuści, naciągacze.
00:23:52Nikomu nie może pani zaufać.
00:23:53Mówił, że sam sobie poradzę,
00:23:55a do oszusta po pomoc nie pójdę.
00:23:57Dobre, co?
00:24:03Nie, bo mówię sam, sam, Miciu,
00:24:05to ty możesz, wiesz co, do wygódki pójść.
00:24:07No dziary.
00:24:10Bardzo dobre, pani Wendeczko, bardzo dobre.
00:24:13Taki od razu gorąc się tutaj robi.
00:24:15Wie pani co, jakby ktoś takie żelazko przyłożył, co?
00:24:18No on mi mówi,
00:24:19on mi mówi ten mój pan,
00:24:21że on sobie kogoś do pomocy weźmie.
00:24:24Ale jak on sobie kogoś weźmie do pomocy
00:24:25i cielaczek się urodzi, to przecież jak nic pijany wróci.
00:24:28No wiadomo.
00:24:29Pijany?
00:24:29Ja to bym Władzie pani dała,
00:24:31ale wie pani co, on jutro wyjeżdża
00:24:32i cały dzień dzisiaj chodzi, jakieś sprawy załatwia.
00:24:36No, nie mogę.
00:24:37Rozumiem, no rozumiem.
00:24:39Ale temu mojemu Mieciowi,
00:24:41jak do domu zygzakiem wróci,
00:24:43to ja kolacz nie wiem.
00:24:44Ja idę szybko do szkoły,
00:24:45bo mamy rysunki w świetlicy.
00:24:47Pa!
00:24:48No i co?
00:24:49No ja mu powiedziałam,
00:24:50ty kolacji na oczy nie zobaczysz,
00:24:52jak ty wiesz, jaki ty wrócisz.
00:24:53Mówię mu, proszę ja ciebie, prawda?
00:24:55No co tam?
00:25:00Żona jeszcze nie dotarła?
00:25:01Bo ja zaraz wyjść muszę.
00:25:03No bo tatko powiedział,
00:25:04że sam pomoże przy tym cielaczku.
00:25:07To ty mi z nieba spadasz, dziecko.
00:25:09A skąd on mi pomoże?
00:25:10On wie, jak się krowadzili?
00:25:11Oczywiście.
00:25:11Był u weterynarza rok i był tym...
00:25:14Technikiem był.
00:25:16Tak.
00:25:16No to wystarczy chyba.
00:25:18On wszystko rozumie.
00:25:19Wszystko i ze szczegółami.
00:25:20Nie będzie problemu.
00:25:21To ty powiedz mądralo moja tatusiowi,
00:25:24że po południu wystarczy.
00:25:26A ty też chcesz przyjść?
00:25:27Popatrzeć?
00:25:29Widziałaś, jak się cielaczek rodzi?
00:25:31Chętnie zobaczymy.
00:25:32My akurat będziemy wracać ze szkoły,
00:25:34więc jak będzie trzeba,
00:25:36to nawet nie pójdziemy na lody.
00:25:37Coś dziewczyna.
00:25:38Takie ulgie mnie sprawiłaś.
00:25:40Bo do tego weterynarza to woszust jest.
00:25:44Hochstachler jeden.
00:25:46Lepiej się z mądrym zgubić,
00:25:47niż z głupim znaleźć.
00:25:49Do widzenia.
00:25:51Do widzenia.
00:25:53Tato małe bnie góżka.
00:25:55Skubana jedna.
00:26:03Cały świat jest jak kino.
00:26:06Ja gram w swoim filmie główną rolę.
00:26:10No przecież ktoś ogląda moje życie.
00:26:14Tak jak ja oglądałam statkiem i babcią życie tego.
00:26:17Na przykład Czaplina.
00:26:24Albo teraz.
00:26:26Na pewno ktoś to teraz ogląda.
00:26:30Na pewno w jakimś kinie będą to puszczać.
00:26:33Zawsze widziałam,
00:26:41że urodziłam się w jakimś ważnym celu.
00:26:43Nie wiem w jakim,
00:26:45ale w jakimś na pewno.
00:26:47I mam te magiczne moce.
00:26:50Na przykład potrafię poruszać wzrokiem liście,
00:26:53kiedy wiatr nie wieje.
00:26:54Jagoda.
00:27:03Przyjaciółka tatki.
00:27:19Babcia o niej mówi,
00:27:21że ma urody typowej kokoty
00:27:22z rozkładówek dla napalonych
00:27:24i niewyżytych nastolatków.
00:27:27Ale ja nie mam za złe tatce,
00:27:29że podobają mu się wymalowane
00:27:30jak sumeryjskie kocice dziewczyny.
00:27:32To co ja mam teraz robić?
00:27:37Czekać.
00:27:38A ty co, nic nie mówisz?
00:27:40Tania.
00:27:41Coś jest nie tak?
00:27:42Ale czy ja zdążę?
00:27:44Zdążę albo nie zdążę.
00:27:45Przecież ta Niemka
00:27:46i tak nic nie rozumie.
00:27:47Wstydzisz się?
00:27:53Szartujesz?
00:27:55To co teraz z nami będzie?
00:27:58Tania, przecież nie możemy tego tak zostawić.
00:28:00No właśnie dlatego mam plan.
00:28:02Uff, chlera.
00:28:05Coś mnie do oka wpadło.
00:28:08Chciałabyś?
00:28:10Naprawdę?
00:28:11Powiedz, chciałabyś?
00:28:15Dobra.
00:28:17Ale kiedy to zrobić?
00:28:19Jak?
00:28:20Dzisiaj idę statkiem
00:28:22na lody do muszelki.
00:28:23Tutaj obok.
00:28:24Mhm.
00:28:26O której kończysz lekcję?
00:28:2714.30, 5-10 minut i będziemy.
00:28:32Dobra.
00:28:33Jezusu, można krzyczeć, umierać,
00:28:36a i tak nikt nie podejdzie.
00:28:38Leć, żebyś się nie spóźniła.
00:28:41Jakoś się wyrwę.
00:28:42Dobra.
00:28:43Dobra, pa.
00:28:43Pa, pa.
