Category
🎥
Short filmTranscript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
01:00KONIEC
01:30KONIEC
01:32Marysia zapomniała, że Was zapraszałem do Warszawy. A Ty pamiętasz?
01:37Tak, pamiętam. Prosił Pan, żeby zapytać o najlepszą małą knajpkę w Warszawie i że Pan tam będzie.
01:43Zgadza się. Ale nie przyjechaliście, a teraz już za późno.
01:47Przepił Pan?
01:49Dlaczego, Nigdy?
01:50Zapomniałem, że kiedyś Ci powiedziałem, że wcześniej przepiłem mnie. Nie, nie przepiłem. Wykończyli mnie.
01:58Teraz to się tak ładnie nazywa polityka podatkowa w stosunku do prywatnej inicjatywy, a tak zwyczajnie to po prostu domiar.
02:08Tak, tak.
02:09Uratowałem samochód. Jakiś tam lichy grosz. Naprawdę lichy.
02:17A teraz jadę przed siebie. Sam nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Wieje, jakby mnie gonili.
02:27A nie gonią?
02:29Nie gonią. Nie musisz się obawiać, że mnie ukrywasz.
02:32Ja się nie boję. Może Pan u nas zostać, jak długo Pan chce.
02:35Pamiętam czasy, kiedy wszystko sprawiało mi frajdę. Bimbru dobrego upędziłem. Gość kolonkę pochwalił. Słonecko, ładnie zaświeciło. A takie tam duperele. A teraz skoda gadać. Coś mi się zdaje, że i ta frajda była byle jaka.
03:03Przepieprzyłem życie chyba. Rozumiesz, synku?
03:09Rozumiem.
03:10Nie. Ty nic nie rozumiesz. Ty myślisz, że tak. Stary z rzędzi, bo mu ukochaną knajpkę zabrali. Te, to nie o to chodzi. Nie o knajpę tu idzie.
03:20No a o co?
03:24Słuchaj, Józek. Ty jesteś szczęśliwy?
03:28Słuchaj, Józek.
03:34Nie wiem.
03:38Chyba jestem.
03:41A, to Tobie dobrze.
03:42Zostanie Pan u nas.
03:46Na trochę. Muszę sobie jeszcze to i owo w spokoju przemyśleć. Na wodę popatrzeć. Wódecki się napić. A propos. Jutro są moje urodziny. Ile byś mi dał?
04:01Nie mam pojęcia.
04:05Pięćdziesiąt. Równo pół wieku.
04:08No to wspaniała okazja. Skoczę na wieś, kupię wódy, skombinuję węgorza.
04:14A wędki masz?
04:15Mam.
04:16Na ryby byś się ze mną nie wybrał?
04:18Nie, nie mogę. Mam dodatkową robotę we wsi.
04:21Tato, mama zaprasza na kolację.
04:23A, chodź, no skrabię tutaj.
04:30Mam coś tutaj dla Ciebie? Byłbym zupełnie zapomniał. Proszę.
04:37Chodźmy.
04:38Czekaj, czekaj. Wiesz, ja zaszedłem do tej mojej knajpki.
04:42Gospodę Ludową z niej zrobi to przy Kropaczej.
04:44Słuchaj, jak się nazywał ten facet, co ją ode mnie kupił?
04:47Taki kulawy jakiś, no...
04:49Nie, je...
04:50Jerzewski.
04:51O, Jerzewski, no właśnie. Co z nim?
04:52Siedzi od roku.
04:54To...
04:55Wodę do wódki dolewał, tak? Spekulacje.
04:58Nawet nie, za to by go nie posadzili, bo kapował w knajpie.
05:02Ale potem mu coś się w głowie pokręciło i...
05:04Chciał prysnąć na zachód.
05:05Aż mają ludzie pomysły.
05:08A...
05:09Pan nie miałby ochoty?
05:10O nie, kochany, co to, to nie.
05:14Ja jestem specjalistą tylko od polskiej kuchni.
05:17Skąd to masz?
05:18Krzystałem od pana.
05:19A podziękowałeś panu?
05:21Zapomniałem.
05:22No to podziękuj szybko.
05:23Dziękuję.
05:24Dobrze, dobrze.
05:25Idź, baw się, baw się.
05:34Panowie, wszystko stygnie. Zapraszam do środka.
05:37Panie Tokarski, no bardzo proszę.
05:39Proszę.
05:57Zrobić herbaty?
05:58Ja, dziękuję.
05:59Ja, dziękuję.
06:00No jest.
06:01Nie mam w це po prośėj.
06:03Do widzenia.
06:04Chcy spij Swedish.
06:05Nie mówaj.
06:08Do widzenia skanandia.
06:09ToDad UV nie pięć...
06:10...cainden ma zimą.
06:11Panie przewajніiny,
06:18Dzień dobry.
06:48Z rodziną. Macie pracę. Macie dla kogo żyć.
06:55To chyba normalne, nie?
06:57Dla was normalne. Zazdroszczę wam. Jak mi Bóg miły zazdroszcza.
07:10Dla mnie chleb i kawa.
07:12Najważniejsze to teraz te kopaczki do ziemniaków. Obejrzał pan?
07:18Tak, oglądałem. Jak się z czterech da zrobić dwie, to dobrze będzie.
