Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 2 days ago

Category

📺
TV
Transcript
00:00:00Bliżej, no, Wydział Wielkich Pieców.
00:00:03Dwa piece, każde po 3200 kubików.
00:00:08Tam, no, stalownia tlenowo-konwerterowa,
00:00:13a po tej stronie, no, walcownia,
00:00:22zgniatacz,
00:00:26no i myślę, że
00:00:27wydział remontowy.
00:00:57muzyka
00:00:59muzyka
00:01:01muzyka
00:01:31muzyka
00:01:37muzyka
00:01:39muzyka
00:01:41muzyka
00:01:47muzyka
00:01:49muzyka
00:01:51muzyka
00:01:55muzyka
00:01:59muzyka
00:02:01muzyka
00:02:05muzyka
00:02:07muzyka
00:02:11muzyka
00:02:15muzyka
00:02:17muzyka
00:02:21muzyka
00:02:23muzyka
00:02:25muzyka
00:02:27muzyka
00:02:29muzyka
00:02:31muzyka
00:02:33muzyka
00:02:35muzyka
00:02:37muzyka
00:02:39muzyka
00:02:41muzyka
00:02:43muzyka
00:02:45muzyka
00:02:47muzyka
00:02:51muzyka
00:02:53muzyka
00:02:55muzyka
00:02:57muzyka
00:02:59muzyka
00:03:01muzyka
00:03:03muzyka
00:03:05muzyka
00:03:07muzyka
00:03:09muzyka
00:03:11muzyka
00:03:13muzyka
00:03:15muzyka
00:03:17Codziennie przez miesiąc. 40 złotych dziennie. Może być?
00:03:20Może być.
00:03:35Bośka, posłuchaj na chwilę.
00:03:37Zaraz, szefie.
00:03:40Siadaj, dziękuję. Jakie wiele lat?
00:03:42Słucham, szefie.
00:03:47Zamiń, szefie.
00:03:48Znasz Waltka z małego roku? Zobaczmy jakąś robotę.
00:03:52W porządku. Coś dla ciebie znajdę. Wpadnie koło czwartej, będzie luźniej. Przygotuję zlecenie.
00:03:57Dobra. To dziękuję.
00:03:59Może mnie bankiem.
00:04:00Daj spokój.
00:04:02Zapytaj Baśkę, jakie kwiaty lubi.
00:04:04No.
00:04:06Kaktusy.
00:04:09Pa?
00:04:10Tak.
00:04:11Dobra. Cześć.
00:04:17Był jakiś telefon?
00:04:19Nie. Nie dzwoniła.
00:04:22Przecież o to ci chodzi.
00:04:24Nie bądź taka domyślna.
00:04:27Dzwonili z Rady Wczelnianej. Przewodniczący chce cię widzieć jutro rano.
00:04:30Nic więcej?
00:04:31Przecież mówiłam.
00:04:32Przeprowadziłbyś ją kiedy tutaj. Chętnie ją poznam. Może się nauczę jak z podrywacza zrobić pokornego balanka.
00:04:44Iść do roboty. Ludzie czekają.
00:04:46Iść do roboty. Ludzie czekają.
00:04:47Przecież o to ci chodzi.
00:04:50Iść do roboty.
00:04:51Do roboty.
00:04:52U.J.
00:04:53Luzka!
00:05:17Cześć, Stefan.
00:05:20Co tu robisz?
00:05:21Byłem w bibliotece.
00:05:24A co, myślisz, że po dyplomie to już nie zaglądam do książek?
00:05:27Ja nic nie myślę.
00:05:30Miałeś być przed południem w Jaszczurach.
00:05:33Nie mogłam, przepraszam.
00:05:35Teraz też się spieszę.
00:05:36Luzka, no co to było?
00:05:53Co ty wyprawiasz?
00:05:55Chcesz, żebym wysiadł na pierwszym przystanku i więcej cieniogląd?
00:05:59A możemy wyskoczyć już na nas?
00:06:10Dalej mnie nie odprowadzaj.
00:06:13Nie zaprosisz mnie do domu?
00:06:14Nie mogę.
00:06:19Zrozum...
00:06:19Nic nie rozumiem.
00:06:22Najpierw nie przychodzisz na spotkanie, później beczysz w tramwaju.
00:06:25Bo dla mnie za mądry jestem prostego Odetta.
00:06:27Ja nie rozumiem, czego ty właśnie chcesz.
00:06:33Może kiedyś zrozumiesz.
00:06:36Mogę przecież zdobyć twój adres i złożyć niespodziewanie wizytę.
00:06:39I co, wyrzucisz mnie?
00:06:40Nie zrobisz tego nigdy, obiecaj.
00:06:43Kiedy się spotkamy?
00:06:45Przyjdę tutaj za dwie godziny, dobrze?
00:06:47Nie, dzisiaj na pewno nie.
00:06:48A to jutro wieczorem, wiesz co?
00:06:51Postaram się.
00:06:54Przyjdź na pewno.
00:06:58Chcesz się mnie pozbyć?
00:07:01Kiedy wyprowadziłem docentusia na czyste wody, może nie zrobił swoje.
00:07:04No, na wogę jesteś.
00:07:05Ja też najchętniej widziałbym ciebie, docentusiu, ale...
00:07:08skończyłeś studia.
00:07:09A ty?
00:07:10Ja?
00:07:12Historie.
00:07:13Bez jednego historyka Polska się nie zawali.
00:07:15A bez jednego go odetnie?
00:07:16Tak, tak, tylko że w mojej sprawie nikt nie interweniował z Paniotetu Wojewódzkiego,
00:07:19a to w twojej ta.
00:07:21Sam sekretarz ekonomiczny.
00:07:25Że ukrywam tu fachowców, których potrzebuje gospodarka narodowa.
00:07:29Brałeś jakiś stypendium, tak?
00:07:34Załatw to jakieś z nimi.
00:07:37Nie wiem.
00:07:38No z tym przedsiębiorstwem, które ci fundowało stypendium.
00:07:42Może się zwolnię.
00:07:43Wtedy ja będę kryty.
00:07:44Co panie rozrobiali?
00:07:46Stary, zrozum mnie.
00:07:47Jeszcze trzy miesiące temu było mi w gręcie rzeczy wszystko jedno.
00:07:51Pojadę do nich czy nie.
00:07:52Ale teraz nie mogę wyjechać z Krakowa.
00:07:54Sprawa osobiste.
00:07:55Sprawa osobiste.
00:08:12Pan też do Furteckiego?
00:08:34Tak.
00:08:37Zdaje się, że się tak nazywa ten, na którego czekam już pół godziny.
00:08:39Nowy pracownik?
00:08:42Podobno Wielka Huta nie może się beze mnie obejść.
00:08:45O, stypendysta, rozumiem.
00:08:48Rozparski, lądowiec jest.
00:08:50Żegocki, geodeto.
00:08:53Pan też na odrobku?
00:08:56Uśmieje się pan, ochotnik.
00:08:59No, Furtecki pana uściska, potrzebujemy geodetów.
00:09:03No to wpadłem.
00:09:05Po cholerę, brałem to kieszonkowe.
00:09:07A pan dla czołdu przyszedł?
00:09:10Forza?
00:09:11Czy etos wielkiej budowy?
00:09:13Tutaj ludzie przychodzą z różnych powodów.
00:09:16Przekona się pan.
00:09:17Inżynier Żegocki, proszony do dyrektora.
00:09:21Proszę.
00:09:21Przystąpię od razu do rzeczy.
00:09:29Nasza cierpliwość się wyczerpała.
00:09:32Skończył pan studia, ubranił pracę.
00:09:35A mimo to nie zgłosił się pan do nas.
00:09:37Przez pięć lat płaciliśmy stypendium.
00:09:40Ale ja jeszcze nie mam dyplomu.
00:09:42Na żądanie?
00:09:43Uczelnia wyda panu odpowiednie zaświadczenie.
00:09:45I oczywiście, o ile się pan do niej o to zwróci.
00:09:48Nasze przedsiębiorstwo rozpoczyna...
00:09:50Największą budowę w Polsce.
00:09:52Wiem, wiem.
00:09:52Jedną z największych w Europie.
00:09:55I ta budowa nie może się rozpocząć bez Stefana Żegockiego.
00:09:58Początkującego geodety.
00:09:59To pan wkrótce przestanie być początkującym.
00:10:03Dla młodego człowieka szansa.
00:10:04I zapłacimy więcej niż kto inny.
00:10:09Skrócenie stażu także leży w naszych możliwościach.
00:10:13To był cukierek.
00:10:14A co pan ma w charakterze bata?
00:10:17Proszę bardzo.
00:10:22127 tysięcy pięćset wraz z narosłymi odsetkami.
