Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 6 days ago
#filmpolski,#kinopolska,#dailymotion,#cinema,#lektorpolski,#adaptacja,#dużyekran,#ekranizacja,#kinematografia,#wideofilm,#obrazfilmowy,#taśma,#inscenizacjafilmowa,#twórczośćfilmowa,#ekranizacja,#wideofilmadaptacja,adaptacja filmowa,błona,błona fotograficzna,całun,cedziny,celuloid,część,duży ekran muza,ekranizacja,farfocle,filmik,filmowa ekranizacja,fusy,grynszpan,inscenizacja filmowa,kamień kotłowy,kinematografia,kino,klisza,kotłowiec,kożuch,kożuszek,męty,nagar,naleciałość,nalot,naskórek,negatyw,obraz,obraz filmowy,osad,osłona,osłonka,patyna,pleśń,płyta negatywna,pokład,pokrywa,powała,powłoka,produkcja,przemysł filmowy,przeróbka,przezrocze,przykrycie,realizacja,remake,skorupa,skórka,slajd,stężała warstwa,superprodukcja,sztuka filmowa,śniedź,taśma,technika i sztuka kręcenia filmów,twórczość filmowa,ustoiny,warstewka,warstwa,warstwa na powierzchni,wersjafilmowa,wideofilm,wizja własna,X muza,zmatowienie,
Transcript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:01:00KONIEC
00:01:30Kleopatra i pożegnanie z bronią. Zapisała pani?
00:01:39Pożegnanie z bronią? Tak.
00:01:41Symfonia pastoralna, błękitny motyl, mumia.
00:01:50Czuję się tu zawsze jak na cmentarzu.
00:01:52Cóż to za nastroje od rana?
00:01:54Przepraszam, wybaczy mi pani.
00:01:56Te pudełka.
00:02:00Snem wiecznym spoczywają tu ludzkie smutki i radości, upadki i wzloty, pozory szczęścia, wielkie złudzenia.
00:02:11Muszę kiedyś wyśledzić, co pan robi niedzielami.
00:02:15Dowiem się wreszcie, dlaczego w każdy poniedziałek wydana jestem na pastwy filozoficznych traktatów.
00:02:21Niedzielami. Każda niedziela potwierdza, że życie jest szare i pozbawione wzniosnych przeżyć.
00:02:27Racja. Wszyscy szukają wielkiej przygody dokona siebie, a kończy się na tym, że idą do kina.
00:02:34Zostaw pudełka i spływaj.
00:02:58Zostaw pudełkę w trybie.
00:03:01Zostaw pudełka i spływaj.
00:03:06Zostaw pudełku i powstawa.
00:03:07Zostaw pudełka.
00:03:09Zostaw pudełka i spływaj.
00:03:13Zostaw pudełka ile przykrozynce wzraste.
00:03:15Zostaw pudełka i spływaj.
00:03:16Zostaw pudełka, jest jedna spływ.
00:03:17Znowu jakiś strzęp bez początku i końca.
00:03:32To są te filmy znalezione w gruzach.
00:03:36Odtrącony.
00:03:38Zdeptany.
00:03:39Proszę obserwować ekran.
00:03:41Wzgardzony.
00:03:43Pan dziś opisuje.
00:03:44A dusza moja, amfora tkliwości, roz, roz, rozpali się ogniem bólu.
00:04:00Za, za, zawyje, tak, zawyje, a korbem rozpaczy.
00:04:14Bestie dzikie.
00:04:21Żywioły pojęły i współczują.
00:04:25A ty, o Irminio.
00:04:28Kto tam?
00:04:38Uj!
00:04:45Jaki swój?
00:04:46Janka.
00:04:47Czy ciocia w domu?
00:05:07Pan mnie nie zrozumiał.
00:05:08Pytałam o ciocię.
00:05:09Ciocia.
00:05:12Gdybym przynajmniej miał ciocię.
00:05:16Krwi za krew winnaś żądać.
00:05:19W slusznym plonąca gniewie.
00:05:21Tych mes skarżące prawo.
00:05:24Czekaniem zbyt laskawą
00:05:26mordercy dole znaczy.
00:05:27Czy to mieszkania czterdzieści pięć?
00:05:41Czterdzieści pięć.
00:05:43W takim razie tutaj mieszka moja ciołka.
00:05:46Niech mnie pan wreszcie puści.
00:05:51Ale żona tutaj musi mieszkać.
00:05:52Gdzie?
00:05:55Może w szafie?
00:06:00Ciocia?
00:06:02Czy płaść?
00:06:04Płaść.
00:06:05No.
00:06:08A może tamta, o tam.
00:06:11Ciocia?
00:06:12Co?
00:06:14Ciocia?
00:06:17Ciotunia?
00:06:20Ciotuchna?
00:06:22Nie?
00:06:23Więc skąd ja u licha wytrzasnę pani ciotkę?
00:06:26Przecież ona tu musi mieszkać.
00:06:30Pisała, że mieszka, więc pewnie mieszka.
00:06:33Chyba, że pan ją zamordował.
00:06:36Kim pan właściwie jest
00:06:38i co pan robi w mieszkaniu mojej ciotki?
00:06:43Przysięgam.
00:06:44Jeszcze raz powtórzy pani to słowo,
00:06:46a stanie się coś strasznego.
00:06:47Ja dotąd nikogo jeszcze nie zamordowałem,
00:06:49ale czuję, że dzisiaj...
00:06:50Proszę nie płakać.
00:07:12Co się ze mną stanie?
00:07:15Musiała się pani pomylić w adresie.
00:07:18Wcale się nie pomyliłam.
00:07:20W bramie na liście lokatorów
00:07:22jest nazwisko mojej...
00:07:23Pan mi nie daje dojść do słowa.
00:07:37Ja nie wiem, jak mam mówić.
00:07:41Czy to już koniec?
00:07:47Wiktor, czy to już koniec?
00:07:51Nie, taśma się zerwała.
00:07:54Nie może być.
00:07:54Sprawdzałam każdą sklejkę.
00:07:56Maja, moje dziecko,
00:07:58skoczno bez ciebie znowu nam naplączę,
00:08:00a przecież czasu szkoda.
