Category
🎥
Short filmTranscript
00:00.
00:01.
00:02.
00:03.
00:04.
00:05.
00:06.
00:07.
00:08.
00:09.
00:10.
00:11.
00:12.
00:13.
00:14.
00:15Słucham pana.
00:16Chciałem z panem porozmawiać.
00:18Z milicjastem.
00:19Proszę bardzo.
00:21Oczywiście.
00:22.
00:35.
00:40.
00:41.
00:42.
00:43.
00:44.
00:45.
00:46.
00:47.
00:48.
00:49.
00:50.
00:51.
00:55.
00:56.
00:59.
01:04.
01:04.
01:09.
01:11.
01:14.
01:15KONIEC
01:45KONIEC
02:15KONIEC
02:45KONIEC
02:47KONIEC
02:49KONIEC
03:15O, za późno.
03:22Dawno wyszedł?
03:23Przed chwilą.
03:24Furtka.
03:45Obywatelu majorze!
04:15No, kolego, może to on?
04:25Nie.
04:26Chyba nie.
04:29Nie jesteście zupełnie pewien.
04:31Jestem.
04:33Tamten nie może być siły.
04:35Tamten wyszedł.
04:36To był na pewno on.
04:37Obszukać.
04:40Ale chyba nic tu nie ma.
04:45Wezwijcie technika dochodzeniowego i lekarza.
04:50Tak jest, obywatelu majorze.
05:00Urządził.
05:01Nie tylko nas.
05:02Może uda się go jeszcze złapać przed granicą.
05:04Akurat.
05:05A jeżeli nawet, to co z tego?
05:07Złapany bez dowodów rzeczowych niewiele jest wart.
05:10Tyle co nic.
05:12Tu trzeba go było brać.
05:13Tu miał ze sobą wszystko.
05:13Jedyny punkt kontaktowy całej bandy.
05:16Co do tego jedynego punktu kontaktowego,
05:18to kapitan Orlik jest zupełnie innego zdania.
05:21Wolno mieć kapitanowi Orlikowie własne zdanie.
05:23Oczywiście.
05:28Tak, słucham.
05:32To co wyście tam robili do jasnej cholery?
05:38Że co, Orlik?
05:40To co z tego?
05:41Nie, tam nie zawracajcie mi głowy.
05:43Zrobić rewizję oczywiście.
05:48Tak.
05:50Tak.
05:51Dziękuję.
05:52Niedawno wymknął się kontrwywiadowi czeskiemu, ale im umknął, a myśmy go puścili.
06:00Przyjedzie za rok.
06:04Albo i nie przyjedzie, przyślą innego i wszystko zaczynaj od nowa.
06:10Będzie uciekał na Berlin albo przez Pragę.
06:13Jest jeszcze Sztokholm, Kopenhaga i parę innych stolic.
06:18Dajcie mi komendę główną MO.
06:20Taki jest obywatelu pułkowniku.
06:22Dzień dobry.
06:23Dzień dobry.
06:23Muzyka
06:53Kto tu?
07:11Kto tam?
07:13Niech pani zgasi!
07:14Co pan tu robi?
07:19Nic.
07:21Przepraszam.
07:23Czy to jest domek państwa Ziołowskich?
07:28W nocy?
07:29Przeprosiłem już.
07:31Przyjechałem z daleka, nie zastałem ich w domu.
07:34Z hotelami beznadziejnie.
07:36Przypomniałem sobie, że w zeszłym roku gościli mnie tutaj.
07:39Postanowiłem zanocować.
07:41Jeszcze raz przepraszam.
07:44Niech pan siada.
07:46Dziękuję.
07:49Przestraszyłem panią.
07:51Wzięłem pani za wyłamywacza.
07:53Zwariował pan.
07:55Kto by się wyłamywał do takiej budy?
07:57No, pani.
07:59Ładna to buda.
08:02Pani zawsze śpiew w ubraniu?
08:04Zawsze.
08:05Jak pan widzi, jest to rozsądne.
08:08Jeszcze raz przepraszam.
08:16Dobranoc.
08:20Może niech pan odpocznie.
08:23Dostanie pan herbatę.
08:24Mieszka tu pani latem?
08:40Nie, pilnuję ogrodu.
08:41Zawsze?
08:43Zawsze ciotki.
08:45Ale dziś mają gości.
08:48Tu się pilnuje pomidorów, żeby kto nie podeptał, nie zerwał.
08:50No i w ogóle taka moda połączona z przyjemnością bycia tu jak na wczasach.