00:10:26Płatne natychmiast.
00:10:27Komplet dokumentów przygotowany do wysłania do sądu.
00:10:31No, mam jeszcze tydzień.
00:10:32Dokładnie za osiem dni.
00:10:37Ale może pan tego uniknąć.
00:10:40Jeśli pierwszego o godzinie siódmej rano zjawi się pan w pracy.
00:10:45Trzy lata?
00:10:45Ha, szybko minął.
00:10:47A potem mogę się z panem założyć.
00:10:50Zostanie pan z własnej woli.
00:10:53Przegra pan zagład.
00:10:55Całą dokumentację masz tutaj.
00:10:57Wszystko wyprowadzone na czysto.
00:11:00Rozmawiałem z Frankiem.
00:11:03Rada uczelniana zatwierdzicie jutro albo pojutrze.
00:11:06Zawolono?
00:11:14Książeczka PKO?
00:11:16Tak.
00:11:18Na okaziciela.
00:11:19Czternaście i pół.
00:11:21Zbieram na wycieczkę do Włoch.
00:11:22Za późno mała i za mało.
00:11:26Półtrze o świcie zaczynam swój odrobek.
00:11:29A jako pani prezes szybciej uciwasz na wycieczkę do Włoch.
00:11:33Nie łam się, nie jadę przecież na koniec świata.
00:11:35Wreszcie ta cała huta to trzy, cztery godziny jazdy autobusem.
00:11:41Będziesz wpadał do Krakowa?
00:11:46Zajrzyj tutaj, jak będziesz w Krakowie.
00:11:48Otrzymaj się.
00:11:51I prowadź docentusia do nowych zwycięstw.
00:11:53Zajrzyj tutaj.
00:12:23Zajrzyj tutaj.
00:12:53Muzyka
00:13:23Która godzina?
00:13:29Jeszcze wcześniej, nie ma 11.
00:13:31Już późno musisz wstrzyść.
00:13:34Krótko Ciebie musisz.
00:13:35Ale dzisiaj wybacz na pewno.
00:13:37Chodźmy.
00:13:53Ja nie mam matki.
00:14:03Ojca też nie.
00:14:05Rok temu zginęli w wypadku.
00:14:09Przepraszam.
00:14:10Obiecałeś mi, że powiesz mi coś ważnego.
00:14:27Krótko Ciebie musisz wstrzyść.
00:14:31Wyjeżdżam.
00:14:34Pojutrze zaczynam pracę na największej budowie, jaką kiedykolwiek rozpoczynano w Polsce.
00:14:43A co?
00:14:45Jesteś ze mnie dumna?
00:14:46Jak to wyjeżdżasz?
00:14:47A co będzie z nami?
00:14:52A co jest teraz?
00:14:54Jak z łaski spotykasz się ze mną raz na tydzień i zawsze się śpieszysz.
00:14:58Tyle razy prosiłem Cię, żebyś przyszła do mnie albo...
00:15:02Albo zaprosiła mnie do siebie.
00:15:07Nie znam do mnie Twojego adresu.
00:15:10Nie będę Ci mógł przesyłać pozdrowień z Wielkiej Huty.
00:15:12Musisz jechać?
00:15:26Tak, ale...
00:15:29To niedaleko.
00:15:30Będę przyjeżdżał w każdą sobotę i niedzielę.
00:15:40Słuchaj.
00:15:42A czy twoi gospodarze nie mieliby nic przeciwko temu?
00:15:53No, gdyby o tej porze.
00:16:12Słuchaj.
00:16:13Słuchaj.
00:16:14Słuchaj.
00:16:15Słuchaj.
00:16:16Słuchaj.
00:16:17Słuchaj.
00:16:18Słuchaj.
00:16:19Słuchaj.
00:16:20Słuchaj.
00:16:21Słuchaj.
00:16:22Słuchaj.
00:16:23Słuchaj.
00:16:24Słuchaj.
00:16:25Słuchaj.
00:16:26Słuchaj.
00:16:27Słuchaj.
00:16:28Słuchaj.
00:16:29Słuchaj.
00:16:30Słuchaj.
00:16:31Słuchaj.
00:16:32Słuchaj.
00:16:33Słuchaj.
00:16:34Słuchaj.
00:16:35Słuchaj.
00:16:36Słuchaj.
00:16:37Słuchaj.
00:16:38Słuchaj.
00:16:39Słuchaj.
00:16:40Słuchaj.
00:16:41Słuchaj.
00:16:42Słuchaj.
00:16:43Słuchaj.
00:16:44Słuchaj.
00:16:45Słuchaj.
00:16:46Słuchaj.
00:16:48Słuchaj.
00:16:49Słuchaj.
00:16:51Zbini.
00:16:52Budziesz w gospodarze.
00:16:54Nie.
00:16:55Podprowadzę Cię.
00:16:56Słuchaj się.
00:16:57Luśa.
00:17:03Śpij.
00:17:04Budziesz gospodarzy.
00:17:06Nie. Odprowadzę cię.
00:17:27Nie. Odprowadzę cię.
00:17:31Nie.
00:17:33Nie.
00:17:35Nie.
00:17:37Nie.
00:17:39Nie.
00:17:41Nie.
00:17:43Nie.
00:17:45Nie.
00:17:47Nie.
00:17:49Nie.
00:17:51Nie.
00:17:53Nie.
00:17:55Nie.
00:18:04Nie.
00:18:05Nie.
00:18:06Nie.
00:18:08Śpijtes.
00:18:13Śpijanie.
00:18:15Nie.
00:18:18Nie.
00:18:21Nie.
00:18:22Poczekaj.
00:18:52Poczekaj.
00:19:22Poczekaj.
00:19:30Zimny.
00:19:32Bardzo dobry.
00:19:35Żeby nas nie polał.
00:19:37Nie idź dalej.
00:19:55Dopiero teraz naprawdę nie chce mi się jechać.
00:20:01No przecież będziesz przyjeżdżał.
00:20:03No tak, ale nie dołaś mi adresu.
00:20:05Zapisałam cię na kartce.
00:20:10Masz.
00:20:11Ale musisz mi coś obiecać.
00:20:13Hmm?
00:20:14Obiecaj, że nigdy do mnie nie przyjdziesz.
00:20:18Możesz napisać list, ale...
00:20:19Jak nawet byś przyjechał niespodziewanie, to...
00:20:22Nie przychodź do mnie.
00:20:25Lucio, nie rozumiem teraz kiedy...
00:20:26No kiedyś...
00:20:27Na pewno zrozumiesz.
00:20:34Zapomniałam powiedzieć ci coś bardzo ważnego.
00:20:36Poczekaj.
00:20:40Poczekaj.
00:20:40Okej.
00:20:41KONIEC
00:21:11KONIEC
00:21:31KONIEC
00:21:33Troszko w lewo. Za dużo. Cofnij się. Jeszcze troszkę.
00:21:41Stój!
00:21:43W porządku!
00:21:45Zygmunt sprawdzi.
00:22:05Inżynier Dorotek?
00:22:07Jestem Żygocki. Miałem się do pana zgłosić.
00:22:09A...
00:22:11Starzysta.
00:22:13Roboty zaczynamy o szóstej,
00:22:15a teraz jest dziesiąta.
00:22:17Musiałem załatwić klatery.
00:22:19Pobrać ubrany.
00:22:20Dobra, dobra.
00:22:21Ile, Zygmunt?
00:22:23Dwadzieścia trzy i pół.
00:22:25Sprawdź odczyn.
00:22:29No, ile razy panu mam mówić?
00:22:31Sprawdź panu odczyn.
00:22:33No, kopnie się pan do fanewicza i sprawdź odczyn.
00:22:37Wiernictwo to sprawdzanie.
00:22:49Dwadzieścia trzy i pół.
00:22:51No widzi pan.
00:22:53Tak trzeba.
00:22:55Lepiej dziesięć raz sprawdzić niż...
00:22:57Pozwólcie panowie do mnie.
00:22:59Wszyscy!
00:23:01Zygmunt, zostawiam ci inżyniera Żygockiego.
00:23:07Daj mu latę.
00:23:11Staniesz tu za mnie.
00:23:13Co pan oszaleł?
00:23:15Do dźwigania łaty może pan sobie wziąć tyle osiłka.
00:23:17Słuchaj, synku.
00:23:19Kiedy pytałeś o inżyniera Doradka,
00:23:21przez grzeczność
00:23:23ci nie przerywałem.
00:23:25Ale nie jestem inżynierem.
00:23:27I nawet technikiem nie jestem.
00:23:29Ale robię to od trzydziestu kilku lat.
00:23:31Jestem twoim kierownikiem.
00:23:35A dyplom?