00:08:03Mamy jeszcze pięć tysięcy pudełek
00:08:05nierozpoznanych filmów.
00:08:07Ale dowcipy.
00:08:08Zupełnie jak na ekranie.
00:08:10A wie pani,
00:08:16ten malarz i ta dziewczyna
00:08:17to trochę jak nasza Maja i Wiktor.
00:08:20Niby się kłócą,
00:08:21niby robią sobie na złość,
00:08:23a przecież się lubią.
00:08:25Słuchaj, że za mną jak cień.
00:08:27Ja się z tobą patyczkował, nie będę.
00:08:31Wiktor,
00:08:32do kogo tak mówisz?
00:08:34Śmiejemy się z Mają z tego malarza.
00:08:40Ta dziewczyna robi go na szaro.
00:08:42Mógłbyś trochę uważać.
00:08:48Zachowaj rady dla siebie.
00:08:50Zrobisz to, o co cię proszę, czy nie?
00:08:55Już ci mówiłem.
00:09:04Będziesz żałował.
00:09:06To moja sprawa.
00:09:19Znałem panią Małkowską.
00:09:22Boże drogi, umarła?
00:09:24Gorzej.
00:09:25Wyszła za mąż
00:09:26i wyjechała w siną
00:09:27i niezaprzeczalną dalej.
00:09:30I mnie nie zawiadomiła o tym?
00:09:32A może kochana ciocia
00:09:35ze szczęścia
00:09:37i zapomniała o całym świecie?
00:09:41Wiem tylko tyle,
00:09:42że zająłem po niej mieszkanie.
00:09:45Jak ona mogła?
00:09:47Jak mogła?
00:09:49Skoro znamy już personalia gościa,
00:09:51pozwoli pani, że ja się przedstawię.
00:09:53Po co?
00:09:55Co mnie to obchodzi?
00:09:56Jak się pan nazywa?
00:09:59Ja chcę umrzeć.
00:10:00Umrzeć.
00:10:02I ona też?
00:10:06I czemuż to?
00:10:10Co ja teraz pocznę?
00:10:17Proszę, niech mi pan powie,
00:10:18jak pan taki mądry.
00:10:19A skąd pani przyjechała?
00:10:25Wie pan, jestem repatriantka.
00:10:28Tak, tak, tak.
00:10:30Tak.
00:10:34I co pani teraz zrobi?
00:10:36Do hotelu nie pójdę,
00:10:38bo nie mam pieniędzy.
00:10:41Nie ma pani nikogo na świecie?
00:10:44Nikogo.
00:10:45Ani tu,
00:10:48ani tam,
00:10:50ani w ogóle nigdzie.
00:10:52To tak jak ja.
00:10:58Ale tu pani nie zostanie.
00:11:03A właśnie, że zostanę.
00:11:06Tu mieszkała moja ciotka,
00:11:07tu jest mój dom.
00:11:09Ale ja...
00:11:09Proszę na mnie nie krzyczeć.
00:11:12Ale ja sobie...
00:11:13Ja się szale pana nie boję.
00:11:16I zostanę tutaj.
00:11:18Ale...
00:11:19Ale co...
00:11:20Co pani zamierza robić?
00:11:22Wygląda pan wprawdzie jak zbój,
00:11:24ale chyba nie wyrzuci pan damy na schody.
00:11:28Co pani ma zamiar dalej robić?
00:11:30Pani przenocuje tu dzisiaj,
00:11:35a jutro pójdzie się utopić.
00:11:41A nie mogłaby pani dzisiaj?
00:11:45Przecież to wszystko jedno.
00:11:47Dzisiaj jestem bardzo znęczona.
00:11:50I taka głodna.
00:11:55Przepraszam pana.
00:11:56A to?
00:11:57Co za twarz?
00:11:58To nie jest twarz.
00:12:01To są rysy.
00:12:03Ukochanej osoby.
00:12:07Szkoda pana.
00:12:09To przez nią wygląda pan tak,
00:12:11jakby miał solitera.
00:12:14Dobrze, nie mówmy o tym.
00:12:25Pan pisze wiersze.
00:12:27Pisze, co mi się podoba.
00:12:31A w ogóle co to panią wszystko obchodzi?
00:12:33Nic mnie nie obchodzi.
00:12:36Prócz tego, czy mnie pan stąd nie wyleje.
00:12:43No.
00:12:45Jedną noc może tu pani zostać.
00:12:47Pan zrobi sobie to, co mu się będzie podobało.
00:12:58No dobrze, ale ja nie rozumiem, dlaczego...
00:13:00Panie, pan jest bardzo dobry.
00:13:15Pan się nie gniewa na mnie.
00:13:17Czy pomimo tej wściekłości, nie mógłby pan przynieść mi coś do zjedzenia?
00:13:29Bardzo proszę.
00:13:30Jeżeli pani się będzie nudzić,
00:13:41to proszę się niczym nie krępować.
00:13:43Może pani powyrzucać co cenniejsze graty za okno.
00:13:47Albo na przykład może pani rozpalić ogień, o, na środku lokalu.
00:13:52Proszę bardzo.
00:13:52Proszę.
00:13:55Ooo!
00:13:56Gdybym nie przeżył tej nocy,
00:14:25wiec ostatnie my słowo Irmina.
00:14:40Niech panie otworzy.
00:14:42Strażni mi pana żal, ale nie otworzę.
00:14:46Mógłby pan spać w kuchence, ale jest mi tak niedaleko do mego pokoju.
00:14:50Można zabłączyć po ciemku.
00:14:53Niech pan idzie spać do parku, przecież jest ciepło.
00:14:56Drogi kochany panie Jacku.
00:15:00Niech panią otworzy, bo drzwi wywalę.
00:15:02Doskonale.
00:15:04A ja wtedy wyskoczę przez okno skuteczniej niż pan.
00:15:07To piąte piętro, trup?
00:15:09Na amen.
00:15:14Otwierać do stu diabłów!
00:15:17Żywność proszę położyć na słowiance.
00:15:29Wędę, jak pan odejdzie.