00:28:43Pa, pa, pa.
00:28:49Bydzę.
00:28:49Do biegu.
00:29:01Gotowi.
00:29:01Do biegu.
00:29:06Do biegu.
00:29:07Karina, karina, karina, karina.
00:29:13Do biegu.
00:29:15Do biegu.
00:29:16Do biegu.
00:29:20Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina! Polina!
00:29:50Zapomniałaś, żeby nie siadać na trawie po biegu?
00:29:55Ale ja muszę, mnie boli.
00:29:57Zakwasuj.
00:29:58No ale chyba zadowolona, co? Nigdy tak szybko nie pobiegłaś.
00:30:02Bo ja zawsze, kiedy czegoś bardzo chcę, to to dostaję.
00:30:06I pan chce z córką teraz?
00:30:07Nie, nie przeszkadzajcie sobie. Ja poczekam tutaj. Perła. Piękny bieg.
00:30:13Kocha cię ten tatko, co?
00:30:16Proszę pana.
00:30:17Mam pytanie, ile trzeba wypić, żeby schlać się tak nad ranem, by nie wstać z łóżka?
00:30:27Był pan kiedyś tak mijany?
00:30:31Odpisz się o tatę.
00:30:33Mhm, bo tatko dzisiaj wyjeżdża do wołów w nocy i...
00:30:38Nic nie mów. Rozumiem.
00:30:42No więc to jest tak, że...
00:30:45No to zależy od człowieka.
00:30:49Liczy się wzrost, waga, to ile ktoś wcześniej wypił, ile może wytrzymać.
00:30:59No różnie.
00:31:02Tatko lubi wypić, ale nie jest pijakiem.
00:31:06Pewnie, że nie.
00:31:07To równy gość.
00:31:09To ile?
00:31:11Ale co, ile?
00:31:13No ile może wypić?
00:31:17No więcej niż sześciu piw, to mu nie pozwalaj.
00:31:20A więc widzisz, tatusiu, każdy listek jest inny i wylicza się tak.
00:31:26Kocha, lubi, szanuje.
00:31:28Nie chce, nie dba, żartuje.
00:31:31Myśli w sercu, na ślubnym kobiercu.
00:31:35No i tak do końca życia.
00:31:37Nie, aż się skończy listek.
00:31:41Do muszelki, tatusiu?
00:31:43Może być muszelka.
00:31:45Ale nie zostajemy tam, tylko idziemy pomóc panu Mieciowi.
00:31:49A po co do tego obszczymura?
00:31:51Że ta pani Renia się nie wstydzi?
00:31:53No bo obiecałam, że pomożemy, skoro się krowacieli.
00:31:57O, to bardzo źle obiecałaś.
00:32:00Nawet mnie o znanie nie zapytałaś.
00:32:02Oj, tatko, ale no, jak nie pomożemy, to...
00:32:07A co, to perełka nie ma weterynarzy w mieście?
00:32:09Przecież pracowałeś u weterynarza.
00:32:12Perła, ile?
00:32:13Miesiąc.
00:32:14O krowach wiem tyle, że mleko dają.
00:32:16Zawsze więcej niż ja.
00:32:18Dziecko, nie ustawiaj mi życia, jasne?
00:32:21A jeszcze słowo, to nie będzie żadnych lodów.
00:32:25Dobrze, że mam jagody w razie czego.
00:32:27Ile gałek? Dwie, trzy?
00:32:48Ile chcesz.
00:32:50To weźmiemy po trzy, a co, też mam dzisiaj ochotę na lody.
00:32:53A jakie smaki?
00:32:54Jakie chcesz?
00:32:55Dobrze, to weźmiemy dwa razy po trzy gałeczki i...
00:33:00Jakie smaki?
00:33:01Smaki później pan powie. 12 tysięcy, proszę.
00:33:04A, przepraszam.
00:33:06Siu!
00:33:07Reszty nie trzeba.
00:33:16To tak, wanilię, truskaweczkę i czekolada?
00:33:21Nie, nie, nie, nie.
00:33:23To przepraszam, bez czekolady.
00:33:26Jagoda?
00:33:28Nie, dlaczego?
00:33:30Do wiśnianka.
00:33:31Proszę.
00:33:31Och, dziękuję, takie milody pani z Uguja, że do końca świata nie zapomnę.
00:33:39Dziękuje.
00:33:40Pst, pst, pst.
00:33:44Co tak syczysz?
00:33:45Nie syczę.
00:33:46Nie syczę.
00:33:47Nie obradzaj się.
00:33:48Jakoda?
00:33:49No, Mariuko, musisz mi pomóc. Ona nie może mnie zobaczyć.
00:33:50Myślałam, że się lubicie.
00:33:51Lubimy się chyba. Kiedyś to zrozumiesz, albo inia, nie wiem...
00:33:55...nie wiem, ale w tym momencie nie piszczą.
00:33:56To, co, mam...
00:33:57...że...
00:33:58...nie, nie, nie wiem...
00:33:59...nie, nie wiem, jak mi się.
00:34:00Pst, pst, pst.
00:34:01Pst, pst, pst, pst.
00:34:02Co tak syczysz?
00:34:03Nie syczę.
00:34:04Nie obradzaj się.
00:34:05...m?
00:34:06...Jagoda!
00:34:07No...
00:34:08...Mariuko, musisz mi pomóc. Ona nie może mnie zobaczyć.
00:34:10No...
00:34:11...Mariuko, musisz mi pomóc. Ona nie może mnie zobaczyć.
00:34:13Myślałam, że się lubicie.
00:34:14Lubimy się chyba, bo...
00:34:15...nie...
00:34:16Chyba... Kiedyś to zrozumiesz, albo ja nie wiem, pomóż mi.
00:34:23Ale nie masz i tak gdzie się skryć, chyba że...
00:34:26Chyba że?
00:34:28Pan Mieciu czeka.
00:34:31Parełko, nie pomożesz mi?
00:34:32Nie, pomogę krowie, albo nie. Zawołam jagodę, ja ją lubię.
00:34:35Nie, nie, nie. Pójdziemy do krowy, obiecuję. Tylko mi pomóż.