00:23:37Może sobie uprowić bramkę i powiesić nad łóżkiem.
00:23:41Albo...
00:23:43Bierzesz latek, albo...
00:23:45Złożę za żalek.
00:23:55Nie przejmuj się.
00:23:57Kierownik to krzykacz, ale równy gość.
00:23:59Można przy nim zarobić.
00:24:01Odwal się. Z tobą też szwinie pasku.
00:24:05Zygmunt!
00:24:07Hrabiego nam przysłali do zespołu!
00:24:13Zygmunt!
00:24:21Patrz!
00:24:25Niedługośmy się nacieszyli
00:24:27samotnością.
00:24:29Dołożyli nam trzeciego.
00:24:31Żeby tylko nie przychodził.
00:24:33Po nocy pijamy.
00:24:43Skąd znamy tego pana?
00:24:49Nie prosiłem o to miejsca.
00:24:51Ale jak pan poprosi, to panu zamienią.
00:24:53Nie przejmuj się koleś.
00:24:55Razem pracujemy, razem mieszkamy.
00:24:57Jakoś to będzie, nie?
00:24:59Ja też tak myślę.
00:25:01No to co?
00:25:11Wypijemy panowie?
00:25:12Na zdrowie.
00:25:13Ej Zygmuś zobacz, to nieczyściocha.
00:25:15Już się robi.
00:25:17Ja nie piję.
00:25:19Ale co ty Zygmuś?
00:25:21Pan inżynier na zgodę chce.
00:25:23No tak.
00:25:25Jak Zygmuś nie, to ja też nie.
00:25:29Jaka chcę.
00:25:31Zygmuś
00:25:53To grzech.
00:25:55To ciężki grzech.
00:26:01Cześć, na spacewek?
00:26:18Może chce się pan przejechać?
00:26:20Szemu nie, nie mam nic pilnego do roboty.
00:26:22No co, a pan inżynier pracuje na dwie zmiany?
00:26:32A pan zna lepsze atrakcje?
00:26:35I tak nie wyrobimy planu.
00:26:37To bolesne, pewno nie śpi pan po nocach.
00:26:40A panu nie udało się wykręcić, sądząc po pana entuzjaźmie.
00:26:44To już wolę mówić o planach niż o entuzjaźmie.
00:26:48Ciekaw jestem, czy jak będę na emeryturze,
00:26:49wspomnę z łezką to stażowanie tutaj.
00:26:52Dlaczego pan nie wykonał planu?
00:26:56Ciężerówki.
00:26:57Mam za mało ciężerowe gate'e, które są...
00:26:59Widziałem takie hasło przy wjeździe na budowę.
00:27:02Słowa, myśli, czyny, wielki, hucie.
00:27:06Zamiast słowa można bytać ciężerówki, nie?
00:27:21Dzień dobry.
00:27:22Jak leci?
00:27:23Na studzienka.
00:27:25To już na konto przyszłego miesiąca.
00:27:28Ponad plan.
00:27:31Pan kierownik nie zapomni o nagrodzie.
00:27:33Główno będzie nie nagroda.
00:27:36Gdzie rozparcie.
00:27:37Dlaczego wykop nieoszalowany?
00:27:40Ile razy mam wam powtarzać?
00:27:42Panie kierowniku, pogoda jak złoto, to co się mamy cackać?
00:27:45Wyłasić, ale już.
00:27:57Trzyma.
00:27:58Trzyma jak cholera.
00:27:59U nas jak kanał budowali?
00:28:03My nie dzieci, panie inżynierze, wiemy jak trzeba robić.
00:28:06Przecież to nie dla siebie, tylko dla huty.
00:28:09Chcemy, żeby ta huta stanęła jak należy.
00:28:12Trzyma ty, ja nie fanzol.
00:28:13I wstępniakami do mnie nie gadaj.
00:28:16Bez szalunku budujecie, a forsę za szalunek bierzecie.
00:28:19A jak którego przywali, to ja pójdę gnić do Mamra.
00:28:21Biazda pod drzewo.
00:28:24Jeżeli jeszcze raz z was tu zobaczę...
00:28:25Dobra, dobra.
00:28:26Niech się pan nie denerwuje.
00:28:31Obładź się po drodze.
00:28:38Myśli pan, że posłuchają?
00:28:40Ci pani scenety z Jaścichuty?
00:28:42Oszalują ten wykop, czy będą ryzykować życie?
00:28:46Musiałem ich opieprzyć, ale to dobrze chłopcy.
00:28:48Ten Matyja podobno uciekł od Franciszkanów,
00:28:51a ten wielki tokarek prosto z zabitej dychami wiochy.
00:28:56No ale pracują po 12 godzin.
00:28:59A jak trzeba, to i dłużej.
00:29:00Co zarobić?
00:29:02Czyż pan wie, gdzie oni mają w gruncie rzeczy huty?
00:29:05Przeliczają te kubiki wybranej ziemi
00:29:07i godziny babrania się w błocie na telewizory
00:29:09meble i garnitury z bistorum,
00:29:13które mi będą zadawać szyku,
00:29:14jak pojadą do siebie na wieś na odpust.
00:29:16No? No i co?
00:29:19Co pan chce mi udowodnić?
00:29:22Że to nie są anioły, tak? Ja o tym dobrze wiem.
00:29:25Czasem po wypłaciach sobie popiją, dochodzi do mordobicia.
00:29:28A oni się biją naprawdę, tak samo jak naprawdę pracują.
00:29:32Pojedział, ty przychodzą z rozwalonymi gębami.
00:29:36To nie są anioły, tak?
00:29:37Ale żaden anioł nie wytrzymał by tego babrania się w błocie
00:29:41i żaden anioł nie zbudował jeszcze huty.
00:29:45Poddaję się.
00:29:47To pan jest prawdziwym entuzjastem.
00:29:52Ale też brzydło.
00:29:55Wie pan, dlaczego tu jestem?
00:29:57Uciekłem od babu.
00:30:00Nie mogłem sobie poradzić ani z nią, ani z sobą.
00:30:02Dlatego tu właśnie jestem.
00:30:07Zupełnie odwrotnie niż ja.
00:30:11Mnie ta cała huta
00:30:12odciągnęła od czegoś, co
00:30:13może jest w moim życiu najważniejsze.
00:30:18Co ważne, co nie, to możemy ocenić dopiero po to.
00:30:23Ale skończmy z tym mówieniem na pan.
00:30:26Mam na imię Janusz.
00:30:28To zaszczyt dla starzysty, Stefan.
00:30:30Nie wygłupij się.
00:30:32A wracając do tego, o czym mówiłem.
00:30:36Tutaj można się rzeczywiście sprawdzić.
00:30:38Zobaczyć, co człowiek jest wart.
00:30:40Sam się przekonam.
00:30:41Nie jestem ciekaw.
00:30:43Tak ci się tylko wydaje.
00:30:45Stary, zastanów się.
00:30:46Huta.
00:30:47Jeszcze jedna huta.
00:30:48Co z tego, że wielka, największa?
00:30:51A co my znaczymy w tym wszystkim?
00:30:53Na nasze życie.
00:30:54Ale przecież bez nas by jej nie było.
00:30:56A ona zostanie.
00:30:57Zostanie coś po nas po prostu.
00:31:00Niektórzy w tym celu kłodzą dzieci.
00:31:02Żeby coś po nich zostało.
00:31:15Z tej strony nie da rady bliżej podjechać, panie inżynierze.
00:31:17Mam zawrócić?
00:31:18Nie, nie. Przejdziemy.
00:31:20Zostawimy w tej glinie głębokie ślady.
00:31:22Ty to przecież lubisz.
00:31:23KONIEC.
00:31:26KONIEC.
00:31:26KONIEC
00:31:56Stop, panowie, zatrzymać się.
00:31:59Co jest?
00:32:00Pięć po drugiej.
00:32:06Przecież mieliśmy dzisiaj wytyczyć drogę do samego lasu.
00:32:10To wytyczajcie.
00:32:12W Polsce obowiązuje ośmiogodzinny dzień pracy.
00:32:14Jeśli pan nie wierz, niech się pan zapyta kierownika dratka.
00:32:17Pan inżynier, widzę, zna swoje prawa.
00:32:20To chyba dobrze.
00:32:21A co z obowiązkami?
00:32:23Od szóstej do drugiej.
00:32:24Kłaniam się panom.
00:32:27Ci ludzie przez pana nie zarobią.
00:32:30Pan zresztą też.
00:32:31Wiedzielu, są rzeczy ważniejsze niż forza.
00:32:37Panie kierowniku, zrób pan coś, bo słowo honoru nie wytrzymam
00:32:40i dam po gębie temu gadowi.
00:32:42Daj spokój.