09:00To naprawdę domek w Ziołowskich?
09:03Ale skądże?
09:04Nie znam ich nawet.
09:06To nasz domek.
09:09A zresztą może.
09:11Ciotki kupiły go od kogoś.
09:12Być może, że od Ziołowskich.
09:15Ciotki mają tu działkę.
09:16Mieszkamy razem na jedenastym piętrze
09:18i nieustannie wożę je z tymi cholernymi pomidorami.
09:22To pani samochód ten przed domkiem?
09:24Tak.
09:26O której pani jutro jedzie do pracy?
09:29W ogóle nie jadę.
09:30Zaczynam od jutra urlop.
09:32Jadę w świat na dwa tygodnie.
09:34Stąd?
09:36Tak.
09:37Jestem na swojej trasie wylotowej.
09:39Zwiozłam ciotkom graty i śpię tutaj.
09:41I nie zamyka pani drzwi?
09:44One się po prostu nie zamykają.
09:46Ciotki zastawiają grabiami,
09:48ale mnie się nie chciało.
09:52W końcu nie jestem z pomidor do ukradzenia.
09:58Dokąd pani idzie?
10:00Czego pan się boi?
10:03No wie pani,
10:04moja sytuacja tutaj.
10:07No, moja także.
10:09Ostatecznie nie mam zamiaru prezentować pana sąsiadom.
10:13Sprawdzę samochód i w drogę.
10:15Szkoda, że pani mnie nie zabiera.
10:18Zabiorę pana.
10:21Nie możliwe.
10:23No jeżeli już pana nocuje.
10:25Nocuje.
10:55Nocuje.
10:56Nocuje.
10:57Nocuje.
10:58Nocuje.
10:59Nocuje.
11:00KONIEC
11:30Dokąd pani właściwie jedzie?
11:47Na Mazury.
11:49Ma pani tam metę?
11:50Tak.
11:53Jednoosobową.
11:54Przepraszam, nie to pomyślałem.
11:56Nie ma znaczenia, jeżeli nawet to.
11:59A pan gdzie jedzie?
12:01Wolałbym w góry.
12:03No to rozstaniemy się niebawem.
12:05Podwiozę pana do miasteczka.
12:07Pan jest cudowna dziewczyna.
12:19Pewnie kontrol drogowa.
12:20Jaka?
12:21Nie wiem, kierowcy tak ostrzegają.
12:23Nie zna pan tego?
12:25Niech pani stanie.
12:27Ale po co? Przecież mam wóz w porządku.
12:28Niech pani stanie!
12:30Stój!
12:31Do kąd?
12:56Na Mazury.
12:58Sama?
12:59A co, nie wolno?
13:01Nie, nie, nie. Tylko po co?
13:06Koło zapasowe jest?
13:08Jest.
13:10Proszę otworzyć kufer.
13:26Tak bez bagażu?
13:29Siebie wiozę. Mogę jechać?
13:31Proszę.
13:33Dziękuję.
13:42Proszę dokumenty.
13:43Co pan chce?
14:04Przeprosić panią.
14:05Dziękuję. Proszę odejść.
14:07Kiedyś przeprosiłem. Chcę z panią jechać dalej.
14:10Ale ja nie chcę pana dalej wieść.
14:12Gniewa się pani?
14:13Proszę odejść.
14:14Nie, chwileczkę. Niech pan nie zamyka.
14:16Muszę pani coś powiedzieć.
14:18Proszę otworzyć.
14:18Ma pan przy sobie nóż?
14:21Czy tylko rewolwer?
14:21Czy tylko rewolwer?
14:21Nie, chcę.
14:23Nie.
14:23Nie.
14:24Nie.
14:24Nie.
14:24Nie.
14:25Nie.
14:25Nie.
14:25Nie.
14:26Nie.
14:26Dzień dobry.
14:56No przecież nie biegałby pan jak wariat przez las, gdyby pan nie miał nic do zabrania.
15:05Proszę pana, ja się śpieszę. Chcę jechać.
15:27Jak pani to znalazła?
15:30Sama chowam tu to, czego nie chcę pokazać innym. Przeważnie listy i zaskórniaki.
15:36Dlaczego nie oddała pani tego milicji?
15:39Wie pan, właściwie to nie wiem.
15:42Ale wie pani przynajmniej co tam jest.
15:44Niech mnie pan nie ma za absolutnie durną.
15:48No więc dlaczego?
15:50Proszę pana, gdyby był choć jeden procent pewności, że wszystkich, absolutnie wszystkich przestępców uda się wreszcie zbawić pod klucz,
15:57oddałabym to na pewno.