00:34:41Dobra, to ty idź szybko zaladę, a ja ją spłatię. No, ją szybko.
00:34:47Życie.
00:34:48I dawaj, że mnie dopiero, co widzisz. Cześć!
00:34:58Wow, wow, hej, Tonia. Fajnie, że jesteś.
00:35:02A gdzie tatuncio?
00:35:04No, bo nie obraź się, ale my musimy gdzieś pójść. Nie to, że coś, ale mamy ważną sprawę do załatwienia.
00:35:12On mnie już nie kocha. Co, Tonia, powiedz mi?
00:35:16On cię kocha, jak nie mogę.
00:35:18Naprawdę?
00:35:19Dziękuję ci.
00:35:33Tylko twoja babcia nam wszystko psuje.
00:35:35Babcią się nie przejmuj. Wasza miłość przetrwa. To przejdziesz do nas później?
00:35:41Mhm. Dobra, dawaj mi tylko loda. Ty ciurz. Zbadaj.
00:35:51Ciau!
00:36:02A jak było logopedy dzisiaj?
00:36:04Logopeda? Na śmierć zapomniałam.
00:36:07Mmm, pani dzisiaj odwołała zajęcia.
00:36:11O, poćwiczymy sami.
00:36:16Mhm.
00:36:17To powiedz, perła, radość.
00:36:21Radość.
00:36:25Radość.
00:36:28Radość.
00:36:30No mówię, radość.
00:36:33Ale źle mówisz, bo język wypychasz naprzód. Masz to napisane, nie wypychać języka.
00:36:37No, to jak mam nie wypychać?
00:36:41No normalnie nie wypychasz. Posłuchaj, radość.
00:36:45Ale ty też wypychasz.
00:36:47Nie, perełko, ja nie wypycham, bo ja się uczyłem, jak nie wypychać.
00:36:51To ty wypychasz. Posłuchaj, o tak, radość. O tak wypychasz.
00:36:55Ale nie ma różnicy między tym, co wcześniej pokazywałeś.
00:36:58Jest, zasadnicza, posłuchaj. Radość masz mówić.
00:37:02Co ty za głupoty dziecku opowiadasz?
00:37:04Zobacz, tonieczka.
00:37:06Cofasz język do tyłu i w górne podniebienie uderzasz.
00:37:10Radość.
00:37:11O, ho, ho, ho, tak. No co, z czego się śmiejecie?
00:37:15Nic, babuś. Nic. To teraz wszyscy razem.
00:37:19Radość.
00:37:21Radość.
00:37:26Złość.
00:37:28Złość.
00:37:31Złość.
00:37:33Bardzo ładnie.
00:37:35Złość.
00:37:37O, na pewno, telewizor zostaw. Mój jest telewizor, nie wyniesiesz to, rozumiesz?
00:37:41Łachmy to jeden, zostaw mój telewizor, rozumiesz?
00:37:44Mój jest telewizor, łajzoky, jedna mnie.
00:37:47To przecież oddam.
00:37:48O, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho, ho.
00:37:57Widzisz, tonia?
00:38:02Widzisz?
00:38:03Złość.
00:38:06Dzi-dzia.
00:38:23Sam jesteś Dzi-dzia.
00:38:25Tak? A ja pamiętam, jak ty jeszcze gugałaś.
00:38:28No. Dzi-dzia.
00:38:31Dzi-dzia.
00:38:34Dzi-dzia.
00:38:38O, jaka ona jest słodka.
00:38:41Pana Okrysiu, pani postara się mnie zrozumieć, ja samotny ojciec jestem, wdowiec i godzinka jestem.
00:38:47Panie Władziu, ja muszę panu coś powiedzieć.
00:38:50Co?
00:38:51Nic nie jest tak męski, jak prawdziwe ojcostwo.
00:38:54Tak.
00:38:55Żony panu trzeba.
00:38:57A to temat, panno Okrysiu, który mówimy, jak tylko wrócę.
00:39:02Godzinka, najdalej dwie.
00:39:08Co zrobić, jak się obudzi?
00:39:10Dopiero co jadła, spać będzie, że ho-ho.
00:39:17O, tu będziesz miała dużo miń dźwiękowych.
00:39:20Ściekłość.
00:39:22Jestem, już, już idę.
00:39:32Dziękuję pani bardzo.
00:39:34Trzeci dzień wymagło i nikt od was z domu nie zainteresuje się coś z dzieckiem?
00:39:38Pani nie wie, gdzie ma wnuczkę? Gdzie pani Sensi Wałęsa pani nie wie?
00:39:41Rozliczałam uzdrowiska w Cichocinku.
00:39:44Wyjazd miałam.
00:39:45Nie było mnie.
00:39:46Skąd mogłam to wszystko wiedzieć?
00:39:48Cicho, Toniuśka.
00:39:50Już.
00:39:51Senatoria rozlicza, dzieci po cyganach zostawia.
00:39:54A gdzie jest Władzio?
00:39:56Jeżeli trzeci dzień już go nie ma, to może coś się z nim stało?
00:40:00Boże, jakiś wypadek mógł być, czy jakieś inne nieszczęście?
00:40:03Boże, ja go muszę gdzieś po szpitalach zatończ szukać.
00:40:06Bardzo pani dziękuję, do widzenia.
00:40:09Po izbach wytrzeźwie, nie raczej.
00:40:12Ściekłość.
00:40:16Miłość.
00:40:18Miłość.
00:40:20Miłość.
00:40:24Miłość.
00:40:25Miłość.
00:40:26élébranej jednodzicky annacki jednej kłoni.
00:40:32Miłość.
00:40:49Dobra, podnieś ją do łództwa.
00:41:14Córeczko, ból przychodzi i odchodzi, pamiętasz?
00:41:19Z głębólu odejdź, bo jak nie, to skopię ci dubsko, przysięgam, jakim tatko toni i nigdy nie wracaj, rozumiesz?
00:41:34Nie ból, jesteś czarodziejem, tatko.
00:41:43Miłość.
00:41:49Spokojnie, Mieciu, spokojnie.
00:41:59Spokojnie, Mieciu, spokojnie.
00:42:12Źle ułożony.
