Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 2 days ago
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00:00Panie, panowie, stoję oto przed Państwem z prawdziwym wzruszeniem i z prawdziwym lękiem.
00:00:13Ze wzruszeniem, bo przyszło mi zapowiedzieć tu, w naszym niepoważnym teatrze,
00:00:18prapremierę utworu, który napisał największy komediopisarz polski.
00:00:22A z lękiem, bo przecież musiały działać jakieś potężne moce, by Aleksander Fredro musiał czekać nieomal 180 lat
00:00:32na sceniczną prezentację swojej pierwszej komedii.
00:00:39Postarajmy się ujawnić jej tytuł.
00:00:42Piczomira, królowa Brandlomani.
00:00:46Ujawniliśmy, no i właściwie już wszystko wiemy.
00:00:50Za chwilę usłyszycie Państwo tekst, który znacie.
00:00:55Tak jest.
00:00:56Od dziesięcioleci bowiem krążył w przeróżnych odbitkach i odpisach produkowanych przez pokątnych wydawców.
00:01:05Uczniowie przekazywali go uczniom.
00:01:07Profesorowie ze zgrozą piorunowali na nędzotę jawnego falsyfikatu,
00:01:13zniesławiającego dobre imię autora ślubów panieńskich i zemsty.
00:01:17Nawet boi, proszę Państwa, nie odważył się zająć tematem Piczomiry.
00:01:24Choć z takim przecież ogniem gromił polonistów od pana Zagłoby za upupianie tego,
00:01:33co we Fredrze po ludzku zmysłowe, po polsku rubaszne, po męsku swawolne.
00:01:38Walczył o erotyzm męża i żony, a ulągł się pornografii Piczomiry.
00:01:47Może i on wątpił w jej autentyzm, bo przecież do końca, bez spruderyjnych zakłamań,
00:01:53udowodnił go dopiero nam badacz nam współczesny, znakomity uczony,
00:02:00przewodniczący Rady Naukowej Instytutu Badań Literackich,
00:02:04profesor Bogdan Zakrzewski.
00:02:06Udowodnił listami samego Fredry pisanymi do jednego ze swych przyjaciół,
00:02:11Józefa Grabowskiego.
00:02:12W latach szalonej młodości napisałem dzieło, które wiem, żeby było w twoim guście.
00:02:18Piczomira Królowa Branlomanii.
00:02:22Zaś w kolejnym, a czy pisanym po pięciu latach, liście do tegoż samego autora dodawał.
00:02:28Dzieła podobne zawsze są i będą potrzebne dla młodzieży płci obojga.
00:02:35Mamy zatem, proszę Państwa, do czynienia z młodzieńczym szaleństwem.
00:02:38Piczomirę pisał zawadyjacki oficer wojsk napoleońskich.
00:02:43Pisał być może dlatego, że chciał zaimponować kolegom na biwaku,
00:02:46a być może dlatego, że drażniła go pompa i fałsz modnych w ówczesnym teatrze dram historycznych,
00:02:54które z morderczą satysfakcją w swej Piczomirze sparodziował.
00:02:59Czy ta parodia jest pornografią?
00:03:03Osądźcie Państwo sami.
00:03:05W czasach, kiedy telewizja emituje ostatnie tango w Paryżu,
00:03:10a prezes Związku Literatów pisze kamienne tablice,
00:03:14odpowiedź na to pytanie nie jest ani prosta, ani łatwa.
00:03:17My zresztą sami jej nie znamy.
00:03:20Żywi mi jednak nadzieję, że miał rację znakomity historyk Jerzy Łojek,
00:03:26gdy upominając się obecność Piczomiry w zbiorowym wydaniu dzieł Fredry,
00:03:30wołał, że te wiersze są pod względem walorów ściśle formalnych,
00:03:35znacznie doskonalsze od dziesiątków wierszydeł opublikowanych troskliwie.
00:03:43Żywi mi też nadzieję, że dziś ten młodzieńczy utwór tak naprawdę to już nikogo nie zgorszy,
00:03:49jest gorszy, no ale to już zależy od Państwa, od Waszego poczucia humoru
00:03:56i od nastroju w dzisiejszy wieczór.
00:04:00Tu kończę.
00:04:02Głos ma Aleksander Fredro.
00:04:05Głos ma Aleksander Fredro.
00:04:35Głos ma Aleksander Fredro.
00:05:05Teatr wystawia namiot broń do Leziusza.
00:05:28Dziś dzielni wojowie szanujcie uśpienie, w którym książę okrutne utopił cierpienie.
00:05:50Przez trzy noce bezsenne, ból nadzwyczaj srogi, szarpał mu tertykuły i druzgotał nogi.
00:06:00I gdy srebrne pigułki pomóc nie zdołały, łyknął z wielką odwagą, pół garnca gożały.
00:06:09Od tychże kropel może zamknął się powieki wszystko jedno, na chwilę albo też na wieki.
00:06:20Oby mu nie szkodziły, lecz pomogły wiele.
00:06:23Mądry focel lekerze troszki twoje dziele, ale chciaj wytłumaczyć, dlaczego w chorobie wojenne ciężkie trudy sam zadaje sobie.
00:06:34Dlaczego, gdy już dmuchać od dawna nie może, gdy Franca w nim wzruszyła wszystkich kości łoże, chce ujarzmić jebliwe pranlomańskie kraje.
00:06:45Jakże je rządzić będzie, gdy pyta nie staje?
00:06:50Czyż myśli Piczomira, ta wielka królowa, na nieczynnym małżonku, że przestać gotowa, albo się może łudzi, że w blasku korony zdoła się twardym wydać członek pokurczony?
00:07:05O, niech go to marzenie płoche nie uwodzi.
00:07:10Kobietom nie o rangę, lecz o kuszkę chodzi.
00:07:14O, niech was to marzenie płoche nie uwodzi. Kobietom nie o rangę, lecz o kuszkę chodzi.
00:07:23Nie!
00:07:26Brandelezjuszowi zarzucić tej wady nie można.
00:07:29I jednak często miewamy przykłady, że serce opanuje nad rozum kochanie.
00:07:36Chociaż go wytłumaczyć kuszka nie jest w stanie.
00:07:39Jak to? On się nie kocha? Ach, w oczyn lekerze, albo nie wiesz, albo też nie chcesz mówić szczerze.
00:07:46Zaprzeć tego nie można, że miłości siła także go w tę wyprawę po części zbabiła.
00:07:52Lecz słuchaj, trzeba byś znał, za jakąą sprawę pod Piczenburgiem boję toczyć mamy krwawę.
00:07:58Ja żebyś nie myślał, że miłość książęca jest jedyną przyczyną wojny przedsięwzięcia.
00:08:06Słucham cię, byłem bowiem od dawna ciekawy za wiązku tejże wojny i szybkiej wyprawyć.
00:08:14Gdy doma Piczomira, pokuśka razgonie, na chwiejącym zasiadła pranomańskim tronie, wróciła do porządku krajowe niełady.
00:08:24A pobiwszy do koła zuchwały sąsiady, poczęła deptać honor i odwieczne prawa.
00:08:32Nowa w jej ręku z miecza zabłysła ustawa. Powiał trójpiczny sztandar pojczystej roli na znak wolności kobiet.
00:08:41A mężczyzn niewoli, prawiczeństwo zniesione, ciupcianie jest wolne, jelosądy dziewicze uznają za zdolne.
00:08:54Mężowie żon swych tylko zwykłe dupotrzeby, których te używają do dziennej potrzeby.
00:09:02Chłopaków zaś od młodu, jak dotąd dziewczęta, i czystość, i niewinność, aż do ślubów pęta.
00:09:11Tako więc Brandares już dostarczy te wieści o szkodliwym rokoszu chytrej bułcinie deściej.
00:09:19Bojąc się, by ten przykład nie wszedł przez granicę, wkracza do Brandlomanii, oblega stolicę.
00:09:27I chcę, albo przez zgodne z królową zamęście samcom swoim zapewnić niewzruszone szczęście,
00:09:34albo w boru przemukrzy piczomiry stronę, dawne jarzmo przywrócić, chwycić koronę.