00:15:32Zdjęcia
00:15:34Zdjęcia
00:15:35Zdjęcia
00:15:36Zdjęcia
00:15:38Zdjęcia
00:15:39Zdjęcia
00:15:40Zdjęcia
00:15:41Zdjęcia
00:15:42Zdjęcia
00:15:43Zdjęcia
00:15:45Zdjęcia
00:15:46Zdjęcia
00:15:47Zdjęcia
00:15:48Zdjęcia
00:15:49Zdjęcia
00:15:50Zdjęcia
00:15:51Zdjęcia
00:15:52Zdjęcia
00:15:53Dzień dobry.
00:16:23Dzień dobry.
00:16:53Dzień dobry.
00:17:23Dzień dobry.
00:17:53Dzień dobry.
00:18:25Dzień dobry.
00:18:27Dzień dobry.
00:18:29Dzień dobry.
00:18:31Dzień dobry.
00:18:33Dzień dobry.
00:18:35Dzień dobry.
00:18:37Dzień dobry.
00:18:39Dzień dobry.
00:18:41Dzień dobry.
00:18:43Dzień dobry.
00:18:45Dzień dobry.
00:18:47Dzień dobry.
00:18:49Dzień dobry.
00:18:51Dzień dobry.
00:18:53Dzień dobry.
00:18:55Dzień dobry.
00:18:57Dzień dobry.
00:18:59Dzień dobry.
00:19:01Dzień dobry.
00:19:03Dzień dobry.
00:19:05Dzień dobry.
00:19:11Dzień dobry.
00:19:13Dzień dobry.
00:19:15Dzień dobry.
00:19:17Dzień dobry.
00:19:19Dzień dobry.
00:19:21Dzień dobry.
00:19:23Dzień dobry.
00:19:25Dzień dobry.
00:19:27Dzień dobry.
00:19:29Dzień dobry.
00:19:31Dzień dobry.
00:19:33Dzień dobry.
00:19:35Dzień dobry.
00:19:47Szulaj, Cezar, nie widzisz, że mam gościa.
00:19:53Co to za kicia?
00:19:55Kicia.
00:19:58Jeszcze jej nie znam.
00:19:59Za to ja znam.
00:20:06Więc moje wiersze też pani czytała.
00:20:10Przede wszystkim.
00:20:12To bardzo śmieszne.
00:20:14Po co pan wypisuje takie bzdury?
00:20:16I to dla kogo?
00:20:19Dla niej?
00:20:46Obłęd na tle erotycznym.
00:20:50On tu jeszcze kogoś zabije.
00:20:51Nie dopuść do rozlewu krwi.
00:20:58Nie dopuść do rozlewu krwi.
00:21:02Przebacz mu wreszcie.
00:21:04O błęd na tle erotycznym.
00:21:10On tu jeszcze kogoś zabije.
00:21:14Nie dopuść do rozlewu krwi.
00:21:16Przebacz mu wreszcie.
00:21:18Weszcie.
00:21:18Przebacz mu wreszcie.
00:21:19Nie wreszcie.
00:21:19Przebacz racji.
00:21:20Przebacz mu wreszcie.
00:21:23KONIEC
00:21:53KONIEC
00:22:23KONIEC
00:22:29Dzień dobry.
00:22:30Dzień dobry.
00:22:33Co pani robi?
00:22:34Czyszczę płaszcz. Za tydzień włoży go pan na dwie godziny, a ja tymczasem wyczyszczę to ubranie.
00:22:47Co pani będzie tu jeszcze w przyszłym tygodniu?
00:22:50No chyba. A gdzież mam być?
00:22:52O Boże.
00:23:04Gdzie fotografia?
00:23:07Jaka fotografia?
00:23:09Ta, która stała na stole.
00:23:11Taka duża?
00:23:13A, coś sobie przypominam. Wypowiała platyna i końskie zęby.
00:23:19Przypuśćmy, że tak.
00:23:20Przepraszam państwa, ale mi tędy bliżej na strych jest.
00:23:25Dzień dobry.
00:23:33No.
00:23:35Taki wamp. Wykrzywiony z północy na południe.
00:23:37Wamp.
00:23:38Gdzie ona jest?
00:23:39A czy ja wiem? Może ją wiatr zmuchnął? Może spłonęła pod kuchnią?
00:23:45Jeszcze chwila i zamorduje, zamorduje.
00:23:52I po co pan tak wrzeszczy?
00:23:54Wypisuje pan do niej karawaniarskie listy, a ona dba o pana tyle, co pan o mnie.
00:24:01Czy pani wyprowadzi się ode mnie, czy nie?
00:24:08Natychmiast, jak tylko dostanę posadę.
00:24:11A ma pani jakąś nadzieję?
00:24:16Żadnej.
00:24:16Na obiad będą pierożki z grzybami.
00:24:34Latynowa blondyna i końskie zęby.
00:24:37Latynowa blondyna i końskie zęby.
00:25:04Proszę.
00:25:07Przepraszam panią za te wszystkie wrzaski.
00:25:27To dla mnie?
00:25:29Nie.
00:25:33Słuchajcie, słuchajcie.
00:25:34Gada sen do siebie.
00:25:36Irmino.
00:25:41Ratuj go dla sztuki.
00:25:44Irmino.
00:25:47Wyczyści pani ubranie i znowu wyrzuci mnie na schody.
00:25:53Byłaby rada.
00:25:55Ale znowu narobi pan wrzasku.
00:25:57Ależ nie, skąd?
00:25:59Nie, niech pani mówi.
00:26:02A nie będzie pan strzelał?
00:26:03Nie.
00:26:05Nie, nie mam z czego.
00:26:08Pożenić się ze mną.
00:26:09Patrzeć nie mogę jak się tułaż od miesiąca, drogie wydarstwo.
00:26:21Pozwalam ci do mnie wrócić.
00:26:32Ktoś coś mówił?
00:26:47Kochasz?
00:26:49A ty?
00:26:49Przypominam panu, że jesteśmy na służbie.
00:27:04Niestety.
00:27:05Proszę wypełniać metryczkę filmu.