15:59Słowem, nie oddała pani tego ze strachu.
16:02Nie.
16:03Chwila słabości.
16:04Nigdy nie liczyłem na osobisty urok.
16:09Źle pan robił.
16:09KONIEC!
16:39Często pani jeździ.
17:09za granicę?
17:11Byłam raz na wkładkę w Czechosłowacji i raz ze znajomymi w Bułgarii.
17:17I warto było wiedzieć te zaskórniaki?
17:20Dla mnie warto. Przywiozłam sobie kożuch.
17:37I ci pani?
17:39Chyba niepokoi się pan przesadnie. Może to naprawdę tylko drogowcy.
17:46Moglibyśmy zawrócić?
17:48Tak, ale oni też mogą zawrócić.
17:51Niech pani skręci.
17:52Gdzie?
17:54Niech pani skręca!
17:54KONIEC!
17:57KONIEC!
18:27KONIEC!
18:37Niech się pan zastanowi, co robić dalej.
18:39Cholera, jasna.
18:41Nie wiem, gdzie.
18:43Jestem zdany sam na siebie.
18:45Tu zawsze krąży milicja.
18:47Tak często jak dziś?
18:49No, prawie.
18:51A widzi pani?
18:57Może mnie pani zawieźć w takie jedno miejsce. Tam jest stacja obsługi.
19:04To trochę nie po drodze, ale gdyby się pani nie obraziła, to bym zwrócił pani za benzynę.
19:13Pani się chyba mnie boi.
19:15Niech pan nie zmyśla byle czego. To raczej pan powinien się mnie bać.
19:20Jesteśmy sami w lesie.
19:23Pani jest odważna.
19:25Logiczna raczej.
19:27Zostawienie trupa na drodze nie pomogłoby panu chyba.
19:33Niech pani da spokój tym żartom. Dziękuję.
19:37No więc gdzie pana zawieźć?
19:39To trochę z drogi. Nawet bardzo.
19:43Wszystko jest warte, żeby się pana wreszcie pozbyć.
19:47Coś jest strasznie tłucze w motorze.
20:03Przepest, pan zejszy.
20:05O! Co?
20:09Może wiesz lepiej gdzie mam się podziać?
20:11A co?
20:13Co?
20:15Na Kaniowskie nikt nie czekał.
20:17Ciesz się, że jesteś. Tam już spalony.
20:19Teraz mi to mówisz?
20:21A kiedy?
20:23Po tobie cały dom przerzucili. Nie zostawiłeś tam czego?
20:27Oni tylko przewrócili cały dom do góry nogami.
20:29A więc jednak coś wiesz?
20:31Zasłyszenia, chwała Bogu. Na razie.
20:33Co mianowicie?
20:35A ty nic nie wiesz?
20:37A co mam wiedzieć?
20:39Według ciebie?
20:41A co mam wiedzieć?
20:43Według ciebie?
20:45Że zesłyszenia, chwała Bogu. Na razie.
20:47Co mianowicie?
20:49A ty nic nie wiesz?
20:51A co mam wiedzieć?
20:53Według ciebie?
20:55Że znaleźli Ramzesa.
20:57Dwa kilometry za miastem wstanie.
20:59Powiedz mi, nie trwałem.
21:01Siedział za kierownicą swojego Volkswagena.
21:03Nie słyszałeś o tym?
21:05Właśnie słyszę od ciebie.
21:07Kto to zrobił?
21:09Duchy.
21:11Tak.
21:13Daleko pojechał.
21:15Ja tak.
21:17Co mam wiedzieć?
21:19Według ciebie?
21:21Daleko pojechał.
21:23Jak to daleko?
21:25Po śmierci.
21:27A zawsze mówił,
21:29że umrze wygodnie w domu,
21:31zabity przyjazną dłonią,
21:33dobrze mu życzącego
21:35przyjaciela.
21:37Doszło mnie to w ostatniej chwili.
21:39Inaczej bym w tym domu nie czekał.
21:43A tak czekałeś?
21:45Na ciebie w każdym razie nie.
21:47Ty jesteś bardzo ostrożny.
21:49Masz coś?
21:53Tak, niecałe dwie rolki.
21:55Nic więcej?
21:57Nic.
21:59Szkoda.
22:01Co szkoda?
22:03Ramzesa szkoda.
22:05To, co miał zebrać było na wagę złota.
22:07Umiał to robić.
22:09Może nie zebrał.
22:11Tak myślisz?
22:13Ty, nie martw się o tym, co ja myślę.