00:32:43Jeszcze wczoraj mówił, że wyjeżdża na niedzielę do Krakowa.
00:32:47A po mojemu, panie kierowniku,
00:32:49to lepiej nie brać takich ludzi, co nie chcą pracować.
00:32:51Przyguszony człowiek, to żadna korzyść.
00:32:55Ja go wam nie przysyłałem.
00:32:57Jak nie chcecie z nim pracować,
00:32:59to się tym znajmijcie.
00:33:01Ja was uczył nie będę.
00:33:03Ale o tym nic nie chcę wiedzieć.
00:33:05Nie chcę wiedzieć.
00:33:35Zdjęcia i montaż
00:34:05Lusia, nie dostałaś listu?
00:34:23No przecież pisałem, że przyjadę.
00:34:26Dzwonię całe po południu.
00:34:29Kiedy się zobaczymy?
00:34:32No to przyjdę do ciebie.
00:34:36A dlaczego nie chcesz?
00:34:40Wyjdź na Grodzką.
00:34:42Będę za piętnaście minut.
00:34:46To nie ma sensu.
00:34:49To od początku nie miało żadnego sensu.
00:34:51Chodź porozmawiamy.
00:34:52Powierz mi wreszcie o co chodzi.
00:34:53Kolega zostawił mi mieszkanie.
00:34:54Będziemy mogli spokojnie porozmawiać.
00:34:56Chodź.
00:34:57Nie spotkamy się.
00:34:59Zostawmy.
00:34:59Ja nie jestem w stanie ci teraz tego wszystkiego wytłumaczyć,
00:35:03ale uwielbię ci, że napisze ci o wszystkim.
00:35:04Pracę, że to dam.
00:35:05Chodźcie odprowadzać.
00:35:06Nie, idę do tego.
00:35:07Wspójnę stopni.
00:35:09Zostaw mnie.
00:35:09Daj mi święty spokój.
00:35:10Daj mi wreszcie święty spokój.
00:35:13Lusia, ale nie rozumiem.
00:35:14Przecież dwa tygodnie temu, kiedy wychodziliśmy z jaszczurów...
00:35:16To był błąd, główstwo.
00:35:17Czy ty nigdy nie robisz główstw?
00:35:19Małeś dziewczyna na świecie,
00:35:20dlaczego akurat przyczepiłeś się do mnie?
00:35:22Co ci zrobiłam złego?
00:35:24Przecież wtedy, kiedy wychodziliśmy z domu, powiedziałaś...
00:35:26Wartowałam.
00:35:30Zdawało mi się.
00:35:34Maluszcia nie kocham.
00:35:40Proszę cię.
00:35:43Idź już.
00:35:43Obiecuję ci, że napisze ci list.
00:35:47Wszystko ci wytłumaczę.
00:36:13Następnie to świetnie.
00:36:17Chy belang pickgence.
00:36:23Zd shots.
00:36:32Now concluded.
00:36:33Zdotal jest ze mn quierenis productionem.
00:36:39Zdawa.
00:36:40KONIEC
00:37:10Wynoś się.
00:37:22Nie chcę cię więcej widzieć.
00:37:40Strasztych
00:38:10Dzień dobry.
00:38:40Dzień dobry.
00:39:10Który to będzie?
00:39:13Ten, co będzie śpić do mnie.
00:39:18Urzędzian Naczelnik, proszę mi pilny do dyrektora. Dziękuję.
00:39:30Jestem. Co się stało? Pożar?
00:39:33Przewieź wściekły.
00:39:34O.
00:39:40Co to jest?
00:39:52Śmiem sądzić, że meldunek o niewykonaniu planu.
00:40:01Kto nawalił?
00:40:02Nikt.
00:40:03A planu nie wykonał Rozpalski.
00:40:08Nie mógł. Brak sprzętu, budowa huty.
00:40:11Do przerobu brakuje mu około dwóch milionów złotych.
00:40:13Tydzień temu w komitecie pytali, jak sobie radzimy.
00:40:18Nie odezwał się pan.
00:40:20Sytuacja, pozwolę sobie zauważyć, była trochę niepotemu.
00:40:23Dzień budowlanych, ordery.
00:40:25Jakże tak.
00:40:26Od oceny sytuacji jestem ja.
00:40:30Gdybyśmy chociaż alarmowali, mielibyśmy usprawiedliwienie.
00:40:39W porządku, panie dyrektorze.
00:40:41Plan został wykonany.
00:40:43Jak to mam rozumieć?
00:40:45Wykonany?
00:40:46Na papierze!
00:40:48Meldunki o przesuwaniu tych olbrzymich mas ziemi mogą być tylko szacunkowe.
00:40:52Sądzę, że moi ludzie zbyt ostrożnie podeszli do sprawy.
00:40:56Na przyszłość niech pan dopilnuje, żeby to się nie powtórzyło.
00:41:04Mielibyśmy się spyszna, jakby tak całe przedsiębiorstwo straciło premię.
00:41:13Proszę poprosić do mnie Malanika, dobrze?
00:41:15Dobrze.
00:41:18Inżynier Malanik, proszę do inżyniera Naczonego. Dziękuję.
00:41:23Co to jest?
00:41:25Sprawozdanie.
00:41:26Makulatura.
00:41:31Plan został wykonany.
00:41:33Kto to powiedział?
00:41:35Ja.
00:41:37A, to co innego.
00:41:41Chociaż niełatwo będzie wydusić z Rozpalskiego te faktury na trzy miliony.
00:41:45Obiecaj mu pan coś.
00:41:49A to niech pan sobie uprawie w rankę.
00:41:54Czekam na nowy meldunek najpóźniej do jutra do dziewiętej rano.
00:41:58Wykonanie planu sto przecinek cztery.
00:42:00Do jutra rano?
00:42:02A gdzie ja zdążę złapać Rozpalskiego?
00:42:03Pańska sprawa.
00:42:04Najpierw sprawozdanie, później budowanie.
00:42:07Nie urodził się pan dzisiaj.
00:42:09Nie urodził się pan dzisiaj.
00:42:09Sto przecinek cztery.
00:42:13Markotny dziś coś nasz inżynierek.
00:42:19Jeszcze mu nie przeszedł ten kac sprzed tygodnia.
00:42:25Rzeczywiście.
00:42:26Wrócił uturlany z tego Krakowa jak nieboskie stworzenie.
00:42:30Musiał se nieźle popić.
00:42:32Ale wydaje mi się, że to nie kac.
00:42:34Coś go gniecie.
00:42:36A przedtem też nie był rozmowny.
00:42:41Wydaje mi się, że to baba.
00:42:42Bo tylko baba potrafi tak człowieka wykończyć.
00:42:47Żar Ci go?
00:42:48Nie no.
00:42:48Od dzisiaj.
00:42:49Przypomnioram.
00:42:51Będziesz mu odejmował dwa metry.
00:42:53Pamiętaj.
00:42:54Zawsze dwa metry.
00:42:56Przez niego nie zarabiamy.
00:42:58Równo drugie kończę robotę, nic go więcej nie obchodzi.
00:43:01Jakby nam dali jakiegoś równego chłopaka, to moglibyśmy dwa razy tyle wyciągnąć.
00:43:05Wiesz co?
00:43:07Poszedłem kiedyś za nim.
00:43:10Wiesz gdzie on chodzi?
00:43:11Na pocztę.
00:43:13Dlatego mówię, że baba, bo po co by wciąż łaził na pocztę.
00:43:16Decyduj się, wracam.
00:43:17Po takim numerze wyleją go z naszej grupy.
00:43:20Pamiętaj.
00:43:22Zawsze dwa metry.
00:43:23No chyba, że...
00:43:24Nie no, to się mam łamać w końcu.
00:43:26Robimy ze sobą siedem lat, no nie?
00:43:28Teraz na pana kolej.
00:43:34Proszę do aparatu.
00:43:37Inżyniera Rozpalskiego.
00:43:38Nie widzieliście panowie?
00:43:39Był tu niedawno.
00:43:40Pojechał w stronę z Wałowiska.
00:43:42Dzień dobry.
00:43:43Ile?
00:43:59Dwadzieścia zero.
00:44:07Panie kierowniku, to ma być robota.
00:44:10Dwójka stoi.
00:44:13Dwunastka nie ma odwozu.
00:44:15W ten sposób to wychodek można budować, a nie coś takiego, co tutaj ma stanu.
00:44:19A skąd ja mam panu wziąć wywrotki?
00:44:21Pańska sprawa nie moja.
00:44:22Piętnaście, dwadzieścia wywrotek więcej.
00:44:25A jak nie, to niech pan zabiera połowę tych maszyn, bo się tu zaśmierdzą na ciężkie pieniądze.
00:44:31A i z tymi kierowcami musi pan pogadać.