00:27:07Ta historia przypomina mi pewien wypadek z dawnych lat.
00:27:11Mnie też.
00:27:13Zdaje się, że zapomniałam zakręcić kran w lazience.
00:27:16Będę miała taki sam potop.
00:27:18Więc piszę tak.
00:27:22Dzieje ładnej, ujmującej miło.
00:27:25Lażem, a sympatyczną dziewczyną.
00:27:28Krótko mówiąc, coś jak nasza Maja i Wiktor.
00:27:30No tak.
00:27:31Nie sposób z panem dziś pracować.
00:27:33Zbiera się panu na wspominki.
00:27:35To nie to.
00:27:36Porównuję tylko naszą młodość z młodością Maji i Wiktora.
00:27:42Cieszę się, że ich życie jest lepsze, piękniejsze.
00:27:45Może by sama Maja coś powiedziała o tym.
00:27:49Pański referat jest zbyt monotonny.
00:27:51Maja nie musi jeszcze tego rozumieć.
00:27:54Kiedy przyjdą z wiekiem prawdziwe troski, sama zrozumie jak beztroską i dobrą miała młodość.
00:28:01No, Maja.
00:28:02Proszę.
00:28:05Nie wiem.
00:28:05Obawiam się, że ulega pan znudzeniom.
00:28:09Znudzeniom, które zazwyczaj przechodzą z wiekiem.
00:28:12A pani rozgoryczeniu, które z wiekiem przychodzi.
00:28:17Jedźmy dalej.
00:28:20Wiktor, następna rolka.
00:28:23Można powiedzieć, że mieliśmy szczęście.
00:28:45Teraz już stanął namę.
00:28:47Jak krew.
00:28:48To to ma być ten dom, o którym mówił Gajowy.
00:28:50Tak wygląda.
00:28:51Ale to jakiś dworek.
00:28:58Pójdę, bo pytam o nocleg, póki jeszcze nie śpią.
00:29:21To pan Janek nie wie, która jest gospodarka.
00:29:28To pan Janek nie wie, która jest godzina?
00:29:51Nafty szkoda.
00:29:56Nie mamy jej za dużo.
00:29:57Wiemy.
00:30:04Pan ciągle coś czyta.
00:30:06Ładnie ci z tym krzyżykiem.
00:30:12Dlaczego pan nie idzie spać?
00:30:17Zaraz, Faustynko.
00:30:20A może bym co jeszcze zjadł, wypił?
00:30:24Co zjadł?
00:30:25A na kolację do walnicy jeść nie chciał.
00:30:27Duszno było.
00:30:29Myślałem, że w nocy się jakoś ochłodzi.
00:30:32No co?
00:30:33Nie masz tam czego w spiżarni.
00:30:35Przyznam się, że i ja zjadłbym cokolwiek.
00:30:38Kto tam?
00:30:39To ja.
00:30:41Nazywam się Wacław Kisielecki i wracam z Rzymu samochodem.
00:30:44Z Rzymu?
00:30:46Tutaj?
00:30:46Proszę sobie wyobrazić.
00:30:47Coś nam się zepsuło w maszynie i będziemy musieli zaczekać do dnia.
00:30:51No i jeśli można, tu.
00:30:53A to bardzo, bardzo miła dla mnie historia.
00:30:57Niechże pan wejdzie.
00:30:58Przez Ganek?
00:30:59Można i Gankiem, a oknem pan nie potrafi.
00:31:01O, jeszcze jak.
00:31:04Pan nawet nie wie, co to za radość.
00:31:07Takie odwiedziny tu na tym pustkowiu.
00:31:09Po drodze mieliśmy deszcz, aleśmy pewnie wyprzedzili chmurę, bo duszno tutaj u nas.
00:31:18Powsyno, leć do spiżarni, przynieść nam wszystko, co tam jest.
00:31:22Utelczyno oczywiście też.
00:31:24Proszę pani, tam przed bramą stoi mój samochód z szoferem.
00:31:29Może pani kogoś pośle, żeby otworzyć bramę.
00:31:31Kogo pośle?
00:31:32Tu nikogo nie ma.
00:31:33No to sama pójdź.
00:31:34A samochód można pod szopą.
00:31:36Stanisław pokaże dokąd.
00:31:37On śpi pewnie w jakim kącie.
00:31:40Ładny, nocny stróż.
00:31:42Nikogo pani widział na podwórzu?
00:31:44Nie, nikogo.
00:31:44Nawet nie wiem, czy w ogóle widziałem podwórze w tym atramencie.
00:31:47Śliczne gospodarstwo.
00:31:49Nie ma co mówić.
00:32:07Książki.
00:32:19I co pan dla siebie czyta?
00:32:21Ja tylko fizykę.
00:32:23Po niemiecku się nauczyłem specjalnie, aby czytać tylko fizykę.
00:32:28Same takie najgrubsze uniwersyteckie podręczniki.
00:32:31O, dziękuję.
00:32:33Muszę się teraz wziąć do angielskiego.
00:32:35Przecież to najciekawsze.
00:32:37Ruteford, panie.
00:32:39Bor, potem ten Broglie.
00:32:41Ojej, wszystko poplątałem.
00:32:45Przecież to nie Anglicy.
00:32:46Ale nie o to chodzi.
00:32:47Pan rozumie.
00:32:49No a jak mnie zmęczy fizyka,
00:32:52to uciekam do wierszy.
00:32:55Pisze pan wiersze?
00:32:57Nie.
00:32:58Nie mogę powiedzieć, że pisze.
00:33:01Dopiero zacząłem pisać tej wiosny.
00:33:03Od kiedy się...
00:33:03Nic więcej panu nie powiem.
00:33:14To dla pana nieciekawe.
00:33:16Proszę mi powiedzieć, jak było we Włoszech.
00:33:33No, postawił pan już to swoje auto?
00:33:44Ale tu macie żarcie.
00:33:49Pomógłby pan lepiej zamiast wydziwiać.
00:33:52Tylko ostrożnie, bo dobra nalewka.
00:33:54Do mnie to mówisz ptaszyno.
00:33:56Z kopułą św. Piotra.
