Category
🎥
Short filmTranscript
00:00DZIĘKI ZA OBSERWACJE
00:25No chodź, chodź.
00:27Chodź, chodź.
00:30Co?
00:37A ty gdzie?
00:46Zorka!
01:01Zorka, co jest?
01:03Zorka!
01:04Chodź tutaj!
01:06Zorka!
01:16Boże, to te dzieci!
01:17Zwolnij do auta!
01:30Tłumaczenie na język ukraińskim
02:00Tak?
02:01Włącz telewizor.
02:03Ada?
02:04Nie, nie Ada.
02:06Dziś rano w pobliżu Lisiej Sztolni w Wałbrzychu odnalazły się dwoje zaginionych tydzień temu dzieci.
02:11Dzieci są w stanie hipotermii i walczą o życie w szpitalu.
02:22W jakim są stanie?
02:23Niestety bardzo ciężkim, gdy je znaleźli miały poniżej 28 stopni.
02:28Ale wyszły same?
02:29Tak, to jest po prostu niewiarygodne.
02:42Coś mówiły?
02:43Majaczyły chwilę potem straciły przytomność.
02:58Drodzy moi, wiem co czujecie.
03:04Każde serce w Wałbrzychu bije z troską o wasze dzieci.
03:08Ja również czuję się odpowiedzialna za ich los.
03:11Dlatego, dlatego widząc, że są na łasce i nie łasce Państwowej Służby Zdrowia,
03:21chciałabym złożyć ofertę.
03:25Pani wybaczy, ale to chyba nie jest dobry moment.
03:29Mnie się wydaje, że to jest właśnie odpowiedni moment, w którym należy działać,
03:33jeżeli chce Pana by serce Pana córki biło nadal.
03:40Jako prezeska fundacji Black Daisy chciałabym zaoferować Państwu ofertę.
03:48Chciałabym zaoferować Państwa dzieciom najlepszą opiekę medyczną.
03:55A Państwu to, czego nie dostaniecie w szpitalu, komfortowe warunki przy Waszych dzieciach.
04:01Oczywiście na mój koszt.
04:02Jestem ordynatorem. Proszę stąd wyjść.
04:05A Pan tutaj jest nowy, prawda?
04:08Te dzieci mogą mnie przeżyć transferu.
04:10Czy Pani sama opuści szpital, czy mam jej w tym pomóc?
04:14To zabawne, bo miałam Panu zadać dokładnie to samo pytanie.
04:18Proszę przemyśleć moją propozycję. Chcę pomóc Waszym dzieciom.
04:25Maju.
04:44To nie jest odpowiedni moment, ale wszystko będzie dobrze.
04:48Bez komentarza. Na pewno Cię nie podnieść?
04:50Nie, dziękuję bardzo.
04:52Do zobaczenia.
04:53Do widzenia.
04:59Maja!
05:02Co za dom?
05:03Żyje?
05:04A reszta dzieci?
05:05Maja, co się dzieje?
05:11Masz czas do wieczora, potem oddajesz klucze, a koszulkę tylko skurwysynę.
05:17Możesz sobie zachować.
05:19Maja!
05:47Ostatni raz.
06:12Miałeś rację.
06:13Nie powinienem myśleć, że nie żyją.
06:17Muszę się do nich dostać. Były z Adą.
06:19Ale są nieprzytomne.
06:21Muszę tam być, jak zaczną mówić.
06:23No tak. Metallica? Od kiedy? Jakoś Marka na koncert nie puściłem.
06:27Spierdalaj.
06:30Ktoś sprawdza te sztolnie?
06:35Dobra, spróbuję podpiąć się pod akcję, a ty spróbuj z dziećmi.
06:44Poprawcie kołbierzyki.
06:48Marta!
06:51Nie zgadzam się na transfer dzieci do naszej kliniki.
06:57Nie jestem pediatrą. Te dzieci mogą w każdej chwili umrzeć.
07:00Na twoim miejscu bardziej martwiłabym się tym, że się obudzą i zaczną mówić.
07:05Musimy je mieć pod kontrolą.
