Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • yesterday
Transcript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
01:00KONIEC
01:30KONIEC
01:34AKYN DVD
01:38PEPE
01:40RUK
01:50AAA
01:56Dzięki za oglądanie!
02:26Dzięki za oglądanie!
02:56Dzięki za oglądanie!
03:26Dzięki za oglądanie!
03:55Skarb!
03:58Wtryski!
03:59Niechcie cholera!
04:01Nie ma tego więcej?
04:02Teraz widzicie, dlaczego zabili Franka i postrzelili Budzisza.
04:06Tego szukali!
04:08Więcej tam tego nie ma?
04:10Dobrze pan przeszukał?
04:11Panie inżynierze, tam jest taki bardak, że sam bym musiał miesiąc kopłać.
04:15No to, to weźmiemy się za to wszyscy.
04:18Bardzo proszę, choćby dziś.
04:21Posegreguj to i spisz.
04:23Ty kończ robotę.
04:25A pan niech pozwoli ze mną.
04:26Chodź do.
04:31Gdzie się włoczysz?
04:34Kata.
04:36Kata.
04:37To jest skarb.
04:38Zeszyt, ołówek, posegregować, pospisywać.
04:43No, jesz się do roboty.
04:59No nie rzucaj tego do ognia, to się może przydać pod kuchnik łupki.
05:02Ty słuchaj, a to?
05:03A to rąbać?
05:04To rąbać.
05:05Rąbać!
05:05Dobra, a to?
05:06Nie.
05:07To zostaw, to się może przydać.
05:09A na co?
05:10Na kołyseczkę dokładnie?
05:10Dobra, dobra.
05:14Koniec!
05:15Nic więcej nie ma?
05:16Nie ma i nic nie będzie.
05:20Ty, ty, zobacz jakie fajne kamarze.
05:22A to je sobie weź.
05:23Uuu, uuu, uuu.
05:30Chodź!
05:31Chodź!
05:35Ty, cwaniaczek!
05:38Coś mi się zdaje,
05:39że chciałeś sobie wysprzątać chałupę naszymi rękami.
05:43A to moja wina, chłopaki, że nic nie ma?
05:45O, o.
05:45No wszędzie teraz szukają.
05:47A jeżeli wy wymyślicie, że ja bym.
05:48E, e, ty!
05:51Coś mi się wydaje, że ten cwaniaczek kręci w Warszawie.
05:56Jedziemy, skibany.
05:57Tak.
05:58Nie no, dziękuję wam, chłopaki.
06:00Serdecznie dziękuję.
06:03A wynagrodzę wam to na moim weselu.
06:05Na weselu?
06:06Na pewno?
06:07Tak, na weselu.
06:08Na pewno.
06:10Nie kręci.
06:11To w takim razie uważaj.
06:13To się może przydać na pieluszki.
06:16Co?
06:21Dawaj, na kanapkę go, na kanapkę.
06:24Jezu, tak.
06:29O, je...
06:31Aaaa!
06:32Budzisz pracował na pompowni i to uczciwie.
06:46Wydaje mi się, że on nic nie wiedział o tym worku.
06:48Dlaczego wam się tak zdaje?
06:50To nie był jego dom. Sprowadził się tam, jak mu się jego własna chałupa spaliła.
06:53Chciał tylko przezimować, a do piwnicy mógł nawet nie zaglądać.
06:58Zresztą może go pan przesłuchać.
07:00Budzisz zmarł przedwczoraj.
07:03No tak, to z tego wynika, że Niemcy nie demontowali urządzeń w panice,
07:08nie wysadzali, nie rozwalali młotami, nie topili w wodzie.
07:12Wychodzi na to, że chcą tu wrócić.
07:14No to my wiemy.
07:16Dlatego przy innych pompowniach mogły być też takie schowki.
07:21Trzeba szukać.
07:25O ile pamiętam, to mieliście stąd wyjechać.
07:29Odmieniło mi się.
07:30Z powodu brata.
07:33A pana to jeszcze interesuje?
07:35No widzicie, to znaczy, że ci, którzy zabili waszego brata i Budzisza, nie tylko części tutaj szukali.
07:47No to powiedzcie jeszcze raz, co było w tym worku.
07:56Co tam było, to było.
07:59Zwyczajnie przyda się i koniec.
08:05Podoba ci się ten materiał?
08:06Chciałabym ci coś z tego uszyć.
08:13No chodź, przymierzymy.