00:34:05Muzeum w termach wypełnione pod brzegi
00:34:08umarną pięknością.
00:34:11Mars zadumany za morkiem opięty
00:34:14i marmurowe podobizny woźniców Kaliguli.
00:34:17Tych dawnych szoferów.
00:34:20Z Rzymu pojechałem na Sycylię koleją.
00:34:23Zostawiłem Konstantego pod opieką proboszcza
00:34:25od św. Stanisława.
00:34:27Poczciwina umieścił go w jakimś hoteliku
00:34:29na Viady i Polaki za kościołem.
00:34:36Jak to smakuje?
00:34:38Po tym wiecznym włoskim Wińsku.
00:34:40Kiedy wróciłem, mój Konstanty
00:34:42czekał na mnie na dworcu
00:34:44blady z oburzenia.
00:34:46Hotelik na Viady i Polaki
00:34:48okazał się zwyczajnym domem publicznym.
00:34:52Ale nawet tam nie było tak gorąco.
00:34:56Nie chcieli tak być dla nich.
00:35:01Zamknąłbym okna,
00:35:03ale wtedy się podusimy.
00:35:04Zbiera się na burze.
00:35:06No co tam Konstanty z wozem?
00:35:07Nie rodził takiego.
00:35:08Magnecie przybijał.
00:35:09Teraz już w porządku.
00:35:10To właściwie
00:35:12moglibyśmy jechać dalej.
00:35:15No widzi pan.
00:35:16Niepotrzebnie sprawiamy panu tyle klopotów.
00:35:18Ależ nie ma mowy.
00:35:20Zostaną panowie na noc
00:35:21i jutro na cały dzień.
00:35:22Niestety jutro będę już musiał jechać
00:35:27z samego rana.
00:35:33Proszę, niech Konstanty
00:35:34będzie gotów wcześnie.
00:35:40Słyżę, Konstanty?
00:35:41Jutro z samego rana.
00:35:44Słucham, proszę pana.
00:35:45No, proszę panów.
00:35:58Proszę bardzo do stołu.
00:35:59Czym chata bogata i tak dalej.
00:36:01Dziękuję.
00:36:09Dziękuję bardzo.
00:36:12Panu zapewne nie obce moje nazwisko.
00:36:14Nie, nie słyszałem.
00:36:16Dlaczego?
00:36:18Nazywam się Kisielecki.
00:36:20Wacław.
00:36:21To słyszałem,
00:36:22ale to nazwisko nic mi nie mówi.
00:36:24Z ile byś strasz.
00:36:26Jestem autorem sensacyjnych powieści.
00:36:36Pan bywa w kinie?
00:36:38Nie.
00:36:39Prawie nikt nie jeżdził do miasta.
00:36:41Siedzę tutaj.
00:36:43Z dala.
00:36:43Zupełnie samotności.
00:36:46Od tych lat.
00:36:47Och.
00:36:48Nie ma pani chyba tak wiele.
00:36:52Nie, ale mieszkam tuż od dzieciństwa.
00:36:55Zupełnie samotnie?
00:36:57Tak.
00:36:57Zupełnie.
00:36:59Moja matko marła dwa lata temu.
00:37:03Gospodarstwem zajmuje się Faustyna.
00:37:05wychowanica mojej matki.
00:37:08Jej stary ojciec pilnuje nas w nocy, a w dzień śpi.
00:37:12Pot i całe moje towarzystwo.
00:37:14Przepraszam bardzo, a gdzie my właściwie będziemy spać?
00:37:27Ach, tu pokojów jest bez liku.
00:37:30Dom z przodu wydaje się ciasny, ale dziad pana Janka dobudował całą masę małych pokoików.
00:37:37Pan Janek nazywa je chlewikami.
00:37:38A pani się z nami nie napije?
00:37:55Może się zajmiesz przygotowaniem poslania.
00:37:58Panowie się muszą dobrze wyspać.
00:38:00Dobrze, panie Janka.
00:38:01Zabierz walizkę.
00:38:24Co się stało, panie Janku?
00:38:26Nic, nic. Przepraszam, zamyśliłem się.
00:38:32Dlaczego nie pijemy?
00:38:39Eło.
00:38:41Makaron makaronym, a tu nareszcie kawał mięsa.
00:38:56Ojciec mój był starym człowiekiem, kiedy się urodziłem.
00:39:22Dwoje dzieci przede mną umarło.
00:39:25Byłem jedynakiem chorowitej matki.
00:39:30Dziwię się, że pan to mówi.
00:39:32Ja widzę w panu wiele elementarnej siły.
00:39:35Naprawdę?
00:39:38O mój Boże, dlaczego nie zdejmie pan Marek?
00:39:40No, jeśli można.
00:39:42Dziękuję bardzo.
00:39:44Może pan sobie wyobrazić moje gospodarstwo.
00:39:48Rząd zabrał pola i las na podatki.
00:39:51Został ogromny ogród i sad, z którym właściwie nie wiadomo co robić.
00:39:56Dostawa na wszystkie strony trudna.
00:39:58Do Kielc daleko.
00:40:00I dowodzi też daleko.
00:40:02No i te nasze polskie drogi.
00:40:04Został ogromny ogromny ogromny ogromny.
00:40:34Kiedyś będzie ta burza.
00:40:54Kto inny ma laur i nadzieje.
00:40:58Ja, jeden zaszczyt, być człowiekiem.
00:41:07Nasze sny to śpiewy.
00:41:12Baśnie w raju wyśpiewane przez sny.
00:41:15Nie dostałem widelca.
00:41:20Budzimy się, szepcemy chwilę, gdy dzień przemija w kole.
00:41:27Sen i milczenie leżą, niby amarantowe pole.
00:41:45Panu zdaje się, bardzo się podoba Faustynka.
00:42:03Nie to krys.
00:42:19Nie to krys.
00:42:22Pan pewnie myśli, że ja chcę studiować fizykę.
00:42:35Robię wszystko nie tak, jak chcę.
00:42:39Tylko tak, jak nie chcę.
00:42:41Ja nie chcę studiować fizyki.