07:07A niby gdzie mam je położyć?
07:10Obok tych osiemdziesięcioletnich Niemek, które ostrzekują sobie waginy?
07:14Guten Tag, Madame. Willkommen. Bitte schön.
07:17Przepraszam.
07:19Dokonałeś tylu cudów. Dokonasz i tego. Wybacz.
07:28Tak, tak, tak.
07:29Zgadza się.
07:30Zgadza się.
07:31Zgadza się.
07:32Zgadza się.
07:34Coś nie pasuje?
07:36Dym, dreżnik, jardę, pojaźń, pana?
07:39Dziękuję.
07:43Daję ci to poprowadzić,
07:46ale masz mi tu najpierw spojrzeć w oczy, bo muszę mieć pewność,
07:51że nie zrobisz mi z tego kolejna masakra jak z tym starym Romem.
07:55A co ja mam z nim wspólnego?
07:58Będziesz potrzebować masek.
08:00Będziesz potrzebować masek, czujników gazu, pomp
08:04i kombinezonów ogniodpornych.
08:06A co, wybierasz się na bal karnawałowy?
08:12Nie.
08:13Idę z mami do sztolni.
08:17A zdaje się, że ty nie lubisz się przeciskać przez ciosne tunele, co?
08:21No, chociaż chuj się wie, kurwa.
08:23No dobra, dobra, nie kończ.
08:25Organizuj sprzęt, królowo balu.
08:29Ja sobie pogadam z Królewiczy.
08:37Słuchaj, moja babcia mi mówiła,
08:40że nie wolno pokazywać mężczyźnie całej dupy,
08:43ale cię lubię, to ci pokażę.
08:46Chodzi o to, że jak się te dzieciaki nie znajdą, to będzie po mnie.
08:51Rozumiesz?
08:52Chyba, że ktoś mi wtedy pomoże.
08:56A nie sądzę, żebyś to ty był tym kimś.
09:02Po to chronię dupę Czarneckiej.
09:04I wiem, że to jest chujowe,
09:07ale coś się wywala na onkologii,
09:09kredyty pobrane,
09:10ktoś musi zarobić na to wszystko, nie?
09:16Dobra.
09:19Zróbmy deal.
09:20Pozwolisz mi wejść do sztolni
09:23i znaleźć te dzieci,
09:25a ja się odpierdolę od Czarneckiej.
09:29Wiesz czemu ci nie wierzę, Nieć?
09:32Bo ty jesteś taki, kurwa, krystaliczny.
09:39Meicher znajdzie dzieci.
09:41Sukces dobrze mu zrobi.
09:43A tobie pogodzenie się z tym,
09:45że chociaż raz nie będziesz błyszczeć jak brylantyna na pudlu,
09:50a jak skończymy świętować, wrócisz do pracy.
09:54I w jednym masz rację.
09:56Odpieprzysz się od Czarneckiej.
10:19Kontrola amerycka. Ręce do góry.
10:23Kontrola amerycka. Ręce do góry.
10:37Łowcy szczurów.
10:41Gdzie szef?
10:43Szefie?
10:46Tak.
10:48Podczas deratyzacji naruszone zostały normy bezpieczeństwa i przepisy BHP.
10:52Muszę dokonać natychmiastowej kontroli sprzętu i środków deratyzacyjnych.
10:56Gdzie macie magazyn?
10:58W piwnicy jest.
11:00Ale zaraz, chwileczkę, proszę pana!
11:18Hm, hm, hm.
11:23Pardon.
11:27Panie, co pan no...
11:34Cyjanowodór!
11:36A wie pan, że za użycie zakazanego środka możecie dostać kilka lat?
11:41Ja nie wiem, jak to możliwe.
11:43Przecież już od dziewięćdziesiątych lat używa się fosforowodoru.
11:46Zamiast tego my mamy wszystkie atesty.
11:48Ale to nie jest fosforowodór.
11:52Spokojnie.
11:53Jeśli sprzęt okaże się sprawny, przymkniemy oko na grobiazgi.
12:16Dobra.
12:46Dzień dobry.