07:22Brakuje coś?
07:23Łożyska w piastach się posypały. Tego w kuźni Błahuta się nie wyklepie.
07:28Ja rozumiem, że się tego w kuźni nie zazrobić.
07:32Niech pan spisze numery tych łożysk, dobra?
07:34Dobra.
07:34Będzie pan coś jeszcze potrzebował?
07:36Nie, resztę w kuźni u Błahuta się nareperuje.
07:38Co dla pana?
07:40Trzy półlitrówki z czerwoną kartką i dwa chleby poproszę.
07:44O!
07:45Kolega się żeni.
07:46Co, znam go?
07:47Tak, no pracuję u pana od dawna.
07:49Co, Błahut?
07:50No, a kto by inny.
07:54Och, cholera.
07:56No i szkoda butelki.
07:58Przepraszam panią bardzo.
07:59Ja tu panią zagaduję, przeszkadzam w pracy.
08:03Płacę za cztery, biorę trzy.
08:05Że mam fund.
08:06Co ona powiedziała?
08:09Po francusku powiedziała, że jej to wisi.
08:12Tłumaczę, też mi nie potrzeba.
08:14Nie, to nie.
08:17Sto trzydzieści dziewięć pięćdziesiąt.
08:18Chlep jeszcze prosiłem.
08:21Sto pięćdziesiąt jeden pięćdziesiąt.
08:26Proszę.
08:34Dziękuję.
08:36A, to te numery?
08:44Tak.
08:45A to dobra.
08:46Tam prezes podzwoni do powiatu.
08:49To prawda, że ten Błahut cię żeni?
08:52Co?
08:53A?
08:55No dziękuję ci.
08:55Do widzenia, Wanda.
08:56Kupiłeś mi coś?
09:09Kupiłem, kupiłem.
09:10Ale przecież masz jeszcze cukierki w domu.
09:13Mam.
09:14Trzymaj.
09:16A pan Tokarski jest?
09:18Nie ma.
09:18Pojechał na ryby.
09:19Ryby mu pewnie biorą.
09:33O której się obudził?
09:35Zaraz, jak poszedłeś do roboty.
09:38Potem pojechał do miasta,
09:39a jak wrócił, to nie chciał obiadu,
09:40tylko wziął wędki i łódkę.
09:42Kawał zrobiłem Błahutowi.
09:46Jaki kawał?
09:48Byle jaki, bo ja wiem, czy to kawał.
09:51Za kilka dni się okaże.
09:54Tato, nasza łódka na wodzie,
09:56ale pana Tokarskiego nie ma.
10:12Co to, nasza łódka?
10:19Jóżek, co to ma znaczyć?
10:20A skąd ja mam wiedzieć?
10:23Trzymaj.
10:42Ojciec.
11:00Ojciec.
11:02Ojciec.
11:03Ojciec.
11:06Ojciec.
11:06Józef, gdzie on jest?
11:34Co się mogło stać?
11:36Józef!
11:37A ja skąd mam wiedzieć?
11:59Co ty tu masz?
12:00Kochani, naprawdę wam zazdroszczę, życzę szczęścia, samochód na pamiątkę Tokarski.
12:08Co to znaczy Józek?
12:10Daję na Mopla. Tu jest akt darwizny podpisany przez notariusza.
12:16No dobrze, ale co ty o tym myślisz?
12:20Nie wiem. Może miał wszystkiego dosyć? A może chce zniknąć?
12:30No to Józek trzeba coś zrobić, no!
12:34Nic nie trzeba.
12:38Jedno jest pewne.
12:42Wiedział co robić.
12:43Zdjęcia
12:47Zdjęcia
12:49Zdjęcia
12:51Zdjęcia
12:52Zdjęcia
12:53Zdjęcia
12:54Zdjęcia
12:55Zdjęcia
12:57Zdjęcia
12:58Zdjęcia
12:59Zdjęcia
13:00Zdjęcia
13:17Zdjęcia
13:28Zdjęcia
13:30KONIEC
14:00Ale tata fajnie jechał
14:07Fajnie
14:09Chodź do domu
14:11Wstawaj pijaku i do roboty
14:20Do roboty mówię
14:22Nie idę
14:23Co to znaczy nie idę
14:25Błahut czeka, musi iść do kuźni
14:29I trzeba iść na milicję zameldować
14:32O Jezu, kobieto
14:34Już ci mówiłem
14:36Jak się utopił
14:38To nic mu nie pomożemy
14:39A jak chciał zniknąć
14:43To trzeba mu dać czas, rozumiesz?