00:09:43We wszystkich zawsze dziełach widzę Twe porady, obym kiedy był w stanie iść w tak szczytne ślady.
00:09:50O, o, nogi! O, krzyże! O, Franco przeklęta! Jakże jesteś nieznośna! O, jakżeś zawzięta!
00:10:02Także jest, jakie ciężkie ręki i boleści krwawe, każeż nosi opłacać pieszczoty nieprawe.
00:10:09Minęły już na zawsze piękne życia chwile, kiedy czas nie wystarczał obłapiania sile, kiedy się książę cieszył kusicy widokiem.
00:10:22Teraz już z obrzydzeniem wrzuca na nią okiem.
00:10:28Witam was, onanizmie i focenlekerzy. Widząc was koło siebie, raduję się szczerze, wnet sobie przypominam dawniejsze godziny,
00:10:37ale od nieprzyjaciół jakie są nowiny.
00:10:41Rano na prawym skrzydle była bójka, mała, w której przednia straż nasza odpartą została.
00:10:48A to co za zuchwalstwo, rozpoczynać boje? Czy już niczym w mym wojsku są rozkazy moje?
00:10:53Panie, winni w tej sprawie już są przetrzymani i nim wyrok twój wyjdzie pod wartą oddanie.
00:10:59To była przyczyna owego napadu i kto był pierwszy z naszych do tego nieładu?
00:11:03Naprzeciwko, gdzie stoi pułk strzelcu Morpiona, jest od czwartych godmiszów luneta broniona.
00:11:10Gdy ich batalion kobiet nadciągnął zluzować, jakby pragnęli z naszych gorzko zażartować.
00:11:16Zaczęli się obłapiać na wierzchołku wału, wtedy to młodzież nasza z jurnego zapału
00:11:23stanęła wnet pod bronią ściśniona w szeregi i bijąc konia szajców pokrapiała brzegi.
00:11:30Na tym byliby może strzelcy poprzestali, gdyby nie dwaj hersztowie byli nadjechali.
00:11:35Poróci gothuzaru fajtchwórcel pijany i z nim kapitan Tryper wszystkim tu nam znany.
00:11:42Obaj hurra! krzyknęli i razem z strzelcami poszli na wał, twardymi grożąc fujarami.
00:11:49Obydwom teraz jako pierwszym do tej winy za karę szprycowanie zadać.
00:11:56Starpentyny!
00:11:57Z razu godmisze opodal stanęli i przyśpiewywać tylko wesoło zaczęli.
00:12:06Chwycili się walczący, splotły się ramiona.
00:12:10Cypska do piersi, kuśka do cipki ciśniona.
00:12:14Wpadają i znów wstają rozjuszone parki.
00:12:17Każdy pragnie dosięgnąć, każda broni z parki.
00:12:21Kobiety krzyczą, piszczą i kolą i plurą.
00:12:24Nasi rycerze ciągle po dupach je kłują.
00:12:27Wkrótce byliby wszyscy byli zwycięzcami, bo już leżeli między ciepłymi udami.
00:12:32Lecz gdy każdy odważnie kiwał się na górze, uczuł nagle o zdradą.
00:12:39Wśniutaw do podziurze.
00:12:43Godmisze to napadli z tylu niespodzianie.
00:12:47O, ta zbrodnia przysięgam z karaną zostali.
00:12:51Po strach wnet się rozszerzył, nikt się już nie broni.
00:12:54Każdy ścięty korsami ucieczką się chroni.
00:12:57Padają wszędzie gały jak od sierpa kłosy.
00:12:59Gniakał naszych bezmiary nieprzyjazne losy słowem wyznać.
00:13:04Mi trzeba godmisze zażarci zostali zwycięzcami, a nasi odparci.
00:13:08Jaka się są na niźmie wielkość naszej straty.
00:13:11Z dziewięciucnych rycerzy prawdziwe kastraty.
00:13:14Ciotami zań zostaje więcej niż dwudziestu.
00:13:18Podrapanych, pokłutych jest blisko czterdziestu.
00:13:21Wodą szankier i tryktrat.
00:13:23Zdruzgotane chuje, niezawodny w tej chwili chirurga amputuje.
00:13:25Chirurga amputuje.
00:13:28Winni niech biorą karę.
00:13:31Mniejże zaczepiali jak to, że będąc bójce dziewięch nie zciupciali.
00:13:35Całe zaś wojsko w rzece zanurzając gały, niech porządliwe zaraz ostudzi zapały.
00:13:39Ty idź, wynieś przykładem te buntu za rody i nakłoń w posłuszeństwo z uchwały narody.
00:13:44Panie, jeżeliś raczył radę Twego sługi dobrze zawsze przyjmować,
00:13:54który czas już długi towarzyszy w wyprawach i sprzyja Ci szczerze,
00:14:00chcie i teraz wysłuchać zdanie me w tej mierze.
00:14:03Mów, zjebców najdawniejszy drogi przyjacielu,
00:14:08doświadczyłem Twą mądrość w zdarzeniach już wielu.
00:14:12Okrutną wojnę, którą zrządziły nam nieba gwałtem i czy też pokojem,
00:14:20ukończyć potrzeba.
00:14:26Powierzchowny spoczynek jurnej naszej młodzi przyskwarza sok amora i dzielności szkodzi.
00:14:35Sęczy płyną codzienne onanii potoki.
00:14:40Rycerz najtęższy w lecze osłabły już kroki,
00:14:44a takim, którzy w jajcach krótko się trzymali,
00:14:48wiszą teraz o hańbo więcej czterech cali.
00:14:53Ach, zawierzaj mu, książe, takowe już członki słabe,
00:14:58w boju nie przedrą prawiczeństwa błonki.
00:15:06Dzisiaj wszystkie nieszczęścia ukończyć już pragnę.
00:15:10I dziś do posłuszeństwa rokoszanów nagnę.
00:15:14Od dawna już ja byłby picen burgaszczytyn,
00:15:16nogi me mi obłuczyła chytre kobity,
00:15:19byłyby uległy mej niewzruszonej sile,
00:15:22gdyby nie bez ustanku zbyt wilgotne chwile,
00:15:25które szarpią me bólem reumatyczne kości
00:15:29i w letargu trzymają narzędzie miłości.
00:15:35Lecz teraz, gdy bogowie uśmierzyli pole,
00:15:38rozkaz panie zwyciężyć, a spełnim twą wolę.
00:15:42Luby focenlekerze, znamia wasze męstwo,
00:15:46jednak żeby otrzymać zupełne zwycięstwo
00:15:49i mnie siły potrzeba.
00:15:50A jakież twoje zdanie?
00:15:55Czy też do piczo miry kuśka moja stanie?
00:15:58Czy jej lubieżne wdzięki, jej nadobność gładka,
00:16:00widok jej nietkniętego i krągłego zatka,
00:16:03zdoła wzruszyć przygasłe w gałach mych płomienie,
00:16:06w których sławne jest jeszcze dotychczas wspomnienie?
00:16:13Panie, twoje potężne i nadęte gały
00:16:17od dawna już zyskały złoty wieniec chwały.
00:16:20Ale i piczo miry, prawiczeństwo srogie,
00:16:27niejeden tam z rycerzy tracił życie drogie.
00:16:31Nie srogiej, lecz lubej,
00:16:33nigdy z mojej duszy czarpiętej
00:16:35piczo miry obrazu nie wzruszy.
00:16:38Dziś jeszcze w śnie myślałem,
00:16:41być w młodości morze.
00:16:43kochankiem piczo miry na kuśka na dworze,
00:16:50z nas dwojka jedno niby poruszyło łoże,
00:16:55wzajemnych powód pieszczot jej zrywałem róże.
00:17:01Parzyłem meli usty, jej ramiona białe,
00:17:15dzieliłem zwolna kolan, ściśnięciami śmiały,
00:17:21potężnie zaś zaparty sprężystymi nogi,
00:17:24rozkosznie przebywałem w niewinności progi.
00:17:40Tę niemoc to w rozkoszach słodkie upojenie,
00:17:45gdzież może słów wystawić zbyt zimne złożenie.
00:17:49Gdy myśl się, by ją pojąć, na próżno wysila,
00:17:55bo jakąś niepojętą słodycz ma ta chmila.