22:15Sam myśl lepiej.
22:17Trzeba mieć kogoś na moje miejsce, kto zbierze materiały z punktów.
22:21Jestem tu chyba już po raz ostatni.
22:25Znowu pojadę na Czechy.
22:27Najwyższy czas.
22:29Jesteś tego pewny?
22:31Tak.
22:33Nawet dużo wiem.
22:35Ten, co cię ma, nazywa się Orlik.
22:37Cała ta akcja nazywa się Orlik.
22:39Ta akcja nazywa się Orlik.
22:50Spokojnie.
22:51Wejdź tam.
23:09Szacunek?
23:10Cześć, panie Szyszka.
23:11Dzień dobry.
23:12Potrzebuję pompę benzynową do gazika.
23:14No ale gdzie?
23:15Wie pan, ja reperuję.
23:16Części nam sprzedawać nie wolno.
23:18Ale bardzo potrzebno.
23:19Pożycz pan.
23:20No.
23:21Gonicie kogoś?
23:34Ej, panie Szyszka.
23:36No proszę.
23:37Jutro oddam.
23:38Eee, drobnostka.
23:40Dziękuję, zrewanżuję się przy okazji.
23:42Uchowaj Boże, panie kapitanie.
23:51Kto to jest?
24:08Kto?
24:09No tam, tam.
24:10A, zupełny przypadek.
24:12Z autostopu.
24:14Ha, ty brać cię nieźle stopujesz.
24:17Jeszcze nie wiem.
24:19Na razie mnie wiedzie.
24:21Kto to jest?
24:22Nie wiem.
24:23Legitymacja wydana przez szpital psychiatryczny w Pruszkowie.
24:26Lekarz.
24:27Albo pielęgniarka.
24:28Ha, ha.
24:29Że ty masz brać się głowy do tych rzeczy.
24:32Teraz.
24:33Tym się chyba już nie zajmujesz, co?
24:40No dobra.
24:42Jutro pod wieczór powinieneś dobrnąć.
24:46Przenocujesz tam, gdzie zawsze.
24:49Hotel zamówiony.
24:54Ile?
24:55Dziesięć po sto.
24:56Dobra, dziękuję.
24:57Bardzo się przyda.
24:58Hmm.
24:59No to cześć.
25:01Cześć.
25:02Słuchaj, no.
25:03A wiesz ciekawe, co właściwie Ramzes tobie wadził?
25:09Mnie nic nie wadził.
25:15Tobie natomiast wadził traktować mnie poważnie.
25:19Myślę, że wyciągniesz z tego jakieś nauki.
25:22Dobra.
25:28Teraz będę cię traktować bardzo poważnie.
25:42Franek!
25:47Chodź no tu bliżej.
25:48Zapisz numer tej syrenki.
25:51Dużo do fanu.
25:58Dobra.
25:59Dobra.
26:19Dlaczego ty mnie właściwie wierzysz?
26:23Może jesteś ostatni, który chce, żeby go wieść.
26:26Mówisz głupstwa.
26:30Nie zawsze.
26:32Dam ci dobrą radę.
26:35W czasie okupacji wygrywał ten, kto miał bliską kobietę.
26:39Kobiety potrafią dużo, jeżeli chcą.
26:43Czasem nawet nadstawiają własną głowę.
26:47Zamiast.
26:49Warto o tym pamiętać.
26:52Jesteś świetna dziewczyna.
26:53Mówili mi to już.
26:55A potem się okazywało, że bez trudu można znaleźć świetniejsze.
26:58Hmm.
26:59Chodźmy spać.
27:00Chodźmy spać.
27:01Daj spokój.
27:02Daj spokój.
27:03Daj spokój.
27:04Pijaków mam za pacjentów.
27:05W innej formie nie znoszę.
27:06Zdaje się, że chcesz mnie źle zrozumieć.
27:07A poza tym bierz pod uwagę, że mogłabym być twoją starszą siostrą.
27:08Biorę.
27:09Daj spokój.
27:10Daj spokój.
27:11Pijaków mam za pacjentów.
27:12W innej formie nie znoszę.
27:13Zdaje się, że chcesz mnie źle zrozumieć.
27:15A poza tym bierz pod uwagę, że mogłabym być twoją starszą siostrą.
27:21Biorę.
27:22Znamy się.
27:23Daj spokój.
27:24Daj spokój.
27:25Pijaków mam za pacjentów.
27:26W innej formie nie znoszę.
27:27Zdaje się, że chcesz mnie źle zrozumieć.