00:42:13Co?
00:42:14Co? Cielak źle się ułożył, ja nie potrafię tego porodu przyjąć.
00:42:17Co się źle ułożył? Co nie potrafisz?
00:42:21No co, Mieciu, Cielak w dupu się ustawił i potrzebny jest weterynarz.
00:42:24Czy ona teraz umrze?
00:42:28To nie trzeba było gadać, że się znasz lepiej od doktorów. A teraz proszę, krowa mi zdycha przez niego.
00:42:33Co? Nic takiego nie mówiłem, to jakieś piaskie zwidy masz, w ogóle koniec po rozmowie, to nie idziemy.
00:42:37Zaraz, zaraz, chwileczkę. Chceś mnie zostawić teraz tym bigosem? To tak się teraz robi? Tak się teraz pomaga koledem?
00:42:42O, mówię, po weterynarza wołaj!
00:42:49On nie przyjdzie, po tym co nawywijałem, on nie przyjdzie z rozum.
00:42:55A, wiedziałem, że się nawywijał. A po całym mieście co mówi? Że to jest złodziej?
00:42:58Bo to jest złodziej. On nie przyjdzie po tym, jak mu odpłaciłem, nie przyjdzie. Boże! Boże! Krowa mnie umiera!
00:43:07Boże, oni mnie zabiją.
00:43:13Mi nie odmówi.
00:43:25Jak ona urodzi, to tatko zostanie ze mną na zawsze. Dalej, uda się, dalej!
00:43:55Ona nie może urodzić! I tatko nie wie, co zrobić i wyje, bo ona ma na odwróć dziecko! A pan mieciu ciągle spokójnie, panie mieciu i...
00:44:12Dziecku, bo ja nic nie rozumiem, co ty do mnie mówisz. Czego wy do mnie chcesz? Powiedz mi, jaki mieciu?
00:44:17No wiem, że pan mieciu zrobił coś ogromnego, ale...
00:44:20Słuchaj, ja mam zaraz obiad, ja mam dom. Wiesz, ja kończę pracę o 16. Ja nic nie rozumiem, co ty do mnie mówisz.
00:44:26Ale pan musi zrozumieć!
00:44:28Ale co? Co się dzieje?
00:44:30Jeżeli pan ze mną nie pójdzie, to ona umrze!
00:44:33No, ale kto umrze?
00:44:34No, ona!
00:44:35No, ale jaka ona, no?
00:44:36Krowa!
00:44:37I co?
00:44:54Ładnie, nie?
00:44:57Ładnie, nie?
00:44:58Mhm.
00:45:03O!
00:45:05Dobra robota, Władziu.
00:45:12Widzisz, jak mama się ładnie zajmuje cielaczkiem?
00:45:15Czy mama też tak ze mną robiła, kiedy się urodziłem?
00:45:19O! Pięknie! Chodźcie! Niespodzianka!
00:45:41No tu, po kielichu.
00:45:44O, po maluchu, co? Można.
00:45:50Prześć piw? No, święci anielscy nie wyprowadzą go stąd.
00:45:57Ja dziękuję, dzisiaj nie.
00:46:00Bo tatko dzisiaj jedzie w nocy do Włoch. No, w sumie nad ranem. I pewnie się boi, że zgubi bilet, jak chlapnie jeden, dwa kieliszki.
00:46:10O właśnie, jeszcze bilet zgubię.
00:46:13To daj marynarkę. Ja wezmę. I popilnuję.
00:46:20Na raz!
00:46:24Jesteśmy się z doktorem pogodzili. Naprawdę mi bardzo przykro. To takie nieporozumienie było. A pan...
00:46:33O, oj, oj. Bardzo, bardzo panu dziękuję.
00:46:38Widzisz, ja bym krowę w potrzebie zostawił, panie Mieciu.
00:46:42Władek!
00:46:44Władek!
00:46:45Goń się!
00:46:46Kielicha tak na zgodę między nami.
00:46:49Bośmy niepotrzebnie na siebie naskakali, no.
00:46:52Ja nie wiem. To jest nerw chyba, no.
00:46:55No, po prostu pijmy. Co? Co było, a nie jest.
00:47:00Nie pisze się w rejestr. No.
00:47:02Dobra, panowie, ja wracam.
00:47:04Czekaj, tatko. Ja jeszcze idę na cmentarz, do kościoła. Masz czas.
00:47:08A przecież, gdyby nie ty, to krowa by zdechła.
00:47:11No, a gdyby nie Tonia?
00:47:13To co, zdrowie toni.
00:47:15Zdrowie toni!
00:47:16No, chyba za moje zdrowie wypijesz.
00:47:21No.
00:47:23O!
00:47:45Cmentarz.
00:47:47Tu się naprawdę można rozerwać.
00:47:48Może dlatego, że z całej rodziny, to ja miał najlepszy kontakt z prababciopolą.
00:47:54Byłam zawsze jej oczkiem w głowie.
00:47:57Prababcia zmarła jakieś 11 lat przed moim urodzeniem.
00:48:01Są też trzeźwy czy pijany?
00:48:03Trzeźwy.
00:48:05Pieniędzy na wódkę nie wydał?
00:48:07Nie, ma schowana.
00:48:09A po co byście tam w ogóle poleźli?
00:48:12Przecież ja mówiłam pani Reni, że jest zajęty i nie przyjdzie.
00:48:14I teraz co, cholera jasno?
00:48:15Na autobuś ci się spóźni?
00:48:17Po co ci go tam zostawiła?
00:48:19No, bo są problemy z karmieniem cielaczka, a doktor ma ważne wezwanie.
00:48:24A ja przecież mam tutaj sprawy do załatwienia. Prawda?
00:48:28To może chociaż jakieś mięso na mielone przywiezie.
00:48:32To mielone są z krowy?
00:48:38Z wołu albo z cielaka.
00:48:41To ja zjadałam cielaczki.
00:48:44No ale przecież lubisz cielęcinkę.
00:48:47Jak gulasz zrobiłam to już smakował.
00:48:48Mówiłaś, że taki mięciutki.
00:48:51Nie chcę jeść zwierząt.
00:48:54A to co będziesz jadła?