00:18:00Czas powiem człeku, kiedy siłę już przywraca,
00:18:12żal wznosząc mdłą powiekę, że do życia wraca.
00:18:18Czemuż ten sen zniknął, gdy w mym życiu prawie nigdy takiej rozkoszy nie miałem na jawie?
00:18:28Czy dlatego bym jęczał i klął wszystkie chwile?
00:18:32Ach, wiesz, focenlekerze, już mi żyć niemile.
00:18:36Twardostaj z Piczenburga, poslaniec królowej.
00:18:42Uprasza ciebie, książę, o chwilę rozmowy.
00:18:45Niech w niej idzie.
00:18:49Zobaczymy ten poseł niewieści pokoju, czyli wojny przynosi nam wieści.
00:18:54Pozdrawiam cię, rycerzu dzielny twardostaju, świetna podporo tronu i ozdobo kraju.
00:19:05Czy cię po przyjacielsku witać teraz mamy?
00:19:08Czy przecież Piczenburg otwiera mi bramy, czy piękna Pyczomira broń rokoszu składa
00:19:13wraz z berłem bradlomanii, którym dotąd włada?
00:19:17Wybacz, panie, lecz taka znieważa mnie mowa.
00:19:20Co? Koronę dziedziczną czy składa królowa?
00:19:22Pani, co ledwie mówić o pokoju raczy?
00:19:26Co was, nim chcąc obdarzyć, łaską swoją znacz.
00:19:30Rokoszem nas zowiecie.
00:19:32Z jakichże przyczyny?
00:19:34Czyż my wam pogwałcili młodziuchne dziewczyny?
00:19:36Czyż my, jak wy, tu weszli do naszego kraju i roznosili światło nowego zwyczaju?
00:19:41Myślicie, że przed wami same tylko trwogi
00:19:45padniemy na kolana ściskać wasze nogi?
00:19:48Skąd mieć chcecie, nie walcząc nad nami przewagę?
00:19:50Jak wy napaść?
00:19:53My bronić!
00:19:55Wszak mamy odwagę!
00:19:57Wszak, że wojska dzielnego nam dziś nie brakuje,
00:20:00które tylko do boju znaku oczekuje.
00:20:02Nie znasz Bran Dalesiusza, jego moc oręża,
00:20:05jednym strzały błyśnieniem narody zwycięża!
00:20:07Ulaź mi gdzie chcesz, panny, nawet w samym niebie,
00:20:11ale Bran Loman będzie wciąż panem u siebie.
00:20:14Prędzej księżyc na dwoje zostanie złamany,
00:20:17niż my wasze weźniem ze lżywe kajdany.
00:20:21Jesteśmy już panami nad wielu krajami
00:20:25i gdy tego zechcemy, będziemy nad wami!
00:20:27Zuchwalcie!
00:20:29Bran Lomania wschodnia i zachodnia,
00:20:32w las obfite chamaidy,
00:20:34żyzna ludorodnia,
00:20:36piaszczysta, ale w bydło możne do popłody,
00:20:39mglistego szwanceburga przebiegłe narody.
00:20:41Pździenina, silne chłopy z ogromnymi pały,
00:20:45co z natury uczeni do polotnej strzały
00:20:48i bogate krainy, co opława rosi!
00:20:52Wszystko pod Piczomirą jarzmo nasze nosi!
00:20:57I ona tu miałaby tęsknić do pokoju,
00:21:00gdy was jednym zamachem może znieścieć w boju!
00:21:04Próż do mi tu wyliczasz bogactwa korony!
00:21:06Walcić za was nie będą rozległe zagony!
00:21:09Idź, zobacz, kiedy nie wiesz, szwanceburga pole!
00:21:13Zasłali je trupami zuchwałe werole!
00:21:16Idź na bliskie Hamajdy,
00:21:18gdzie przybite jajca
00:21:20zaświadczą, jak król zginął przyrzeczeniom zdrajca!
00:21:24Idź, gdzie rzeka opława,
00:21:26szmerem snuje nuty,
00:21:28kurczą się jeszcze w grobach zbite miękofiuty!
00:21:32Człowieku, nie chciej stawać w bohaterów rzędzie!
00:21:36Gdzie ty jesteś, gdzie byłeś i gdzie będziesz
00:21:37wszędzie straszliwych zwycięstw moich!
00:21:42Niestarte są ślady!
00:21:44A przy nich promyk sławy twojej, jakże blask!
00:21:47Malasz nadto blasku!
00:21:49Przy wasze nicości!
00:21:50Nie idziemy!
00:21:53Trzymaj facel lekarzemu rękę wściekłości!
00:21:56Cały dotąd rozsądny puszczacz mnie zaczyna!
00:21:58Trzymaj, bo wany w morgue tego skurwysyna!
00:22:01Trzymaj facel lekarzemu rękę wściekłości!
00:22:04Cały dotąd rozsądny puszczacz go zaczyna!
00:22:07Trzymaj, bo wany w morgue tego skurwysyna!
00:22:09Od najświetniejszy wład niosł stu rozkazy!
00:22:12Wcalem się nie spodziewał podobnej obrazy!
00:22:15Lecz wkrotce mieczem sprawę wyłuszczę ci jaśnie!
00:22:19Teraz idę przed tron!
00:22:21Niech cię piorun trzaśnie!
00:22:24Pośpiesz po cel lekarze, niech go wyprowadzą
00:22:25i przeglądać tutejszych warowni nie dadzą!
00:22:30O, wojny!
00:22:32Wojny chcecie, krnąbrnę, branlomany!
00:22:40Będziecie ją więc mieli, a za nią kajdany!
00:22:51Dzisiaj szturmem zdobędę gród ten tak obfity!
00:22:56Dzisiaj ja was ujarznię, przewrotne kobity!
00:23:14A gdy prawą nad wami władzę odziedziczę,
00:23:17dębowymi klinami pozabijam picze!
00:23:21I w ciasne was szpareczki każe ciupciać puty,
00:23:24póki naród mój sobie nie sprzykrzy pokuty!
00:23:31Dębowymi klinami pozabijam picze,
00:23:34a w ciasne ich szpareczki każe ciupciać puty,
00:23:38póki naród tej sobie nie sprzykrzy pokuty!
00:23:41Teatr wystawia jedną stronę zewnętrznych murów Piczenburga!
00:23:51Próż do mnie wstrzymujesz!
00:23:56Pstrzykarze kochany!
00:23:58Bucha już ze mnie płomi!
00:23:59Długo ukrywamy tutaj!
00:24:01Do piczomiry pod tymi murami niech chociaż ziemię wymocze!
00:24:05Mymi marzeniami niechaj wrzące i gęste płyną ich strumienie
00:24:11i ulżą choć cokolwiek!
00:24:13Tłumione wystrzynienie!
00:24:16Pidzomiro luba!
00:24:18Kobieto jedyna!
00:24:19Puszcz mu rękę pstrzykarze!
00:24:22Utnie kapucyna!
00:24:23Puszcz mu rękę pstrzykarze!
00:24:25Tutaj żartów nie ma!
00:24:27Puszcz mu rękę pstrzykarze!
00:24:29Utnie kapucyna!
00:24:31Ach, panie mój łaskawy!
00:24:33Wielki Chujosławie!
00:24:35Chcesz zdrowie wycieńczać w hanieplej zabawie?
00:24:39Cieszej mów!
00:24:40Chujosławem chciej mnie nie nazywać!
00:24:42Mógłby w domu książęcia nas kto podsłuchiwać,
00:24:46ale oddal się!
00:24:48Panie!
00:24:49Idź proszę pstrzykarze!
00:24:52Idź!
00:24:53I strzesz mnie przez chwilę!
00:24:55Pewnie nie mogę!
00:24:57Ja karze!
00:24:58On karze!
00:24:59Ja karze!
00:25:00O!
00:25:01Ho! Ho! Ho! Ho! Ho! Ho! Ho! Ho!
00:25:05Ho! Ho! Ho! Ho! Ho!
00:25:09Tak piękna piczo Miro dalekie Twe łoże!
00:25:14Przynajmniej tu cię myślą gorącą schętorze!