14:45Nie, nie rozumiem
14:46No i dobrze
14:47Idź na pompę
14:51I powiedz mu, że ja dziś nie przyjdę
14:54Niech sobie łeb urwie
14:56Józek
14:58Co Józek, Józek, no
14:59No idź na pompę, posiedzisz tam godzinę
15:03I on ci pokaże jak się te wajchy przewraca
15:06Ja muszę się wyspać
15:08Ja na pompę
15:10Wariat
15:12Wariat, wariat
15:14Rób co ci karze
15:16I Franka weź ze sobą
15:21Mama, ja chcę iść na pompę
15:24Już kończ, jadanie, szybko
15:26Szybko
15:28Zdjęcia
15:29Zdjęcia
15:30Zdjęcia
15:31Zdjęcia
15:32Zdjęcia
15:33Zdjęcia
15:34Zdjęcia
15:35Zdjęcia
15:36Zdjęcia
15:37Zdjęcia
15:38Zdjęcia
15:40Zdjęcia
15:41Zdjęcia
15:42Zdjęcia
15:43Zdjęcia
15:45Zdjęcia
15:46Zdjęcia
15:47Zdjęcia
16:17Zdjęcia
16:47Zdjęcia
16:48Zdjęcia
16:49Zdjęcia
16:50Zdjęcia
16:51Zdjęcia
16:52Zdjęcia
16:53Zdjęcia
16:54Zdjęcia
16:55Zdjęcia
16:56Zdjęcia
16:57Zdjęcia
16:58Zdjęcia
16:59Zdjęcia
17:00Zdjęcia
17:01Zdjęcia
17:02Zdjęcia
17:03Zdjęcia
17:04Zdjęcia
17:05Zdjęcia
17:06Gdzie Maria i dzieciak?
17:07Obsługują pompę, jak kazałeś
17:09Prawidłowo
17:11A ty?
17:12Czego chcesz? Masz jakiś interes?
17:14Co ty wyprawiasz?
17:17Nie daj Boże jakaś awaria
17:19Nie bądź taki święty, dobra?
17:24Józek
17:25Jeszcze nigdy tak nie było, żebyśmy nawalili w robocie
17:29Kiedyś musi być pierwszy raz
17:33Co ten samochód tam robi w godzin?
17:36Nie twoja sprawa!
17:44Zdjęcia
17:46Zdjęcia
17:47Zdjęcia
17:48Zdjęcia
17:49Zdjęcia
17:50Zdjęcia
17:51Zdjęcia
17:52Zdjęcia
17:53Zdjęcia
17:54Zdjęcia
17:55Zdjęcia
17:56Zdjęcia
17:57Zdjęcia
17:58Zdjęcia
17:59Zdjęcia
18:00Zdjęcia
18:01Zdjęcia
18:02Zdjęcia
18:03Zdjęcia
18:04Zdjęcia
18:05Zdjęcia
18:06Zdjęcia
18:07Zdjęcia
18:08Zdjęcia
18:09Zdjęcia
18:10Zdjęcia
18:11Aha, mamy gości.
18:21Tato, to jest Janek, mój mąż.
18:27O, zaraz, zaraz, dobrze usłyszałem? Twój mąż?
18:32Tak.
18:41No i co wy najlepszego robicie?
18:43Myśmy się pobrali parę dni temu, wzięliśmy tylko ślub.
18:47No domyślam się, że pobraliście, skoro ona mówi, że jesteście jej mężem.
18:52Musieliście się pobrać?
18:55Nie.
18:57No to po jaką cholerę te sekrety?
19:00Bo myśmy się...
19:02Dobrze, dobrze, dobrze, dobrze.
19:04Nie jąkaj się, ona jest dorosła, ma już te swoje skończone 18 lat.
19:10A ty?
19:12Ja mam 25.
19:13Janek jest na drugim roku.
19:18A ty po pierwszym semestrze masz dwa egzaminy do poprawki.
19:21I męża na dodatek.
19:23Skończysz te studia albo nie skończysz, to będzie twoja sprawa.
19:29Idź, przeproś matkę.
19:31Zrobiłaś jej przykrość, a może nawet jej krzywdę.
19:35No, idź.
19:40A to może mi powiesz, jak się nazywasz, co?
19:44Janek Bator.
19:49No to chodź, Bator. Pogadamy.
19:52Oj, córka, córka. Ojciec ma rację.
20:10Ty meczko, kochany!
20:12Cześć, Józef!
20:13A, sióste, jak się cieszę!
20:15Ale ty schudłeś strany!
20:16Ale gdzie wy, Markowicka?
20:17Przecież to chłopi, jak wy!
20:19Gdęby, Tomeczko, kochany!
20:21Józuśku!
20:22No, kochany, pochudło to, to pomizerniało!
20:25Już ja was nakarmię.
20:27No, powiecie mi wszystko w domu.
20:29Dzień dobry, Wanda!
20:46Aha!
20:48No, chodźcie, chłopaki moje, chodźcie!
20:59Pan tu zaczeka.
21:01Na co?
21:02Na mnie. Dzisiaj ja pana odprowadzę.
21:16Muzyka
21:33Muzyka
21:52No, co tak stoisz?
21:53Idziemy!
21:54Dobrze idziemy?
22:11Dobrze idziemy?
22:12Dobrze, dobrze.
22:13Ale dokąd?
22:14Nieważne dokąd.
22:15Ważne, że dobrze.
22:17Ale, wie pani...
22:18Tak, wiem!
22:21Za co?
22:22Za co?
22:23Słyszałam, że się żenisz.
22:27A niby tak.
22:28Tak?
22:30Mikuła cię na mnie napuści!
22:32Mikuła?
22:33Brat się do moich spraw nie wtrąca!
22:34Aha!
22:35To ten skurcz...
22:37Przepraszam panią.
22:38Romik był u ciebie w sklepie?
22:40To przez jego ploty stłukłaś te pół litra.