27:30A poza tym bierz pod uwagę, że mogłabym być twoją starszą siostrą.
27:35Biorę.
27:41Znamy się.
27:42Ze mną?
27:43Nie.
27:44Z panem.
27:45Pomyłka.
27:46Z kogo balona robisz?
27:49Z muntka balona robisz?
27:51No.
27:52A rok temu z misiakiem jak się mieniałeś na jesionki.
27:57Wziąłeś starą, a dałeś nową.
28:02Podpinka w kratę.
28:04Do tej pory misiak w niej chodzi.
28:07Przyznaj się, co ci szkodzi.
28:11Tak, może to rzeczywiście był pan.
28:15Rzeczywiście był pan.
28:18Proszę mnie puścić.
28:20Puść.
28:22Jasne.
28:23Jasne.
28:24Ale po prostu...
28:25A!
28:26A!
28:27A!
28:28A!
28:29A!
28:30A!
28:31A!
28:32A!
28:33A!
28:34A!
28:35A!
28:36A!
28:37A!
28:38A!
28:39A!
28:40A!
28:41A!
28:42A!
28:43A!
28:44A!
28:45A!
28:46A!
28:47A!
28:48A!
28:49A!
28:50A!
28:51A!
28:52A!
28:53A!
28:54A!
28:55A!
28:56A!
28:57A!
28:58A!
28:59A!
29:00A!
29:01A!
29:02A!
29:03A!
29:04A!
29:05A!
29:06A!
29:07A!
29:08A!
29:09A!
29:10A!
29:11A!
29:12A!
29:13A!
29:20Okradli nam samochód, nie ma swojej walizki.
29:21Koszyk masz?
29:22Mam.
29:23Dawaj klucze.
29:26Siadę!
29:43Nie mogłeś go załatwić?
29:50Mogłem.
29:51Majster nas zabije. Szkoda, że sam tam nie poszedłem.
29:54Ja też żałuję.
30:08Tu jest kemping.
30:09Boję się.
30:10Nie ma nic gorszego, jak stać wśród lasu.
30:15W samochodzie bez świateł.
30:17Na zupełnie idiotycznej drodze.
30:23Wiesz, ja pojadę pierwsza, a ty pójdziesz i wypożyczysz namiot.
30:28Dam ci swój worek.
30:30Mam w bagażniku.
30:31Teraz wszyscy na autostop chodzą z workami.
30:34Słyszysz?
30:36Po co to robisz?
30:38Wolę, żeby ci się nic nie stało.
30:41Jakie to ma dla ciebie znaczenie?
30:43No, chociażby to, że jedziesz moim samochodem.
30:47Wolisz nie mieć kłopotów.
30:51Szalenie lubię spokojne życie.
30:53Ale nikt nie chciał go z tobą dzielić.
30:55Tak.
30:57Obraziłem cię.
30:59Jestem zbyt zarozumiała i nie byle kto może mnie obrazić.
31:29Chcesz?
31:30Przepraszam, może masz tu potrzebne rzeczy?
31:44Właśnie.
31:45Mmm.
31:46Dobre.
31:47Ciotki nazywają je końskie.
31:48Czemu?
31:49Bo z płatków owsianych.
31:50Taki oszczędnościowy.
31:51Moje ciotki są strasznie oszczędne.
31:53Słuchaj.
31:54Chciałeś mieć kiedyś dużo pieniędzy?
31:55Tylko mi nic nie proponuj.
31:56Ja się do tego nie nadaję.
31:57Ja się do tego nie nadaję.
31:58Właśnie.
31:59Ciotki nazywają je końskie.
32:02Czemu?
32:03Bo z płatków owsianych.
32:05Taki oszczędnościowy.
32:07Moje ciotki są strasznie oszczędne.
32:09Słuchaj.
32:12Chciałeś mieć kiedyś dużo pieniędzy?
32:17Tylko mi nic nie proponuj.
32:22Ja się do tego nie nadaję.
32:25Więc nie chcesz mieć dużo pieniędzy?
32:28Nie.
32:29A co ty właściwie chcesz?
32:32Chcę nie być sama.
32:34Już raz to zgadłeś.
32:35Cokolwiek bym teraz powiedział zabrzmi głupio.
32:40Nie mów nic.
32:41Czy to takie dziwne, że człowiek nie chce być sam?
32:43Nie.
32:44Też nie chciałbym być sam.
32:46Pewno tam zostawiłeś kogoś.
32:49Wyobraź sobie, że to mnie zostawiono kiedyś.
32:52I to tutaj.