08:14Ładnie ci będzie.
08:23Będziesz najładniejsza dziewuszka w całych łuczycach.
08:26Dlaczego posmutniałaś tak nagle?
08:32Bo babusia miała taką bluzeczkę w kwiatuszki.
08:35Smutna ci bez babusi?
08:41Bez Borusa.
08:43To taki pies?
08:44A dlaczego nie nazywa się Burek?
08:46Bo u sąsiadów jest Burek.
08:48To żeby im się wełbachnie mieszało.
08:51Ale nasz dwor jest mądrzejszy.
08:53Użyje ci taką bluzeczkę, jak babcia w kwiatuszki.
09:00I psa też znajdziemy.
09:02Takiego małego szczeniaka.
09:04I tatuj zrobi budę.
09:07Dobrze?
09:17Chodź, Manda.
09:19Co się stało?
09:21Chodź, chodź.
09:23Poczekaj, Kareska.
09:25Ciocia zaraz przyjdzie, tylko z wójkiem porozmawię.
09:29Stosiu, co się stało?
09:34Jesteś blady.
09:37Zamieniłem z Kazimierzem dwa zdania, tyle się stało.
09:40Zresztą nieważne.
09:42Zbieramy się, Manda.
09:43Nagadałeś mu coś.
09:45Może on tobie napyskował, co?
09:48Długo masz zamiar jeszcze siedzieć w tym błocie.
09:50Knaipia z miasteczka przenosi się do Warszawy.
09:58Oddam tylko te książki z rachunkami temu Klimowiczowi.
10:03I hulamy, Manda.
10:04Stasiu, coś się stało.
10:07Dlaczego, jeżeli coś się stało, to mi nic nie mówisz?
10:09Do końca życia masz zamiar siedzieć w tym kołchozie?
10:14Zresztą woda tu niedługo podejdzie.
10:17Co ty mówisz?
10:18No dobrze, żart to ma.
10:23W każdym razie zbieramy się.
10:26To mam się pakować?
10:30Tak.
10:30Gdzie ty idziesz, Tereska?
10:54Do babci i do dworusa.
10:55Do babci i do dworusa?
10:57Taki kawał drogi?
10:58Coś ty teraz kawał?
11:00Babcia płacze.
11:02A mama i tata?
11:04Będą płakali?
11:05No pewnie.
11:06Co ty myślisz?
11:07Chodź, idziemy do domu.
11:09Chodź.
11:10A kratki dla babci zrywała?
11:12A to mamu się dasz teraz.
11:14No i mam się do tego cierpić.
11:16Ciocia wandzie się.
11:17No jak to tak mogę?
11:18Mamy.
11:21Podoba ci się takie wesele?
11:23Eee, półnastowymi hasankami z muzyką.
11:27Albo do rożką.
11:27Hurra, luczyj ci nie żal.
11:31Hurra, luczyj ci nie żal.
11:33Będzie jej muzyk.
11:36Nie kołysnacz po odziom.
11:38Nie kołysnacz po odziom.
11:38Chodź.
11:38Cholera!
12:08Będzie bez muzyki. Mówiłem, żebyś nie kołysał.
12:14Napijemy się!
12:16No, jeszcze.
12:18Poma, trzymaj.
12:20Pano młoda! Częstuj gości!
12:22A nie, nie, to teraz ja. Proszę, proszę, proszę.
12:26A ja to bym naprawdę chciała mieć takie wesele.
12:30A ja to bym naprawdę chciała mieć takie wesele.
12:34Kiedy pan ostatecznie wyjeżdża, szefie?
12:38Wszystko już przekazałem. W przyszłym tygodniu będę mógł wyjechać.
12:40Może mnie kiedyś odwiedzycie w Warszawie.
12:42Weź ten koszy.
12:44A jak pana znajdziemy?
12:46Zapytacie o najlepszą knajpę. Tam właśnie będę.
12:50Szef, wysoko wierzy.
12:52Do trzech razy sztuka.
12:54Niech wam się szczęści.
12:56Zdrowie!
12:58Zdrowie!
13:00Szpurale od Francuzów.
13:14Ty ich zaprosiłaś?
13:20Ruszaj, pan szefie!
13:22No płyń, pan, płyń, no!
13:24Józef z dolarz!
13:32Ułnił kropą za łuchem, za łuchem, za łuchem!
13:36Na ciała pod brzuchem, pod lukem pod brzuchem!
13:47Żeby wapno z płachty siać, cholera wzięła takie porządki.