22:42Ale on ci nie powiedział najważniejszego,
22:44że chce się żenić.
22:46Ale z tobą!
22:54Nie obchodzicie to?
22:55Nie wiem jeszcze.
22:58Dlaczego?
22:59Dlaczego?
23:00To ja mam się o tym od twojego kolegi dowiadywać!
23:04W porządku?
23:05W porządku?
23:08Ożenię się z tobą!
23:10Nie po to ci kwiaty nosiłem!
23:12sposób proszę!
23:14w porządku
23:16widzę.
23:17KONIEC
23:47KONIEC
24:05NAJORZ
24:08KONIEC
24:10No jak?
24:12Zaraz. Dziwij.
24:17Dobra! Tylko strażnie!
24:20Na to uważaj!
24:47Dziękuje, Stefan! Policzymy się później!
25:17Dzwonił inżynier. Powiedział, że za tydzień, a i dalej dwa przyszłe zmiennika.
25:46Inżynier dzwonił, czy ty do niego?
25:49Jak?
25:52Wyciągnąłem samochód z wody.
25:55A co się?
25:57No przecież przyjechałem nim.
25:59No to... będzie... osobowy.
26:05Ty, co ty znowu uknujesz?
26:08Zawieziesz mnie do ślubu?
26:11Zawiozę.
26:13A co?
26:16Z tymi kwiatkami to miałeś dobry pomysł.
26:21Dzień dobry pomysł.
26:29Stefan, czyś ty zwariował? Zupełnie cię lędami się pozabijają. Zjeżdżaj stąd, póki cię nikt nie widział.
26:33Zuśka, ojciec wraca.
26:36Doczekaliśmy się. Kiedy?
26:38Jutro. Jadę po Józka Romika, bo muszę wyjechać na dworzec po niego.
26:42Romika akurat musi.
26:44A kto? Kto ma samochód we wsi?
26:46No.
26:47Stefan, no.
26:48Co, co, co ty tam? Jadę.
26:50Będę na kolacji.
26:52A co ten twój chłop?
27:02Jak sama z nim dajesz sobie radę, no to wołaj milicję.
27:06Jeszcze się czegoś podobnego nie widziało, żeby...
27:08dooborem, motorem.
27:12No a coś ty taka skapcaniała?
27:15A nic, panie Mikoła.
27:18Ojciec Stefka wraca.
27:22Ojciec?
27:24Eee, no to będzie wszystko w porządku.
27:27Nie martw się córka.
27:29Żeby tylko pan miał rację.
27:32Może tylko trochę na początku.
27:34Ale potem będzie dobrze.
27:36Boisz się?
27:39No pewnie, że się boję.
27:41Nie znam go.
27:42A mówią, że jak kto tej więziennej zupki zakosztował, to już...
27:50Nie znasz go?
27:51A kto go teraz zna?
27:53Siedział człowiek tyle lat w kryminale.
27:55W dodatku niewinnie.
27:57Co sobie myślał przez ten czas?
27:59Do czego doszedł?
28:00Sam Stefek go nie poznał.
28:03Ja wiem i właśnie dlatego się boję.
28:06Cocha, to nie był zły człowiek.
28:09No to i teraz nie będzie zły.
28:12Pociesza mnie pan.
28:14Tak, pociesza mnie.
28:16Bo sama jesteś jeszcze za młoda, żeby się umieć pocieszyć.
28:19Panie przewodniczący!
28:20Co tam?
28:21Niech pan tu idzie.
28:31Leszczaka puszczają, słyszałeś?
28:33Coś tam gadają ludzie.
28:35Na oczy człowieka nie widziałem i obchodzi mnie.
28:38Zna to mnie.
28:40Coś tam ludzie opowiadają.
28:42Ludzie opowiadają.
28:44Ty, co ty tak gadasz jakbyś nie mógł, co?
28:47Znałeś mnie w cudze, bracie.
28:49Nie wchodzę.
28:51Taki mam charakter.
28:53A co gadają?
28:54Jeżeli chcesz już wiedzieć, to ludzie zastanawiają się.
29:05Dlaczego jego zapuszkowali, a cie nie?
29:08Nie wierzysz mi.
29:10A co tu jest do wierzenia, Józef?
29:13No, było jak było, jest jak jest.
29:15Nikt mi nie wierzy.
29:19Ale jest jeden facet, co mi wierzy prawdziwy.
29:22Leszczak.
29:24Leszczak?
29:26Popatrz, jakie to dziwne.
29:28Właśnie Leszczak.
29:31Wychodzi chłop całe dwa lata wcześniej.
29:33Bogu dzięki.
29:35Bez żadnej amnestii.
29:38Ciekaw jestem, czy twojego Jerzewskiego też wypuszczą.
29:41Ani on mi brat, ani Svat.
29:45Ani ja, ani Wanda nie musimy go widzieć na oczy.
29:48Hej, ty! O co chodzi? Nie podoba ci się coś?
29:52Zimna mi się zrobiło. Może pójdziemy do domu, co?
29:55Chodźmy, chodźmy.
30:07Lecze się ta cholerna krypa jak...
30:09Nie denerwuj się tak.
30:11Nie możesz wytrzymać jeszcze te parę minut?
30:14Nie denerwuj się.