00:48:57Nie chcę jeść niczego, co ma oczy.
00:48:59A schabowego?
00:49:03A schabowego z czego?
00:49:05Ze świni, córeczko, ze świni.
00:49:09Uwielbiam schabowe.
00:49:12Koniec, nie będę jadła schabowego.
00:49:18Widzi pani co ja znowu mam?
00:49:20Teraz nie będzie mięsa jadła.
00:49:22Dobrze, nie chcesz, nie będziesz.
00:49:24Rosół ci zrobię.
00:49:25Dobrze.
00:49:29Mamusiu, dzisiaj jest bardzo ważny dzień.
00:49:31Władzie do Włog wyjeżdża.
00:49:33Wszystko już jest zaplanowane, wyszykowane.
00:49:35I tylko błagałabym ci mamusiu, żebyś tak wstawiła się za nim, no.
00:49:37Żeby wszystko poszło jak należy.
00:49:38No.
00:49:39Żeby wszystko poszło jak należy.
00:49:41Władzie do Włog wyjeżdża.
00:49:44Wszystko już jest zaplanowane, wyszykowane.
00:49:48I tylko błagałabym ci mamusiu, żebyś tak wstawiła się za nim, no.
00:49:53Żeby wszystko poszło jak należy.
00:49:54Co tam, Antonia?
00:49:55Tatusia widzę, pilnujesz?
00:49:56Moja w tym głowa, żeby nie odjechał.
00:49:57Co tam, Antonia?
00:49:58Tatusia widzę, pilnujesz?
00:49:59Moja w tym głowa, żeby nie odjechał.
00:50:00Utopię się tutaj tą czystością.
00:50:01Ach.
00:50:02Już mam potąd tych kąpieli.
00:50:03Utopię się tutaj tą czystością.
00:50:04Ach.
00:50:05Już mam potąd tych kąpieli.
00:50:06No.
00:50:07No.
00:50:08No.
00:50:09No.
00:50:10No.
00:50:11No.
00:50:12No.
00:50:13No.
00:50:14No.
00:50:15No.
00:50:16No.
00:50:17No.
00:50:18No.
00:50:19No.
00:50:20No.
00:50:21No.
00:50:22No.
00:50:23No.
00:50:24No.
00:50:25No.
00:50:26No.
00:50:27No.
00:50:28No.
00:50:29Tych kąpieli.
00:50:31Ja już sobie tutaj wszystko po urządzałam i teraz chodzi o to, żebyś ty mnie wspomogła, mamusiu kochana.
00:50:37No nie.
00:50:38Żeby Władzio wreszcie zaczął pieniądze zarabiać.
00:50:40Hm.
00:50:41Dobra?
00:50:42Ta ciągle taka zrzędliwa?
00:50:44No skąd ja wezmę pieniądze na szkołę, Toni?
00:50:49Tyle lepiej pomódź się i daj zdrowie dla całej rodziny i zdrowie dla Władka i dla reszty.
00:50:55I jakoś wyproś łaski od Pana Boga, dobrze?
00:50:58Dobrze? A co jeżeli nie ma życia po śmierci?
00:51:01Powiedz jej to, Tonia. To się dopiero zdziwi, jak umrze.
00:51:04Popatrz, jaką sukienkę mnie ubrała. Ściska mnie wszędzie, ciśnie.
00:51:08A mówiłam, nagą, w białe płótno i spalić.
00:51:11Nie, nie, nie. Domu mody pogrzebowej jej się zachciało.
00:51:15Zawna, zobacz. Poprute.
00:51:18Popatrz.
00:51:19A ty myślisz, że to takie proste? Nie pozwolić mu wyjechać.
00:51:22To co ja mam jeszcze zrobić? Może byś mi pomogła?
00:51:26Wam się wydaje, że ja nie mam nic innego do roboty,
00:51:29tylko spełniać u Pana Boga. Masz pobożne życzenia.
00:51:31Musiałabym mieć więcej pracy niż za życia.
00:51:34A dajże ty mi święty spokój.
00:51:35Twój tata już taki jest. Hochstapler i tyle.
00:51:37Nie zmieniłam go ja, nie zmieniła go matka, nie zmienisz i ty.
00:51:41Tak się cieszyłam, że wreszcie mężczyzna się urodził w naszej rodzinie.
00:51:46Ale u nas silne rodzą się tylko kobiety.
00:51:50Ale tatku jest silny.
00:51:52A ja nie chcę go zmieniać i załatwiłam wszystko tak, że teraz chylę je z Panem Mieciem.
00:51:59A to się dobrze składa. Pijany zaśnie i nie obudzi się na czas.
00:52:06To może nie wystarczyć.
00:52:08Załatwiłam jagodę na wieczór i będzie awantura.
00:52:11Tatko się z nią pokłóci i nie będzie chciał tańczyć jak ona zagra.
00:52:15Niebezpiecznie, Tonia. Niebezpiecznie.
00:52:20Prababciu, on musi zostać. Nie rozumiesz?
00:52:23Ja nie wiem, czy ty jesteś na to wszystko gotowa.
00:52:28Na co, prababciu?
00:52:30Jeszcze dziś czeka cię największa walka, jaką stoczyć będziesz musiała w życiu.
00:52:36Groźniejsza od tej, którą już dawno stoczyłaś.
00:52:40O czym ty w ogóle mówisz, prababciu?
00:52:45Zmykam, zanim ta kutwa mnie utopi.
00:52:48Powodzenia, Tonia.
00:52:56Idź, ja muszę się jeszcze pomodlić.
00:53:00Dobrze, będę w środku.
00:53:01Jesteś piękniejsza, anioł, w podlicze Lego, Toniu.
00:53:23Całkiem przystojnie jedna księdza, co?
00:53:49Chodź, chodź, chodź, chodź, chodź.
00:53:56Chodź, chodź, chodź, chodź.
00:53:59Chodź, chodź, chodź.
00:54:00Chodź, chodź, chodź.
00:54:01Chodź, chodź, chodź.
00:54:02Chodź, chodź, chodź.
00:54:03Chodź, chodź, chodź.
00:54:04Chodź, chodź.