32:53Długo tu mieszkałeś?
32:56Aż wywalili mnie z uczelni.
32:58Za chuligaństwo.
33:00Za pochodzenie społeczne.
33:02To musiało być bardzo dawno, bo teraz już takie rzeczy nie mają znaczenia.
33:06Teraz to wszystko mnie już nie obchodzi.
33:08Nieprawda.
33:10Obchodzi cię jeszcze jak.
33:11Tylko inaczej.
33:12Ciekawe, co ty za to masz?
33:17Żyje jak człowiek.
33:19A tobie musi być tutaj bardzo dobrze.
33:21Bo ja wiem.
33:23Wykształcili mnie za darmo.
33:25Skończyłam studia.
33:27Mam pracę, mieszkanie.
33:29Tak.
33:30Kawalerkę z dwiema ciotkami na kupy.
33:32I najtańszy samochód na raty, który ledwo spłacasz.
33:34Tak.
33:35Słuchaj.
33:39Co byś zrobiła, jakbyś miała dużo pieniędzy?
33:44Nic.
33:45Miałabym tylko kłopot.
33:46Nie mogłabym wydawać, bo wszyscy wiedzą ile zarabiam.
33:49Nie mogłabym kupić Mercedesa, bo by się pytali za co.
33:53Nie mogłabym odłożyć na PKO, no bo niby z czego.
33:56Jesteś świetna dziewczyna.
33:59Czy ty kiedykolwiek kłamiesz?
34:03Całe życie.
34:16Jeśli kogoś będę pamiętał w tym kraju, to ciebie.
34:21Kiedy przyjedziesz znowu?
34:24Nigdy.
34:27Nie mogę tutaj więcej przyjeżdżać.
34:30Obstawiają mnie już pomału.
34:35Trwa długo, czasami kończy się źle.
34:38Potem przychodzą inni.
34:42Gdybym mógł tutaj zostawić na razie kogoś do tych spraw,
34:45miałbym szansę powrotu.
34:50A tak nie mam kogo.
34:53No, chodźmy spać.
35:02Śpij dobrze.
35:04Dobranoc.
35:15Nie chodźmy.
35:17Nie chodźmy.
35:19Nie chodźmy.
35:22Z górnie.
35:23Nie chodźmy.
35:24Tabulej.
35:26Nie chodźmy.
35:28Wybierze.
35:29Co się stało?
35:54Nie, nic się nie stało.
35:56Chciałam ci tylko coś powiedzieć.
35:57Słucham.
36:01Pomogę ci.
36:02To jest w pracy.
36:04No, będę z tobą pracować.
36:06Mówiłeś, że jak wyjedziesz...
36:08Nie, nie męcz się, rozumiem.
36:11Dobrze. Bardzo się cieszę.
36:13Tylko nie myśl, że się w tobie zakochałam.
36:15Nie, to nie wchodzi w grę.
36:16Po prostu chcę zarobić te pieniądze.
36:18Więc nie myśl.
36:19Nie myślę.
36:27Djęcia.
36:31Djęcia.
36:33Djęcia.
36:34Djęcia.
36:34Djęcia.
36:35Dzień dobry.
37:06Może masz latarkę?
37:08Po co ci latarka?
37:09Nic nie widzę.
37:11Co chcesz wiedzieć?
37:12Wymyśliłaś ten idiotyczny kemping.
37:14Masz teraz kemping.
37:15Prędzej.
37:17Stój.
37:19Poczekaj, samochód.
37:22Jaki samochód?
37:24Wracam po samochód.
37:26Tam?
37:26Tak.
37:27Tam. Zostawię tak, żeby mi zabrali.
37:30Nie zabiorę, gdyby nawet.
37:31O chodź, szkoda czasu.
37:33Nie.
37:35Ja wracam.
37:38No to wracaj.
37:43No.
37:45Wracaj.
37:49Idiotko, dokąd?
37:50Puść mnie.
37:51Co chcesz zrobić?
37:52Puść.
37:52Co chcesz zrobić?
37:57Nic.
37:58Co jechać na Mazury?
38:00Nie chcę z tobą pracować, nie chcę z tobą być.
38:02Daj mi spokój.
38:03Moja droga, przecież ty już ze mną pracujesz.
38:07Tak.
38:07Cokolwiek by się teraz stało, jesteś moim wspólnikiem.
38:10Sama się w to wdałaś.
38:14Żartujesz sobie ze mnie.
38:17Naiwności Boża.
38:19Ze wszystkiego, co ludzkie, żarty są w tej chwili ode mnie najdalej.