30:16Pociąg przyjedzie i co ojciec powie?
30:18A jesteś pewny, że przyjedzie właśnie tym pociągiem?
30:21To było w telegramie, że tym.
30:26Nie mogę się doczekać.
30:28Ja też chętnie zobaczę swojego starego towarzysza broni.
30:32Towarzysza broni.
30:34Przestań się wygłupiać.
30:36Nawet nie wiem, czy dobrze robię, że cię wziąłem.
30:37Masz coś przeciwko mnie?
30:39Masz coś przeciwko mnie?
30:42Hm.
30:43Hm.
30:44A co, Zośka?
30:45Co?
30:46A co, Zośka?
30:47Co?
30:48Zdenerwowana?
30:49Co?
30:50Zdenerwowana?
30:51Różne rzeczy ludzie gadają na twój temat.
30:52Co?
30:53Zdenerwowana?
30:55Zdenerwowanie
30:57Od latówze
31:10A co, Zośka?
31:14Co?
31:15Zdenerwowana?
31:19Różne rzeczy ludzie gadają na twój temat?
31:21To kup jej w mieście kroplę na nerwy
31:25I powiedz, że to ode mnie
31:27Jezu, jak się wleczę
31:51Ojciec
32:21Ojciec
32:51Dawnośmy się nie widzieli
32:54Dawno
32:56Tak, słuchko z wami?
33:06Moja
33:06Niech pani zaczeka
33:15Jedziemy w tym samym kierunku, pojedzie pani z nami
33:17Chodź
33:18No nie, nie, ale
33:31Co się stało, tate?
33:35Nic, odzwyczaiłem się
33:37Zjesz?
33:44Krzywda Cię przecież tata od nas nie spotkała
33:47Ja wiem, tata
33:54Ale przecież
33:56Sam mi kazałeś iść do Mikuły, nie?
34:00Przecież mam nawet tutaj ten
34:02Ten list, ho
34:05Mikuła to jest taki magik
34:09Co każdemu wszystko mówię
34:11A ty myślisz, tata, że...
34:20Że co, że ja bym sobie tutaj dał sam radę, jakby mikt to nie pomógł?
34:23Tak ci dobrze?
34:26Tak ci dobrze w tej francuskiej komunie?
34:30Ludzie, ludzie jak ludzie
34:32Ale jakoś przeżyłem między nimi, tata
34:35Jakoś przeżyłem
34:36I się zastanów, czy żeś syn
34:41Mój czy Mikołów
34:43Bolszewicki?
34:45Tata
34:46Tata?
34:50Tata
34:51A czy nie na kocią łapę czasem?
34:56A czy pół ślubę chociaż pozwolili wam wziąć?
35:03I cywilny i kościelny gali
35:05Tata, czego ty od nas chcesz?
35:08Ja
35:09Niczego nie chcę
35:11Czekałem na ciebie, tata
35:20Tyś tu jest pani gospodarz
35:24Gospodarz?
35:26Gospodarz powiedziać
35:29A gdzie moja ziemia?
35:33Jak to gospodarz bez ziemi?
35:34Myślałem, że...
35:38No skoro...
35:41Myślałem, że będziesz robił z nami razem na majątku
35:47Zaparobka
35:49Musisz się zdecydować, Sefek
35:52Czyś ty mój syn
35:54Czy Mikułę
35:57Musisz wybierać
35:59A ty, synowa, podobno uczona jesteś
36:10Gadaj
36:11Gdzie racja?
36:13Uczona, nie uczona, ale wiem jedno
36:16Tam będę, gdzie i Sefek będzie
36:19Władziu, pójdziemy do babci
36:23Porozmawiajcie sobie sami
36:26Ja też jestem francuska komuna
36:35Ładziu
36:38Pisałem, ojcu
36:39Zawsze chciałem
36:42Coś ja chciałem?
37:12Dzień dobry, panie Leszczak
37:14Cieszę się, że pana wypuścili
37:20Pan do mnie z interesem, czy do Stefka?
37:25No, Stefek był dla mnie jakby syn
37:29Popatrzcie
37:31Właśnie rozmawiałem ze Stefkiem i powiedziałem mu, ty Stefek, ty się zastanów, czy jeszcze jest mój syn, czy już należysz do jakiejś innej familii
37:40A tu popatrzcie ludzie
37:43Pan ma do mnie żal?
37:45Żal
37:47Pani Mikoła
37:49Cazają, katują
37:52Ja nie mogłem panu pomóc
37:54Starałem się Stefkowi pomóc
37:58I dlatego zabrał mi pan syna i przykabacił go
38:02Ale toż to parę lat temu było jeszcze dziecko, a teraz chłop żonaty
38:05No to co się pan dziwi, że ma swój rozum?
38:07I wspólny kocioł
38:10Panie Leszczak, ziemię panu oddam, kiedy pan chce
38:13Ziemie to ja sobie sam odbiorę
38:15I będę gospodarzył jak człowiek
38:18Jeżeli mi na to pozwolą
38:21No a dlaczego mieliby nie pozwolić?
38:24Bo oni bez chleba
38:27Mogą się obejść
38:28Proszę, pani Mikoła
38:40I Mikoła
39:00Zrobiłem kawę, chodź
39:01Zrobiłem kawę, chodź
39:15Bierzysz zek?