00:54:05Chodź, chodź.
00:54:06Chodź, chodź.
00:54:07Chodź, chodź.
00:54:08Chodź, chodź.
00:54:09Chodź, chodź.
00:54:10Chodź, chodź.
00:54:11Chodź, chodź.
00:54:12Chodź, chodź.
00:54:13Chodź, chodź.
00:54:14Chodź, chodź.
00:54:15Chodź, chodź.
00:54:16Chodź, chodź.
00:54:17Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
00:54:31Amen.
00:54:34Jak będziesz urządzało mi pogrzeb, to ja też chcę łąki majowe i tego księdza koniecznie słyszysz?
00:54:40Niech będą z wami wszystkimi.
00:54:44Albo uniesie mi religijne, albo zakup na jutrzejszy rosół. Jak nic.
00:54:55Kiedy wreszcie puszczą ten film z Panem Jezusem, żebyśmy zobaczyli jak naprawdę było?
00:55:02Jaki film? O czym ty mówisz?
00:55:05No przecież każde życie to jeden film.
00:55:08Można zobaczyć jak ono się potoczyło, nawet skończyło.
00:55:12W kinie lub w telewizji.
00:55:14Życie to nie film.
00:55:16Przeszkadzasz.
00:55:18Zresztą kto miałby wtedy kręcić Jezusa?
00:55:23Ludzie nie mieli kamery filmowej.
00:55:25Jakie kamery? Co ty babcię pleciasz?
00:55:28Kino po prostu jest.
00:55:31I zawsze mówi prawdę.
00:55:33Chciałabym swój film przewinąć do przodu.
00:55:37Jak ja cię zaraz drżasnę, to zobaczę cały film od tło.
00:55:42Ach, zobaczyłabym.
00:55:44Czy tatko wyjechał?
00:55:45Czy może mi się udało?
00:55:47I został.
00:55:48I jak sobie żyjemy razem na wieki wieków.
00:55:51Amen.
00:55:53To nie, ja zboliuję.
00:55:56A te?
00:56:00Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy.
00:56:03To jest bowiem ciało moje, które za was będzie wydane.
00:56:07Panie, nie jesteś godzin, abyś przyszedł do mnie.
00:56:17Ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza twoja.
00:56:37Wszelkie przyjemność.
00:56:39Ale nie.
00:56:40Nie, nie, nie.
00:56:41Ale muszę, byś na tyle.
00:56:42A w
00:56:46Zdjęcia i montaż
00:57:16Ciało Chrystusa
00:57:45Amen
00:57:46Czego pani chce? Włodka nie ma w domu i nie będzie wyjechał
00:57:54Porozmawiamy w mieszkaniu, nie tutaj
00:57:55Traci pani czas, do widzenia
00:57:57Zawsze mogę zacząć krzyczeć, jeżeli pani to odpowiada
00:58:00Pani Wandeczko, ja już wszystko załatwiłam co trzeba w piwnicy
00:58:03Mogę oddać kluczyk, zwrócić
00:58:04Pani Leniu, jutro mnie ten klucz jest niepotrzebny
00:58:07A pani jeszcze może się przydać
00:58:09Proszę bardzo
00:58:10Nie wyjdę stąd, dopóki Władek nie wróci i nie rozliczy się ze mną
00:58:32Mówiłam pani, że Władka nie ma, wyjechał do Włoch, nie wiem kiedy wróci
00:58:36Ale jestem ja
00:58:37Czym mogę pani służyć?
00:58:39Tonia
00:58:39Weź te rzeczy do kuchni
00:58:41Chodzi o pieniądze?
00:58:44Żeby tylko
00:58:45Syn wróci, rozliczy się z panią
00:58:47Ja nie mam pieniędzy, żeby płacić wasze długi
00:58:49Do kiedy wraca?
00:58:51Nie wiem, może za miesiąc, za pół roku
00:58:53Może nigdy
00:58:54To zobaczymy, czy nie wróci
00:58:56Jak się o wszystkim dowie
00:58:57A prędzej czubuję się dowie, kurwa jego mać
00:58:58Nie szwędaj się tu, Tonia
00:59:00Władzio, takie kochane dziecko
00:59:03Mamiń synek
00:59:04O majtaczy się
00:59:07Na lewą i prawą
00:59:07I to jeszcze nie wiadomo z kim
00:59:08Ja jestem uczciwa
00:59:11Myślałam, że mnie kocha
00:59:12Pokochałam, no
00:59:13Pomyliłam się, no trudno
00:59:14Ale powiedziałam sobie
00:59:16Basta, finito
00:59:17Nie będzie mnie tak dłużej traktować
00:59:19Pieniądze na skrobankę
00:59:21Albo mnie to w ogóle nic nie interesuje
00:59:22I za dziewięć miesięcy
00:59:23Zostawiam wam ten cały burdel na wycierażce
00:59:25Bo mnie to wsiadowno
00:59:25Ale jak ja się panią brzydzę
00:59:29Jaka pani jest ordynarna
00:59:31I łajdaczka
00:59:32Nie wyjdę skąd
00:59:34Bez Władka i bez pieniędzy
00:59:37Niech chociaż raz w życiu weźmy
00:59:38Za cokolwiek odpowiedzialność
00:59:39Hej
00:59:40Bo pani Irenia usłyszy
00:59:41Nie ma go, wyjechał
00:59:43Kobieto, stąd się go wezmę
00:59:44Kłamiesz, stara Jędzu, kłamiesz
00:59:46Nie jestem z tobą na ty
00:59:48Krów z tobą nie pasała
00:59:49Rozumiesz?
00:59:50Ja doć nie wyjdę
00:59:51I że nie dostanę swojego
00:59:52Czy ty tego kurwa mać
00:59:53Nie rozumiesz?
00:59:53A ja na policję dzwonię
00:59:55A dzwoni sobie na policję
00:59:56Proszę bardzo
00:59:57Dzwonij
00:59:57Niech tu przyjadą
00:59:59Niech ciebie spiszą
01:00:00Nie zobaczą, że tu jest Melina
01:00:01Niech poznają wszystkie interesy władzia
01:00:03Boże, za co mnie tak każesz?