13:51A tydziec jest w ogóle, że to wapno jest.
13:53A cieszę się, że jeszcze na oczy widzę.
13:56Najchętniej to bym skoczył teraz do Armanda.
13:59Chlapnąłby butelkę czerwonego.
14:02Nie bój, doczekamy się z czasem i Armanda.
14:05Co? Ślager chce z powrotem ściągnąć?
14:08Co tam u niego?
14:09A wiesz, że nawet nie wiem.
14:11To jak to, do siostry nie zaglądasz?
14:13No przecież jesteś w mieście prawie codziennie.
14:16A nie codziennie, to co drugi dzień.
14:20No to cześć.
14:21No to były.
14:22Aha, słuchaj.
14:23Ty nie masz przypadkiem paru szprych?
14:25Zobacz, a co?
14:26Na razie tylne koło mi się tak rozrabowało, że piechotą ledwie dopchałem się z tego mięsa.
14:32No i bardzo dobrze.
14:34Na razie może trochę kucniesz w tych łuczycach, o.
14:38Chorka trochę wąkniesz, którego dnia.
14:40O, a choćby i zaraz.
14:42Zajdzie?
14:43Masz coś?
14:44Znajdzie się coś do łyknięcia.
14:45A to?
14:46A jest i o czym pogadać.
14:47Pozdrawiam.
14:48Nie widzieliście gdzieś Tereski?
14:52A ty się Jadwiga nie martwo dziewczynę pewnie.
14:56Błoszuję gdzieś z dzieciarami po szuwarach.
14:59Te dzieciaki to nam się tutaj całkiem rozpuszczają.
15:02A, ona zawsze sama. Z nikim nie zżyta. Do jednej Wandy trochę lgnie.
15:09A stary, przywyknąć nie może, a ty się dziecku dziwujesz.
15:14Cze?
15:15No, chyba pójdę już w swoją stronę.
15:19Jak waszą zobaczę, to ją skrzyknę do domu. Pane Bogiem.
15:27Jezus Maria Kaźmierz, gdzie ona może być?
15:30Dziewucha jest duża, nie przepadnie. No co ty, kobieto?
15:34Żeby to pierwszy raz było.
15:37Może do studni wpadła?
15:39Matko Błyska, co ja gadam.
15:42Biegnę za nią do wsi. Może u kogo jest?
15:45Sama się znajdzie.
16:00Dzień dobry.
16:14Dzień dobry.
16:18Dzień dobry.
16:19Dzień dobry.
16:30Dzień dobry.
16:31Dzień dobry.
16:32Dzień dobry.
16:33Dzień dobry.
16:34Dzień dobry.
16:35Dzień dobry.
16:36Dzień dobry.
16:37Dzień dobry.
16:38Dzień dobry.
16:39Dzień dobry.
16:40Dzień dobry.
16:41Dzień dobry.
16:42Dzień dobry.
16:43Dzień dobry.
16:44Dzień dobry.
16:45Dzień dobry.
16:46Dzień dobry.
16:47Dzień dobry.
16:48Dzień dobry.
16:49Dzień dobry.
16:50Dzień dobry.
16:51Tutaj masz swój dom, curunia
17:01Mama, tata
17:03Ale babcia i dworos
17:06Pojedziesz do babci
17:08Pojedziesz
17:09Mamę zabierzesz ze sobą
17:12Ale po żniwach
17:13Kiedy pszenicę zsiecze się
17:16No
17:16Curuńka
17:19A czemu ty się nie bawisz z innymi?
17:23Bo oni cię przezywają
17:25Mnie?
17:27No, oni na ciebie mówią
17:29Komunista
17:30Weź mi jeż
17:35No
17:41Nie wiem jak ci powiedzieć
17:46Nie mów
17:48Przecież ci mowę nie odjęło
17:51Nie
17:54Jak na to wszystko patrzę
17:57Nie wiem czy mi rozumu nie odjęło
17:58Co ty człowieku robisz?
18:03No a co ja takiego robię?
18:07Własną siostrę i szwagra wygoniłeś
18:09Jadwiga
18:11I ty?
18:13Co ja?