13:17Co?
13:22Maja.
13:46Wypierdalaj.
14:17Dobra, wchodzimy tędy.
14:18Możemy sprawdzić wszystko w tą stronę.
14:20Reszta jest pod wodą.
14:21Wchodzicie za nami.
14:23Trzymajcie się blisko, tak?
14:24Mhm.
14:31Co, macie coś?
14:32A co, ty nie widzisz, że to jest teren działań policji?
14:35A ty nie jesteś z policji.
14:36Trzymaj go!
14:37Dobra, Meicher, przestań.
14:38A co przestań?
14:41Wypierdalaj.
14:46Dobra.
15:17Co się tak dobija?
15:19Jadą pani Szolc.
15:21Szolcowej nie ma, w szpitalu Tymuś.
15:24A co mu jest?
15:25W ciężkim stanie podobno.
15:26Pogryzły go te mutanty.
15:27Jakie mutanty?
15:28Nie wiem.
15:29Gdzieś tam, w szpitalu.
15:30W szpitalu?
15:31W szpitalu.
15:32W szpitalu.
15:33W szpitalu.
15:34W szpitalu.
15:35W szpitalu.
15:36W szpitalu.
15:37W szpitalu.
15:38W szpitalu.
15:39W szpitalu.
15:40W szpitalu.
15:41W szpitalu.
15:42W szpitalu.
15:43W szpitalu.
15:44W szpitalu.
15:45Nie wiem.
15:46Gdzieś się włóczył po starej kopalni czy coś.
16:01Trzymajcie się za nami.
16:15Uwaga na głowy.
16:46Dzień dobry.
17:11Tymek.
17:15Tymek.
17:18Oddaj mi to.
17:19Oddaj mi to.
17:20Niech to wróci.
17:21Oddaj mi to.
17:23Oddaj mi to, proszę.
17:24Co ty?
17:26Proszę zostawić moje dziecko.
17:27Proszę stąd wyjść.
17:30Siostro.
17:32Tymciu.
17:34Andrzej Piliu mówił.
17:35Tymek.
17:36Zostań tu.
17:37Biegnę po lekarza.
17:38Tymciu.
17:45Tymkiu.
17:46Tymkiu.
17:47Tymkiu.
17:48Tymkiu.
17:49Tymkiu.
17:50Tymkiu.
17:51Tymkiu.
17:52Tymkiu.
17:53Tymkiu.
17:54Tymkiu.
17:55Tymkiu.
17:56Tymkiu.
17:57Tymkiu.
17:58Tymkiu.
17:59Tymkiu.
18:00Tymkiu.
18:01Tymkiu.
18:02Tymkiu.
18:03Tymkiu.
18:04Tymkiu.
18:05Tymkiu.
18:06Tymkiu.
18:07Tymkiu.
18:08Tymkiu.
18:09Tymkiu.
18:10Tymkiu.
18:11Tymkiu.
18:12Tymkiu.
18:13Tymkiu.
18:14Tymkiu.
18:15Tymkiu.
18:16Tymkiu.
18:17Tymkiu.
18:20Z protostornikiem mam już czyli tradycję.
18:25O! Antracyt. Czarny złoto wałbrzycha.
18:32Czekaj, idę pierwszy.
18:33Okej.
18:56Co jest?
18:57A nie, idź, idź. Idźcie dalej.
19:14Idziesz, Majcher?
19:25Tak, idź.
19:55Czarny złoto wałbrzycha.
20:22Tak?
20:23No i co? Załatwiłeś sprawę?
20:25Musimy wracać do pracy.
20:27Już.
20:28Pośpiesz się.
20:54Panowie, wiecie może gdzie jest wejście do sztolni?
20:57Co wy tu kurwa robicie?
21:23O kurwa.
21:50Po chuj tak gnać?
21:52Zadyszki dostał.
21:54Dostał?
22:01Pokaż.
22:03Zabijamy się z tą szybką.
22:15Zabijajcie ich.
22:16Dostał.
22:18Dostał.
22:21Daj.
22:22Daj, ale daj.