39:18Czasami to mi się zdaje, że mnie wariastwo chwyta
39:21Tak bym gdzieś poszedł, coś bym robił
39:23Sam nie wiem co
39:25A może by klinem?
39:26Władek skończę dyżur
39:28Nie, nie, nie
39:30Boję się
39:32Jakby tak nie daj Boże coś się po wódce stało, to boję się
39:36Czas robi swoje
39:38Wiem to po sobie
39:39Ale ja tych sześciu lat nie mogę wymazać z tych pamięci
39:43Kamienie mi wiszą u szyi
39:46I za co to wszystko?
39:49Za co żeśmy uby nadstawiali, co?
39:54Czasami to mi się wydaje, że lepiej było zostawić tych Niemców, żeby zrównali to wszystko tu z ziemi
40:02Trzeba było ich wykończyć
40:04Masz, Władek, do mnie pretensje
40:07Pretensje
40:10Człowieku, ja cię tam setki razy przeklinałem
40:13A ty wiesz, Władek
40:16Kto zabił mojego brata?
40:20Właśnie ten szczeniak
40:23Którego wtedy chciałeś rozwalić
40:30Chodzę ja po tym świecie i rozeznać go nie mogę
40:34Bo ty się za bardzo gorączkujesz
40:36Tak
40:39Łatwo ci to mówić
40:42Ale mnie we własnym domu grunt pod nogami się pali
40:46Własny syn
40:48Czasami to mi się zdaje, że moje miejsce to jest właśnie tam
40:54W ciubie
40:55Nie mów tam, Władek
40:58Nie, ty mnie nie pocieszaj
41:01Ja nie z tych, których trzeba pocieszać
41:05No, ja już pójdę
41:06Odwiózłbym cię, ale wiesz, mam dyżur na pompę
41:16Cholera to gdzieś przy wsi albo?
41:30Sama wieś
41:31Czyje to, czyje to się pali?
41:36A czyje?
41:37Moje, panie!
41:38Sawickiego znaczy się!
41:39A to ktoś na złość podpalił
41:41Gdzieś samo się nie zapaliło, nie?
41:43To już tylko chłop i baba, tam w les polecieli
41:45Ja widziałam
41:46Nie, nie
41:47To było dwóch chłopów
41:48Jak troszkę nowa mówi, że chłop i baba, to chłop i baba
41:51A co tu gadać na ludzi, jak ich nikt za rękę nie złapał?
41:55A może w sto głos stali?
41:57A co mi za różnica? Chłop czy baba, tak?
42:01To ze 150 kubików słowy się spalił
42:04Albo 200
42:05A kto mi za to zapłaci?
42:07Jak to odszkodowanie będzie? Co?
42:08A fajerka się płacę, tak?
42:17Odwróćcie, Mikoła
42:21Podpalenie?
42:23Na to wygląda, zawiadomiłem powiatową straż
42:25Robią dochodzenie
42:27To strażackie dochodzenie o dupę rozbić
42:34Do waszej wisi przyjechał niedawno Władysław Leszczak
42:38Znacie go?
42:39Znam
42:41Wiecie, skąd wrócił?
42:43Wiem
42:45A mówiliście, że we wsi nie ma obcych?
42:48On nie jest obcy
42:53Widzieliście go przy pożarze?
42:55Nie
42:57Nie wiecie gdzie jest?
42:59Nie wiem, może w domu
43:01A gdzie on mieszka?
43:03Poproście kogoś, kto was zaprowadzi
43:05A wy nie moglibyście pokazać?
43:09Nie
43:12Sołtys!
43:13Pozwólcie
43:20Odkąd was wzięliśmy?
43:22Nie powiedzieliście ani słowa
43:26Myślicie, że to jest sposób?
43:27Słyszałem, że nie lubicie spółdzielni
43:33Nie zaprzeczacie
43:38Komunistów też nie lubicie?
43:43Ja jestem cierpliwy
43:46Weź!
43:47Weź!
43:55Weź!
43:59To wyszły kapitanie, zgłosił się niejaki Romik w sprawie tego tu obywatele
44:02Najdź go tu!
44:03Weź!
44:07Chciałem zeznać w sprawie obywatela Leszczaka
44:11Kiedy zaczęło się palić, on był ze mną na pompach, o całe trzy kilometry od miejsca pożaru
44:16Kto was tu prosił?
44:17Nikt!
44:18Sam przyszedłem, jak się dowiedziałem, żeście go wzięli
44:20Kto wam powiedział?
44:21Na wsi
44:23Ale kto?
44:24Konkretnie
44:26Panie, jak to miała być tajemnica, to nie trzeba go było pakować do samochodu na odczas całej wsi
44:30Nie bądźcie taki mądry, zgoda?
44:33Możecie iść
44:36Do widzenia
44:38Depozyt dajcie
44:41Jesteście wolni
45:00Dziękuje ci, żeś przyjechał
45:04Już myślałem, że cię nie wypuszczę
45:05A czy to się nigdy nie skończy?