01:00:05Za co?
01:00:06Czeka mnie spokojna jak łasica w klatce
01:00:08Ale się wczułam, co?
01:00:14Dobrze ci idzie
01:00:15Tylko co ty chcesz wyskrobywać?
01:00:19Są piękne
01:00:20Nie musisz ich wyskrobywać
01:00:22Ale czekaj
01:00:23Przecież sama mi powiedziałaś
01:00:25Że mam powiedzieć, że
01:00:26To ty naprawdę nie wiesz co to
01:00:29O Boże, a ta jeszcze tutaj?
01:00:31Siusiu, paciurek i spać!
01:00:44Ładna jesteś, Tonia, wiesz?
01:00:48Chciałabym kiedyś wyglądać jak ty
01:00:50Ale po co?
01:00:52Dla kogo?
01:00:55No dla tatki przecież
01:00:56Prędzej czy później każdy facet cię zostawi
01:00:58Tak już jest
01:00:59Jak nie dla innej
01:01:00To dla pracy kolegów w Włoch
01:01:02Wszystko kurwa jedno dla kogo
01:01:03Przepraszam
01:01:05Dlatego trzeba go zatrzymać
01:01:08Żadnego faceta na siłę nie zatrzymasz
01:01:10Ciężko mamy w życiu, co?
01:01:15My, baby
01:01:16Dlatego ja nigdy nie będę miała córki
01:01:20No chyba, że taką jak ty
01:01:23Wszystko działa jak w Szwajce
01:01:30O, o której ty się wraca do domu, kochanie?
01:01:40Spójrz, tatko, mamy gościa
01:01:41Powiedz, że to nieprawda
01:01:43Włać odwrócił z Włoch
01:01:46Co odzmy, Biolanu, amory mio, ciao, buongiorno, ragazca
01:01:52A miałeś już nigdy nie wracać, nigdy
01:01:55Ja oglądała
01:01:56Ja ci chyba wyraźnie mówiłem, że masz nie przychodzić, jak jest małysia
01:02:00Hej, podobno do Włoch jedziesz w nocy?
01:02:04No
01:02:05Powiedz mu teraz jak masz odwagę
01:02:06Cisza!
01:02:07Piłeś
01:02:08Ja?
01:02:11No i ale, bo co?
01:02:13A kiedy zamierzałeś mi powiedzieć?
01:02:15A kim pan jest dla mojego syna, żeby musiał się pani spowiadać?
01:02:18Jak budyka chodzi do ciebie, to ja ci tak wszystko
01:02:21Gdzie, gdzie ta noga?
01:02:23Gdzie łapa?
01:02:24Już wąk!
01:02:25Tato!
01:02:26Posłuchaj!
01:02:27Spójrz, a czy ty wiesz, że jagódka musi sobie tutaj wyskrobać?
01:02:32No tu, popatrz!
01:02:48Ładek
01:02:48Ładeci
01:02:51Posłuchaj
01:02:52Przecież wierzę, że ja bym ci tego nigdy nie zrobiła, złożesz?
01:02:58Ładek
01:02:58Władiu
01:02:59Będzie tylko o tym
01:03:00Władiu, ja znajdę pieniądze, ty się w ogóle nie przejmuj
01:03:03Chodzi teraz, żebyś poszedł do łóżka i się wyspał, dobrze?
01:03:06Za kilka godzin masz autobus, musisz wstać, dziecko
01:03:08No, ja znajdę pieniądze, dam pani i pani z tym już zrobi, co trzeba, prawda?
01:03:13Tak, tak
01:03:13Mamoś
01:03:15Weź się chociaż jeden raz, nie wpierdalać, co?
01:03:22Masz być jutro o dziewiątej przy kinie
01:03:24Użyczę pieniądze i załatwimy to od razu
01:03:28Nie powinienem czekać jednego pierdolonego tygodnia
01:03:30Niechuj
01:03:32Użyание
01:03:36do airports
01:03:41Wieren święta
01:03:42Dia uryą
01:03:43Wierna
01:03:43Wierna
01:03:44Ważę
01:03:45Bób
01:03:46I
01:03:47Wierna
01:03:48I
01:03:49Wierna
01:03:49I
01:03:50Nie
01:03:51I
01:03:51Chodź, chodź, chodź, chodź, chodź, chodź.
01:04:21Chodź, chodź, chodź.
01:04:25Idź spać.
01:04:33Ja od początku wiedziałam, że Jagado to jest zwykła, ordynarna dziewucha.
01:04:38Po co ty się w ogóle zadajesz z takimi ordynarnymi babami?
01:04:42Ładniusia i co z tego? Język żmij.
01:04:46Zawsze sobie wybierasz jakieś takie ochlapuski, pijaczki zwykłe,
01:04:51bez honoru wstydź się z nimi pokazać.
01:04:53To na pewno nie twoje.
01:04:55Gołym okiem widać, że się puszcza.
01:04:57Po co ci to?
01:04:59Znowu wszystko na mojej głowie.
01:05:01Trzeba się zapożyczyć, Władzie wyjedzie, a ja zostaję ze wszystkimi problemami.
01:05:05Pieniądze na szkołę toni.
01:05:07Tej Lafiryndzie trzeba dać pieniądze.
01:05:09A z czego my będziemy żyli?
01:05:11Boże, żeby tylko ta praca była.
01:05:13Ty pamiętaj, żeby wysyłać pieniądze pocztą, bo jak zgubią, to są obowiązani odesłać nam te pieniądze.
01:05:19Czy mamuję? Ty na pewno wszystko przepijesz.
01:05:23Ja nie wiem, co byś zrobił, gdyby nie ja.
01:05:27W życiu nie utrzymałbyś rodziny.
01:05:29W życiu byś sobie nie poradził.
01:05:31Dobrze.
01:05:33Bigo z pierogi i kotlety.
01:05:37Wszystko będzie zamrożone, żebyś przez pierwszy tydzień nie musiał kupować tam jedzenia, nie wydawał pieniędzy.
01:05:43Tutaj będzie czekało na ciebie rano.
01:05:45I nie rozwijaj z papieru, tylko tak jak jest, włóż do zamrażalnika.