00:44:34Znikają na pół dnia.
00:44:37O, widzi pan?
00:44:39Nie.
00:44:52Ej, ty!
00:45:10Dokąd ty to woziłeś?
00:45:12Na kopiec paśczuszki?
00:45:13Zegarek się panu śpieszy, panie magistrze.
00:45:17Nazywają mnie złośliwie magistrem, że niby górno stamt się na robocie.
00:45:21A ten czego tu?
00:45:33Czy jego pan mi tu ludzi kaperować?
00:45:35Nic z tego odjazd!
00:45:36Znajdźcie spokój o lekcjach, to na szef produkcji, inżynier Maranik.
00:45:40A kto by ich tam wszystkich wspamiętał?
00:45:42Ostry chłapa ludzi.
00:45:44Z innymi nic by pan tu nie zrobił.
00:45:47Pojedziemy do pana.
00:45:48Musimy pogadać.
00:45:48O, ty co?
00:45:51Ktoś po prostu może wjechać?
00:45:54Alder!
00:45:55Dali pół łyżeczkę!
00:45:56Ej, jak utolę w tym płocie, to będziesz mnie na plecach wynosił, ty baranie!
00:46:00Co ty myślisz?
00:46:01Magistrze pransował ty!
00:46:03Naprawdę nie widziałaś go?
00:46:13Nawet przystojny chłopak od paru dni przychodzi tu codziennie.
00:46:17I zawsze ten sam tekst?
00:46:18Sama się przekonasz.
00:46:20Nie muszę obliczać.
00:46:32Płaci pan jak zwykle dziesięć złotych.
00:46:34Popatrz, Lusiu, kocham Stefan.
00:46:42Naprawdę nie mogę, panie inżynierze.
00:46:47Bez tego nie odjadę.
00:46:50Więc będzie pan tu musiał zanocować.
00:46:52Sprawa jest poważna.
00:46:55Przedsiębiorstwu brakuje trzech milionów złotych do wykonania planu przerobu.
00:47:00Przepadnie premia.
00:47:01Zresztą nie to jest najważniejsze.
00:47:03Ale dlaczego ja mam być ofiarą?
00:47:05U pana najłatwiej.
00:47:07Miliony kubików ziemi trzeba tu przemieścić.
00:47:10Pański miesięczny przerób wynosi ponad piętnaście milionów złotych.
00:47:13No co dla pana trzy miliony?
00:47:15Tylko zapomina pan, że wyciągnąłem już z huty blisko dwa miliony za dużo.
00:47:20Nadrobimy to wszystko.
00:47:22Przecież nikt za nas tego nie zrobił.
00:47:26Przedsiębiorstwo przeżywa pewne kłopoty.
00:47:29Odczekuje od pana pomocy.
00:47:32Zaufaliśmy panu.
00:47:33Postawiliśmy pana na najważniejszym odcinku.
00:47:35I najtrudniejszym.
00:47:39A teraz za moim pośrednictwem chcecie wydoić inwestora jeszcze o dalsze trzy miliony.
00:47:43To jest nielegalne.
00:47:44Gdybyśmy wszystko chcieli budować legalnie, nic byśmy nie zbudowali.
00:47:48Ale oczywiście jeśli pan uważa, że zadania jakie postawiło panu przedsiębiorstwo
00:47:53przerastają peńskie możliwości na to.
00:47:57Tylko bez strachów.
00:48:00Ślubu z tą budową nie brałem.
00:48:03Mam fach w ręku.
00:48:04Wszędzie znajdę robotę.
00:48:06Mentalność brygadzisty.
00:48:08Odejdę, a wy mi nadmuchajcie.
00:48:11Proponuję panu dżentelmeńską umowę.
00:48:15Jesteśmy teraz w takiej sytuacji, że absolutnie nie możemy sobie pozwolić na niewykonanie planu.
00:48:21Potrzebujemy trochę spokoju, żeby się skoncentrować.
00:48:24I odrobimy zaległości w miesiąc, w dwa.
00:48:28Pan coś wspominał o wywrotkach.
00:48:32O, handel.
00:48:35No to już mi się bardziej podoba.
00:48:38Potrzebuję co najmniej dziesięć wywrotek.
00:48:42Bez tego nie dam rad wywieźć się.
00:48:44Powiedzmy osiem.
00:48:46Kiedy?
00:48:50Będzie faktura, a będą wywrotki.
00:48:54Słowo?
00:48:55Słowo dżentelmeńską.
00:48:57Kiedy faktura?
00:49:00Jutro powiedzmy o czternastej.
00:49:05Jutro, ale najpóźniej o dziewiątej.
00:49:07A to będzie kosztowało jeszcze jedną wywrotkę.
00:49:12Razem dziewięć.
00:49:13No zgoda.
00:49:16Telegram za dziesięć?
00:49:18Nie, telefon.
00:49:19Proszę zamówić dla mnie Kraków.
00:49:22Dwieście trzynaście czterdzieści dwa.
00:49:24Kraków.
00:49:42Trzecia kabina.
00:49:43Luśka?
00:49:51Tak to ja.
00:49:54Słuchaj, przyjeżdżam w najbliższą niedzielę.
00:49:58Nie no, ale musimy się zobaczyć.
00:50:01Tak.
00:50:02Jak leci?
00:50:17Jak kręc z nosa.
00:50:19Przyszłyż te wywrotki?
00:50:20Przecież umówiliśmy się, że zaraz do pana zadzwonię, jak przyjdą.
00:50:24Tydzień temu obiecał otwarant.
00:50:26Tu Huta.
00:50:35Z dyrekcją Technobudowy, proszę.
00:50:38Z inżynierem Malanikiem.
00:50:40Kto mówi?
00:50:41Inżynier Rozpalski.
00:50:43Inżyniera Malanika nie ma, jest w terenie.
00:50:45To z dyrektorem Widakiem.
00:50:47Dyrektor Widaki jest zajęty, a dyrektora Kaliskiego też nie ma.
00:50:50Proszę powiedzieć inżynierowi Malanikowi, że jeżeli do jutra nie przyjdą te wywrotki,
00:50:54a zresztą niech pani nic nie mówi, sam mu powiem.
00:51:10Cześć, co jest?
00:51:12Cześć.
00:51:15Nie napiłby się dzisiaj ze mną wódki?
00:51:17Muszę się chyba upić, żeby zapomnieć o tych dywarniach.
00:51:21Co znowu nie wykonałeś planu?
00:51:22Nie wygłupnę się.
00:51:24Wyciągnęli ze mnie forsy, a teraz się wypinają.
00:51:28Znaleźli sobie dzieci od czarnej roboty.
00:51:31Ale się mylą.
00:51:32Jeszcze nie wygrali.
00:51:34Jesteś jak bohater reportażu, że jest tylko budowa.
00:51:38Czasem po prostu mam się ochotę napić wódki.
00:51:40Dzisiaj na przykład z tobą.
00:51:45Co wy tam robicie?
00:51:47Co wy tyczacie?
00:51:48Linio.
00:51:51Prosto na ten lasek?
00:51:54Planów przed sobą nie mam, male sklerozy też nie mam.
00:51:58Tory powinny iść w kierunku wielkiego pieca, czyli tam.
00:52:02Panie Bulak!
00:52:03Ogłaszam przerwę na papierosa.
00:52:05Daj na pantaźmiu.
00:52:06Co jest?
00:52:07Trzymaj.
00:52:11Trzymaj.
00:52:18U mnie 22.
00:52:20U mnie 20.
00:52:21U mnie 23.
00:52:36Panie Wulak!
00:52:45Poź pan na chwilę.
00:52:46Chyba nie będziemy dalej wierzyć, co?
00:52:54Musiałem się pomylić.
00:52:56Zawsze akurat o dwa metry.
00:52:58Jakieś nieścisłości, panie inżynierze?
00:53:00Drobias, panie Halewicz.
00:53:03Gdyby nie inżynier Rozpalski, wytyczylibyśmy bocznicę do lasu.
00:53:07Moglibyśmy wozić szyszki.
00:53:09Teodolitem trzeba się umieć posługiwać.
00:53:11Tak, można się pomieć.
00:53:13Ale nie na każdym odcinku o dwa metry.
00:53:15Takich cudów nie ma.
00:53:16Ten ciul nie umie mierzyć.
00:53:21Jak mierzyłeś, Bulak?
00:53:23Ty, Draniu!
00:53:23Sam mówiłeś!
00:53:27To jest właściwie sprawa prokuratorska.
00:53:29Coś w rodzaju sabotażu.
00:53:32Świadome wytyczanie fałszywej trasy.
00:53:35Od jutra wywrotki powinien zwałować ziemię tutaj, na nasy.