45:07Jutro ktoś ukradnie w warach żyta, albo jak gdzieś, nie daj Boże, Mikuła się utopi
45:11Znowu mnie będą ciągnąć
45:12Chodź, wsiadaj
45:23I żyj tu cholera od przypadku do przypadku
45:27Psiakrew
45:40Dzień dobry, panie Leszczak
45:42Dzień dobry
45:44Pan do mnie?
45:46Tak, panie przewodniczący
45:48Z przestarzałą sprawą
45:50No to najlepiej wyłożyć od razu
45:59Ale ja wolałbym przy świadkach
46:02Przy świadkach?
46:04A kogo pan chce mieć za świadka?
46:07No chociażby Grabowskiego
46:11Dekretarza pan chce
46:14Wydawało mi się, że się za bardzo nie lubicie
46:17Czy on mnie lubi, to ja nie wiem
46:19Ale ja jego na pewno nie lubię
46:21Ale na świadka się nadaje
46:24No tak
46:26No to chodźmy
46:27Co, nie słodzisz?
46:28Nie, nie, ze gry
46:43Wejdź!
46:44Cześć!
46:48Cześć!
46:54Byłeś już za świadka?
46:56Nie, nie byłem
46:58Siadajcie
47:00A co?
47:02No to będziesz
47:03Pan Leszczak ma do mnie jakąś sprawę
47:05Ale w cztery oczy nie chce rozmawiać
47:07A w osiem może być?
47:09No to co, mam wyjść?
47:12Dobra, dobra
47:13Nie bawcie się w wersal
47:14Mówcie o co chodzi
47:16Cóż, może być i w osiem
47:18Moja sprawa jest krótka
47:21Pan przewodniczący obiecał mi, że jak wyjdę
47:24Z więzienia, to mi odda moją ziemi
47:28Obiecałeś?
47:30Obiecałem
47:32A miałeś prawo?
47:36Ja nie wiem, czy miałem prawo, ale tak...
47:39Tak trzeba było
47:42To znaczy, że nie oddacie
47:45Zobaczy się
47:47Najpierw się musimy zastanowić, czy Mikoła miał prawo obiecywać
47:51Powiedziałem, że to nieważne, ale tak trzeba było
47:54W końcu kto tu jest przewodniczącym spółdzielni? Ty czy ja?
47:57Nie uznajesz przewodniej roli partii?
48:00Spółdzielnia to nie jest twój prywatny folwork
48:03Kiedy Stefek Leszczak podpisywał deklarację, nie był jeszcze pełnoletni
48:09Ale teraz jest
48:11A i on i ty musicie przestrzegać statutu
48:14Podpis nieletniego w takich sprawach nie liczy się
48:25No i tu jesteś w błędzie, panie przewodniczący
48:30Bo jak Stefek skończył swoje osiemnaście lat, to się zrobiło nową umowę
48:36Legalną deklarację
48:39Tak było, Kazimierz
48:41I ty to zrobiłeś?
48:43Ty?
48:45Na czemu nie?
48:46Kazałeś mi się zajmować papierkami?
48:49Kazałeś?
48:50No
48:52To bez wymówek
48:56Panie Leszczak, ja... no i jak teraz wyglądasz?
49:00Mikołaj
49:02Gdzie twoje słowo?
49:03Złodziej
49:26Kto ze mnie zrobił złodzieja?
49:29Zmówiliście się? Czy sam to wymyśliłeś?
49:33Ja się tylko poradziłem z sekretarza
49:36Kiedy wydawałem Rześkę Zastawana
49:41Nic ci to nie mówi, dlaczego to zrobiłem?
49:45Twoja córka poszła w doktory?
49:48Poszła
49:50Moja też nie musiała iść do gnoju
49:52Mikołaj
50:00Mikołaj
50:01Ty tu odstawiasz mocnego człowieka
50:04Chcesz być bardziej mocny niż mądry
50:07To się zemści na tobie
50:09To się jeszcze okaże
50:12Zemści się to na tobie
50:13To się okaże
50:15A tak po sobie
50:17To się okaże
50:19Zemści się to na tobie
50:21Zemści się to na tobie
50:23Zemści się to na tobie
50:25Zemści się to na to wody
50:26Panie Mikuła, mogę Panu zadać głupie pytanie?
50:55Każde, panie Bielski.
50:57Kiedy ostatni raz Pan był szczęśliwy?
51:00Co?
51:01No kiedy była taka chwila, że Pan mógł sobie powiedzieć, jestem szczęśliwy?
51:05Płacą Panu za zadawanie takich pytań?
51:07No nie bardzo, ale Pan mógłby mi odpowiedzieć.
51:11No więc nie wiem, powiem Panu, ale to musiało być dawno.
51:15Ale było.
51:18Panie redaktorze, uważa Pan, że to jest odpowiednia pora na zadawanie takich pytań?
51:23Nie bardzo, ale wie Pan, Panie Mikuła, ja Pana znam parę lat, pisałem o Panu, o Pana z Pałudzielni.
51:29No, no.
51:30I wie Pan, co zauważyłem?
51:32No, i co Pan takiego zauważył?
51:34Że Pan mi nigdy prawdy nie mówi.
51:37Prawda, szczęście.
51:39A po jaką cholerę ja miałem Panu mówić prawdę, Panie Bielski?
51:43Po co to Panu i tej pańskiej gazecie?
51:45No może rzeczywiście niepotrzebne, ale czy mogę Panu zadać drugie głupie pytanie?