22:32Dzwon po karetkę.
22:41Zatrucie cyjanowodorem, dzwoń.
22:46Wody, wody. Trzymaj się.
22:48Lecimy dalej.
22:51Chodź.
23:02Tutaj.
23:04Tutaj, teraz.
23:05Chodź tu.
23:06Dajcie im filatongi ekstremem.
23:08Teraz, teraz.
23:16Dalej wyrusimy, dalej.
23:17Ostrożnie.
23:21Wychodzimy.
23:23Majher.
23:38Obudźcie, nie zasypiaj. Tak jest.
23:40Nie zasypiaj stary, zaraz cię stąd wyciągniemy.
23:44Dalej.
23:45Dalej.
23:46Szybciej.
23:48Szybciej.
23:49Pomocy.
23:52Chodź.
23:57Lecimy.
24:07Majher!
24:08Nie wkurwiaj mnie, słyszysz?
24:13Majher!
24:14Tutaj.
24:16Jestem tu stary.
24:17Chodź tu.
24:19Wytrzymaj jeszcze chwilę.
24:21Chodź.
24:40Dalej.
24:42Szybciej kolumni dalej, jedziemy z nim.
24:45Dawaj, dawaj, dawaj.
24:48Jedziemy, jedziemy, jedziemy.
24:50Trzymaj się, trzymaj się.
24:52Dasz radę, dasz radę.
24:55Nie wkurwiaj mnie, słyszysz?
24:57Nie wkurwiaj mnie, masz żyć!
25:02Masz żyć!
25:21Jak bardzo źle jest?
25:23Chujowo.
25:25Straciliśmy dwoje ludzi.
25:27Rafał, na pewno zrobiłaś to, co mogłaś.
25:30Proszę cię.
25:31Powinienem wam z nimi być!
25:32Kurwa!
25:33Rafał.
25:34Wtedy byś im nie pomógł.
25:41Ktoś wpuścił cyjano-wodór do sztoli.
25:44Nie, nie, nie.
25:45Nie, nie, nie.
25:46Nie, nie, nie.
25:47Nie, nie, nie.
25:48Nie, nie, nie.
25:49Cyjano-wodór do sztoli.
25:50Ty pieprzysz, przecież to...
25:51Cyklon B.
25:53No wiem.
25:56Dostałem cynk, że czarnecka jest w środku.
25:59Masz zostać na zewnątrz i pilnować wyjścia.
26:03I masz czekać na mnie.
26:06Czekać.
26:19Ostrożnie.
26:25Bardzo proszę, proszę ostrożnie.
26:31Zaczęło się.
26:34Idziecie.
26:35Idziecie za nami.
26:36Maria!
26:37Maria!
26:49Dzień dobry.
27:20Lena.
27:21Tak, wiem, to był błąd.
27:23Ale ja w innej sprawie.
27:24Aha.
27:25Miałam oddać klucz od kawalerki.
27:27Maja zażądała.
27:28Ale wiesz co, pomyślałam, że zrobię z tobą transakcję życia.
27:31Dobrze, posłuchaj, to wszystko się już tak pojebało, że...
27:34Klucz za klucz.
27:35Ten od kawalerki za ten od kliniki.
27:40No po co ja miałbym to robić?
27:41Bo chcesz mi pomóc uratować naszą córkę.
27:43A te odnalezione dzieci muszą coś wiedzieć.
27:45Halo.
27:50Dzień dobry.
28:14Co z nim?
28:16Tylko młody daje radę.
28:19Czekamy na wyniki.
28:21Toksykologii.
28:22Wszyscy zatruci jakimś gazem.
28:30Ja już znam wyniki.
28:36Ale pewnie i tak mi nie uwierzysz.
28:38Rafał.
28:45Pan był na akcji, to zapraszam na badanie.
28:48Nie, no ja jestem okej.
28:52Nie, no naprawdę, nic się nie dzieje.
28:55Jest git.
29:15Khm, khm, khm.
29:16Khm.
29:43Wiesz, że Maja może przez to stracić pracę.
29:45I może móc zyskać dziecko.