00:25:18Ach, połóż się więc lepiej rozłóż białe uda!
00:25:23Co za kędziorek białość! Ach, piękności cuda!
00:25:27Ta pierś tak twarda, gładka, pulchnutka i tłusta!
00:25:31Przyciśnij, ach, przyciśnij do mych Twoje usta!
00:25:35Obejmuj mnie rękoma!
00:25:37Podnieś nóżki w górę!
00:25:39Ach, tak, ach, tak, tak, czuję!
00:25:41Ach, sami tu skórę!
00:25:42Ach, tak, ach, tak, tak, czuję!
00:25:44Ach, sami tu skórę!
00:25:46Rup, rup!
00:25:47Ruszaj! Ach, ruszaj!
00:25:48Już mi, już mi miło!
00:25:50Aaaa!
00:25:51Drogie omamienie! Jużesz się skończyło!
00:25:59Jakżesz teraz, pstrzykara, zniesiesz wzrok surowy!
00:26:04Szalony! Nie słuchałeś mądrej jego mowy!
00:26:09Pstrzykarze!
00:26:10Pstrzykarze!
00:26:12Pstrzykarze!
00:26:16Myśl moją zgadnie!
00:26:18Panie Twe serce!
00:26:20Widzę jeszcze snadnie szkody,
00:26:22które poniosłeś w Twym brzydkim zawodzie!
00:26:25Cóż!
00:26:26Nada być rozsądnym, kiedy już po szkodzie!
00:26:29To jeszcze czas nim wyć!
00:26:30Oto padłysz na kolana!
00:26:31Błagam Cię!
00:26:32A przeze mnie ojczyzna kochana!
00:26:35Ta jebarnia zamożna!
00:26:37Powróć na jej łono!
00:26:38Zapomnij raz na zawsze miłość pogardzoną!
00:26:41Ona wiek Twój wiośniany!
00:26:44Niech czym nie przewleka!
00:26:46Inne Cię przeznaczenie!
00:26:48Inna sława czeka!
00:26:50Pamiętam, gdyś się z domu w tę podróż wybierał!
00:26:54Gromjewiec już stary!
00:26:56Oczy z łez ocierał!
00:26:58A ściskając Cię mówił!
00:27:01Syn ulubiony!
00:27:03Jedź, gdy taka Twa wola w nieznajome strony!
00:27:07Nie żałuj też swej pracy!
00:27:09Niech każda dziewczyna
00:27:12Wrzeszcząc dozna
00:27:14Cielności grom jebca syna!
00:27:17Jednak nie zapominaj,
00:27:19że życie nie Twoje!
00:27:21Narodowi!
00:27:22Monarcha winien oddać swoje!
00:27:24Nie powtarzaj mi słów tych!
00:27:27Pamięć mi ich święta!
00:27:29Lecz nad wszystko miłości silniejsze są pęta!
00:27:34Pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi
00:28:04lecz może fałszywe. Gdybym ją poznał, niestety miała serce tkliwe.
00:28:11Zdawała się cięćme i duszy płomienie. Zdawała się powtarzać.
00:28:18Miłosne wystchnienie. Urujenie. To tylko płoche są nadzieje.
00:28:34Wszak pamiętasz zapewne te wielkie turnieje, na które kuśkar zwołał rozliczne narody.
00:28:47Ja walczyć stanąłem, choć jeszcze zbyt młody. Lecz gdy z nim mego bycia nienawiść dzieliła,
00:28:58która okropne wojny znane ci sprawiła. Cudze wziąłem nazwisko, pilnie kryjąc swoje.
00:29:06Przywdziałem całą czarną i bez znaków zbroje. Na tarczy mejruk jeden był tylko wybity.
00:29:15Z napisem zawsze styrczy pełzaś białe kity. Byłem pierwszym zwycięzcą.
00:29:24Wieniec więc nagrody i dwie miłe prawiczki przecudnej urody.
00:29:31Dostałem u stóp tronu z piczomiry ręki. Ale to wszystko znikło, gdym z oczył jej wdzięki.
00:29:41Długo byłoby mówić, jak w różnym sposobie, starając się jej przyjaźń zyskiwałem sobie.
00:29:56Bo wiem ci tylko, że raz przy wieczornym chłodzie spotkałem piczomirę w zamkowym ogrodzie,
00:30:05a od słowa do słowa wczułą wpadł w Szymowę. Przebiegłem rękami jej ciała budowę
00:30:10i już na miękkiej trawie rozkosznie leżący chciałem dowieźć księżyce mój afekt gorący.
00:30:16Już z pokrowca dobywszy na tę żoną pytę, zamierzałem ugodzić miejsce należyte.
00:30:24Gdy sam kuźkar odchodzi!
00:30:26O srogie wspomnienie, łez mych wstrzymać nie mogę, złości zadziwienie.
00:30:32Hamują jego mowę, ja końca nie czekam i szybko z Piczenburga na zawsze uciekam.
00:30:42Więc widzisz, ma nadzieja, nie jest tak zbyt płocha i może piczomira.
00:30:50Chujo! Chujo! Chujo! Chujo! Chujo sława! Chujo sława kocha!
00:31:06Lecz, panie, Piczomira ze świetną koroną przybrała obojętność do tą niezwalczoną.
00:31:13Wszak niejeden z rycerzy za żądanie tkliwe śmierć jej ręki otrzymał
00:31:18lub jarzmo zelżywe. Chce, że, panie, pójść także w niegodne ich ślady i życie
00:31:25marnotrawić mimo ojca rady?
00:31:28Jednoś dostał o śmierci kuśkaranowinę, ruszyłeś pod Piczenburg w tę samą godzinę
00:31:35i niepewny, co czynić. Mija już dwa lata. Jak błądzisz w cudzych krajach
00:31:43z nazwiskiem, jebato!
00:31:47Buty spod tych murów nie uczynię kroku.
00:31:50Póki z ust Piczomiry nie wezmę wyroku.
00:31:52Mówią, że już do szturmu rozkazy są dane, więc się może aż przedjeść.
00:31:57A-sia! Oblicze dostanę.
00:32:00Ale idźcie stąd, głowcy! Długie tu banienie mogłoby na was ściągnąć wojska podejrzenie!
00:32:09Sala audiencjonalna w zamku Piczenburskim!
00:32:19Iman! Iman! Iman! Iman! Iman! Iman! Iman! Iman! Iman! Iman! Iman! Iman! Iman!
00:32:34Wodzowie i żołnierze, branloma narodu!
00:32:39Dziś jest dzień dla nas święty, zwykłego obchodu.
00:32:43Dziś jest rocznica, kiedy Stany zgromadzone
00:32:47złożyły w ręce moje berło i koronę.
00:32:51Dwa lata się już kończą, jak spiąwszy nią skronię,
00:32:56usiadłam z waszej woli na kuś karatronie.
00:33:01Sześć podbitych narodów, zburzone stolice, rozszerzone i wszędzie
00:33:07warowne granice, do hołdu zgięte kraje,
00:33:11króle uwięzione, świetniejszym teraz zdobią blaskiem mą koronę.
00:33:16Dla Twej sławy narodzie znoszę wszystkie znoje,
00:33:22dla Ciebie tłumię czucia i rozkosze moje
00:33:26i tak każe nadana przeze mnie ustawa,
00:33:29by się ciupciała każda branlomanka prawa,
00:33:32ile jej dupka strzyma, ile będzie w stanie.
00:33:38Gdy wszędzie miły nader panuje rąbanie,
00:33:42ja jedna się poświęcam, jedna dotąd jeszcze królową,
00:33:46w dziewic rzędzie niegodnym się mieszczę,
00:33:49bo Tobie poświęciła, Tobie je oddaję.
00:33:53Niech ten, co zechce rządzić nasze piękne kraje, dmucha mnie,
00:33:58od tej chwili biorę go za męża,
00:34:01lecz ten, co mnie zawiedzie, zginie od oręża.
00:34:06Chcę bowiem, by ten, z którym dzielę się koroną,
00:34:10pierwszego miary pajły sławę ustaloną
00:34:14i stając się przykładem, gdy królem wybrany,
00:34:16dwa razy tyle ciupciał, co każdy poddany.