38:22Niech pani powie dokładnie.
38:31Jak to było?
38:32No więc mówiłam już panom, że oni przyjechali oddzielnie.
38:37Ona to tą syrenką.
38:39A on przyszedł, wziął namiot i zostawił całe 500 zł.
38:43Powiedział, że dowód to przyniesie później, jak się rozpakuje.
38:47Ale jak zostawił całe 500 zł, to przecież nie ucieknie.
38:50No więc przyjechali, przyjechali oddzielnie.
38:53No ale ja znam ludzi.
38:55No to później on poszedł do niej i tu siedzieli.
38:58Gdzie tu?
38:59No tu u niej, przed domkiem.
39:01No bo ona wzięła domek, a on wziął namiot.
39:04No to siedzieli u niej, przed tym domkiem.
39:06No a potem to już nie wiem.
39:20Słuchaj, tam jest tylko jeden mężczyzna.
39:31Kierownik, reszta same kobiety.
39:35Podejdziesz i dasz mu to.
39:39I powiesz, że by ona chciałabym to spieniężyć.
39:44Spieniężyć, nie sprzedać.
39:46Ile to jest warte?
39:48A jeżeli on nie zechce tego kupić?
39:51Na pewno nie zechce.
39:52Powie, szanowna dobrodziejko, dobrodziejko, nie pani.
39:57Zegarków mamy dosyć.
39:59A potem powie, proszę przyjść czwartek, piątek, poniedziałek, nie wiem.
40:02To będzie termin.
40:20Zegarków mamy dobro.
40:21Zegarków mamy dobro.
40:22Zegarków mamy dobro.
40:23Muzyka
40:53Co się stało?
41:03Wszedł milicjant.
41:04No to co z tego? Chciał czegoś od siebie?
41:05Nie, chciał rękawicę motocyklową.
41:10Oj, ty, ty. Załatwiłaś?
41:12Załatwiłam. Wszystko jak mówiłeś.
41:15Szanowna dobrodziejko, takich zegarków nie przyjmujemy.
41:18Szanowna pani, raczej z tym do nas więcej nie przychodzić,
41:21powiedziała, a potem wszedł ten milicjant.
41:23Jak powiedział?
41:24Szanowna dobrodziejko, takich zegarków nie przyjmujemy.
41:27Niedobrze?
41:29Trafili już tutaj.
41:31Kto?
41:36Siadaj.
41:37Tak, pan.
41:38Prosto.
41:39Orlik, zapamiętasz?
41:54To chyba pseudonim.
41:55Chyba, taki pretencjonalny.
41:57Dlaczego pretencjonalny?
41:58No, zaraz od orła.
42:00To kwiat.
42:01Kwiat? Nie widziałem.
42:03Nie ma co oglądać, mały szary, niepozorny.
42:05Mniejsza z tym.
42:07Trzeba ustalić, kto to jest.
42:08Może z Warszawy, ale niekoniecznie.
42:14Masz może znajomych w milicji?
42:16Nie.
42:17Albo trochę.
42:18Jak to trochę?
42:20Leczy się u nas żona majora.
42:22Od czego major?
42:23Od służby ruchu.
42:25Daj spokój.
42:26Masz może znajomego dziennikarza?
42:28Mam.
42:29Bratanka dziennikarza z trybuny.
42:30O, to już lepiej.
42:37Co, niedobrze?
42:39Wspaniale.
42:55Wyrzucą mnie stąd.
42:57Nie bój się.
42:59Jak to zrobisz?
42:59Już to zrobiłem.
43:01Za pomocą pogardzanych przez siebie pieniędzy.
43:20Może lepiej zostaw.
43:23Nie, nie mogę.
43:24To daj mnie.
43:30Może ja wezmę do koszyka.
43:39Albo to zostaw.
43:41Albo daj.
43:42Nie trzymaj jak zdechłego szczura.
43:44Teraz siadaj.
43:53Musimy jeszcze omówić pewne sprawy.
43:57Nazwijmy to służbowe.
43:58Jestem poniekąd twoim szefem.
44:01Miewałam już szefów.
44:03Tak, ale w twoim zawodzie są to ludzie mili.
44:05Łagodni.
44:06Różni.
44:09Jak chcesz.
44:10Słuchaj.
44:14Daj spokój.
44:27Może mi jeszcze nie wyjść.
44:29To też się ich nie daje.
44:30Gwarancja jest.
45:00To jest obustronna.
45:05Nikomu z nas
45:06nic z tych połówek.