18:14Mówię co widzę
18:15Stachu pieniądze trzymał
18:19I naród był zadowolony
18:20No ile razy to tłumaczyłem w kółko
18:23Iwandzi
18:24I Stachowi
18:25I Tobie
18:25I każdemu kto chciał
18:26Stachu nie mógł książek trzymać
18:29Klimowicz od niego mądrzejszy
18:32Głupszy
18:33Ale nie rodzina
18:35A za Stachem było tak
18:37Albo on albo ja
18:38A nie wiem
18:40Czego ty Kaźmierz chcesz
18:42Pozbyć się wszystkiego chcesz
18:47I wszystkich
18:47Jadwiga no co ty wygadujesz?
18:52Wszystkich, wszystkich
18:53Musisz ty Kaźmierz tam do tych PPR-ów chodzić
19:02Czas ino tracisz
19:05A i nie jedni się z ciebie śmieją
19:10Dziecku żyć nie dają
19:13Jadzia
19:15Naród tu za mną przyszedł
19:18Ale, ale naród
19:19Bogać tam
19:20Jakby temu czy owemu nie pachniał tu jakiś interes
19:25To akurat by się za tobą pchał
19:27Widziałbyś go
19:28A bez interesu to po co miałby tu przychodzić?
19:32A interes to tutaj taki
19:34Te wodę to trzeba stąd odepchnąć razem
19:37Razem
19:38A na własną rękę to możemy się tylko potopić jak kocięta
19:41Tylko trzeba to dobrze zrozumieć
19:44I ty żeś jeden do tego rozumu przyszedł
19:48Inni też przyjdą
19:50Tak samo jak i ty
19:51Tylko na to trzeba trochę czasu
19:54I w tę komunę dobrowolnie będziesz szedł
19:57No a jak inaczej?
20:00No jak inaczej?
20:02Masz stodoły na te swoje 12 hektarów?
20:05Nie masz
20:06Obory na 5 krów
20:07No i co i chcesz się budować latami?
20:10Kiedy tam dworskie stodoły
20:11Dworskie obory
20:12Chleby puste stoją i niszczeją
20:14I dlatego za mną poszli
20:17A poszli, poszli
20:19Za to twoja córka po oborach się chowa
20:22Minie jej
20:24Wszystkim innym minie
20:31Inaczej nie może być, Jadwiga
20:35Kaźmisz, Kaźmisz
20:38Biedy
20:42Tomia się w życiu nałykała
20:45Ale najgorszego
20:49Widzę przyjdzie mi dopiero zaznać
20:51Strachu
20:52No a czego tu się strachać?
20:55Ani my tu sami
20:56Ani nic nikomu nie winni
20:58To dlaczego twojej córce żyć nie dają?
21:05I ona sama
21:06Im mniej ciebie zamieniłaby za psa jednego
21:11Dworusa
21:28D operations
21:31Czym?
21:44возможность
21:45Nie ma
21:47
21:48Strafnie
21:50Zob democracy
21:54Zobacę
21:54Zobacę
21:55KONIEC
22:25Znowu kroczeń do przodu. Gratuluję, inżynierze.
22:46A, na razie nie ma czego. Przecież ten silnik nie pracował przez dwa lata.
22:51Ale przejrzeliście go chyba, nie?
22:53No bez tego w ogóle by nie ruszyła. Ale tak naprawdę można wiedzieć dopiero pod obciążeniem.
22:57Wszystko jedno, bierzcie się teraz za diesla.
22:59Nie, nie, nie, nie, nie, nie. Jeszcze nie. Przecież jeden silnik muszę mieć w rezerwie.
23:04Jak pan uważa, ale znowu się wszystko przeciągnie.
23:07A wie pan, co by było, gdybym rozebrał ropniaka, a elektryczny by wysiadł?
23:11Zamknęliby pana. No, do widzenia.
23:14Aha, kierowniku. Jeden z moich ludzi niedawno się ożenił i jego kobieta gotuje dla nas wszystkich.
23:21Zna się na tym, pracowała w restauracji. Nie można byłoby ją wziąć na pensję?
23:26Na pensję? Dlaczego nie? Jak wam na tym zależy.
23:29To bardzo nam na tym zależy.
23:31Wiesz, odkąd ona jest, to zaczęliśmy jeść jak ludzie, no.
23:34Dobra, załatwione. Czołem, brygado.
23:37Polację zaraz będziesz jadł?
23:39Za chwilę. Zaraz skończę.
23:41Polację zaraz będziesz jadł?
23:43Za chwilę. Zaraz skończę.
23:47Wiem, kto ma do sprzedania dwa łóżka. I całkiem tanie. Takie duże, dębowy.