00:34:19Tak, to luby narodzie, dla ciebie jedynie,
00:34:26wszystkie te poświęcenia, królowa wam czy ich.
00:34:31I nie widzisz w niej tutaj wszechładną królowę,
00:34:35która dla dumy świata ujażnia połowę,
00:34:39ale dobra ojczyzny, pierwszą niewolnicę.
00:34:44Ale dobra ojczyzny, pierwszą niewolnicę.
00:34:48Widzę, że łzy wdzięczności roszą wasze lice.
00:34:52Jest do ciężkich mych trudów najmilsza nagroda.
00:34:56Tak, jak zupełnym szczęściem jest wasza swoboda.
00:35:00Jednak nieraz słyszałam,
00:35:02e, jakieście serkali,
00:35:04że już prawem wam zbroi skławiec okazali.
00:35:07Myśleliście, że tylko krwawy i chciwa sławy.
00:35:10Dziś was przekonam, że nie, nadeszli chujawy.
00:35:15Oblegli nasze miasto bez wydania wojny,
00:35:18naszy niwy pustorzy żołnierz niespokojny.
00:35:21Ja jednak, chcąc uniknąć przykrego wam boju,
00:35:24posłałam do ich księcia układy pokoju.
00:35:26Książę znieważył posła, a wynim naród cały.
00:35:30Chce gwałtem tron osiągnąć, napastnik z uchwały.
00:35:34Pójdziemy, zwyciężymy, od tego schlostamy.
00:35:39Pozna chujaw, jak nieodzielny brano mamy.
00:35:43Teraz, cynik Litorysie, przystąp do urzędu.
00:35:47A sra kotłuka, jako najpierwsza zdam rzędu,
00:35:52w wykonaniu obrzędu miejsce me zastąpi,
00:35:55gdy mnie takiej radości niebo jeszcze skąpi.
00:35:58Żwawy szpiczak, niech wstąpi na tronawe progi,
00:36:02niech paluśkiem koi miłosne pożogi.
00:36:05Z woli najwyższej władzy, w żywom rozkazuję.
00:36:11Niechaj się do dmuchania, każdy z was gotuje.
00:36:15Chwilapie, jebogładny panie, nasz patronie,
00:36:20zachowaj naród w swojej sprężystej obronie.
00:36:25Daj małżonka królowej niezgiętego męstwa,
00:36:30który mógłby ją ci obciać w miarę dostojeństwa.
00:36:34Napełń bań naszych pipki nowym złotkim żarem
00:36:40i nachylone kuśki pod wieku ciężarem.
00:36:44Twą niewzruszoną władą wyciągnij do góry
00:36:49i aby wiecznie stały, zmień dzieło natury.
00:36:55Narodzie, rąb się!
00:36:58Przyjmij w ofierze mąż parę!
00:37:00Przyjmuję ją, zatykam i pełnię ofiarę!
00:37:04Juhuu!
00:37:05Na cześć priapa, przyjmij w ofierze mąż parę!
00:37:10Przyjmuję ją, zatykam i pełnię ofiarę!
00:37:14Juhuu!
00:37:44Juhuu!
00:37:46Juhuu!
00:37:47Juhuu!
00:37:48Juhuu!
00:37:49Juhuu!
00:37:50Juhuu!
00:37:51Juhuu!
00:37:52Juhuu!
00:37:53Juhuu!
00:37:54Juhuu!
00:37:55Juhuu!
00:37:56Juhuu!
00:37:57Juhuu!
00:37:58Juhuu!
00:37:59Juhuu!
00:38:00Juhuu!
00:38:01Juhuu!
00:38:02Juhuu!
00:38:03Juhuu!
00:38:04Juhuu!
00:38:05Juhuu!
00:38:06Juhuu!
00:38:07Juhuu!
00:38:08Juhuu!
00:38:09Juhuu!
00:38:10Juhuu!
00:38:11Juhuu!
00:38:12Juhuu!
00:38:13KONIEC
00:38:43KONIEC
00:39:13KONIEC
00:39:23KONIEC
00:39:25KONIEC
00:39:31I
00:39:37KONIEC
00:39:42Ulżyj swej tęsknoty!
00:39:44Czyś ojca utraciła, czy matkę kochaną?
00:39:46Czy twoje dzieci na karę jakową skazano?
00:39:49Czy nie używasz może wolności kobiety?
00:39:51Czyś majątek straciła?
00:39:53Ach, gorzej!
00:39:55Niestety!
00:39:56Cóż?
00:39:57Mąż mnie trykać nie chce!
00:39:59Aaaa!
00:40:00Co słyszy?
00:40:01O niebo!
00:40:02Najpierw zawsze z leniuchem męczyć się potrzeba
00:40:06i na końcu ohaj, bo przy mojej pomocy
00:40:09Ledwie, że mnie trzy razy ściupcia każdej nocy!
00:40:13Trzy razy?
00:40:15Przyzna każda!
00:40:16Więc dusza wspaniała czuję jaka tu teraz
00:40:19Danina jest mała!
00:40:21Klitorysie!
00:40:23Cóż czynić wymaga ustawa?
00:40:26Do tej chwili królowo nie ma na to prawa!
00:40:29Do tej chwili królowo nie ma na to prawa!
00:40:34Więc dzisiaj raz na zawsze dekretem stanowię
00:40:41o czym wiedzieć powinny władze, ministrowie, damy, wojska
00:40:45i wszyscy ze starych i młodzieży
00:40:47i komu o tym wiedzieć w moim kraju należy
00:40:49że w noc letnią
00:40:52wzgląd mając na krótkie ciemnoty
00:40:54mąż żonie cztery razy powtórzy pieszczoty
00:40:57W zimie zaś gdy noc smutna trwa daleko dłużej
00:41:01niechajże siedem razy ptaszkiem jej usłuży
00:41:04Który jednak sam zechce
00:41:09wolno mu i więcej
00:41:11podczas zimowych nocy i mroźnych miesięcy
00:41:14Niech żyje nam najdłużej najmęższa królowa!
00:41:19Bodaj by trwała pora bez przerwy zimowa!
00:41:26Oddalcie się! Wodzowie zaś, radcy kraju!
00:41:30Czekajcie mych rozkazów!
00:41:32Gdy zaś twardostaju i mężny klitorysie
00:41:35mówcie co wypada czynić w dzisiejszym boju
00:41:37Jaka wasza rada?
00:41:39Zaczepić? Czyli czekać nieprzyjaciół mamy?
00:41:42Ach wielka picio miro! Każ otworzyć bramy!
00:41:45Wnet pójdą branlomany znaną drogą sławy
00:41:48I ledwie ich spostrzegą
00:41:50Już zginą chujami!
00:41:51Męstwo wodza nie hańbi!
00:41:53Szanuję go w tobie!