29:58Ty masz jakiś plan?
30:00Zamierzam improwizować.
30:01Tak jak wczoraj?
30:02Wczoraj to ty przyszedłeś do mnie zamiast nianiczyć dziecko, które zrobiłeś mojej najlepszej przyjaciółce.
30:07Jesteś posrana, Lena.
30:09Może nawet gorzej.
30:11Nie, no tu ich nie ma.
30:13Nie ma.
30:16Nie ma.
30:22Co ty robisz?
30:24Słuchaj, no chyba nie masz zamiaru się teraz wyłamywać?
30:31To Ady.
30:32Mój.
30:33Ada ma taki sam.
30:35Wysłałam jej na ostatnią urodzinę.
30:37Na adres szkoły.
30:39Co ty chcesz zrobić?
30:41Rozjebie mu ten kabinet.
30:42Ten kabinet?
30:44Proszę cię, chcę sprawdzić, może jest ich dokumentacja.
30:49Ada Silusia?
30:51Berna Tikopińska.
30:52Berna Tikopińska.
31:07Bierola, Werner, Blach, Berni, Zbudek, Braun.
31:11Czosztyńska, Kopińska, Kopińska, Kopińska, Kopińska.
31:22Kopińska, Kopińska, Kopińska, Kopińska.
31:43Anna Sejanina?
31:45Pospiesz się.
31:46Słyszysz?
31:55Lena!
31:56Lena, co się dzieje?
31:57O co chodzi?
32:00Błędnie postawiona diagnoza.
32:02Ale komu? Dzieciom?
32:04Nie, moja.
32:05Znaczy, to nie chodzi o Adę, tylko o ciebie, tak?
32:08Marek.
32:09Masz w domu wyniki badań krwi Ady?
32:12Tak.
32:13Masz w domu wyniki badań krwi Ady?
32:16Skąd wiesz? Ona nie chorowała nigdy, Lena.
32:18Ale nie masz wyników swojego dziecka?
32:20Naszego, kurwa! Lena, naszego!
32:30Lena!
32:31Lena, klucze!
32:38Karta!
32:40Karta!
32:43Karta!
33:14Błędnie postawiona diagnoza.
33:16Pacjentka wykazuje w budowie krwi
33:18całe najstarszych żyjących organizmów na świecie.
33:22Limulos.
33:24A nie objawy choroby Wilsona.
34:43DZIĘKUJĘ
35:13DZIĘKI
35:43DZIĘKI
36:13DZIĘKI
36:43DZIĘKI
37:14DZIĘKI
37:32Dobrze.
37:34Jest dobrze.
37:38Szefowo.
37:40Pani Szulcowa do pani.
37:43Szulcowa.
37:50Dobry wieczór.
37:51Dobry wieczór.
37:53Pani Czarny z Kaczyna. Możemy porozmawiać?
37:55Tylko błagam, żeby mój mąż się nie dowiedział.
38:02Stój!
38:03Czekaj!
38:06Ktoś był w moim gabinecie.
38:08Myślę, że Opalińska znowu nas szpieguje.
38:11Szukasz pretekstu?
38:13Ile razy mam ci powtarzać, że te dzieci w każdej chwili mogą umrzeć?
38:18To koniec.
38:19Jutro idę z tym na policję.
38:21Proszę bardzo.
38:22Rozumiem, że jesteś gotów na przerwanie swoich eksperymentów.
38:25Twoja młodość i płodność mało mnie w tej chwili interesują.
38:29Ale ja nie mówię o mnie.
38:30Mówię o tobie.
38:31O twojej działce.
38:33Już cię nie interesuje lek na Alzheimera?
38:35Wolisz nie pamiętać o tej swojej wielkiej miłości?
38:39Wiesz...
38:41Jesteś naprawdę bezwzględną suką.
38:46Sprowadziłam ci nowego pacjenta.
38:49Myślę, że cię zainteresuje.
38:51Jego matka mówi, że coś go ugryzło.
38:56Wpadł w katatonię, kiedy z rany wyciągnięta mu ta.