24:03Na terace też do nich są. Takie łóżka nie trafią się drugi raz. Ale jak kto ma węża w kieszeni, to…
24:19Józek, światło zgasło.
24:47Może Korki?
24:59Co to?
25:07Wracaj do domu.
25:08Józek, co ty chcesz zrobić?
25:10Idź do domu.
25:12Józek, proszę cię. Józek, daj spokój.
25:15Pozamykaj drzwi, nikomu nie otwieraj. Dopiero jak mnie poznasz po głosie. Rozumiesz?
25:19Zostań, proszę cię.
25:20Do domu.
25:21Ja tu sama nie zostanę. Józek, boję się.
25:25Józek, nie zostawiaj mnie samych. Proszę cię. Józek!
25:32I lampy naftowej też nie zapalaj.
25:34ZAŠI
25:56KONIEC
26:26KONIEC
26:56KONIEC
26:58KONIEC
27:00KONIEC
27:02KONIEC
27:04KONIEC
27:06KONIEC
27:08KONIEC
27:10KONIEC
27:12KONIEC
27:14KONIEC
27:16KONIEC
27:18No i co? Widzieliście?
27:20Dwóch.
27:22Jeden jakby trochę.
27:24Kula!
27:25Lęce do góry!
27:28Uważaj, skopię. Ja dobrze strzelam.
27:32Nie obrażałbyś ludzi.
27:37Jaki delikatny cholera.
27:39Tato...
27:41Panie, co pan...
27:43Czego panu do ojca chce?
27:44Podsiane!
27:45Nie kłóć się z facetem, który trzyma kopyto w łapie.
27:54Co robiłeś na jeziorze?
27:56No gadaj!
27:57I tak nie uwierzysz, jak ci powiem, chłopcze.
28:00Dobra, dobra.
28:01To będzie moja sprawa.
28:03Gadaj!
28:04Uuu...
28:05Masz takie uboskie odzywki.
28:07A co?
28:08Gadaj, co robiłeś na jeziorze!
28:10No dobrze, powiem ci.
28:12Polowałem na tych, co słupy wysadzają.
28:19Ciekawe...
28:20Bo i ja mam z nimi porachunki.
28:25Zabili mi brata.
28:28Zaproponowałbym ci coś.
28:32Ale nie zrobię tego, bo ci nie wierzę.
28:34Jak chcesz.
28:37Jak chcesz, to strzelaj, ale ja już dłużej łap w górze nie będę trzymać.
28:40No, no, no, no! Nie bądź taki geroj!
28:46Radzę ci schować te płukawki, bo się może źle skończyć.
28:50мясca트를 tali, obie jesta.
28:53Ako też Carrie.
28:54Ale ja zwy将ów, obie jest...
28:56O можно jak chcesz?
28:58To.
28:59Tak.
29:00Weźmyclama od arożar zamianie blokające...
29:01Boziehen na innocę, po версien...
29:02DoDave.
29:03Co mamy los?
29:04watching you bym to.
29:05Bo tidy chcesz, bo.
29:06Jezio chicos o
29:08I '' czy to czytam!"
29:09Weźmy do entirely to my wier Arabic to dito先生,
29:11nie crazy, vintage to my chcesz, bo.
29:12I can czyny tak Jedi子 decenas?
29:14Dzięki za oglądanie!
29:44Dzięki za oglądanie!
30:14Dzięki za oglądanie!
30:44Do cholery, inżynierze!
30:47Jesteśmy na froncie?
30:49Czy pod okupacją?
30:52Gdzie jest milicja i bezpieka?
30:55Tydzień temu swajczyli nam transport ropy?
30:59A wczoraj te słupy!
31:00Jak długo będę rozbierać te graty?
31:04Niech pan wystąpi, żeby nam dali bro!
31:06Ja nie chcę żadnej broni!
31:08Jestem w swoim kraju czy nie?
31:09Żadna wojna, żadna okupacja, żadny front!
31:12Niech każdy robi to, co do niego należy!
31:14A jak tu nie będzie spokoju, tak się zmijam do Wrocławia i Cześć!
31:16Koniec!
31:18Jestem za skibą, panie inżynierze!
31:20Ja się dosyć nawojowałem!
31:23Uważam, że wszyscy mamy prawo stracić cierpliwość!
31:26Ale to byłoby za proste!
31:28Stracić cierpliwość!
31:30Prąd szlak trafił!
31:34Ropniak też ledwo dycha i lada godzina go szlak trafił!
31:41Możemy się na wszystko wypiąć!