00:41:55Jednak me zdanie w innym dziś walczyć sposobie
00:41:59Gdyż ja bój przewiduję zawsięty i krwawy
00:42:04Brandalezjusz jest śmialy
00:42:06A mężne chujawy
00:42:08W polu nas oczekuje niepewne zwycięstwo
00:42:11Gdy w murach mamy siłę oraz bezpieczeństwo
00:42:15Lecz naszych nieprzyjaciół nie zniszczym odporem
00:42:17I tylko wojnę z wleczem nieznaczącym sporem
00:42:20O cóż żem sypał szańce, lunety i woły
00:42:23Jeśli z nich twoim zdaniem
00:42:25Użytek jest mały
00:42:26Pani chujawy, których często zmierzyć okiem
00:42:37Szybkim zepsąc pod mury
00:42:40Postępują krokiem
00:42:50Ujawy, których ciężko nawet zmierzyć okiem
00:42:54Szybkim zepsąc pod mury
00:42:56Postępują krokiem
00:42:57Nie traćmy teraz czasu
00:42:59W tak naglącym stanie nikt będzie wykonany
00:43:01Kwiatory za zdanie
00:43:04I zapołaj szpiczaka
00:43:06Niech się ze mną pieści
00:43:08I cokolwiek uśmierza mężący boleści
00:43:11Chociaż twoje przyjęte od królowej zdanie
00:43:17Dla kraju bez zazdrości
00:43:19Słucham się dziś, panie
00:43:20Idź, mężny twardostaju
00:43:23I prawy brzeg rzeki
00:43:24Jakże na dupnej górze
00:43:26U wiatrak daleki
00:43:27Umocnij go godniejszym
00:43:29Co zaś do obrony
00:43:30Próżno dałbym przepisy
00:43:32Wódz, żeś doświadczony
00:43:34Spręży kus niech obejnie szaniec przedmostowy
00:43:37A pizdro z saperami bastion południowy
00:43:41Usilnie bronić muszą w nieprzerwanym rzędzie
00:43:43Gdyż na nich szturm najpewniej
00:43:45Wymierzonym będzie
00:43:47Dzurwimbus z liczną rotą co bitna
00:43:49W nachaje
00:43:51Niechaj na wzgórkach pierdla
00:43:53Tęgiu opór daje
00:43:55Idźcie już bracia
00:43:57Bębę do boju was wzywa
00:43:59Może pieśnie chujawów
00:44:01Gromada trwożliwa
00:44:03Potem otarszy czoło
00:44:05Chetnego znoju
00:44:07Będziecie mogli ciupciać
00:44:09Wśród szczęścia pokoju
00:44:15Teatr wystawia
00:44:17Obóz Branda Lezniuszcza
00:44:19Pośpieszaj
00:44:21Cyny rycezu
00:44:23Bez najmniejszej zwłoki
00:44:25Aby nieprzyjacielskie
00:44:27Powstrzymano kroki
00:44:29Niechaj ustanu
00:44:31Mordy i walki zawzięte
00:44:33Gdyż warunki pokoju
00:44:34Przez księcia przyjęte
00:44:36Rozkaż
00:44:37Niech oddział wojska
00:44:39Stojący w odwodzie
00:44:40Wejdzie na stalowisko
00:44:41Na obozu w przodzie
00:44:43Niechaj dawna straż będzie
00:44:46I nie składa broni
00:44:47Idź
00:44:48A major
00:44:50Szwajzenweich
00:44:51W burku
00:44:52W dziesięć koni
00:44:53I...
00:44:54To łasenku
00:44:55Dziesięć
00:44:56Niech tu zaraz staje
00:44:57Przy księciu
00:44:58Co się teraz do miasta udaje
00:45:00Poselstwo
00:45:01Klitorysa
00:45:02Dobry obrót wzięło
00:45:05Nieba
00:45:06Dajcie ukończyć
00:45:07To tak ważne dzieło
00:45:09Mądry więc twym staraniem
00:45:16Snyfocenlekerze
00:45:17Stałe na Spiczenburgiem
00:45:19Połączy przymierze
00:45:20I po tak dotąd
00:45:21Jeszcze niewidzianym boju
00:45:22Mam nadzieję
00:45:23Będziemy używać pokoju
00:45:25Nie moja w tym zasługa
00:45:26Lecz ten bój szalony
00:45:28Obie ze sił potrzebnych
00:45:29Wycieńczył już strony
00:45:31Czegóż
00:45:32Czegóż twą duszę
00:45:33Próżnym dręczysz strachem
00:45:34Czyż myślisz
00:45:35Mnie zdolny jedynym zamachem
00:45:37I zniszczyć prawiczeństwo
00:45:39Nadobnej królowej
00:45:40I dodać jeszcze blasku
00:45:42Sławie narodowej
00:45:44Ach nie zawsze to skutek
00:45:45Dorównywa chęci
00:45:46Przeszłą dzielność
00:45:47Twej pyty
00:45:48Mam dobrze w pamięci
00:45:50Ale wiek
00:45:52O nim mówić
00:45:54Wybaczysz mi panie
00:45:56Czy nie zawiedzie
00:45:58Twoje
00:45:59W sobie zaufanie
00:46:03Chociażby nawet wiekiem
00:46:04Zwątlone już siły
00:46:06Miłej mej dzisiaj
00:46:07Walce wsparcia odmówiły
00:46:08I pięknej
00:46:09Piczo Miry
00:46:10Okrutnym nakazem
00:46:11Gdybym winę przepłacił
00:46:12Ginąc
00:46:13Pod żelazem
00:46:14Gdzieś może
00:46:15Jakikolwiek
00:46:16Większe
00:46:17Mieścić wdzięki
00:46:18Możesz być
00:46:19Milszą
00:46:20Jak śmierć
00:46:21Z ukochanej
00:46:23Ręki
00:46:24Śmierć twoja panie
00:46:25Skutkiem takiego dowodu
00:46:27Ustali także
00:46:28Hańbę i jarzwo narodu
00:46:30Jak niegdyś Rzym
00:46:32Wojenną odwracając ciosy
00:46:33Jednomyślnie
00:46:34Trzem braciom
00:46:35Powierzył swe losy
00:46:36Tak dzisiaj
00:46:37Ich ujawia
00:46:38Mieciem już
00:46:39Nie władnie
00:46:40Lecz twą kuźką się
00:46:42Wzniesie
00:46:43Lub raz z nią
00:46:47Upadnie
00:46:49Jak okropny widok
00:46:52Oczom się otwiera
00:46:54Stracona już
00:46:56Stracona
00:46:57Dla nas
00:46:58Piczomira
00:47:03Nie mogę się odważyć
00:47:05Zaufać
00:47:06Mejpycie
00:47:08Nie dlatego
00:47:09Jakobym wielce
00:47:10Cenił życie
00:47:11Lecz gdy nam losy
00:47:12Kraju
00:47:13Powierzają nieba
00:47:14O nim myśleć
00:47:15O sobie
00:47:16Zapomnieć
00:47:17Potrzeba
00:47:19Wielki
00:47:20Brondalec
00:47:21W Jurszu
00:47:22Monarcho
00:47:23Wspaniały
00:47:24Zawsze jesteś
00:47:25Tym samym
00:47:26Dla kraju
00:47:27I chwały
00:47:28Wyrzekać się
00:47:29Obłapki
00:47:30A jakaż twa rada
00:47:31Czy nam się wyrzec
00:47:32Szczęścia
00:47:33Z pokojem wypada
00:47:34Mamyż
00:47:35Haniebnie wracać
00:47:36Zbić
00:47:37I pokryjomu
00:47:38Albo poddać się
00:47:39Jarzmu niewoli
00:47:40I komu
00:47:41Nie
00:47:42Panie
00:47:43I bezpieczna będzie
00:47:44Twoja sława
00:47:45I dzisiaj
00:47:46Prallomania
00:47:47Przyjmie
00:47:48Twoje prawa
00:47:49A co nam
00:47:50W tej czynności
00:47:51Stoi na zawadzie
00:47:53Na to
00:47:58Mądry
00:48:00Znalazłem
00:48:01Sposób
00:48:02W takiej radzie
00:48:03Podłóg umowy
00:48:05Musisz przelecieć królowę
00:48:08Chcąc jej łoża
00:48:10I państwa dziedziczyć połowę
00:48:12Lecz gdy dla ważnych przyczyn
00:48:16Nie jesteś już w stanie
00:48:18To
00:48:19Mężem
00:48:21Tylko ukrytym
00:48:23Będziesz drogi panie
00:48:25I jebat zaś rysy twarzy
00:48:27Przyłbicą zakryje
00:48:29Na zjednanie nam miru
00:48:31Dzielności użyje
00:48:32Ty potem się z nim strojem
00:48:34Zmieniwszy na stronie
00:48:35Jako zwyczęstaj
00:48:36Król
00:48:37Zasiędziesz na tronie
00:48:38Kochany przyjacielu
00:48:39Od Twojej mądrości
00:48:40Ja i naród
00:48:41Odbieram drogi dar wolności
00:48:43Zasiędziesz na tronie
00:48:45Zasiędziesz na tronie
00:48:46Zasiędziesz na tronie
00:48:47Zasiędziesz
00:48:48Ale któż jest ten jebat?
00:49:13Czy znasz jego siły?