00:53:38Wiecie, ile kosztowałaby korekta takie trasy?
00:53:42Do końca życia nie zarobilibyście tylu milionów.
00:53:46Jeszcze dzisiaj zgłosicie się obaj u inżyniera Cendrysa
00:53:49i powiecie, że z mojego polecenia jesteście zwolnieni w trybie natrimiastowym.
00:53:54Poczekaj, Janusz.
00:53:57To nasza sprawa.
00:53:59Tutaj nie ma żadnych prywatnych spraw.
00:54:01Są.
00:54:03Potraktuj to jako moją osobistą prośbę.
00:54:06Będziemy to robić jeszcze raz.
00:54:08Harmonogramy się wali.
00:54:09Jutro tutaj będą wywrotki zwałować ziemię.
00:54:13Będą to robić.
00:54:13Koniec przerwy, panowie.
00:54:19Zaczynamy jeszcze raz.
00:54:24Ale dlaczego oni to zrobili?
00:54:28Sam kiedyś powiedziałeś, że te kuty nie budują anioły.
00:54:32Nie przypadają za mną.
00:54:35Zapomniałem ci powiedzieć.
00:54:37Ja też nie jestem aniołem.
00:54:38Zwykle ja siedziałam na przednim siedzeniu obok ojca.
00:54:46Ale tego dnia usiadłam z tyłu razem z Magą.
00:54:49Byłem zmęczona, chciałam się zdrzemnąć.
00:54:55Do trzeciej rano byłyśmy na tańcach w Jędrusiu.
00:55:00Kaśka próbowała zamienić się ze mną na miejsce.
00:55:02Wyniki znasz.
00:55:07Tata na miejscu.
00:55:09Mama wrody do szpitala.
00:55:12A Kaśka sam w dzieło.
00:55:17To miało zdarzyć się mnie, ona mnie tylko zastąpiła.
00:55:21Czy wiesz się inny?
00:55:22Nie ma więcej w swojego życia.
00:55:26Ona jest jak dziecko.
00:55:27Trzeba ją karmić, ubierać, myć.
00:55:31Wiesz ile to pochłania czasu?
00:55:34Nie ma żadnej nadziei, że ona z tego wyjdzie.
00:55:38Profesor Lorentowicz stwierdzi, że jest.
00:55:41Ale minimalnie.
00:55:43Dwie operacje mózgu, obie bardzo skomplikowane,
00:55:46a udaje się tylko połowa.
00:55:48Musisz to zrobić dla niej.
00:55:49Musisz podjąć to ryzyko.
00:55:50Aby się uwolnić od kłopotu, tak?
00:55:55Nie znam się na tym, ale wydaje mi się, że
00:55:57im wcześniej się to zrobi, tym lepiej.
00:56:00Już chodzi o nią, o twoją siostrę, nie o ciebie.
00:56:02Musisz to zrobić dla niej.
00:56:04No jeżeli umrze,
00:56:06to albo jej kalectwo pogłębi się,
00:56:08bo to jest możliwe.
00:56:10Musisz zaryzykować.
00:56:16To jest moja siostra i moja sprawa.
00:56:19Moja też.
00:56:20kocham cię.
00:56:30Tylko i wyłącznie moja.
00:56:33Muszę już iść.
00:56:34I bardzo cię proszę.
00:56:36Zostaw mnie w spokoju.
00:56:38I nie usiłuj pomagać mu w niesieniu mojego ciężaru,
00:56:41bo to jest tylko i wyłącznie mój ciężar.
00:56:44Poczekaj jeszcze słowa.
00:56:45Siadaj.
00:56:46Nikt ci tego nie powiedział.
00:56:50Muszę to zrobić ja.
00:56:52Gnębi cię, że postąpiłaś egoistycznie i podle.
00:56:55I że to przez ciebie wydarzyło się to nieszczęście.
00:56:57To nieprawda, nie przez ciebie.
00:56:58Nie mogłeś wiedzieć, co się stanie, zajmując miejsce na tylnym siedzeniu.
00:57:03To teraz postępujesz egoistycznie i podle.
00:57:07Droższe ci twoje czyste sumienie niż twoja siostra.
00:57:11Nie chcesz jej dać nawet tej najmniejszej szansy,
00:57:13żeby znów była człowiekiem.
00:57:14Inżynier centryst chciał ze mną mówić.
00:57:28Nazywam się Żegocki.
00:57:33Słucham.
00:57:34Panie dyrektorze, jest inżynier Żegocki.
00:57:37Dobrze, nie wyjdzie.
00:57:40Proszę, niech pan wejdzie.
00:57:44Dobrze, że pan jest inżynierze.
00:57:50Mam dla pana propozycję.
00:57:51Chcę, żeby pan objął kierownictwo wszystkich trzech minut.
00:57:54Na miejsce dratka.
00:57:57Niedzielę odwieźli go do szpitala.
00:57:59Czeka go poważna operacja.
00:58:01Nie wróci na budowę.
00:58:02No tak, ale ja jestem starzystą.
00:58:05Proszę, niech pan się jada.
00:58:11Na nasz wniosek dyrekcja skróciła panu starz.
00:58:14Do trzech miesięcy.
00:58:17Od zeszłej soboty przestał pan być już starzystą.
00:58:20Nie muszę panu mówić, że z tym awansem wiąże się przegrupowanie.
00:58:24Szansa na mieszkanie.
00:58:26Ale najwcześniej za rok.
00:58:29No i co?
00:58:31Decyduje się pan?
00:58:32Trochę się boję.
00:58:35Muszę się nad tym zastanowić.
00:58:37Jeśli idzie o sprawy fachowe...
00:58:41Nie, nie. O to się nie boję.
00:58:42Chodzi mi o ludzi.
00:58:43Nigdy nie kierowałem nawet jednym zespołem.
00:58:46Nie jestem pewien.
00:58:47Proszę...
00:58:48Nie, dziękuję.
00:58:49Boi się pan, żeby się nie powtórzyła historia
00:58:51i ja z Falewiciem i Bulakiem.
00:58:54A skąd pan był?
00:58:55Rozpalski?
00:58:57To inżynier Rozpalski też wiedział?
00:59:00Nie, nie. To nie od niego.
00:59:02Zbierałem opinie o panu
00:59:03i Falewic z Bulakiemu powiedzieli mi
00:59:05o tyczeniu torów do lasu.
00:59:08Jedna sprawa, która mnie niepokoi
00:59:10te pańskie częste wyjazdy do Krakowa.
00:59:12Jako kierownik...
00:59:13To już nieaktualnie.
00:59:14Nie będę jeździł do Krakowa.
00:59:20Witam przodującego kierownika,
00:59:22przodującej budowy.
00:59:23Coś nowego?
00:59:24Owszem, jest coś nowego.
00:59:25Pali mi się pod nogami.
00:59:26O, mamy świetnych strażaków, ugaszą.
00:59:28Kontrola u mnie była.
00:59:30I co? Popiliście zdrowo?
00:59:32To może przyjdzie do pana kierunek.
00:59:33Pan będzie mniej doćmi.
00:59:34No chwileczkę, panie kolego.
00:59:36I pan nie będzie taki sztywny.
00:59:38Proszę.
00:59:40Wewnętrzna kontrola?
00:59:42Wielkie rzeczy.
00:59:42Oni się muszą też czymś wykazać.
00:59:45Ale to dobre, chłopaki.
00:59:46Ale kiedy przyjdzie bankowa resortowa,
00:59:48bo jeszcze wyższa, to co wtedy?
00:59:50Ja to potraktowałem jako ostrzeżenie.
00:59:53Jasne. Wszystko musi grać.
00:59:56Przecież pan doskonale wie, że nie gra.
00:59:59Co wiem.
01:00:00W co mnie pan wrabia?
01:00:02Miałem dostać wywrotki.
01:00:04Mam zawrzony przerób.
01:00:05Nie ma pokrycia w bezetkach.
01:00:07Raporty sprzętowe się nie zgadzają.
01:00:09Kontrola to wniuchała.
01:00:10Pan daruje,
01:00:11ale jeśli ma pan bałagan w papierach...
01:00:13Tylko nie tak.
01:00:14A jak?
01:00:15Przesłumacza zbudowlanego na polski?
01:00:17Przecież pan nie jest zielony na budowie.
01:00:19Ja mam pana pouczać, jak się to załatwia?
01:00:22Ale jeżeli się coś takiego robi,
01:00:25to już trzeba tak robić,
01:00:26żeby w dokumentach wszystko grało.
01:00:28Tak.
01:00:28Tylko to już byłoby fałszerstwo.
01:00:30A co?
01:00:31Tak nie jest.
01:00:31Nie, nie jest.
01:00:33Wziąłem za wysoką zaliczkę na poczet przerobu.