31:44Zastrajkować!
31:46Albo zwiać do Wrocławia!
31:49Ale co powiemy ludziom, którzy zrobili zasiewy?
31:52Jak będziemy strajkować, to nas zamkną do pudła!
31:55A jak uciekniemy do Wrocławia, to co nam ludzie?
31:57Daj spokój!
31:58Krzyczeć tak samo łatwo, jak stracić cierpliwość!
32:02Nas nie trzeba agitować, panie inżynierze!
32:06Szczęść Boże załoga!
32:08Przyjechałem do Ciecom!
32:12Dzień dobry, panie Mikoła!
32:14Dzień dobry, panie inżynierze!
32:16Z nami pan dwóch ludzi?
32:18Elektryków!
32:19Podciągniemy te słupy!
32:22Urbańczyk!
32:23Urbańczyk!
32:24Co jest, panie inżynierze?
32:26Weź mnie z słupołazy, pojedziesz z nim!
32:27Dobra!
32:28A Włahut?
32:29Włahut, ty też!
32:32Obejrzy pan te słupy?
32:33No dobra!
32:38Przyda się, nie?
32:39Tak, pewnie!
32:40Dzień dobry!
32:43O, dzień dobry, panowie!
32:44Dobry!
32:45Dzień dobry!
32:46I pan, panie waleńczyk!
32:47Eee, bez waleńczyka to nie było żadnej roboty!
32:50Eee, tak, no to co?
32:52Dobre, wytrzymałem!
32:53Trzyma!
32:53Pa!
32:53No to świetnie!
32:54No to, przydamy, panowie!
32:56Trzymaj to waleń!
32:59Tak!
32:59Tak!
33:00Miałeś, Miałeś!
33:08Miałeś, Miałeś!
33:09Dobra!
33:09Jedz!
33:25Zawiczki!
33:26Do wieczora, powiedzmy, skończą.
33:39A co będzie, jak przyjdą tamci w nocy i znowu wysadzą?
33:43Panie, nawet nie chcę o tym myśleć.
33:47Pożyczyłby mi pan z pluby, panie inżynierze, na dwa, trzy dni.
33:51Nie.
33:52Dlaczego pan się boi?
33:53Moja smutka!
34:13Tereska!
34:19Tereska!
34:20Tereska, Tereska, Tereska, co się tu dzieje?
34:40Tato, jedziemy do babci.
34:43Do babci?
34:44Masz, bierz, czytaj sam, list przyszedł z chorupi.
34:48Szczepana zamknęli.
34:50A za co?
34:51Za nic go przecież nie mogli zamknąć.
34:53Mnie się pytasz za co?
34:55Zapytaj tych twoich, tych PPR-ów.
34:58Ani się oglądam, jedziem z Tereską.
35:01I no nie zaprzepaść tu wszystkiego.
35:03Albo i zaprzepaść, i tak wszystko na zatratę pójdzie.
35:07Kurom dawaj żreć.
35:10A jakby się darły, to i tak Walenciakową prosiłam, żeby dała.
35:13Czekaj, czekaj, no zaraz, przecież do miasta szma do drogi.
35:15To co ty chcesz, piechotą iść z tym wszystkim?
35:18A sołtys zaraz będzie jechał do powiatu, to my się z nim zabierzemy.
35:22No ale czy, no to, no to powiedz przynajmniej kiedy wracasz, no.
35:26Dobrze, żebyś na żniwa wróciła.
35:29A co my tu tak na gwałt, komu potrzebne jesteśmy?
35:31Po całych dniach cię nie ma.
35:35Chodź dziecko.
35:36To są maluśki, ale urośnie duże.
35:39Tata dla mnie?
35:40Dla ciebie, dla ciebie.
35:43Jak ciebie nie będzie, to będzie strzegło wejście.
35:46Chodź Tereska.
35:48No ale, no to powiedz przynajmniej jak go mam nazwać.
35:51Najlepiej będzie Burek, bo tu jeszcze u nas nie ma żadnego Burka.
35:54To stawaj się z Bogiem, Kaźmisz.
36:02No to wracajcie z Bogiem.
36:08Pozdrow tam wszystkich ode mnie.
36:10Szczepana specjalnie.
36:15Tak.
36:17Szczepana.
36:17Rzućmy to wszystko, wyjedźmy stąd w mojej strony.
36:26Poradzimy sobie jakoś.
36:29A twój wstyd?