00:42:51Chciałbym mówić wiersze.
00:42:53Może, jak pan już więcej nie pije.
00:43:03Denerwuje to pana.
00:43:08Więc...
00:43:10Takich oczu i ust...
00:43:13...dawno pan nie widział.
00:43:14...a w Rzymie.
00:43:23O, panie.
00:43:26Niech się zdarzy dobra Polka, to przejdzie, jaką chce Rzymiankę.
00:43:36Pan jest wielki człowiek.
00:43:40Pan wszystko ma.
00:43:41Panu wszystko wolno.
00:43:50Napijemy się jeszcze.
00:43:52Wynie nie zależy.
00:44:01To to...
00:44:03...zdroje Faustynki.
00:44:11Dlaczego pan to zrobił?
00:44:20Dla oszczędności nafty.
00:44:25Słyszał pan zapewne, panie podróżniku,
00:44:27podsłuchując pod oknem,
00:44:29że Faustynka kazala mi oszczędzać naftę.
00:44:31Zresztą tak lepiej mówić wiersze.
00:44:37Pan się upił, drogi gospodarzu.
00:44:40Konstanty.
00:44:43Pójdziemy spać?
00:44:44Dla oszczędności nafty.
00:44:44Dla oszczędności nafty.
00:44:51Pod kuchnią ledwo się tli.
00:44:53O, nie dopilnowali panowie lampy.
00:44:58Zaraz oczyszczę knoc.
00:45:09Proszę bardzo, herbata świeżo parzona.
00:45:13Dlaczego pani nie siada?
00:45:16Późno już.
00:45:18Jutro trzeba rano wstawać.
00:45:19No to...
00:45:26Dobranoc.
00:45:32Właśnie przed chwilą piliśmy pani zdrowie.
00:45:35Dziękuję.
00:45:37Rzadko tu państwo macie gości, prawda?
00:45:39Pewnie.
00:45:40I jeszcze takich gości?
00:45:42Co ty tam wiesz?
00:45:45Ty myślisz, że jestem taka głupia,
00:45:47że nic nie wiem.
00:45:49Pan jest literat i poeta.
00:45:52Sama czytałam.
00:45:54Ostatni raz, jak było o tej sławnej śpiewaczce,
00:45:57to się gazety doczekać nie mogłam.
00:45:59Naprawdę?
00:46:03Zablądził pan pod strzechy.
00:46:05No, bo u nas poczta raz na trzy dni przychodzi.
00:46:08Dlatego zawsze w dzień poczty obiad był przypalony.
00:46:10Nieprawda.
00:46:11Moje obiady nigdy nie są przypalone.
00:46:13Boże.
00:46:14Po co ja jeździłem do Włock,
00:46:17kiedy tu w kraju są takie...
00:46:19pan nie próbował mojej czereśniówki.
00:46:24Ja sam naleję.
00:46:29Tobie radziłbym nie pić już więcej.
00:46:32Jak pan uważa?
00:46:35Zdrowie Faustyny.
00:46:37No to ja już pójdę.
00:46:46Późno już.
00:46:49Dobranoc, panu.
00:46:54Dobranoc, pani Janko.
00:46:56Późno już.
00:47:07Późno.
00:47:08KONIEC
00:47:38KONIEC
00:48:08KONIEC
00:48:38Ja bardzo kocham Faustynę. Od dawna.
00:49:06i lękam się do tego przyznać.
00:49:15Staję przed tą miłością
00:49:16jak samobójca przed lustrem.
00:49:20A pan by się z nią przespał.
00:49:24Ale ja o tym wiem
00:49:25i teraz pan nie śmie.
00:49:35Dlaczego nie śmiem?
00:49:37Owszem.
00:49:39Śmiem.
00:49:41Niech mnie pan uwoli nie od tej miłości.
00:49:44Ja się nie mogę zdecydować od tylu miesięcy.
00:49:50Dziś właśnie miała być ta noc.
00:49:54I dlatego czytałem tak długo.
00:49:57Aż tu nagle pan pod oknem.
00:49:59Jej pokój drugi po lewej ręce.
00:50:12Nic nie znaczy.
00:50:15Nic nie potrafię.
00:50:16A pan przyjeżdża.
00:50:20Wielki człowiek.
00:50:21Powieściopisarz.
00:50:23Pan ma wszystko.
00:50:28Niech pan ma jeszcze Faustynę.
00:50:29Dziś.
00:50:30Powieści.
00:50:30Powieści.
00:50:31Powieści.
00:50:31Dziś.
00:50:32KONIEC
00:51:02Dzieciat z pana, panie gospodarzu.
00:51:32Dzieciat z pana, panie gospodarz.
00:51:36Dobranoc.
00:51:39Czekała na pana.
00:51:44Drobias. Prześmie się gdzie indziej. Choćby nasowce na dole.
00:51:53Przepraszam.
00:51:57No to właściwie moglibyśmy jechać w świtach.
00:52:09Przepraszam.
00:52:21Przepraszam.
00:52:23Przepraszam.
00:52:25Przepraszam.
00:52:27Przepraszam.
00:52:29Przepraszam.
00:52:31Przepraszam.
00:52:33Przepraszam.
00:52:37KONIEC
00:53:07Jaki to ma tytuł, Maja?
00:53:18Stracona noc, szósty i siódmy akt.
00:53:23Pamiętam, kiedyś jechałem pociągiem.
00:53:27Na małej stacyjce przez okno zobaczyłem dziewczynę.
00:53:31Była w błękitnej sukni i uśmiechnęła się do mnie.
00:53:37Ale pociąg ruszył i już jej nigdy nie zobaczyłem.
00:53:42Gdzie pan ma metryczkę filmu, panie Adamie?
00:53:44Już pisze. Stracona noc, akt szósty i siódmy.
00:53:53Dasz czy nie?
00:53:55Nie lubię się powtarzać.
00:54:00Mała omyłka. Twoim dzieckiem nie jestem.
00:54:04Gdybyś był moim dzieckiem, wiedziałabym, co z tobą zrobić.
00:54:06Dlaczego więc nie wiesz, co zrobić ze swoim?