39:02A o Palińskiej się nie bój.
39:05Świat i tak uważa ją za wariatkę.
39:08My musimy przekonać ją, że świat ma rację.
39:12Wydaje ci się to takie proste?
39:15To popatrz na to.
39:19To jest to.
39:21To jest to.
39:22To jest to.
39:23To jest to.
39:24To jest to.
39:25To jest to.
39:26To jest to.
39:27To jest to.
39:28To jest to.
39:29To jest to.
39:30To jest to.
39:55Stało się nieco?
39:56Nieco z Sarą?
39:57Nie, z matką.
39:58Masz tu jej zdrowotne dokumentacje? Cokolwiek?
40:01Odkud? Proszę cię, nigdy nie była niemocna.
40:04A depresja?
40:05O to, ale kromie tego, nie miała żadnych zranień.
40:08Wszystko się jej udziało rychle.
40:10A jej matka, co o niej wiesz?
40:12Mogła być Niemka?
40:13Niemka?
40:20Jesteś najstarszym kuryczem w Czechach.
40:24Nie urażaj. Znam starszy.
40:27Z twoją babcią nie myślę, że była Niemka.
40:30Twoja matka się nazywała Żelińska.
40:32Może po ojcicie.
40:34Pochybuję.
40:35Gdyby jej ojciec przyjął, nie skończyłaby ponad rodzinę w dziecach.
40:39Posłuchaj, a ten dziecki dom, w którym to było, wiesz?
40:42Wiem, co ja wiem.
40:48To jest ważne.
40:53Czekaj, Ewa.
40:55Ewa gdyś się rzekała, że...
40:57że się ukryła w jakiejś kotelni.
40:59Aby się nie wracała do syroczynce.
41:01Jo, jo, jo, jo.
41:02Teraz się wspominam.
41:04To była kotelna w hozdrawowni.
41:17A to jest...
41:19jeden z moich największych skarbów.
41:23Kinder und Hausmirchen.
41:25Waśnie braci Grimm.
41:27Dziękuję bardzo.
41:28Ten egzemplarz pochodzi z przedwojennej kolekcji naszego sanatorium.
41:33Z 1857 roku.
41:38Szkoda tylko, że jest po niemiecku,
41:39ale znam trochę ten język,
41:40więc spróbuję Wam tak na bieżąco od razu tłumaczyć.
41:45Dziecko Matki Bożej,
41:47braciszek i siostrzyczka,
41:49roszpunka,
41:50żabi krój,
41:51szczurołap.
41:52O, szczurołap.
41:53Szczurołap, bardzo dobrze.
41:55Dawno, dawno temu
41:58było sobie bardzo bogate miasteczko.
42:03Hameln.
42:04W mieście tym pełno było spichlerzy,
42:07pełnych ziarna stojących nad brzegiem rzeki.
42:11Pewnego dnia pojawił się jednak spory problem.
42:15Hameln zostało dotknięte plagą szczurów.
42:21Znowu jakaś analogia.
42:23Całe miasto było ich pełne.
42:25Piekarnie, sklepy, ulice i domy wszystkich ludzi.
42:31Ryzonie stały się prawdziwymi władcami miasta.
42:34Mieszkańcy przestali jeść,
42:35bo bali się, że na talerzu znajdą szczura.
42:37Przestali spać,
42:39bo bali się, że szczura znaleźć mogą w kuszewce swojej poduszki.
42:42Pewnego dnia do miasta
42:45zawitał dziwnie wyglądający jegomość.
42:49Wysoki mężczyzna o jasnym spojrzeniu,
42:52ubrany w strokatą w szatę.
43:05Dobranoc.
45:19DZIENNIKARZ
45:49DZIENNIKARZ
46:20DZIENNIKARZ
46:42Przepraszam.
46:43Przepraszam.
46:49Przepraszam.
47:19PRZEPRASZAM
47:49PRZEPRASZAM
48:19PRZEPRASZAM
48:38Silnicka, silnicka, silnicka.
48:49Silnicka, silnicka, silnicka.