00:49:15Widziałem jej dowody
00:49:16W chwili nam niemiłe
00:49:18Gdy z murów
00:49:19Przed babami
00:49:20Chujawy
00:49:21Pieszchały
00:49:22Jak łokciową kusicą
00:49:23Wstrzymał atak cały
00:49:25Jako niegdyś
00:49:26Grek Ajax
00:49:27Dzielny i zawzięty
00:49:28Gromiąc śmiałe trojany
00:49:30Bronił swa okręty
00:49:31Tak jebat!
00:49:39W miejscu
00:49:40W miejscu stanie
00:49:42Wyprężona byda
00:49:44I niejedną przelija
00:49:45Niejedną też chwyta
00:49:47Kładzie wszystkie pod siebie
00:49:48Którą z ciżby urwie
00:49:49Nie przepuszcza dzielicy
00:49:50Nie przepuszcza kurwie
00:49:52Dosyć na tym
00:49:54Niech będzie użyty w tej sprawie
00:49:56Idź rozkaż mu
00:49:58Działaj
00:50:00Pamiętaj o sławie
00:50:02Pamiętaj o sławie
00:50:03Pamiętaj o sławie
00:50:11Stanie czy też nie stanie
00:50:13Oto jest pytanie
00:50:15Pamiętaj o sławie
00:50:17Pamiętaj o sławie
00:50:18Pamiętaj o sławie
00:50:20Pamiętaj o sławie
00:50:21Pamiętaj o sławie
00:50:23Pamiętaj o sławie
00:50:25Kuźko
00:50:26Kuźko złego rodu
00:50:27Czy mogłem się po tobie spodziewać zawodu
00:50:30Tobie zawsze dogodzić
00:50:32Czyż nie byłem skory
00:50:34Nie płaciłem dla ciebie najlepsze doktory
00:50:37Ileś ja nie poniosłem trudu i cierpienia
00:50:41Pełniąc zawsze twą wolę
00:50:44Na lada skinienia
00:50:46Taka, że to w tej chwili
00:50:49Mych starań nagroda
00:50:51Odwawiasz swej pomocy
00:50:53Gdzie powszechna zgoda
00:50:55Dwóch potężnych narodów
00:50:58Od ciebie zależy
00:51:00Głowa twoja zawzięta niżej gałek leży
00:51:15Bodajżeś się w ich zakwach schował brzydki ptaku
00:51:20I najmniejszego nigdy nie zostawił znaku
00:51:22Ty
00:51:24Być albo nie być
00:51:27Breć, niechaj cię nie widzi
00:51:31Niech sobie twym widokiem żywota nie brzydzę
00:51:36Niech sobie twym widokiem żywota nie brzydzę
00:51:50Ty
00:51:51Być albo nie być
00:51:53Breć, niechaj cię nie widzi
00:51:56Niech sobie twym widokiem żywota nie brzydzę
00:51:59Teatr wystawia salę w piczenburskim zamku
00:52:07Wybacz pani, lecz dotąd nie mogę uwierzyć
00:52:12By się z tobą miał stary termienkofiut zmierzyć
00:52:17Ach, niestety to pewny
00:52:20Zrak od łuku lubo
00:52:22Dziś mojej niewinności nieochywna zguba
00:52:25Lecz czemu, gdy ma zrzucić ten ciężar niewieści
00:52:28Na miejscuę z radości
00:52:30Ronisz łzy boleści
00:52:32Ach, zawierzaj mi pani
00:52:34Po nim doświadczyła
00:52:35Nie ma szczęścia, rozkoszy
00:52:38Jak gdy twarda żyła
00:52:40Ciasno pomiędzy cipki wsuje się granice
00:52:43A dłoń męska za jędrę uchwyci cię cyce
00:52:47Wtedy niebo i ziemia zwolna z oczu znika
00:52:51I nie dość, że się dużą kusicę połyka
00:52:54Całego chłopa w pytkę zmienić by się chciało
00:52:59W szparkę włożyć i jeszcze byłoby za mało
00:53:04Wierz mi pani, gdy mnie kto z ciupcia należycie
00:53:09Mogłabym pod nim leżeć całe moje życie
00:53:14Wszystko marności świata
00:53:17Mając korzyść w dziurze
00:53:19Za taką rozkoś dzięki składam ja naturze
00:53:23I choć nie znam, wystawiam sobie nader często
00:53:26Nie myśl, żebym ceniła moje prawiczeństwo
00:53:29Ale szczerze w tej chwili wyznać ci to muszę
00:53:32Miłość już ujarzmiła całą moją duszę
00:53:35A za moim kochankiem doznając tęsknoty
00:53:38Mogę już z kim innym dzielić radości pieszczoty
00:53:41Lecz czemu pani łączysz z miłością ciupciani
00:53:45Niech każde z nich mym zdaniem osobno zostanie
00:53:49Oddalenie kochanka
00:53:52Cóż bardziej osłodzi jako pułapka
00:53:55Ach ona nigdy nam nie szkodzi
00:53:58Ja czy dla kogoś Twe serce miłością goreje?
00:54:02Pamiętasz pewnie dobrze te wilkie turnieje
00:54:14Który mój ojciec kuśkar kosztownie wystawiał
00:54:19Ten, który tam z rycerstwa najwięcej się wsławiał
00:54:24Który bez żadnych znaków czarną nosił stroje
00:54:28Ten jedny w swym wejrzeń zyskał serce moje
00:54:34I już by mi paniństwo nie było ciążywo
00:54:38Gdyż mi raz zagrażał na tę żoną żyłą
00:54:42Ale nieszczęściem tatuś podszedł do mnie skrycie
00:54:47A on musiał uciekać ratując swe życie
00:55:00Pojmuję rozpacz, która w ten czas Cię przejęła
00:55:03Bo nic okrutniejszego jak nie skończyć dzieła
00:55:08Jednak gdyby ten rycerz był wiedział Twoją wolę
00:55:12Niechybnie byłby stanął za lotniku w kole
00:55:16Czemuż ją nie obznajmia?
00:55:18Byłam, że spokojna choć jedną chwilę
00:55:20Ciągle sroga trwa wojna
00:55:23A teraz dla ojczyzny jestem przymuszona
00:55:25Brandalezjusza wezwać do mojego łona
00:55:28Cieszyła mnie nadzieja, że jego wiek stary
00:55:31Wzmieci w nim pewnie bojaźnie otrzymania kary
00:55:33Której mu nie przepuszczę, gdy zawód uczyni
00:55:37Ale inaczej chciała miłości bogini
00:55:40Nowy ogień lubieżny w jego żyły wkłada
00:55:43A mnie, o moją wolność lękać się wypada
00:55:47Nie trać Pani nadziei
00:55:49Naród twierdzi cały, że z dawno Brandalezjusz do łoża nie zdała
00:55:56Czemu już go witają, brama się otwiera
00:56:00Idźcie niewiasty, nasza niech Was ręka stiera
00:56:05Teatr wystawia salę audiencjonalną
00:56:15Sęże to, czyli prawda, zastępca książęcia
00:56:22Mam spełnić z Piczomirą miłe przedsięwzięcia
00:56:26O wszechwładni bogowie, jakże jestem w stanie ukrywać dotąd radość, miłość, pomieszanie
00:56:32Czemuż jeszcze nie biegnę przed mą ulubione
00:56:35U nóg jej złożyć rękę fiutka i koronę
00:56:38Ale na krótką chwilę wstrzymam me zapały
00:56:41I wtedy dam się poznać, gdy dostąpię chwały
00:56:44Zważąc cicho zwycięzcą
00:56:46Spiczomirą na ha ha ha ha
00:56:49Już mi ptaszek staje, lecz otóż i ona
00:56:52Wywak! Wywak! Wywak! Wywak! Wywak!
00:57:01Wspieraj oslako długo, słabe kroki moje drżęcą
00:57:06Uśmierz o Pani próżnie niepokoje, jedź śmiało
00:57:10Oto wielka i piękna królowo
00:57:14Książę przed tobą stoi z czułością gotową
00:57:18Jeśli dzisiaj otrzyma chwalebne zwycięstwo
00:57:21Przysięgniecie mu wszyscy wierne posluszeństwo
00:57:25A tobie zaś królowo wielkiego narodu
00:57:29Przysięgamy się zemścić w przypadku zawodu
00:57:34Przysięgamy się zemścić w przypadku zawodu
00:57:40To? To jest Brantalezjusz? Książę niedołężny?