00:54:08Jest tak, że i twoje.
00:54:12Pięknie mówisz i na pewno bardzo wzruszająco, ale ja wtedy nie byłem sam.
00:54:17Był i Mietek, i Roman, i jeszcze paru innych.
00:54:20Dlaczego więc przychodzisz do mnie po force?
00:54:22Czy jestem świętym Mikołajem?
00:54:24Ja z tankimi nic nie miałam.
00:54:27Wychodziłaś z nimi na dwór.
00:54:29Po to, żeby odetchnąć przejście kawałek.
00:54:32Wiktor, prosimy dalej.
00:54:39Wiktor 1, 5, 0.
00:54:41Uwaga, samoloty, spider.
00:54:42Uwaga, samoloty, spider.
00:54:43Mówi, spider, leader.
00:54:44Uwaga, samoloty, spider.
00:54:54Mówi, spider, leader.
00:54:57Uwaga, samoloty, spider, leader.
00:55:00OXO calling.
00:55:01Look out.
00:55:0220 plus bandits over Boulogne.
00:55:04Vector 1, 5, 0.
00:55:06Uwaga, samoloty, spider.
00:55:07Uwaga, samoloty, spider.
00:55:08Mówi, spider, leader.
00:55:09Przykluźni uważaj na stojce.
00:55:11Prawa, czwórka, ostatnia.
00:55:11Atakujeme.
00:55:41Halo, spider, leader.
00:56:04Halo, spider, leader.
00:56:06Mówi, spider, 2, 4.
00:56:07Dostałem silnik.
00:56:08Przymusowo ląduję.
00:56:09Przymusowo ląduję.
00:56:10Halo, diament, halo, diament.
00:56:12Mówi, spider, 2, 4.
00:56:14Dostałem silnik.
00:56:16Daj kurs na najbliższe lotnisko.
00:56:18Halo, spider, 2, 4.
00:56:20Halo, spider, 2, 4.
00:56:21Mówi, diament.
00:56:22Przejdź na guzik B.
00:56:23Wołaj, Orion.
00:56:24Wołaj, Orion.
00:56:25Halo, Orion.
00:56:26Halo, Orion.
00:56:28Spider, 2, 4 calling.
00:56:29Halo, Orion.
00:56:32Halo, spider, 2, 4.
00:56:34Orion calling.
00:56:35Receiving you loud and clear.
00:56:37Over.
00:56:39Halo, Orion.
00:56:39Spider, 2, 4 calling.
00:56:41I am barely showed up.
00:56:42Homing, please.
00:56:44Halo, spider.
00:56:45Halo, spider, 2, 4.
00:56:47Orion calling.
00:56:48Stand by.
00:56:49Stand by.
00:56:50Over.
00:56:51One, two, three, four, five, six, seven, eight, nine, zero.
00:57:04One, two, three, four.
00:57:10Hello, spider, 2, 4.
00:57:12Orion calling.
00:57:13Vector, 2, seven, zero.
00:57:16For ten minutes.
00:57:17Over.
00:57:18Vector, 2, seven, zero.
00:57:20For ten minutes.
00:57:26Hello, spider, 2, 4.
00:57:28Are you okay?
00:57:28Hello, Orion.
00:57:31Everything fine.
00:57:34Wycałowałbym Ciebie z radości angielska gąsko.
00:57:38Ostrożnie z opietnicami.
00:57:41Rozumiesz po polsku?
00:57:44Na tyle, by stwierdzić, żeś lekko myślny.
00:57:46Jak każdy Polak.
00:57:48Już jestem poważny.
00:57:49Słuchaj, dziewczyno.
00:57:51Jeżeli wyciągniesz mnie z tej śmietany...
00:57:55No, słyszysz?
00:57:57Ożenię się z tobą w nagrodę.
00:57:59Gdyby nie służba, zemdlałabym z wrażenia.
00:58:02Ostrzegam Cię jednak.
00:58:03Jestem zezowata i mam krzywe nogi.
00:58:05W takim razie postawię Ci parę koniaków.
00:58:08To już rozsądniejsza propozycja.
00:58:10Dzień.
00:58:12Hello, spider, 2, 4.
00:58:13Orion calling.
00:58:14You are over base.
00:58:15You are over base.
00:58:16Pancake, pancake.
00:58:18Vector, nine, zero.
00:58:19Vector, nine, zero.
00:58:20Over.
00:58:21Ale mleko cholera.
00:58:25Hello, Orion.
00:58:25Spider, 2, 4.
00:58:26Calling.
00:58:27I can't see the aerodrome.
00:58:28Flare pass on.
00:58:29Flare pass on, please.
00:58:50Jedziemy.
00:58:57Choram
00:59:11Zdjęcia i montaż
00:59:41Cholera
00:59:45Dopadli szkopy pana?
00:59:51Oliwa, w zbiornik dostałem
00:59:53Albo filtry
00:59:55Może uda się szybko zalatać?
01:00:01Będziemy się starać
01:00:02Gdzie tu was pilot kontrolny?
01:00:04Całe królestwo w baraku
01:00:11Zdjęcia i montaż
01:00:41Zdjęcia i montaż
01:00:43Zdjęcia i montaż
01:00:45Zdjęcia i montaż
01:00:47Zdjęcia i montaż
01:00:53Zdjęcia i montaż
01:00:55Zdjęcia i montaż
01:01:01Zdjęcia i montaż
01:01:03Zdjęcia i montaż
01:01:35Zdjęcia i montaż
01:01:37Zdjęcia i montaż
01:01:39Zdjęcia i montaż
01:01:41Zdjęcia i montaż
01:01:45Zdjęcia i montaż
01:01:47Zdjęcia i montaż
01:01:51Zdjęcia i montaż
01:01:53Zdjęcia i montaż
01:01:55Zdjęcia i montaż
01:01:57Zdjęcia i montaż
01:01:59Zdjęcia i montaż
01:02:03Zdjęcia i montaż
01:02:05Orion
01:02:07Orion
01:02:09Orion
01:02:11Czemu wzdychasz?