49:20PRZEPRASZAM
49:30PRZEPRASZAM
49:40PRZEPRASZAM
49:50PRZEPRASZAM
50:00PRZEPRASZAM
50:10PRZEPRASZAM
50:20PRZEPRASZAM
50:29Dziękuję.
50:30Dziękuję.
50:44ZAKLICZENIE
50:49ZAKLICZENIE
51:19ZAKLICZENIE
51:32Kurwa, co to za jebie?
51:46Edyp.
51:49Edyp, chodź tu.
52:08Dalej, wyłaź szczurze stąd.
52:09Gdzie jesteś?
52:12O Boże.
52:13Dawaj, dawaj, dawaj.
52:19No.
52:49ZAKLICZENIE
53:19ZAKLICZENIE
53:24Jebaniutki.
53:49ZAKLICZENIE
53:54ZAKLICZENIE
54:02ZAKLICZENIE
54:14Pewne jest tylko, że zejdę.
54:16Pewne jest także, że w niebie
54:18Nie spotkam tych, których cienie
54:20Już wsiąkły z ciałami pod ziemię
54:22Choć dziś są tak bardzo odległe
54:24Toczy mnie na ciemnej od grzechów lepkiej
54:26Nie wiem, czy bawią, czy smażą się w piekle
54:28To wołają mnie tam do siebie, więc biegnę
54:30Nie będę szukał tam ciebie
54:32A ty mnie nie szukaj nad brzegiem
54:34Pamiętaj, że w upiornym świecie
54:36Od zła palującym też byłem człowiekiem
54:38Woda faluje na wietrze
54:40Kiekuty drzew mają dreszcze
54:42Śmierć bywa lepszego zażywiem
54:44Ma pamięć o tobie, przez dłonie przecieknie
54:46Jezioro ma twój zapach
54:48I twój smak
54:50To nie jest błękitna
54:52Na dnie tylko piach
54:54Czuję to, gdy tylko
54:56Zanurzę w nim twarz
54:58Wydaje się, że mógłbym
55:00Dotknąć dna
55:02Jezioro ma twój zapach
55:04I twój smak
55:06Odbija zmysły, w których
55:08Kiedyś tkwił strach
55:10Czuję to, gdy tylko
55:12Zanurzę w nim twarz
55:14Zabiera spojrzenie, w którym
55:16Kiedyś był blask
55:18Przeżyć dwa razy to samo?
55:20Daj sznur, zwiążę go przed tą kawą
55:22A gdy życie przeleci przed twarzą
55:24Masz trząsnąć do cnamną, niepokojem parząc
55:26Jedni się nawet nie zmarszczą
55:28Inni nie spojrzą, z obawą przed wizją
55:30Parodii tej, w której się pławią
55:32Zbyt skuci łańcuchem teorii, by złapać to życie
55:34Za gardło, robiliśmy wiele
55:36By żyć i tak mało, wyjęci z podlitości
55:38Orbit, lecz pewni, że warto
55:40Wyrwaliśmy wodospad skałą, ziemia wokół
55:42Tarpa oblana lawą, widmami nie staliśmy się
55:44Z nimi walcząc, szaleńcy
55:46A niech tak nas nazwą, jezioro ma zapach
55:48Twój w nim idę na dno
55:50Jezioro ma twój zapach
55:52I twój smak
55:58Czuję to, gdy tylko
56:00Zanurzę w nim twarz
56:06Jezioro ma twój zapach
56:08I twój smak
56:12Czuję to, gdy tylko
56:14Zanurzę w nim twarz
56:22Jezioro ma twój zapach
56:24I twój smak
56:26To nie jest błękitna
56:28Na dnie tylko piach
56:30Czuję to, gdy tylko
56:32Zanurzę w nim twarz
56:34Wydaje się, że mógłbym
56:36Dotknąć dna
56:38Jezioro ma twój zapach
56:40I twój smak
56:42Odbija zmysły, w których
56:44Kiedyś tkwił strach
56:46Czuję to, gdy tylko
56:48Zanurzę w nim twarz
56:50Zabiera spojrzenie, w którym
56:52Kiedyś był blask