01:00:35Ale ani ja, ani moi ludzie
01:00:36nie mieliśmy z tego żadnych korzyści.
01:00:39To pomyłka, nie przestępstwo.
01:00:42Zresztą w raportach i bezetkach jest prawda.
01:00:45I do nich dostosuję przerób na koniec tego miesiąca.
01:00:48To znaczy?
01:00:48To znaczy, że w tym miesiącu nie wykonamy planu.
01:00:55Proszę mnie połączyć z dyrektorem Widakiem.
01:00:57A, cześć.
01:01:08Cześć.
01:01:09Pomyślałem, że mnie połóżni zobaczyłeś twój samochód.
01:01:11Władzę się.
01:01:12A, gratuluję awansu.
01:01:13Za kosztuj i ty.
01:01:15Złodyczy kierowanie.
01:01:15A co, brzłosi kolejne złudzenie, optymista?
01:01:18Zamknij się, siadasz.
01:01:19Nie do czekania.
01:01:29Nie dam się zgnoić.
01:01:32Rozliczę się z panami dyrektorami co do grosza.
01:01:36Zburzę ten cholerny święty z bochu.
01:01:38Myślisz, że to możliwe?
01:01:40Że dam radę?
01:01:41A co?
01:01:43Ty też chcesz próbować?
01:01:45A po cholera zgodziłem się na ten awans.
01:01:46Jeżeli już muszę tu hiplować trzy lata,
01:01:49to niech przynajmniej będzie tak, jak powinno być.
01:01:55Dobry przykład kierownika podziału na mnie wychowawczo.
01:01:58Próbujesz?
01:02:08Wyłazić!
01:02:14Czego drzesz gębę?
01:02:15Zdobaj!
01:02:21Zatrzymaj się!
01:02:24Zatrzymaj się!
01:02:25Zatrzymaj się!
01:02:30Zatrzymaj!
01:02:31Zatrzymaj!
01:02:31Zobaczcie.
01:02:50Trzeba się postarać o jakiś łańcuch i wyciągnąć pamfę.
01:02:56Patrzcie!
01:02:57A niech to jasny szlag trafi. Zobaczcie go, co ty diabli niosą.
01:03:21No i co? Nikomu nic się nie stało?
01:03:24I no pompa wpadła do tego francowatego łajna. Zaraz ją wyciągę.
01:03:29Bez głupich kawałów. Zaraz czuślę dźwig.
01:03:32A do tego czasu, żeby mi nikt do wykopu nie wchodził.
01:03:35Aby dwaj umyć się i wysuszyć.
01:03:38Ostatecznie można i dźwigię.
01:03:43Myślisz, że ten frajer rzeczywiście własnoręcznie chciał wyciągać tę pompę?
01:03:46Tylko tacy frajerzy mnie tu trzymają.
01:03:49Inaczej rzuciłbym to wszystko do diabła.
01:03:54NAPIJECIE SIĘ PANOWIE KAWY?
01:03:56CZANIE SIĘ PANOWIE KAWY?
01:03:57CZANIE PANOWIE KAWY?
01:03:58CZANIE PANOWIE KAWY?
01:04:00Witam, rzadkich gości.
01:04:20Napiejcie się panowie kawy?
01:04:23Kiedy indziej.
01:04:26Są pilniejsze sprawy.
01:04:28Plan.
01:04:28Pan melduje niewykonanie planu.
01:04:31Niestety, brak sprzętu.
01:04:34Europa patrzy na te budowy, panie inżynierze.
01:04:37Żeby tylko Europa.
01:04:39No ja się jednak napiję kawy.
01:04:42Żeby tylko Europa.
01:04:46Ale Rada Zakładowa,
01:04:50Organizacja Partyjna, Komitet Wojewódzki,
01:04:53to gruznice.
01:04:55Chce się pan potargować?
01:04:57Nie mam panu już nic do sprzedania.
01:05:02Krótko.
01:05:03Będzie plan?
01:05:05Miesiąc zamknięty.
01:05:09Mamy dobre wytrychy.
01:05:11Otworzymy dla pana.
01:05:13Nic tego.
01:05:14A jeżeli kontrola wykaże,
01:05:16że pan wykonał plan w tym miesiącu,
01:05:18tylko to ukrywa,
01:05:21żeby wyrównać pewne długi,
01:05:22czy mamy przysłać kontrolę?
01:05:27Proszę bardzo.
01:05:29Chętnie porozmawiam z kontrolą o zadłużeniu.
01:05:31No tak.
01:05:41Jeżeli w przyszłym miesiącu pan także nie wykona planu, to...
01:05:43Wykonam.
01:05:45Jeżeli dostanę obiecane wywrotki.
01:05:47Musisz mu dać te wywrotki.
01:06:00Nie ma rady.
01:06:00Skąd je wezmę?
01:06:02To proste.
01:06:04Zabierzysz komuś innemu.
01:06:05Dzień dobry.
01:06:18Dzień dobry.
01:06:19Nie byłeś na mnie listem?
01:06:20Nie.
01:06:21Niech pan idzie do pokoju.
01:06:32Co jest grane?
01:06:35Żenicie się panowie?
01:06:39Taki sam.
01:06:41Taki sam, panie inżynierze,
01:06:43co pan wtedy wylał do zlewu.
01:06:45U nas za nic nie można było dostać,
01:06:47ale Zygmunt aż do Katowic jeździł.
01:06:51Proszę bardzo.
01:06:52To co...
01:06:54Napije się pan z nami za zgodę, co, panie inżynierze?
01:06:57Tak, ale...
01:06:57Po co się poszli z tą sprawą do Cendryca?
01:07:02Przeszł do mnie, by się nie dowiedział.
01:07:03Od Rospalskiego też.
01:07:04Rozlejemy.
01:07:07Chodziło o honor, panie inżynierze.
01:07:10My nie lubimy być nikomu dłużni.
01:07:12No tak, ale Cendryc,
01:07:13ściąłam za ten numer półpremii.
01:07:15Forza to nie wszystko, panie inżynierze.
01:07:18Czasami honor ważniejszy.
01:07:20No, ze zgodę.
01:07:21Dajmy spokój z tym panem inżynierem.
01:07:25Stefan.
01:07:26Zygmunt.
01:07:27Zygmunt.
01:07:28Zenek.
01:07:28Panowie, dzisiaj wtyczamy zroku.
01:07:34Zostawcie sprawę.
01:07:36Inżynier Brzegowski zgłosi.
01:07:39Tak.
01:07:40Dzisiaj godzinie 12 na rado u dyrektora Kalickiego.
01:07:43Z udziałem przedstawicieli KW.
01:07:44Masz być obecny.
01:07:45Dobrze, postaram się.
01:07:47Dlaczego nasze przedsiębiorstwo nie wykonało planu?
01:07:53Bo nasza największa budowa, Wielka Huta,
01:07:55położyła całe przedsiębiorstwo.
01:07:57Już fakt, że na dzisiejszym zebraniu
01:07:59nie ma kierownika Rozpalskiego,
01:08:01mówi sam za siebie.
01:08:02Musimy wnikliwie rozpatrzyć sprawę tego odcinka.
01:08:07Być może nie obejdzie się
01:08:08bez ostrych cięć personalnych.
01:08:11Nie możemy dopuścić do tego,
01:08:12żeby niewykorzystanie sprzętu,
01:08:14bałagan, przestoje,
01:08:16zaniżanej wydajności,
01:08:18z jakimi mamy do czynienia na budowie huty,
01:08:21obciągało w dołu całe nasze przedsiębiorstwo.
01:08:24To tyle.
01:08:29Kto jeszcze chce zabrać głos?
01:08:32Ja, jeszcze do niedawna byłem starzystą.
01:08:46Nie znamy Was, towarzyszu.
01:08:48Przepraszam.
01:08:50Inżynier Żegowski, kierownik grupy geodetów.
01:08:54Jestem człowiekiem nowym,
01:08:55nie mam takiego doświadczenia jak inżynier Malanik,
01:08:58ale nie mogę się z nim zgodzić,
01:08:59jeśli idzie o ocenę pracy naszego przedsiębiorstwa
01:09:02na budowie wielkiej huty.
01:09:04Bo mówimy tutaj, że to budowa priorytetowa,
01:09:07że ma zielone światło.
01:09:09Tymczasem dyrekcja traktuje ją jak kurę,
01:09:12która ma znosić złote jaja.
01:09:14Kiedy pod koniec ubiegłego kwartału
01:09:16przedsiębiorstwo nie wykonało planu,
01:09:19wyciągnięto z huty trzy miliony na konto robót,
01:09:21które nie zostały jeszcze wykonane.