36:31Mój wstyd?
36:34Jaki wstyd, jak z chłopem wrócę.
36:36Racja.
36:38Z chłopem wracać to nie wstyd.
36:41No ale przecież tu już mamy dom.
36:44No jaki jest, taki jest, ale własny.
36:50Strasznie się tu bałam sama.
36:57Weźmiemy ziemię.
37:00Jesteśmy na swoim.
37:03A tam co?
37:05Do roboty musiałbym się nająć.
37:08A do jakiej nie wiadomo.
37:10Na cisielce się nie znam.
37:14A ty co?
37:17Musiałabyś pójść na służbę.
37:20Chcesz tego?
37:22Nie.
37:24Tego bym nie chciała.
37:28Ale co ja zrobię, jak cię zabiją?
37:32Co ja zrobię?
37:33Kupisz te dwa dębowe łóżka
37:42i wyjdziesz za błahuta.
37:47Boże, jakiś ty głupi.
37:58Jakiś ty głupi.
37:59Spokojnie, spokojnie, panie Romi.
38:19Ale mnie pan zaskoczył.
38:22Myślałem, że przypłynie pan łódką.
38:23Jedna wystarczy, będzie mniej hałasu.
38:27No, ubezpieczaj mnie pan.
38:29Kupia.
38:38Kupia.
38:40majון
38:41Kupia.
38:42Kupia.
38:43Kupia...
38:45Pusinen.
38:48numbera.
38:49Pusinen..
38:50Muhly przyμέasın..
38:51Faskoczył
38:54słuch Jennifer.
38:55Myśli pan, że Szkopy szykują jakąś większą akcję?
39:13A skąd ja mogę wiedzieć?
39:17Ale przypuszczam, że nie jest ta jakaś większa zorganizowana akcja.
39:21Ale wybrali dobry czas.
39:24Nasi zasięli pola.
39:25Jakby je teraz woda zalała, to szlak traci zbiory.
39:30Naszych to zniechęci i ludzie będą z tą uciekali.
39:42Dokąd płyniemy?
39:44Musimy im odciąć drogę do słupów.
39:49Mniej więcej przypuszczam, skończą się.
39:52Myśli pan, że znowu wysadzą słupy?
39:54Może tym razem wezmą wały albo pompę?
39:58A skąd ja mogę wiedzieć? Ale musimy się na coś zdecydować.
40:02Pan to jest albo stary, myśliwy, albo partyzant.
40:07Jak ci na imię?
40:09Józef.
40:10Nie wadej.
40:12Słuchaj, niedługo dopłyniemy do kanału.
40:15Musimy odbić w lewo.
40:17Dobra.
40:17Muzyka
40:17Niech
40:25Woda wan im textures.
40:25Z nagra points
40:26A znowu
40:44Dzięki za oglądanie!
41:14Jak myślisz? Wylezą dzisiaj?
41:31Wylezą, wylezą. Nie dziś, to jutro. Jak nie wylezą, to też dobrze.
41:39Idziemy z dłuższych słupów.
41:40Dobra.
41:44Idziemy dalej.
41:56Znowu zmarnowana noc.
42:25Zbieraj się z głupieniem.
42:27Arruś, давай.
42:27Zbieraj się z głupieniem.
42:29Zbieraj się z głupieniem.
42:31KONIEC
43:01KONIEC
43:21KONIEC
43:31Walimy bez uprzedzenia?
43:41Nie. Najpierw trzeba rozpoznać, ilu ich jest i co robią.
43:46A jak to bezbiega?
43:48Nie, to szkopy.
43:50No to kropimy w oni.
43:52I z głupszego trzeba rozpoznać, jaki mają materiał wybuchowy.
43:56Jeżeli to troty, no to detonator mają w łodzi.
43:59A jak obłożyli słupy granatami, to sznurki trzymają w łapach.
44:04Trzeba ratować słupy.
44:05Jasne.
44:08Jó, robisz dół, jó.
44:10Daj lego.
44:16Biorę na siebie tego, co kuleje.
44:19Ja się nim zajmę i łodzią.
44:22A ty bierz tego drugiego.
44:23Słuchaj, jeżeli granatami obłożyli, to trzeba przecieć sznury.
44:27Rozumiesz? Nóż masz?
44:28No to z Bogiem.
44:30No to z Bogiem.
44:58Z Bogiem.
45:00Z Bogiem.
45:01Z Bogiem.
45:02Z Bogiem.
45:03Z Bogiem.