01:02:13Nie wiem
01:02:15Nigdy dotąd
01:02:19Nie zdarzyło mi się wzdychać do gwiazd
01:02:21To jest wpływa
01:02:27Czy to prawda, że istniejesz?
01:02:29Zjawiłeś się tak nagle jak mgła
01:02:31A może
01:02:33Ty naprawdę jesteś z mgły?
01:02:44I adore that crazy guy
01:02:48Who taught my heart to few
01:02:51Szukałem zawsze czegoś, rozglądałem się za czymś, sam nie wiem za czym.
01:03:15I nigdy nie było mi dobrze, chyba przez moment.
01:03:21Słuchaj, John, jak długo się znamy?
01:03:40Dwadzieścia minut.
01:03:46Tyle czasu referują ci maszynę.
01:03:49Jak to?
01:03:53Chcesz, żebym...
01:03:57Żebym już odleciał?
01:04:01Nie, ale...
01:04:04Boję się.
01:04:08Dwadzieścia minut.
01:04:09Dwadzieścia minut może być w życiu piękne.
01:04:18Potem to się przedłuża godziny, dnie, tygodnie, miesiące.
01:04:23I nigdy nie wiadomo, kiedy i dlaczego wszystko staje się pospolite, szary.
01:04:35Och, John, czy ja nie plotę głupstw?
01:04:39Chodźmy zatańczyć.
01:04:40...
01:04:54Kate! Kate! Kate! Jane?
01:05:17Pokaż mi, jak to się rzuca.
01:05:19Najprostszym sposobem rzucaj za siebie.
01:05:24To ten wasz największy nudziarz? Oficer techniczny?
01:05:39Nie, on już dawno śpi.
01:05:48Jak czujesz się u nas?
01:05:51Z tobą? Świetnie.
01:05:52No, John.
01:06:01Wiesz, chciałabym, żebyś już odleciał.
01:06:04Boję się zrobić coś, co...
01:06:07co wszystko popsuje.
01:06:14Podoba mi się tylko to, że fatalnie tańczysz.
01:06:16Jednak wolałbym, żebyś była zezowata i miała krzywe nogi.
01:06:31Co ja plotę?
01:06:32Chodź, pokażę ci coś, Johnu.
01:06:52KONIEC
01:06:58KONIEC
01:06:58KONIEC
01:07:03Wszelkie prawa zastrzeżone.
01:07:33Śmiesznie to wygląda, prawda? Tak staroświecko i bezbronnie. Zwłaszcza w porównaniu z twoim myśliwcem i jego ośmiu karabinami maszynowymi.
01:07:49Kiedyś, kiedy... kiedy nas już nie będzie, ktoś ustawi w szopie wszystkie nasze groźne...
01:08:03arikeny, spitfajery, tajfuny... i będzie jak ty teraz... rozczulał się ich bezbronnością.
01:08:13Ten powóz. Wiesz, dla kogo jest ten powóz?
01:08:23Ten?
01:08:31No?
01:08:32No?
01:08:46Zgadni?
01:08:47Nie wiem.
01:08:52Dla zakochanych.
01:08:58Młodzi poznali się, pokochali.
01:09:02Przytuleni do siebie odbywali w nim piękne podróże.
01:09:05Aż pewnego dnia on powiedział do niej podniesionym głosem...
01:09:10Nie, nie, Jane.
01:09:12Nie kończę.
01:09:13Może to podłe tak powiedzieć, ale...
01:09:30była chwila, kiedy ucieszyłam się z wybuchu wojny.
01:09:34Myślałam, że to...
01:09:38przekreśli.
01:09:40Odmieni wszystkie głupstwa, które popełniłam w życiu.
01:09:45Pomilczmy trochę, Jane.
01:09:49Znamy się prawie...
01:09:51czterdzieści minut.
01:10:04Panie kapitanie...
01:10:22Panie kapitanie!
01:10:24Panie kapitanie...
01:10:25Panie kapitanie, szukam pana wszędzie.
01:10:35Maszyna gotowa. Ma pan wezwanie z bazy.
01:10:38Dziękuję.
01:10:55KONIEC
01:11:25KONIEC
01:11:55KONIEC
01:12:25KONIEC
01:12:55KONIEC
01:13:15Posuń się trochę. Zawsze się rozwalasz w tmuszu.
01:13:25KONIEC
01:13:55Wszystko na dziś?
01:13:59No tak.
01:14:01Jeżeli się dobrze uwinę,
01:14:03to zdążę na wcześniejszą kolejkę.
01:14:05Trzeba coś zapisać.
01:14:06Pan to zrobi lepiej ode mnie.
01:14:09Ja jestem zgryźliwa i wystygła.
01:14:11No zresztą ma pan Majkę do pomocy.
01:14:13Do widzenia.
01:14:14Do widzenia.
01:14:17Nie miała racji ta Jane.
01:14:20Prawdziwa miłość
01:14:21nigdy nie bywa pospolita i szara.
01:14:23Nieprawdaż Maja?
01:14:25Nie wiem.
01:14:32Nic nie wiem.
01:14:33Do widzenia, pan.
01:14:34Do widzenia, Maja.
01:14:36Kiedyś to zrozumiesz.
01:14:39To i wiele innych rzeczy,
01:14:41dobrych i złych.
01:14:43Nie chcę być śmieszna.
01:14:44Nie będę się powtarzać.
01:14:46Ja także nie boję się niczego,
01:14:48tak jak śmieszności.
01:14:50Dobrze. Dam ci forsę za dwa tygodnie.
01:14:52Wcześniej. To i tak już jest za późno.
01:14:54Trzeba było uważać, psiachunem.
01:14:56Jaku ty to mówisz?
01:15:00Nie na wszystko trzeba się zgadzać.
01:15:02Zobaczcie, co to tylko w tej szkole.
01:15:03Zobaczcie!
01:15:03Zobaczcie!
01:15:04Zobaczcie!
01:15:04Zobaczcie!
01:15:05Zobaczcie!
01:15:05Zobaczcie!
01:15:06Zobaczcie!
01:15:08Zdjęcia i montaż
01:15:38Zdjęcia i montaż

Recommended