51:51A wal Pan, wal Pan.
51:53Panie Mikuła, co dla Pana jest ważniejsze?
51:55Czy to, co się robi, czy to, co się mówi?
52:00To pierwsze.
52:01A dla Pana?
52:02To drugie.
52:04Płacą Panu, żeby Pan tak myślał?
52:06A między innymi, między innymi.
52:08Aha, fajnie.
52:09No dobra.
52:12No to zrób Pan, zrób Pan to foto.
52:15A proszę bardzo, proszę.
52:20No.
52:21Można już?
52:22Tak?
52:23Uwaga.
52:25O.
52:28No.
52:30Chodź Pan, Panie Bielski, chodź Pan.
52:33No.
52:35Tutaj, tutaj, tutaj.
52:36Zaraz, zaraz, chwileczkę.
52:37Zasłania mi tu Panie Mikuła.
52:39No już tu.
52:39No, uwaga.
52:41O.
52:42Dobrze.
52:46Cholera jasna, Panie Mikuła.
52:48Gonimy Pan tu jakiś werdepak.
52:49Słowo daje.
52:50Bo to widzi Pan, jest tak.
52:53Ja robię chleb.
52:54No.
52:54A Pan coś tam bazgrze po papierze.
52:57Mogliby nas zamknąć za te pogaduszki.
53:00Chociaż mnie, mnie nie zamkną,
53:02bo ja jestem prosty chłop na wariackich papierach.
53:06Nie, Panie Mikuła, Pan nie jesteś prosty chłop
53:08na wariackich papierach.
53:10Nie, nie.
53:11Rozgryz mnie Pan.
53:12A jak?
53:12Tylko niech Pan tego nie pisze w gazecie,
53:15żeby się sprawa nie sypnęła.
53:16A może by teraz Panie Bielski
53:20na odwrót, co?
53:22Nie rozumiem.
53:23Pan mnie przez tyle lat przesłuchiwał.
53:25A, bez skutku, bez skutku.
53:27No to teraz jak ja Pana popytam,
53:28to może dojdziemy do jakiegoś skutku.
53:31A, Sylwoplemessie.
53:32Ojciec.
53:33Co ojciec?
53:34No jak to się mówi, pochodzenie społeczne.
53:37A, ojciec mój był nauczycielem.
53:39Gdzie?
53:39W Skierniewicach.
53:42Wykształcenie.
53:42Moje?
53:43No.
53:44Wyższe, polonistyka.
53:46Aha, co by tu jeszcze, człowieku?
53:48A powiedz mi, jakie Ty miałeś zamiary,
53:50czy chciałeś zostać takim redaktorem?
53:53A nie, niekoniecznie.
53:55Wie Pan, chciałem pozostać na uniwersytecie.
53:58Badania literackie, takie różne drdymałki.
54:00Aha, no to jesteśmy w domu.
54:03Bo moim marzeniem też nie było
54:04ani funkcji, ani urzędy.
54:07Ja jestem chłop.
54:08Mój ojciec też był chłop.
54:10I o czym chłop marzy?
54:12O ziemi.
54:13O ziemi, takiej ziemi.
54:14Panie, jak ja miałem już tę ziemię,
54:16to ja ją wypuściłem.
54:17I wie Pan dlaczego?
54:18Myślę, że Pan zawsze umiał wyczuć pismo nosem,
54:22Panie Mikuła, między nami mówiąc.
54:24Może i Pan ma rację,
54:25ale my trochę inne pisma czytamy.
54:28Może.
54:29Panie Bielski,
54:30jak ja już miałem taki szmat tej ziemi,
54:32że na niej by się zmieściło dziesięć ojcowizn,
54:35to ja sobie pomyślałem,
54:36że ja sam na tej ziemi będę jak,
54:38jak jakiś pływak na morzu.
54:39I nie wiedzieć kiedy,
54:41ta fala mnie zmyje.
54:43I nie dla Stalina,
54:45nie dla Pana,
54:46i nie dla nikogo innego,
54:48tylko dla siebie samego
54:49o te spółki walczyłem.
54:51Bo to jest ziemia taka,
54:52że tylko wielką gromadą,
54:54wielką techniką coś w tej ziemi można osiągnąć.
54:57I z niej będzie wtedy taki upożytek,
55:00jak w jakiejś kopalni złota.
55:02Święte słowa, Panie Mikuła.
55:04Święte słowa.
55:06Nic tylko spisywać i drukować.
55:08Pan daleko zejdzie, Mikuła.
55:10Daleko.
55:11No co, Stefek?
55:15Miałeś przyjść do mnie.
55:17Robotę mam.
55:18Przecież dopiero to skończyłem.
55:20A co w domu?
55:25No to trzeba będzie coś wymyślić.
55:27Tak.
55:28Już raz Pan wymyślił.
55:30A dlaczego dałeś się podebrać Klimowiczowi?
55:32Nie mogłeś do mnie przyjść.
55:34A co ja miałem zrobić?
55:35Przecież to jakby Pana zastępca, nie?
55:37Nie ma Pana, Panie Mikuła.
55:38Idę.
55:38Cześć!
55:39Cześć!
55:39Cześć!
56:08Cześć!
56:38Cześć!