45:04Z Bogiem.
45:06Z Bogiem.
45:07Z Bogiem.
45:09Z Bogiem.
45:11Z Bogiem.
45:12Z Bogiem.
45:14Z Bogiem.
45:15Z Bogiem.
45:16Z Bogiem.
45:18Z Bogiem.
45:19Z Bogiem.
45:20Z Bogiem.
45:21Z Bogiem.
45:22Z Bogiem.
45:23Z Bogiem.
45:24Z Bogiem.
45:25Z Bogiem.
45:26Z Bogiem.
45:28Z Bogiem.
45:28Z Bogiem.
45:29KONIEC
45:59KONIEC
46:29KONIEC
46:59KONIEC
47:18NICH TRZI SĘN
47:24NICH TRZI SĘN
47:26Ngradek
47:28Władek!
47:29Chcę go wykończyć, nim bezpieka przyjdzie.
47:31Co ty, rannego chcesz mordować?
47:33Dostanie 10 lat, wystarczy mu!
47:36A ja drugie 10, co?
47:38Albo czapę!
47:39Bezpieka nie może mnie przesłuchiwać, rozumiesz?
47:41Nie pozwolę na to!
47:42Asyticjoto!
47:48Będziesz tego żałował.
47:58A tak jakoś wyszło nieważne.
48:12Wrzuć swojego Gnata.
48:14Po co?
48:15Wyrzuć Gnata!
48:24No, przeprowadź naszą łódź.
48:28Władek.
48:30Ale bez kawału.
48:31Wykonać!
48:58No już dobrze, dobrze.
49:00Już.
49:01No już, dobrze, dobrze.
49:26Już.
49:29Odwiedz broń.
49:30Dobrze.
49:31No wyłaź, wyłaź.
49:47Siadaj, siadaj.
49:49Co mu jest?
49:50Z leszczakiem jest gorzej.
49:51Nagrzej wody.
49:55Wychodź, Władek.
49:57Nie, popłynę.
49:58No chodź, chodź, Maryska cię opatrzy.
50:00Nie, ja piję muszę do domu.
50:02A dasz radę?
50:04Dam.
50:06Pchnij mnie.
50:30Który to Romik?
50:43Ja.
50:46Ale szczak?
50:51Popłynął do domu.
50:52Jest ranny.
50:52Zabierz mu groń.
50:59Zabierz mu groń.
50:59Zabierz mu groń.
51:06Będę.
51:07Będę.
51:23Dzwoniłem do Lisawskiego, ale wyjechał do Gdańska.
51:33A co was to obchodzi?
51:35Wsiadajcie, proszę.
51:38Wsiadajcie!
51:41Zdawać go!
51:42Ja znam!
51:53No nie płacz. Nie płacz, wyjaśnij się.
52:13Smrodliwa sprawa.
52:15Jaka smrodliwa do cholery sprawa?
52:17Prostepszyni Niemców i smrodliwa?
52:19Panie Inżynierzu.
52:22A ja wam mówię niedobrze.
52:23Panie Inżynierzu.
52:53Panie Inżynierzu.
52:55Panie Inżynierzu.
52:57Panie Inżynierzu.
52:59Panie Inżynierzu.
53:01Panie Inżynierzu.
53:03Panie Inżynierzu.
53:05Panie Inżynierzu.
53:07Panie Inżynierzu.
53:08Panie Inżynierzu.
53:09Panie Inżynierzu.
53:11Panie Inżynierzu.
53:12Panie Inżynierzu.
53:14Panie Inżynierzu.
53:16Panie Inżynierzu.
53:18Panie Inżynierzu.
53:19Panie Inżynierzu.
53:20Panie Inżynierzu.
53:22Panie Inżynierzu.
53:24Panie Inżynierzu.
53:26Panie Inżynierzu.
53:28Panie Inżynierzu.
53:30Panie Inżynierzu.
53:32Panie Inżynierzu.
53:34Panie Inżynierzu.
53:36Panie Inżynierzu.
53:38Panie Inżynierzu.
53:40Panie Inżynierzu.
53:42Panie Inżynierzu.
53:44Panie Inżynierzu.
53:46Panie Inżynierzu.
53:48Panie Inżynierzu.
53:50Panie Inżynierzu.
53:52Panie Inżynierzu.
53:54Panie Inżynierzu.
53:56Panie Inżynierzu.
53:58Panie Inżynierzu.
54:00Panie Inżynierzu.