00:57:47Ledwie mogę uwierzyć, jaki on jest wężny
00:57:51Co za plecy szerokie, jakie łydry, uda
00:57:55Co za pytka, o nieba, do piękności słowa
00:58:03Łączcie się, łączcie piękne ciała
00:58:06Wam też rozkosz i Wam chwała
00:58:09Obłatka w niebie i na ziemi słynie
00:58:13Każdy człowiek jej kołduje
00:58:16Niechaj radosna pieśń miłości w mynie
00:58:20Niech królowa rozkosz czuje
00:58:24Łączcie się, łączcie piękne ciała
00:58:27Wam też rozkosz i Wam chwała
00:58:31Obłatka pierwsza z pomiędzy radości
00:58:34Znieka nam z oczu świat cały
00:58:37Gdy się czuje twarty korek w miłości
00:58:40A na pupce chwał tak żwały
00:58:43Łączcie się, łączcie piękne ciała
00:58:46Wam też rozkosz i Wam chwała
00:58:49Ryjakie, otwórz kuciakę powoli
00:58:53Niechaj najpiękniej królowę dziś zgoli
00:58:57I dwa narody, teraz poróżnione
00:59:01Jedną połączy koronę
00:59:04Łączcie się, łączcie piękne ciała
00:59:07Pan też rozkosz i Wam chwała
00:59:37KONIEC
00:59:41Murza
00:59:43Murza
00:59:44KONIEC
00:59:45Wysza
00:59:49Wysza
00:59:54KONIEC
00:59:56To
01:00:00KONIEC
01:00:02WIWO!
01:00:04WIWO!
01:00:06WIWO!
01:00:08WIWO!
01:00:10WIWO!
01:00:12WIWO!
01:00:24Już konam!
01:00:26O, czyjesz wnet, królowo, gdy dzieła dokonam!
01:00:30WIWO!
01:00:32WIWO!
01:00:34WIWO!
01:00:36WIWO!
01:00:38WIWO!
01:00:40WIWO!
01:00:42WIWO!
01:00:44WIWO!
01:00:46Jak miło będzie służyć takiemu królowym!
01:00:48W narodzie!
01:00:50Moja niemoc niech ci za mnie mówi!
01:00:52Wiecie, jaka przysięga od dawna mnie wiąże!
01:00:56WIWO!
01:00:58Wasz król!
01:01:00Brandalezjusz, książę!
01:01:02WIWO!
01:01:04Stój, królowo!
01:01:06Nie jego tu nazwać wypada niewardon berła, patrzcie!
01:01:08Oto jego zdrada!
01:01:10Nieba, co widzę!
01:01:12Nieba!
01:01:14Rycerz czarnej zbroi!
01:01:16Kalezjusz przed wami tu stoi!
01:01:18Chciał on cudzą zasługą otrzymać koronę!
01:01:20Potem zniszczyć ustawą władzę powierzona!
01:01:22Piękna Piczomira!
01:01:24Co tyle cnót liczy,
01:01:26nie zaznałaby nigdy małżeńskiej słodyczy!
01:01:29Oprzebóg!
01:01:31Jak straszne losy groziły mi skrycie!
01:01:33Nie chcę jednak być królem przez zdradę!
01:01:35Odkrycie!
01:01:36Ja żądam berła rodu!
01:01:38I zwycięstwa prawem!
01:01:40Jestem znanym na wschodzie jurnym chujosławem,
01:01:43przed którym ród niewieści liczne hołdy składa!
01:01:46Potomkiem grom jebca, co jebarnią włada!
01:01:50Książęciem nad Muchowie i następcą tronu sza!
01:01:54O!
01:01:57Lecz twym poddanym, pani,
01:02:00pragnę być doskon...
01:02:02O!
01:02:03Chujosławie!
01:02:04Nim cię jeszcze z cnoty znałam,
01:02:06już byłam pod twą władzą,
01:02:08już ciebie kochałam!
01:02:09O!
01:02:10O!
01:02:11O!
01:02:12O!
01:02:13O!
01:02:14O!
01:02:15Takie to pełnisz dane przyrzeczenie!
01:02:17Poprzysięgłeś nieszczęsny i zrywasz milczenie!
01:02:22Wysłuchajcie próśb moich sprawiedliwe bogi!
01:02:26Wysłuchajcie w piekielne, gdy już idę progi!
01:02:29Oby twa wielka pyta zrobiła się mała!
01:02:32A!
01:02:33I ta już mała by nigdy ci nie stała!
01:02:35A!
01:02:36Nie ma łaskawy!
01:02:37Zniśćcie tak straszne przekleństwo!
01:02:40Oby dzisiaj spędzone twoje prawiczeństwo
01:02:42zastąpiła gorąca we wnętrzach pustota,
01:02:44której ci nie zapełni ten nędzny niecnota!
01:02:47Słowem, abyście razem żywot spędząc marnie,
01:02:50cierpieli nieustannie tantana męczarnie!
01:02:54Wyjawie! Odwróć od nich zbyt srogie przekleństwo
01:02:59i błogosław już tobie podległe małżeństwo!
01:03:04Dlaczegoż nie śpieszę rozstać się z żywotem,
01:03:07gdy mi cipka ochydną, a kuśka huncwotem?
01:03:10Umrę! Uniknę hańby, żalu i niewoli!
01:03:15Masz czego łakniesz!
01:03:17Ty!
01:03:27A!
01:03:30Ty!
01:03:31Naszyć się do woli!
01:03:33Chechaj zginie przebrzydły miękofiód i zdrajca!
01:03:49O nieszczęśliwy panie!
01:03:57Przybóg! Obciął palca!
01:03:59Chaj zginie przebrzydły miękofiut i zdrajca!
01:04:02Ach, weźcie go i złóżcie ode mnie z daleka!
01:04:05Nie mogę znieść widoku bez kuśki człowieka!
01:04:08Ach, weźcie go i złóżcie gdzieś od niej z daleka!
01:04:11Królowa znieść nie może bez kuśki człowieka!
01:04:19Chodź piękna Pichomiro, nie łamiąc zwyczaju,
01:04:32Naradzać się w zaciszu o potrzebie kraju,
01:04:35Któremu dziś nazwisko jebomanii daję!
01:04:38Co niech naszego dzieła pamiątką zostaje!
01:04:42Jutro zaś na ustawach przysięgę mu złożę!
01:04:45Idźmy sobie odpocząć!
01:04:47Już czeka nas złożę!
01:04:49O narodzie!
01:04:51Niech dziś wszędzie lubieżność panuje!
01:04:55Niechaj dzień cały każdy z każdą się świdruje!
01:05:00Niechaj tylko czasem ktoś z was nie spuduje!
01:05:03Niech żyją długie lata wśród ciąglej swobody!
01:05:06Nawobna Pichomira i Chujosław Młody!
01:05:11Niechaj!
01:05:13Niechaj!
01:05:15Niechaj!
01:05:17Niechaj!
01:05:19Niechaj!
01:05:21Niechaj!
01:05:23Niechaj!
01:05:25Niechaj!
01:05:27Niechaj!
01:05:28Niechaj!
01:05:29Niechaj!
01:05:30Niechaj!
01:05:31Niechaj!
01:05:32Niechaj!
01:05:33Niechaj!
01:05:34Niechaj!
01:05:35Niechaj!
01:05:36Niechaj!
01:05:37Niechaj!
01:05:38Niechaj!
01:05:39Niechaj!
01:05:40Niechaj!
01:05:41Niechaj!
01:05:42Niechaj!
01:05:43Niechaj!
01:05:44Niechaj!
01:05:45Niechaj!
01:05:46Niechaj!
01:05:47Niechaj!
01:05:48Niechaj!
01:05:49Niechaj!
01:05:50Dzień dobry!
01:06:20Dzień dobry!
01:06:50Dzień dobry!
01:07:20Dzień dobry!
01:07:50Dzień dobry!
01:08:20Dzień dobry!
01:08:50Dzień dobry!
01:08:52Dzień dobry!
01:08:54Dzień dobry!
01:09:54Dzień dobry!

Recommended