01:05:49Ile razy mówiłam?
01:05:51Ile razy mówiłam?
01:05:53Nigdy do niczego nie dojdziesz.
01:05:55Jak będziesz tak chlał, zapijesz się dziecko na śmierć.
01:05:59A ja właśnie chcę się zapić na śmierć, mamusiu.
01:06:05Nie widzisz tego?
01:06:09Całe życie tłamsisz, mnie kontrolujesz.
01:06:13Urodziłaś mnie, chwyciłaś w kleszczach, z których kurwa nie bawisz.
01:06:19Co ty myślisz, że ja nie wiem, że jestem marnym ojcem?
01:06:25Wiem.
01:06:27Bardzo dobrze to, kurwa, wiem.
01:06:31Ale to dzięki tobie taki jestem, mamuś.
01:06:35Byłbym kimś, gdyby moja Magnusia żyła.
01:06:39Ale ty ją zabiłaś.
01:06:43Przestań, nie chcę tego słuchać.
01:06:45Oj, raz w życiu, kurwa, powiem prawdę, zawsze to ty mi mówisz, co mam robić.
01:06:49Tak, jestem śmieciem.
01:06:55Ale gdyby moja Magnusia żyła,
01:06:57to wiec, że nie piłbym nic, kurwa.
01:07:01Do jednego pierdolonego kieliszka bym nie zajrzał.
01:07:05Ale ty piłeś, jak ona żyła.
01:07:07Piłeś, tylko ona potrafiła cię kontrolować.
01:07:11Dlaczego byście się, kurwa, tak udzięły, nie?
01:07:15Czemu ją, kurwa, poparłaś, żeby nie usuwać ciąży, co?
01:07:19Wcale nie popierałam.
01:07:21Wziąłeś pieniądze, które były odłożone.
01:07:23Wziąłeś na wódkę, nie pamiętasz?
01:07:25Kłamiesz, kurwa.
01:07:27Całe życie byłaś skąpa, nie?
01:07:29Jesteś skąpa, będziesz.
01:07:31I dlatego tak się uwzięłaś, żeby nie usuwała.
01:07:35Chociaż ja mówiłem, że jeszcze nie teraz, że jeszcze przyjdzie czas.
01:07:39Boże.
01:07:43Czemu ja jej nie wziąłem za ten frak i nie zaprowadziłem na ten zabieg?
01:07:47Czemu ona, kurwa, tak późno poszła po rozmów do głowy?
01:07:51Gdyby mnie jeden tydzień spóźnienia.
01:07:54Jeden tydzień.
01:07:59Nie można było wszystko rachć, ale no, kurwa.
01:08:02Moja Magdusia wyżyła.
01:08:06I ja bym był innym człowiekiem.
01:08:12I nie byłoby żadnego kłopotu.
01:08:24Zdjęcia.
01:08:25Zdjęcia.
01:08:26Zdjęcia.
01:08:27Zdjęcia.
01:08:28Zdjęcia.
01:08:29Zdjęcia.
01:08:30Zdjęcia.
01:08:31Zdjęcia.
01:08:32Zdjęcia.
01:08:33Zdjęcia.
01:08:35Zdjęcia.
01:08:36Zdjęcia.
01:08:37Zdjęcia.
01:08:39Zdjęcia.
01:08:40Zdjęcia.
01:08:41Zdjęcia.
01:08:42Zdjęcia.
01:08:43Zdjęcia.
01:08:44Zdjęcia.
01:08:45Zdjęcia.
01:08:46Zdjęcia.
01:08:47Zdjęcia.
01:08:48Zdjęcia.
01:08:49Zdjęcia.
01:08:51Zdjęcia.
01:08:52Zdjęcia.
01:08:53Od tej chwili, tatko, ty i ja będziemy szli osobno, każde w swoją stronę.
01:09:23Bez cukru.
01:09:53Udało ci się.
01:10:15Masz czego chciałaś.
01:10:19W takim stanie nie zaprowadzę go na autobus, nawet jakby przystanek był pod domem.
01:10:25Wszystko na nic.
01:10:29Całe pieniądze w błoto.
01:10:33To się nigdy nie skończy.
01:10:37Boże, jaka ja byłam szczęśliwa, jak go urodziłam.
01:10:41Wydawało mi się, że to jest najpiękniejszy moment w moim życiu.
01:10:49On.
01:10:51Twój tatko.
01:10:53No to co, tatko?
01:11:13No to co, tatko?
01:11:17W drogę.
01:11:19Ogrモdzaniem.
01:11:21Ogr miniusz zabijam.
01:11:23Żami nie zaprowadzę.
01:11:27Opiną, discouręłoыс achieve
01:11:30!
01:11:33Ooo!
01:11:43KONIEC
01:12:13KONIEC
01:12:43KONIEC
01:13:13KONIEC
01:13:43KONIEC
01:13:45KASZAMANNA
01:13:47Dobrze, ale mogę się przebiec?
01:13:49Leć, tylko szybko wracaj
01:14:13KONIEC
01:14:15KONIEC
01:14:17KONIEC
01:14:19KONIEC
01:14:21KONIEC
01:14:23KONIEC
01:14:25KONIEC
01:14:27KONIEC
01:14:29KONIEC
01:14:31To dziwne.
01:14:33Wiedzieć, że mogłam nigdy nie zaznać smaku kaszy manny babci.
01:14:39Naprawdę dziwne?
01:14:47Naprawdę dziwne?
01:14:49KONIEC
01:14:51KONIEC
01:14:53KONIEC
01:14:55KONIEC
01:14:57KONIEC
01:14:59KONIEC
01:15:01KONIEC
01:15:03KONIEC
01:15:05KONIEC
01:15:07KONIEC
01:15:09KONIEC
01:15:11KONIEC
01:15:13KONIEC
01:15:15KONIEC
01:15:17KONIEC
01:15:19KONIEC
01:15:21KONIEC
01:15:23KONIEC
01:15:25KONIEC
01:15:27KONIEC
01:15:57KONIEC
01:16:27KONIEC
01:16:57KONIEC
01:17:27KONIEC
01:17:57KONIEC
01:18:27KONIEC