45:16Prawdopodobnie spotkamy się my.
45:18A gdyby nawet ktoś inny,
45:19to wszystko tak samo.
45:21Zresztą jeszcze pomówimy.
45:22Na kolację?
45:41Nie za wcześnie?
45:43To ja zaczekam w barzy.
45:46No i co?
46:07Nie udało się.
46:09Co mianowicie?
46:10Wszystko, mój kochany.
46:14Oddaj to, co masz i broń.
46:18Jak chcesz.
46:19Ko just.
46:30Paw!
46:31Kup!
46:34Kup!
46:35Oh, oh, oh, oh, oh
47:05Oh
47:35Oh
48:05No
48:09Dobra, strzelaj
48:29A dlaczegoś ty nie strzelał do mnie?
48:31Nie chciałem robić huku
48:33A zresztą nie po to tu przyszedłem
48:35Nie?
48:37To po co?
48:39Z własnej inicjatywy zawiłeś Ramzesa
48:41Będziesz za to odpowiadał
48:43Równie z własnej inicjatywy wiozę materiały, o których ci się nie śniło
48:47Nie uwierzysz, ale śniło mi się, że te materiały zebrał Ramzes
48:55No
48:57Dawaj
49:03No
49:09A zresztą
49:11Mniejsza Ramzesa
49:13Słuchaj no
49:15Gdzieś ty poznał tę Pindę?
49:21Ona jest pewna
49:23Oczywiście
49:25To aż weźmie za cie potężną nagrodę
49:27Ty nie jesteś dla nich tani
49:29Nawet milion się opłaci
49:31Nie brać to, świetna dziewczyna
49:33A
49:35Gdzieś ty ją poznał?
49:37Była w domku Ziołowskich
49:39Powiedziała, że to jej domy
49:41Tak?
49:43A powiedziała ci również, że
49:45Ziołowski siedzi?
49:47Siedzi?
49:49Sprawdziłem
49:53Ona go nie zna
49:55Wiesz, to na pewno
49:57Jak się domyślam
49:59Zaraz się przekonamy
50:01Chodźmy do baru
50:03Chodźmy do baru
50:04Zakladasz oczywiście, że ona tam jeszcze czeka
50:20No
50:21Przeprowadź ją na dół
50:26Do parku, będę tam czekał
50:28No
50:29Ty gnoju
50:32Masz więcej szczęścia niż rozum
50:44A jesteś?
50:45Co to było?
50:46A nic takiego
50:48Co chcesz?
50:50Kawy
50:52Nie, ale wypić
50:54A może być koniak?
50:56Lubisz koniak?
50:57Nie wiem, ale to podobno tak elegancko
51:00Pić koniak
51:01No, powiedzmy
51:02Dwa koniaki
51:03Może być radziecki
51:04Proszę
51:08Słuchaj, czy ty kiedykolwiek widziałaś tego Ziołowskiego?
51:11Tego, co sprzedał Domek twoim ciotkom?
51:14Nie, a czemu?
51:16Nie wiesz, co to jest
51:18Czemu pytasz?
51:20A tak
51:21Potrzebne mi to
51:22Nie
51:23Ciotki go też nie znały
51:26To ile to w ogóle był Ziołowski
51:28Ten Domek sprzedała jego żona, bo on wtedy był za granicą
51:32A wiesz, że ciotki podejrzewały nawet, że on po prostu zwiał
51:37Tak
51:39To możliwe
51:41Wiesz
51:43Wypijmy i chodźmy na spacer
51:47Byłam zaproszona na kolację
51:49Tak
51:50Jeszcze za wcześnie na kolację
51:52To może
51:53Najpierw ty mnie zaprosisz na spacer, a potem wrócimy na kolację
51:56Tu jest bardzo ładny park
51:58Myślę, że go nie znasz
52:00Wypijmy
52:02Wypijmy
52:04To
52:10Pan
52:11Ee
52:14Wypijmy
52:15Wypijmy
52:16I
52:18W
52:20I
52:21Muzyka
52:51Muzyka
53:21Muzyka
53:30Muzyka
53:39Muzyka
53:48Może kawy?
54:07Dużą.
54:08Dwie kawy.
54:11Dla mnie koniak.
54:12Tak jest, obywatelu pułkowniku.
54:14To wobec tego dwa koniaki.
54:18Tak jest, kapitanie Orlik.
54:21Muzyka
54:30Muzyka
54:39Muzyka
54:48Muzyka
54:57Muzyka
55:06Muzyka
55:09Muzyka
55:21Muzyka
55:22Muzyka