01:09:23A kiedy inżynier Rozpalski usiłował wywiązać się z zadań,
01:09:26nie dano mu środków, żeby...
01:09:27Potestuję!
01:09:28To są pstury!
01:09:29Ten młody człowiek nie pracuje na odcinku robót ziemnych
01:09:31i nie ma pojęcia o tym, co mówi.
01:09:33Ale ja te roboty odmierzam!
01:09:34Towarzysze, proszę o spokój!
01:09:50Dokładnie i wnikliwie zbadamy zarzuty,
01:09:54jakie padły z ust naszego młodego kolegi,
01:09:58który zapewne miał jak najlepsze intencje,
01:10:01ale jeszcze nie w pełni rozumie mechanizm pracy w naszym przedsiębiorstwie,
01:10:07do czego się zresztą na wstępie przyznał.
01:10:09Proponuję powołać specjalną komisję,
01:10:11która zbada całokształt spraw na odcinku budowy Wielkiej Huty
01:10:15i nie kontynuować dzisiejszej dyskusji,
01:10:18która do niczego konstruktywnego nie doprowadzi,
01:10:20ponieważ mamy za mało danych.
01:10:23Na następnej naradzie komisja przedstawi swoje wnioski.
01:10:27Kto jest za tym, towarzysze?
01:10:31Ktoś, co ty tam wczoraj napieprzył na tym zebraniu?
01:10:55Wygarnąłem imprawdę.
01:10:57Jeżeli masz parchy na ozorze,
01:10:58to jaj sobie wycieraj glas papierem, a nie moimi sprawami.
01:11:01Chłopie, broniłem cię. Sam mówiłeś...
01:11:02Mówię kumplowi, a nie...
01:11:03No dobra, dobra. Pogadajmy spokojnie.
01:11:05Odwal się.
01:11:06Przestań się zajmować moimi sprawami.
01:11:08Słuchaj, sakranecki idioto, to wszystko było uzgodnione.
01:11:12Tam było kawu i teraz będzie afera.
01:11:14Czy ty nie wiesz, na jakim świecie żyjesz?
01:11:16Ja no już, coś nam się pomyliło.
01:11:17To przecież jest tam obrzydliwy cynikat,
01:11:19ty entuzjastyczny optymista.
01:11:22Co to znaczy, że było uzgodnione?
01:11:24Co, ja cię będę uczył życia?
01:11:26Będziesz musiał wychlać to piwko,
01:11:28któreś sobie nawarzył.
01:11:30Kto pana napuścił?
01:11:38Skąd pan miał te informacje?
01:11:40Informacje o niedoborze mas ziemnych?
01:11:42Tak.
01:11:43Mogę udowodnić, że...
01:11:44A o tym dojeniu huty, to też panu wyszło z pomiaru?
01:11:48Na studiach nauczono mnie myśleć.
01:11:50Prosta dedukcja.
01:11:52Pan inżynier migał się od podjęcia pracy.
01:11:57Musieliśmy mu grozić sądem.
01:11:59Liczy pan na to, że panu wymówimy?
01:12:03Nie.
01:12:05Wielka budowa zmienia ludzi.
01:12:08Nie czytał pan tego nigdzie?
01:12:10Postanowiłem odpracować moje trzy lata
01:12:12zgodnie z tym, czego nauczył na mnie na studiach.
01:12:15I zgodnie ze zdrowym rozsądkiem.
01:12:19Widzę, że to nie będzie łatwe.
01:12:21Dzień dobry.
01:12:37Dzień dobry.
01:12:37Cześć, inżynierze.
01:12:41Po południu zostawicie tę drogę.
01:12:44Trzeba obmierzyć nas w wałowisku ziemię z wykoku.
01:12:47Sam pan tego chciał.
01:12:49Jaką pan ma pewność, że dokonam przedelnego obmiaru?
01:12:52Czyż moim interesie jest, żeby tej ziemi było mniej?
01:12:55Wierzę w pańską uczciwość.
01:12:57I wtedy na zebraniu.
01:12:57I teraz.
01:12:59A dla pewności posyłam z panem Falewicza.
01:13:01A co z Rozpalskim? Nie widziałem go od paru dni.
01:13:05Nie wie pan?
01:13:07Poprosił o tydzień zaległego orloku.
01:13:1275
01:13:1324,2
01:13:188,16
01:13:22Koniec.
01:13:26No i Japończyk to przemnozi.
01:13:29Masz, odczytaj wynik.
01:13:30I sprawdź z danymi w raportach.
01:13:33Jeżeli się mylę, popraw mnie.
01:13:38No.
01:13:39Różnica rzędu 2%.
01:13:41Czyli wszystko w porządku.
01:13:45Jak to w porządku?
01:13:46No to znaczy, że wtedy na zebraniu myliłem się.
01:13:49Odszczekam to.
01:13:51Rozpalski będzie zadowolony.
01:13:53Zaczekaj, Stefan.
01:13:57Przepraszam, że
01:13:58o tym ci powiem, ale
01:13:59Chodzicie o to z półki linie ziemi?
01:14:04Myślałem, że tego nie zauważam.
01:14:08Przecież każdy głupi wie, że ziemia
01:14:10wykopana z dołu zajmuje więcej miejsca.
01:14:12Różnica rzędu 25%.
01:14:14Nie każdy głupi wiedzą, to tylko fachowcy.
01:14:17Jeżeli w dyrekcji dowiedzą się, że mój obmiar pokrywa się z tym ujętym w sprawozdaniu,
01:14:22nikomu nie przyjdzie do głowy go kwestionować.
01:14:23W końcu to tylko ja wychodzę na idiotę.
01:14:30Po co ci to, Stefan?
01:14:33Przecież bez trudu możesz udowodnić, że miałeś rację.
01:14:36Uczę się życia.
01:14:37Przepraszam, mam sprawę.
01:14:47Mieliśmy już nie mieć wspólnych spraw z twojej inicjatywy.
01:14:50Widziałem raport jaki złożyć w dyrekcji.
01:14:51Jesteś chyba zadowolony, jest po twojej myśli.
01:14:53Nie uwzględniłeś spóźnienia.
01:14:56Radzę ci kopnąć się do dyrekcji,
01:14:58oddywać tamten papierek i zastąpić go uczciwym raportem.
01:15:01Dla mnie to zrobiłeś, tak?
01:15:02Idiota.
01:15:05Przepraszam, śmieszę się.
01:15:06Nie wygłupię się, mówię poważnie.
01:15:09Sekretarka Kaliskiego wyda ci to sprawozdanie i zastąpi je nowym.
01:15:15A co, ze znajomością życia?
01:15:18Życia?
01:15:19Życie idzie naprzód, mój drogi.
01:15:23Po tym zebraniu komitet wojewódzki powołał niezależną od przedsiębiorstwa
01:15:27grupę ekspertów, która dokonała obmiaru.
01:15:30I możesz być spokojny.
01:15:32Nie, oni uwzględnili spóźnienie gruntu.
01:15:35Ale gdyby twoje dane nie zgadzały się z ich ekspertyzą,
01:15:39mogliby zwątpić fachowość mojego zastępcy.
01:15:42Bo zapomniałem ci powiedzieć, że zostałeś moim zastępcą.
01:15:46A ja zająłem miejsce Widaka.
01:15:48A Malenik?
01:15:52A Malenik i Widak odeszli z przedsiębiorstwa.
01:15:57Co się tak gapisz?
01:15:59Myślisz, że sprawiedliwość triumfuje tylko w lakierowanych reportażach?
01:16:02Czasem to się zdarza nawet w życiu.
01:16:07Na szczęście dostatecznie rzadko.
01:16:10Dlatego mam ochotę uczcić to.
01:16:13Wybijemy dziś wieczorem po kieliszku.
01:16:16Ty cholerny optymisto.
01:16:17Cicho, obudzi pan gościa.
01:16:24Jakiego gościa?
01:16:25Czego?
01:16:27Coś.
01:16:29Ufa.
01:16:31Kajdzie?
01:16:32Dzięki za oglądanie!
01:17:02Zawiozłam Kaśkę na operację do Rokitnicy, a niedaleko stąd.
01:17:14Przyjechałam zobaczyć jak mieszkasz.
01:17:32Zawiozłam Kaśkę na operację do Rokitnicy.
01:17:44Zawiozłam Kaśkę na operację do Rokitnicy.
01:17:50Zawiozłam Kaśkę na operację do Rokitnicy.
01:17:56Zawiozłam Kaśkę na operację do Rokitnicy.
01:18:02Zawiozłam Kaśkę na operację do Rokitnicy.
01:18:06Zawiozmu caś Bashko z
01:18:08Lepie Oczek
01:18:12Zawiozłam Kaśkę na oper Це
01:18:16KONIEC
01:18:46KONIEC